rozwiń zwiń

Siedem cudów

Okładka książki Siedem cudów
Agata Przybyłek Wydawnictwo: Czwarta Strona literatura obyczajowa, romans
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Data wydania:
2018-10-31
Data 1. wyd. pol.:
2018-10-31
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379760251
Tagi:
literatura polska Boże Narodzenie miłość święta cuda

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
570 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
598
511

Na półkach: , , ,

Książek Agaty Przybyłek nie czytałam, ale kojarzę je głównie ze względu na bardzo ładne okładki. Dlatego bez zastanowienia sięgnęłam po „Siedem cudów”, aby się przekonać czy styl autorki spodoba mi się na tyle, abym mogła zamówić inne jej powieści.
Monika studiuje w Gdańsku i co chwila wpada na swojego byłego narzeczonego Ksawerego dlatego z niecierpliwością wyczekuje świątecznego powrotu do domu, gdzie ma nadzieję oderwać myśli od niedoszłego męża. Ksaweremu również nie jest lekko. Już myślał, że związek i uczuci do Moniki to przeszłość, ale za każdym razem jej widok przyprawia go o szybsze bicie serca oraz napływ wspomnień z ich relacji. Mężczyzna niespodziewanie zaprasza do swojego rodzinnego do domu na święta Anię – koleżankę z kółka naukowego, która jest w ciąży, a w związku z tym, że wychowywała się w domu dziecka miała kolejne dorosłe święta spędzić sama w akademiku. Brat Moniki maciek planuje się oświadczyć swojej ukochanej Małgorzacie, ale pechowo myli datę jej urodzin z datą urodzin byłej dziewczyny, a Gośka jest na tym punkcie bardzo wrażliwa. Chłopak musi szybko wymyślić plan awaryjny, bo inaczej wizja wspólnego życia z ukochaną pęknie jak bańka mydlana. Początkowo wydaje się, że w domu Moniki i Maćka wszystko w porządku, że u rodziców znajdą spokój, który utracili przez życie w Gdańsku. Jednak ich ojciec Marek tuż przed świętami traci pracę i nie chce tego mówić swojej żonie Joli oraz dzieciakom. Czy w ciągu siedmiu dni w życiu naszych bohaterów stanie się cud i problemy ich życia znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki? Czy magia świąt sprawi, że cuda staną się możliwe?
W sumie to nie spodziewam się po książkach świątecznych, że będą super i ogólnie cudowne. Wymagam jednak od każdego z autorów - i nie ważne czy ktoś pisze mrożący krew w żyłach thriller czy też romans – aby trzymali się konsekwentnie tego, co napisali na początku książki. W „Siedmiu cudach” znalazłam trzy nieścisłości, które znacząco wpłynęły na ocenę. Naprawdę bardzo mi przykro z tego powodu, bo z reguły tego nie zauważam, albo takich niejasności nie ma w książkach, które czytam. Tu jedna rzuciły mi się w oczy i bardzo mnie zasmuciły, bo naprawdę chciałam dać tej książce wysoką notę. Po pierwsze Maciek oprócz Moniki nie ma innego rodzeństwa, a w pewnym momencie książki mówi on do swojej ukochanej o komunii swojego bratanka. Do końca książka czekałam, aż Jola, która jest bardzo rodzinną osobą wspomni o tym, że nagle przyjeżdża syn z zagranicy z rodziną, ale nic takiego nie było. Możliwe, że autorce chodziło o małego kuzyna, o którym kilka razy wspominane jest w książce. Kuzyn a bratanek to jednak różnica. Po drugie Monika wraca z Gdańska do domu na dwa dni przed świętami. W dniu jej powrotu Jola i Marek rozmawiają między sobą i oboje są smutni, że tylko kobieta może po nią jechać na dworzec. Aż tu nagle na dworcu pojawia się jednak z Markiem. Mam dwa rozwiązania: albo Marek ukończył Hogwart i umie się teleportować, albo pociąg musiał mieć ogromne opóźnienie, ale nic o tym nie jest napisane ani we wspomnieniach Moniki z podróży ani z Ksawerego, bo jechali do domu jednym pociągiem. Po trzecie na początku, gdy poznajemy Małgorzatę jest napisane, że nawet w kuchni dogaduje się z mamą i nigdy ta nie wtrąca się jej do gotowania. Jednak na dzień przed Wigilią następuje zmiana zeznań! Nagle nie mogą gotować w jednej kuchni, bo rodzicielka za dużo się wtrąca i próbuje ją poprawiać. Naprawdę nie dało się dopilnować takich szczególików?
Muszę wspomnieć, że historia Moniki i Ksawerego opowiadana jest powoli i długo czytelnik nie wie czyja to jest wina i kto zerwał zaręczyny, co powoli mnie irytowało. Było to przeciągane po prostu za długo. Na dodatek uważam, że rodzice chłopaka postąpili okropnie, bo uważali, że przeszłość ma znaczenie, bo nie umieli oddzielić tego, że ktoś potomkowie nie są tacy jak ich poprzednicy i od razu uprzedzili się do Moniki. To było niesprawiedliwe w stosunku do młodych…
Początkowo nie mogłam wejść w klimat i styl autorki. Kompletnie nic nie ciągnęło mnie do tej książki, ale w połowie byłam bardzo ciekawa, co będzie dalej i jak potoczą się losy naszych bohaterów. Chociaż irytowało mnie już to, że Maćkowi w związku z oświadczynami wiecznie wiatr w oczy wieje i nic nie idzie po jego myśli. Zakończenie jednak przewidziałam, więc zaskoczenia dużego nie było. Muszę przyznać jednak, że autorka sprytnie próbowała mną manipulować w tej kwestii. Były w książce momenty, w których nie mogłam się od niej oderwać, ale również takie, gdzie czułam się lekko znudzona. Brakowało mi również jakiegoś humoru, czegoś co rozbawiłoby mnie podczas czytania. Ostatecznie jednak nie uważam, że było źle, ale też nie uważam, żeby było cudownie. Owszem autorka pokazała, że przed świętami wszystko jest możliwe, że cuda się zdarzają. I ta powieść niesie ze sobą nadzieję dla wielu z nas, którzy ją stracili, bo takie jest zadanie świątecznych książek. Pokazywać, że ten czas jest magiczny, że najważniejsza jest rodzina. Jak jest rodzina to cała reszta jakoś się ułoży, bo to rodzina daje nam siłę i wsparcie. Owszem czasami nie dogadujemy się, ale w ten magiczny czas najważniejsze jest odłożenie na bok wszystkich sporów i bycie razem.
Ogólnie dam szanse jeszcze autorce i przeczytam inną jej książkę, żeby wyrobić sobie własne zdanie na temat jej twórczości, ale jestem trochę zawiedziona, bo spodziewałam się od tej książki czegoś więcej, a na dodatek te nieścisłości…

"Bo związek i budowanie zaufania to przecież długotrwały etap, to nie przychodzi samo, potrzeba włożyć w to wiele wysiłku, czasu i chęci." ~ Agata Przybyłek, Siedem cudów, Poznań 2018, s. 173.

Książek Agaty Przybyłek nie czytałam, ale kojarzę je głównie ze względu na bardzo ładne okładki. Dlatego bez zastanowienia sięgnęłam po „Siedem cudów”, aby się przekonać czy styl autorki spodoba mi się na tyle, abym mogła zamówić inne jej powieści.
Monika studiuje w Gdańsku i co chwila wpada na swojego byłego narzeczonego Ksawerego dlatego z niecierpliwością wyczekuje...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    734
  • Chcę przeczytać
    341
  • Posiadam
    144
  • 2019
    46
  • 2018
    30
  • Świąteczne
    23
  • 2021
    16
  • Legimi
    13
  • 2020
    11
  • Teraz czytam
    10

Cytaty

Więcej
Agata Przybyłek Siedem cudów Zobacz więcej
Agata Przybyłek Siedem cudów Zobacz więcej
Agata Przybyłek Siedem cudów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także