Zdecydowanie jestem fanką Lucy ❤️ jej opowieści mają w sobie go „coś”. Przygoda Scarlett i Deva wciągająca i zabawna :)

Zdecydowanie jestem fanką Lucy ❤️ jej opowieści mają w sobie go „coś”. Przygoda Scarlett i Deva wciągająca i zabawna :)

Mam nadzieję, ze to po prostu beznadziejne tłumaczenie, ale to cud, że wciąż mam oczy od przewracania nimi przy czytaniu scen erotycznych.

Romansidło jak romansidło. Niemniej jednak czasami miałam wrażenie, ze bohaterowie mają po 15 lat i nie panują nad emocjami.

Jestem ciekawa, co się stało w miasteczku te ponad 10 lat temu, ale nie na tyle, żeby sięgnąć po kolejną część.

Mam nadzieję, ze to po prostu beznadziejne tłumaczenie, ale to cud, że wciąż mam oczy od przewracania nimi przy czytaniu scen erotycznych.

Romansidło jak romansidło. Niemniej jednak czasami miałam wrażenie, ze bohaterowie mają po 15 lat i nie panują nad emocjami.

Jestem ciekawa, co się stało w miasteczku te ponad 10 lat temu, ale nie na tyle, żeby sięgnąć po kolejną część.

Duet ten stworzył romans, któremu nic nie brakuje, a wręcz śmiało mogę napisać, że ma wszystko, co jest najlepsze. Whiskey chaser to opowieść o mężczyźnie, który jest na życiowym zakręcie i próbuje dojść do siebie. To też historia dziewczyny, która jest chodzącym optymizmem, ale również los ją doświadczył. To też opis małego miasteczka, w którym wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą i mało co jest w stanie pozostać w ukryciu. A jednak od lat męczy ich zaginięcie pewnej nastolatki. Książka skupia się głównie na wątku miłosnym, ale porusza również relacje rodzinne, przedstawia życiowe problemy, pokazuje, co powinno liczyć się w życiu. Autorki pomimo wielu wątków wszystko zgrabnie łączą i przeplatają, tworząc przy tym opowieść pełną emocji, zawirowań i momentów przepełnionych wzruszeniem, humorem, a także erotycznego napięcia.

Całość na
https://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2023/09/28/whiskey-chaser-claire-kingsley-lucy-score/

Duet ten stworzył romans, któremu nic nie brakuje, a wręcz śmiało mogę napisać, że ma wszystko, co jest najlepsze. Whiskey chaser to opowieść o mężczyźnie, który jest na życiowym zakręcie i próbuje dojść do siebie. To też historia dziewczyny, która jest chodzącym optymizmem, ale również los ją doświadczył. To też opis małego miasteczka, w którym wszyscy o wszystkich...

Na plus tej książki zaliczam: małomiasteczkowy,swojski klimat,lekko zwariowanych mieszkańców i zasady panujące w społeczności Bootleg.Humor,który najlepiej bawił mnie w scenach - popisu kulinarnego Scarlett,czy meczu pod wpływem słynnej księżycówki.Lekki minus za niedostatek emocji,zbyt spokojny i szybki romans.Liczyłam na więcej oporów i problemów,wynikających z różnicy pochodzenia i sposobów życia.Niestety nic dobrego nie da się powiedzieć o pikantnych scenach,w innych książkach tej autorki były niezłe,tutaj żenujące opisy.Serio,miecz w pochwie?!!Zapominam jak najszybciej o tym porównaniu.

Na plus tej książki zaliczam: małomiasteczkowy,swojski klimat,lekko zwariowanych mieszkańców i zasady panujące w społeczności Bootleg.Humor,który najlepiej bawił mnie w scenach - popisu kulinarnego Scarlett,czy meczu pod wpływem słynnej księżycówki.Lekki minus za niedostatek emocji,zbyt spokojny i szybki romans.Liczyłam na więcej oporów i problemów,wynikających z różnicy...

Gdyby to było moje pierwsze spotkanie z Lucy Score, to z całą pewnością nie sięgnęłabym po inne jej książki.

Zero chemii między bohaterami, mam wrażenie, że tak po prostu zaczęli ze sobą sypiać, a później uznali, że będą razem. Zero głębszych przemyśleń. Wszystkie problemy rozwiązują się tak szybko, jak się pojawiają. Mam wrażenie, że ksiazka składa się z samych dialogów, w dodatku drętwychm

Główna bohaterka nie do zniesienia. Głupia, rozwydrzona gównira. Nie, nie I jeszcze raz nie. Nie mam pojęcia, czemu to ma tak wysokie oceny.

Gdyby to było moje pierwsze spotkanie z Lucy Score, to z całą pewnością nie sięgnęłabym po inne jej książki.

Zero chemii między bohaterami, mam wrażenie, że tak po prostu zaczęli ze sobą sypiać, a później uznali, że będą razem. Zero głębszych przemyśleń. Wszystkie problemy rozwiązują się tak szybko, jak się pojawiają. Mam wrażenie, że ksiazka składa się z samych dialogów,...

Devlin McCallister przechodzi trudny okres, jego kariera jest na zakręcie, a małżeństwo właściwie się rozpadło. Aby znaleźć trochę spokoju i wszystko sobie poukładać w głowie przyjeżdża do Bootleg Springs, małego, urokliwego miasteczka. Nie spodziewał się, że mieszkańcy Bootleg Springs będą go nachodzić, starać się wciągnąć w życie miasteczka, a już na pewno nie przewidział, że jego sąsiadką będzie Scarlett Bodine, młoda, piękna i pełna energii kobieta. Czy Devlin będzie w stanie wytrzymać w tym miejscu, z sąsiadką, która nie daje mu spokoju?

Bardzo lubię twórczość Lucy Score, ponieważ jej pióro jest lekkie, przejrzyste i przystępne. I choć książka ta napisana jest wspólnie z Claire Kingsley, nie ujmuje to jej urokowi. Autorki przenoszą nas do małego miasteczka, które może rozkochać w sobie czytelnika już od pierwszych stron. Historia ta przypomina mi trochę cykl Miasteczko Benevolence Lucy Score. Tak jak tam główna bohaterka jest pełną życia, energiczną, odrobinę szaloną i przez wszystkich lubianą dziewczyną, natomiast Devlin z ponurego, sztywnego faceta zmienia się w spontanicznego i opiekuńczego mężczyznę. Ich relacja rozwija się dynamicznie, a obserwowanie tego jest ciekawe i wciągające. Dodatkowym atutem książki są postacie drugoplanowe, a w szczególności bracia Scarlett, dzięki, którym wynika sporo zabawnych sytuacji. Podsumowując, jeśli komuś spodobała się seria książek Miasteczko Benevolence, to i ta opowieść przypadnie mu do gustu. Polecam i nie mogę się doczekać kolejnych książek tego cyklu.

Devlin McCallister przechodzi trudny okres, jego kariera jest na zakręcie, a małżeństwo właściwie się rozpadło. Aby znaleźć trochę spokoju i wszystko sobie poukładać w głowie przyjeżdża do Bootleg Springs, małego, urokliwego miasteczka. Nie spodziewał się, że mieszkańcy Bootleg Springs będą go nachodzić, starać się wciągnąć w życie miasteczka, a już na pewno nie...

Serię "Tajemnicze miasteczko Bootleg Springs" zaczęłam od drugiego tomu. Tomu, w którym przepadłam po same uszy. Oddałam mu serce, myśli. Sprawił, że analizowałam, byłam zaangażowana w tajemnicze zaginięcie Callie. Łączyłam wątki, snułam przypuszczenia, drogi do rozwiązania.
To wszystko nie przeszkodziło mi w zakochaniu się również w pierwszej części.

"Whiskey chaser" daje nam wspaniałą silną, niezależną kobietę, która za nic w świecie nie boi się ciężkiej pracy. Scarlett jest bohaterką z charakterem, humorem i dobrym sercem. Uwielbiana przez sąsiadów, całkowita dusza towarzystwa. Jest energiczna, wszędzie jej pełno. I szczerze? To właśnie ona dała mi kopa do wzięcia się za siebie i powiedzeniu po raz kolejny moim zaburzeniom depresyjnym papa. Było ciężko, ale nie z takimi rzeczami walczyłam.

Devlin, mężczyzna trochę zagubiony w świecie, przez wydarzenia, które zrzuciły mu się na głowę. Mężczyzna, który po tylu latach zaczął mieć myśli, czy życie, które prowadził do tej pory, jest tym jakie by pragnął. Stres, wizerunek publiczny, rodzice, którym bardziej zależało na statusie społecznym, niż życiem syna. Miał on wiele trudności, był w ciemnościach. Dopóki nie spotkał słońca, ktore przyciągało go do jasności, by pokazać mu, że może być pięknie.

Ta dwójka przeżywa wiele przygód. Nierozwiązane tajemnice, niepewna przyszłość. To wszystko w pewnym momencie sprawia, że sami nie wiedzą, która droga jest prawdziwa.

Ta historia wzrusza, otula serce. Daje nam nutkę zagadki, tajemniczości. Daje nam radość, miłość i smutek. Wciąga nas w świat tego urokliwego, klimatycznego miasteczka i nie ma szans by z niego wyjść. Jeśli trafimy do Bootleg Springs, to na pewno w nim zostaniemy ❤️

Serię "Tajemnicze miasteczko Bootleg Springs" zaczęłam od drugiego tomu. Tomu, w którym przepadłam po same uszy. Oddałam mu serce, myśli. Sprawił, że analizowałam, byłam zaangażowana w tajemnicze zaginięcie Callie. Łączyłam wątki, snułam przypuszczenia, drogi do rozwiązania.
To wszystko nie przeszkodziło mi w zakochaniu się również w pierwszej części.

"Whiskey chaser"...

Miasteczko do którego przyjeżdża Devlin jest zupełnie czymś innym niż się spodziewał. One Cię pochłania powoli, ale skutecznie. Mieszkańcy wybierają kogo przygarną i komu pomogą przetrwać najcięższe chwile. Całkiem fajna społeczność. Delvin początkowo nie miał ochoty na przyjaźnie, jedna sąsiadka przyciągała go niczym magnes.
Dobra książka na jesienna wieczory.

Miasteczko do którego przyjeżdża Devlin jest zupełnie czymś innym niż się spodziewał. One Cię pochłania powoli, ale skutecznie. Mieszkańcy wybierają kogo przygarną i komu pomogą przetrwać najcięższe chwile. Całkiem fajna społeczność. Delvin początkowo nie miał ochoty na przyjaźnie, jedna sąsiadka przyciągała go niczym magnes.
Dobra książka na jesienna wieczory.

Jakie to było przyjemne… Autorki wciągają nas do małego, niezwykle klimatycznego miasteczka, gdzie wszyscy świetnie się znają, a wokół roztacza się aura sielskości, która jest tak intensywna, że wprawia czytelnika w swoisty stan błogości. To miejsce idealne na chwilę wytchnienia, aby zatrzymać szaleńczy pęd codzienności i przemyśleć swoje dotychczasowe życie. Tak właśnie postąpił Devlin. Choć początkowo niełatwo było mu się zaadaptować do nowego otoczenia, to z każdym rozdziałem zaczyna dostrzegać uroki Bootleg Springs. A jest ich wiele – malownicze widoki, przyjaźni sąsiedzi, spokój i… szalona dziewczyna z równie szalonymi braćmi.

Nieczęsto spotyka się dobrze wykreowane postaci w książkach tego typu. Tutaj natomiast dostajemy dwie świetnie nakreślone sylwetki skrajnie różnych bohaterów. Z pozoru prostolinijna, żywiołowa Scarlett nosi w sobie wiele trosk, a na jej barkach spoczywają wszystkie problemy bliskich. Natomiast Devlina poznajemy, jako nieprzyjemnego, nieco odpychającego mieszczucha. Jednak im bardziej daje się poznać, tym wyraźniej dostrzegamy jego zniszczoną i przede wszystkim stłamszoną przez toksyczną rodzinę twarz. Zarówno oni, jak i reszta bohaterów zostali stworzeni niczym z krwi i kości – różnorodni, wielowymiarowi, z odmiennymi problemami i traumami. W dodatku wszyscy mają w sobie coś, obok czego trudno przejść obojętnie – nietuzinkową charyzmę.

Jeśli szukacie dobrze napisanego motywu grumpy x sunshine, znajdziecie go właśnie tutaj. Autorki fundują nam dynamiczną parę pełną przeciwieństw, a jednocześnie tworzącą zabawny, uroczy i zgrany duet. Są niczym dzień i noc – kompletnie różne pory, które nie istniałyby bez siebie. I to widać… Szczególnie w chwilach, w których nieprzychylny los stawiał przed nimi trudne wybory, mające wpłynąć na ich dalsze życie. To właśnie wtedy wzajemnie otaczali się niebywałym wsparciem, którego brakuje w niejednym związku.

„Whiskey Chaser” nie jest tylko komfortowym romansem idealnym na lato, czy na ogrzanie zziębniętego serca, to także refleksyjna historia o ludziach, którzy całe życie odgrywali konkretne rolę, nie patrząc na własne potrzeby. To historia, która pokazuje, że nieważne, jak wiele czeka na nas trudów, liczy się nasze szczęście i umiejetność wydobywania z losu wszystkiego, co najlepsze. Jeśli dodamy do tego jeszcze wartką, acz wy ważoną akcje, przyjemny pióro i ciekawe elementy Humorystyczne, w efekcie końcowym dostajemy książkę doskonałą.

Serdecznie polecam!

Jakie to było przyjemne… Autorki wciągają nas do małego, niezwykle klimatycznego miasteczka, gdzie wszyscy świetnie się znają, a wokół roztacza się aura sielskości, która jest tak intensywna, że wprawia czytelnika w swoisty stan błogości. To miejsce idealne na chwilę wytchnienia, aby zatrzymać szaleńczy pęd codzienności i przemyśleć swoje dotychczasowe życie. Tak właśnie...

Pomimo odczucia drobnego niedosytu (wyjasnienie zagadki Callie) i "oburzenia" epilogiem, bo w nim zdradzone sa juz epilogi nastepnych czesci (podejrzewam, ze zagadka bedzie wyjasniana w nastepnych tomach - dobry chwyt marketingowy :)) ksiazka mi sie podobala. Dobrze skonstuowana fabula, konwersacje na poziomie i z duza doza humoru. Scarlett i jej bracia lekko szaleni, z ciezkim dziecinstwem i ojcem pijakiem. Spolecznosc miasteczka super, nie zabraklo tez wrednej suki :) Devlin, mlody polityk lekko zagubiony, ktory przyjezdza do malego miasteczla lizac rany ... i nie tylko :) jak pieknie zauwazyla Scarlett na pewnym przyjeciu :) Milosc kwitnie, w tle sposoby spedzania czasu w miasteczku. Przyjemna lektura na jesienne popoludnia i nie tylko,

Pomimo odczucia drobnego niedosytu (wyjasnienie zagadki Callie) i "oburzenia" epilogiem, bo w nim zdradzone sa juz epilogi nastepnych czesci (podejrzewam, ze zagadka bedzie wyjasniana w nastepnych tomach - dobry chwyt marketingowy :)) ksiazka mi sie podobala. Dobrze skonstuowana fabula, konwersacje na poziomie i z duza doza humoru. Scarlett i jej bracia lekko szaleni, z...