"Laponia. Wszystkie imiona śniegu" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy choć raz pomyśleli "chcę zobaczyć zorzę polarną". Spodziewałem się historii toczącej się wśród śnieżnych zamieci, w mroku gdzieś na niezbadanej północy, a otrzymałem opowieść o Saamach tak bogatą w słowa, że już sam nie wiem co mnie bardziej fascynuje: Laponia czy Syberia.

To, że lubię śnieg to każdy chyba już zdążył zauważyć. W tym roku również zacząłem poruszać się na nartach, ale nie spodziewałem się, że ta książka opowie mi o tychże w taki sposób! Oczywiście nie tylko narty, mnóstwo legend, zwyczajów i tradycji kultury Laponii, w to wszystko wplecione kilkanaście zdjęć (ktoś kto nigdy nie widział tego regionu nawet na fotografii może się troszkę zdziwić, że tak to wygląda). Rozdziały krótkie, ale pobudzające wyobraźnię i zachęcające do poszukiwań większej ilości informacji. Napotkałem jednak też trudności, słownictwo i przypisy spowolniły moją lekturę, bo jak czytam to niczego nie pomijam. 😂 Oj długo by opowiadać o tym co w książce. Była to niewątpliwie bardzo przyjemna przygoda.

Przekonajcie się sami co skrywa.

"Laponia. Wszystkie imiona śniegu" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy choć raz pomyśleli "chcę zobaczyć zorzę polarną". Spodziewałem się historii toczącej się wśród śnieżnych zamieci, w mroku gdzieś na niezbadanej północy, a otrzymałem opowieść o Saamach tak bogatą w słowa, że już sam nie wiem co mnie bardziej fascynuje: Laponia czy Syberia.

To, że lubię śnieg...