Rany, Julek, jak to jest źle napisane! Jestem na 70. stronie i nie mogę nawet "formalnie" dostrzec struktury poradnika - ilość niepotrzebnego tekstu przeraża (czy to miało podbić cenę papierowego wydania?).

P.S. strona 80 - rozumiem, że to zdanie, że autor woli Che Guevarę ma być (zdaniem pana Sowy) śmieszne, ale ja chętnie dałabym za to drugą jedynkę - równie to zabawne jak noszenie koszulek z flagą ZSSR. Pogratulować wrażliwości i wyczucia.

P.S. 2 - nie wiem, czy uda mi się wymęczyć dalej, bo po 120 stronach nieprzyzwoicie zbędnych dywagacji i nerwicowego wręcz przypominania czytelnikom, że nie są noblistami, jedyne, co zostało ze mną to powarkiwanie na PiS, ignorancja autora w temacie zbrodniarza z Kuby i kwiatek: "Wypełnienie zapisów umowy stało się ciałem". Jak na razie TO NIE JEST PORADNIK - to jakieś odreagowanie przymusu mądrzenia się o niczym.

P.S. 3 - jak jeszcze raz dostanę listę wydawnictw, które mnie nie wydają, albo KOLEJNE przypomnienie, że nie jestem Hemingwayem czy Masłowską, to chyba się załamię XD Redaktor nad tym nie przysiadł, oj nie - te powtórzenia zakrawają na jakąś manię.

FINAŁ - Ufff, było ciężko, ale końcówka mnie rozbroiła. Tyle nagminnego powtarzania czytelnikom, że nie są Hemingwayem czy innym Pasternakiem, by po ciężkiej przeprawie przez zaspy zbędności, autor wesoło oznajmił, że SAM nie uważa się za pisarza. XDDDDDDDDDDDDDD

jak tu nie uciekać się do emotek???

Rany, Julek, jak to jest źle napisane! Jestem na 70. stronie i nie mogę nawet "formalnie" dostrzec struktury poradnika - ilość niepotrzebnego tekstu przeraża (czy to miało podbić cenę papierowego wydania?).

P.S. strona 80 - rozumiem, że to zdanie, że autor woli Che Guevarę ma być (zdaniem pana Sowy) śmieszne, ale ja chętnie dałabym za to drugą jedynkę - równie to zabawne...

A ja się zgodzę z Panem Sową, że jest grafomanem i to ogromnym.

Jestem pełen podziwu dla sprzedaży kilkudziesięciu tys. książek, bo to pokazuje, że uparty człowiek może w ten sposób zarabiać jeżeli TYLKO chce. Co jeszcze robi robotę...? TYTUŁ. Tak, to jest klucz. Nie zapomnijmy też o opisie...

Specjalnie dla recenzji tej książki założyłem konto na lubimyczytać.

Uzasadnienie tak niskiej oceny?

Bardzo, ale to bardzo dużo niepotrzebnych treści, które nic nie wnoszą. Filozoficzne dysputy i opisy sytuacyjne jakbym czytał opisy przyrody w "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej

Trzeba naprawdę się przekopać przez tą treść, aby znaleźć konkrety, do jakich przywykłem w poradnikach zamiast pisania na siłę historii self publishingu oraz tego jak traktowani są tacy autorzy.

Można napisać, że to jest cieżka droga, ale spróbować czytelnika przez nią przeprowadzić, a nie rozwodzić się o tym samym przez 50 stron!

Panie Aleksandrze! Nie czytałem nic innego w Pana wydaniu i to nic osobistego. Po prostu przywykłem do bardzo merytorycznej i konkretnej formy poradnika, a tego się spodziewałem po #Biblia....

Nie dlatego narzekam, że nie lubię czytać. Lubię. Przeczytałem zarówno mnóstwo beletrystyki, poradników i setki książek biznesowych. Tak, jestem młodszy kilka lat od Pana i w liceum bardziej od lektur podobała mi się twórczość Doroty Masłowskiej czy Paulo Coelho (praktycznie całą jego twórczość przeczytałem),który nie zasługuje moim zdaniem na krytykę i drwiny jaka go spotyka w memach.

Lubię także jak autor przeprowadza mnie z punktu A do punktu C...i jednocześnie wiem kiedy będzie punkt B oraz jak będzie wyglądała droga z punktu B do C.

Jeżeli Pan przeczyta tę opinię to proszę z ciekawości podzielić się statystykami sprzedaży tej książki w komentarzu.

A ja się zgodzę z Panem Sową, że jest grafomanem i to ogromnym.

Jestem pełen podziwu dla sprzedaży kilkudziesięciu tys. książek, bo to pokazuje, że uparty człowiek może w ten sposób zarabiać jeżeli TYLKO chce. Co jeszcze robi robotę...? TYTUŁ. Tak, to jest klucz. Nie zapomnijmy też o opisie...

Specjalnie dla recenzji tej książki założyłem konto na...

Poradnik dla osób piszących. Data przeczytania jest umowna ponieważ zaglądam do tej książki od czasu do czasu. Wertuję rozdziały, które mi są aktualnie potrzebne.
Zgodnie z radami autora- tak jestem zdecydowana by pisać mimo wszystko. Niemniej jednak w zakresie składu, druku powierzam ten aspekt profesjonalistom.

Poradnik dla osób piszących. Data przeczytania jest umowna ponieważ zaglądam do tej książki od czasu do czasu. Wertuję rozdziały, które mi są aktualnie potrzebne.
Zgodnie z radami autora- tak jestem zdecydowana by pisać mimo wszystko. Niemniej jednak w zakresie składu, druku powierzam ten aspekt profesjonalistom.

Książka, której moim zdaniem potrzebuje każdy pisarz amator.

Aleksander Sowa przystępnym językiem opowiada nam o kilkuletnim doświadczeniu w dziedzinie samodzielnego wydawania książek. Bardzo podoba mi się ton, sposób w jaki przekazuje nam te wiedzę, niczym surowy nauczyciel na akademii.
Na samym początku mamy nieco o samym autorze, o jego zmaganiach, o samym powstaniu książki, która swoją drogą powstawała przez lata, aż w końcu możemy się delektować tym pięciuset stronnicowym dziełem.

"Piszę. Tworzę. Publikuję. Czytelnicy nazywają mnie pisarzem, wydawcy self-publisherem, konkurencja grafomanem. Zajmuję się tym mniej lub bardziej od 2005 roku."

Wiadomo, że książki nie przeczyta każdy, przeciętny czytelnik, nie każdego ten temat interesuje, nie każdy chce poznać tajemnice powstawania książki, bo chce ją jedynie czytać. Ja jestem introwertykiem, więc zamiast wysyłania swojego manuskryptu wydawnictwom i oddawania się ocenie, wolę wydać książę sama i obserwować, czy podoba się ona czytelnikom.

Dlatego dziękuję z całego serca Panu Aleksandrowi za wyciągnięcie pomocnej dłoni w stronę młodych osób, które tak jak on pragną działać na własną rękę.

Książka, której moim zdaniem potrzebuje każdy pisarz amator.

Aleksander Sowa przystępnym językiem opowiada nam o kilkuletnim doświadczeniu w dziedzinie samodzielnego wydawania książek. Bardzo podoba mi się ton, sposób w jaki przekazuje nam te wiedzę, niczym surowy nauczyciel na akademii.
Na samym początku mamy nieco o samym autorze, o jego zmaganiach, o samym powstaniu...