Głupcy, oszuści i podżegacze. Myśliciele nowej lewicy

Okładka książki Głupcy, oszuści i podżegacze. Myśliciele nowej lewicy Roger Scruton
Okładka książki Głupcy, oszuści i podżegacze. Myśliciele nowej lewicy
Roger Scruton Wydawnictwo: Zysk i S-ka filozofia, etyka
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2018-09-03
Data 1. wyd. pol.:
2018-09-03
Data 1. wydania:
2019-04-23
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381164061
Tłumacz:
Filip Filipowski
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
241
172

Na półkach:

Precz z komuną !

Precz z komuną !

Pokaż mimo to

avatar
12
8

Na półkach:

Ciekawa, napisana zgodnie z warsztatem naukowym, czasami wręcz zbyt rozwlekła

Ciekawa, napisana zgodnie z warsztatem naukowym, czasami wręcz zbyt rozwlekła

Pokaż mimo to

avatar
272
238

Na półkach:

"Niektórych książek wystarczy skosztować, inne się połyka, a tylko nieliczne trzeba przeżuć i strawić do końca"
- Cornelia Funke -

Moim zdaniem ten cytat idealnie oddaje moje wrażenia po przewróceniu ostatniej strony dzieła Pana Scruton'a. W mojej ocenie jest to książka słaba, momentami wręcz męcząca. Sam nie wiem ... najwidoczniej jestem "za słaby" bo docenić walory tej książki? a może jestem "lewakiem"? i dlatego ciężko było mi dobrnąć do końca każdego z rozdziałów? A może język i styl tej pozycji najwidoczniej mnie przerósł? A może po prostu mam rację i z tej książki wieje nudą. Tak czy inaczej dzieło Rogera Scrutona musiałem "przeżuć i strawić do końca" ...
Ostatni raz!!!
Ostatni raz zmuszam się do przeczytania czegoś co wydaje mi się słabe! (ot takie postanowienie).
Nie polecam.

"Niektórych książek wystarczy skosztować, inne się połyka, a tylko nieliczne trzeba przeżuć i strawić do końca"
- Cornelia Funke -

Moim zdaniem ten cytat idealnie oddaje moje wrażenia po przewróceniu ostatniej strony dzieła Pana Scruton'a. W mojej ocenie jest to książka słaba, momentami wręcz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
105

Na półkach: , ,

Tytuł nie pozostawia złudzeń jak Roger Scruton postrzega lewicowych ideologów. Co w mojej ocenie jest dużą stratą dla tej książki, bo książka jest całkiem zrównoważona, owszem cięty dowcip Scrutona nie raz daje o sobie znać ale jest tego tyle, że mogło by dotknąć tylko jakiegoś komunistycznego ortodoksa. I przez tytuł pewnie wiele osób o umiarkowanych lewicowych poglądach po nią nie sięgnie a wielka szkoda.

Scruton, nie tylko polemizuje z poszczególnymi "myślicielami" i filozofami lewicy, ale przy okazji pokazuje jak lewicowa ideologia kiełkuje, ewoluuje, plącze się i rozwija. Jest to o tyle wartościowe, że dotyczy każdej ideologii jakkolwiek byśmy jej nie nazywali. Bo są to uniwersalne mechanizmy którymi można programować całe masy. Co chyba najbardziej charakterystyczne - to zmiana słowami rzeczywistości. Wydaje się absurdalne prawda? Otóż nie, słowa mogą tworzyć równoległą rzeczywistość i człowiek potrafi funkcjonować w obu na raz. Scruton pokazuje jak to się dzieje w praktyce.

Przykład użycia zwrotu: "walka o równość" - piękne i słuszne, prawda? Ale z jakiegoś powodu, ludzie nie dostrzegają co się pod tym hasłem kryje w rzeczywistości. Tj. w najbardziej skrajnej formie równanie wszystkich w dół (bo w górę jest ciężej),a dokładniej wycięcie całej góry jak to rozwiązali bolszewicy. I o dziwo zachodni myśliciele, nie zauważają tu niczego niepokojącego (w najlepszy wypadku udają, że te wydarzenia nie miały miejsca). Albo czy ktoś zauważa ile przepisów/restrykcji/regulacji powstaje aby tą równość zapewnić? Czy to ma coś wspólnego z wolnością?

Inną nieocenioną wartością tej książki, jest historia lewicy, jak ona kiełkowała na zachodzie. Jakie jej źródła były W UK, Ameryce, Francji, itp.. jak powstawały tzw. elity i autorytety lewicowe. No i ten lewicowy język, który bez wątpienia na niektórych może tworzyć poczucie kontaktu z czymś nadprzyrodzonym, np.:

"Jeżeli żadna instancja nie może zdeterminować całości, możliwe jest, że praktyka, myśl w strukturze odpowiedniej dla tej myśli, która jest zatem, tak jakby, przemieszczona względem tej, która wyraża tę praktykę jako instancję całości, odgrywa dominującą rolę względem całości, z której centrum została przemieszczona."

Gdzie tu sens i logika? Scruton i to wyjaśnia. Klasyczna logika nie obowiązuje filozofii lewicowych, lewica opracowała własną logikę i matematykę. Możemy dowiedzieć się o liczbach o wyższej kardynalności niż Alef-0, o następnikach tej liczby, o nieskończonych zbiorach następników. Do tego jakieś hipotezy kontinuum. Pojęcie nie-bytu, itp.. Czy ktoś to zrozumie? No nie ale też jak to podważyć, też się nie da. I w ten sposób można uzasadnić dowolną aberrację jako zgodną z lewicową matematyką, która jest niepodważalna - przynajmniej dla lewicowego środowiska. Ciekawe prawda? :)

Tak więc słowa mają moc, można je dowolnie kształtować, tworzyć dowolne teorie, utopijne światy, wszystko podane w imponującej i atrakcyjnej formie. A wybrzydzona rzeczywistość, to bzdury dla odmiany nazwane "prawicowymi".

Tytuł nie pozostawia złudzeń jak Roger Scruton postrzega lewicowych ideologów. Co w mojej ocenie jest dużą stratą dla tej książki, bo książka jest całkiem zrównoważona, owszem cięty dowcip Scrutona nie raz daje o sobie znać ale jest tego tyle, że mogło by dotknąć tylko jakiegoś komunistycznego ortodoksa. I przez tytuł pewnie wiele osób o umiarkowanych lewicowych poglądach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
301
15

Na półkach:

Książka ciekawie napisana, w dość interesujący przedstawia temat, czyli współczesną myśl lewicową. Jednakże nie dam tej pracy więcej niż 6/10. Czemu? Otóż, pyszałkowaty, często arogancki sposób wypowiedzi sir Scrutona jest momentami bardzo odpychający. Można zauważyć, że poglądy niektórych z wymienionych w spisie treści filozofów zostały omówione bardzo pobieżnie. Jeśli ktoś chce poznać solidne, krytyczne stanowisko wobec idei Lacana i Źiźka to tutaj go nie znajdzie. Wiele do życzenia pozostawiają również uprzedzenia autora i widoczny jak na dłoni syndrom oblężonej twierdzy. Niemniej jednak pozycja warta uwagi.

Książka ciekawie napisana, w dość interesujący przedstawia temat, czyli współczesną myśl lewicową. Jednakże nie dam tej pracy więcej niż 6/10. Czemu? Otóż, pyszałkowaty, często arogancki sposób wypowiedzi sir Scrutona jest momentami bardzo odpychający. Można zauważyć, że poglądy niektórych z wymienionych w spisie treści filozofów zostały omówione bardzo pobieżnie. Jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
461
33

Na półkach:

Książka jest bardzo ciekawa, tylko, że czytając ją miałem nieodparte wrażenie, że jej polski przekład pozostawiał wiele do życzenia. Niektóre zdania (a nie było ich mało) brzmiały niezwykle 'kwadratowo' i dziwnie. Czy warto? Myślę, że tak choć sądzę, że dla osób zaznajomionych z tego typu literaturą anglosaską wybór oryginalnej wersji może być lepszym rozwiązaniem.

Książka jest bardzo ciekawa, tylko, że czytając ją miałem nieodparte wrażenie, że jej polski przekład pozostawiał wiele do życzenia. Niektóre zdania (a nie było ich mało) brzmiały niezwykle 'kwadratowo' i dziwnie. Czy warto? Myślę, że tak choć sądzę, że dla osób zaznajomionych z tego typu literaturą anglosaską wybór oryginalnej wersji może być lepszym rozwiązaniem.

Pokaż mimo to

avatar
1237
264

Na półkach: , ,

Książka chwilami bardzo zagłębia się w poglądy i opinie już trochę przebrzmiałych spraw i autorów. Ale z pewnością warto ją przeczytać z 2 powodów:
1. bezlitosna krytyka poglądów i sposobu myślenia modnych lewicowych intelektualistów, którzy mieli wielki wpływ na poglądy na uniwersytetach
2. wspaniałe ostre, złośliwe komentarze autora co do w/w autorów, ich dzieł i poglądów.
Nawet jak nie warto się zapuszczać w szczegółową analizę niektórych myślicieli, to ich błyskotliwa krytyka przez Scrutona to majstersztyk precyzji, jasności myślenia i odwagi intelektualnej powiedzenia całej prawdy.
Był on przez to całe środowisko znienawidzony, gdyż pokazał "jak bardzo nagi jest ten król." Największe autorytety lewicowe II połowy XX wieku na łopatkach.

Książka chwilami bardzo zagłębia się w poglądy i opinie już trochę przebrzmiałych spraw i autorów. Ale z pewnością warto ją przeczytać z 2 powodów:
1. bezlitosna krytyka poglądów i sposobu myślenia modnych lewicowych intelektualistów, którzy mieli wielki wpływ na poglądy na uniwersytetach
2. wspaniałe ostre, złośliwe komentarze autora co do w/w autorów, ich dzieł i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
280
185

Na półkach: ,

Dobra i merytoryczna, krytyczna analiza szeroko rozumianej lewicy, od jej początku po obecny neomarksizm. Jednak styl jak dla mnie, ciężki, filozoficzny, momentami wręcz niezrozumiały.
Książka bardo potrzebna w dzisiejszych czasach. Jest swoistym kontrapunktem dla odradzającego się neomarksizmu,dlatego choć jest wymagająca od czytelnika, godna jest polecenia.

Dobra i merytoryczna, krytyczna analiza szeroko rozumianej lewicy, od jej początku po obecny neomarksizm. Jednak styl jak dla mnie, ciężki, filozoficzny, momentami wręcz niezrozumiały.
Książka bardo potrzebna w dzisiejszych czasach. Jest swoistym kontrapunktem dla odradzającego się neomarksizmu,dlatego choć jest wymagająca od czytelnika, godna jest polecenia.

Pokaż mimo to

avatar
2120
613

Na półkach: , , ,

*Głupcy, oszuści i podżegacze* to rozszerzona wersja książki z 1985 roku pt. *Myśliciele nowej lewicy*. Tamta publikacja Scrutona, z czasów rządów Żelaznej Damy, spotkała się z niesamowitą histerią brytyjskich lewicowców. Doprowadzili oni do końca jego kariery uniwersyteckiej i zmusili wydawnictwo Longman do wycofania książki Scrutona ze sprzedaży. Cały nakład miał wylądować u niego w ogródku. Upadek ZSRR był ważnym punktem zwrotnym w jego karierze, bo lewicowa pycha zadrżała w posadach i antykomunizm wrócił do łask. "Myśliciele" wrócili do sprzedaży, zaczęto ich tłumaczyć na inne języki i autor został poproszony o napisanie zaktualizowanej wersji. Sam określa tę książkę jako "prowokacyjną" i całkiem słusznie, bo oprócz zaczepnego tytułu natkniemy się w niej często na cięty dowcip brytyjskiego filozofa, bardzo celnie podsumowujący bzdury omawianych myślicieli.

Pierwszy rozdział zawiera wyjaśnienia dotyczące podtytułu, bo, jak co bardziej obeznani z historią idei czytelnicy wiedzą, podział na lewicę i prawicę narodził się i miał sens w czasie rewolucji francuskiej, a potem bardzo szybko się zdezaktualizował i poglądy polityczne najczęściej się dziś ustala na dwóch osiach – światopoglądowej i gospodarczej – albo dla zaznaczenia podobieństwa pewnych skrajnych ruchów rozmieszcza się poglądy na "podkowie". Według Scrutona ten podział ma sens tylko lokalny, bo każdy ustrój polityczny ma swoją własną lewicę i prawicę, a tytuł książki ma takie uzasadnienie, że wymienieni w niej intelektualiści sami identyfikowali się z lewicą i że wszystkich ich łączą poglądy etatystyczne. Ja to kupuję.

Każdy poszczególny rozdział można by omówić bardzo dokładnie; powiem nawet więcej – każdego poszczególnego myśliciela można by omówić bardzo dokładnie, bo Scruton podaje mnóstwo dobrze uźródłowanych szczegółów i obficie cytuje, by było widać, że te absurdy, o których pisze, to nie są jego własne wymysły, a coś, co realnie istniało (a nawet istnieje w przypadku Badiou i Žižka) i oddziaływało na masy pseudointelektualistów. Niestety jednak przekraczałoby to rozsądną zawartość dobrej recenzji, więc czytelnik musi zadowolić się moja arbitralną selekcją treści wyprodukowanych przez Scrutona.

Plan jest taki. Zaczniemy od bardziej szczegółowej części w postaci wymienienia najistotniejszych głupców, oszustów i podżegaczy, a potem przejdziemy do części bardziej ogólnej, którą będzie charakterystyka nowej lewicy. Niestety rozdziały to poprzerabiane artykuły Scrutona i pewnie nie chciał już za bardzo w nich mieszać, więc nie dostaniemy od niego wywodu chronologicznego. Musimy przebrnąć przez gąszcz myśli i spróbować sami je obrobić.

Punktem wyjścia współczesnego szaleństwa bez dwóch zdań jest dialektyka pana i niewolnika Hegla. Jest to coś bardzo trudnego zarówno w lekturze, jak i w wyjaśnianiu, więc nie gwarantuję, że zrobię to na tyle dobrze, by każdy zrozumiał. No ale spróbujmy. Świadomość pana jest samoistna i jej istotą jest "byt dla siebie", zaś świadomość niewolnika ma samoistność zapośredniczoną w elemencie rzeczowym; jej istotą jest byt dla innego ("byt w sobie"). "Byt w sobie" jest świadom przedmiotów jako rzeczy zmysłowych i jego pewność znajduje się w zmysłach. Wyłącza z siebie wszystko, co inne. Musi w procesie dialektycznym (czyli w procesie zachodzącym nieustannie w duchu absolutnym, którym wszystko rzekomo jest) wyjść poza siebie, by uzyskać świadomość samego siebie poprzez relacje z innymi, od których musi wywalczyć swoją wolność. Podmiot spostrzega, że cała wiedza o przedmiocie pochodzi od niej samej i uznaje inną świadomość, co jest podwojeniem samowiedzy – oznacza to ukonstytuowanie jej i uznanie przez coś zewnętrznego. Potem następuje zniesienie tej innej samoistnej istoty, która ją (naszą samowiedzę-podmiot) ukonstytuowała i która przez to zaczęła zawierać jej odbicie. To jest ta wspomniana wcześniej walka. Czyni to, by stać się pewną siebie jako istoty i by nie musieć być zapośredniczona w innym.
Pan może sprawować rządy tylko dzięki niewolnikowi, który uważa za przedmiot. Bez jego uznania jest nikim i niewolnik nie może być tego świadom. Ponieważ niewolnik swoje ja widzi w innym (służenie panu),bo zatrzymał się na poziomie świadomości zmysłowej, pan może to wykorzystać, zaspokajając potrzeby zmysłowe niewolnika i budując ideologiczną podbudowę dla jego działań.

Żeby bardziej już nie gmatwać, zakończę to cytatem Scrutona, przekładającym to na język współczesnej lewicy: "Dlatego też wchodzę w posiadanie mojej moralnej Świadomości i wolności w dwóch etapach. Najpierw przechodzę od mojego chwilowego „chcę” do alienującego spojrzenia na siebie jako przedmiot zniewolony przez żądzę; następnie łączę tę samoświadomość z moją własną podmiotową istotą. Za sprawą woli staję się niezależnym podmiotem, zdolnym przezwyciężyć żądzę
i kierować się w swoich działaniach dobrem. Osiągam tym samym jedność kontemplacji i czynu: staję się prawdziwym sprawcą, motywowanym przez koncepcję samego siebie, zasługuję na własny
respekt i respekt ze strony innych."

Brzmi głupio? No cóż. Zainspirowało to mnóstwo ludzi. Bezpośredni uczeń Hegla, Feuerbach, twierdził, że w religii przemieniamy nasze cnoty w przedmiot, następnie oddajemy mu cześć, jakby był naszym mistrzem, a to oznacza, że jesteśmy wyalienowani od samych siebie i odseparowani od naszego spełnienia. Chwilę później Marks wykorzysta to do krytyki własności. Człowiek urzeczowia w niej swoją wolę, obdarzając ją podmiotowością i tracąc ją tym samym. Człowiek zostaje sobie przywrócony tylko, gdy w relacjach z innymi nie pośredniczy już alienujący świat rzeczy. Jak można zauważyć, obaj ci panowie oferują świecką teologię grzechu pierworodnego, gdzie zło jest "na zewnątrz", nawiedza nas i wypacza nasze działania, prowadząc do naszego wyobcowania. Bardzo wygodne i ta wygoda spodoba się w XX wieku. Heglować na całego będzie potem Lukacs, ten zaś zainspiruje szkołę frankfurcką, w szczególności Adorna. Chwilę wcześniej słynne wykłady z Hegla w Paryżu poprowadzi Kojève, a słuchać go będą Bataille, Lacan, Sartre, de Beauvoir, Levinas, Aron, Queneau, Merlau-Ponty i wielu innych. Dla de Beauvoir dialektyka ja i Innego stanowiła wyjaśnienie podrzędności kobiet, na którą są skazane przez sposób, w jaki są reprezentowane. Według Bataille'a fascynacja podmiotu przedmiotem jest kluczowym elementem w erotyzmie i odzwierciedla sposób, w jaki świat rzeczy jest zarażony naszą wolnością. Lacan przekształci dialektykę Hegla w psychoanalityczną historyjkę o "fazie lustra" psychiki, będącej momentem, w którym podmiot postrzega siebie jako przedmiot i tym samym staje się innym dla samego siebie.

Oprócz Hegla drugim ważnym tematem będzie marsz przez instytucję opisany przez włoskiego komunistę Gramsciego, który jest niczym innym, jak zastosowaniem strategii faszystowskiej do potrzeb neomarksistów, ale by to wyjaśnić, znów konieczny jest mini wykład z filozofii. Otóż Marks uważał, że baza stosunków produkcji, na którą składają się siły wytwórcze (ziemia, surowce, siła robocza itd.) i siły produkcji (warunki pracy, relacje robotnik-pracodawca itp.),determinuje nadbudowę, czyli całą ludzką kulturę, politykę, duchowość etc. Konsekwencją tego jest niemożność zmieniania świata działalnością społeczną i intelektualną, z czym jegomość ten radził sobie za pomocą materializmu dialektycznego (czyli przerobionego heglizmu z materią zamiast ducha absolutnego),którego magiczne prawa miały doprowadzić do nieuchronnego zwycięstwa socjalizmu.

Gramsci załapał, że to głupie i że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Najpierw "wyjaśnił", że ruch masowy, który jest antykomunistyczny, nie może być ruchem "mas" i stwierdził, że faszyzm to ruch drobnoburżuazyjny, a potem skopiował faszystowskie rozwiązanie, gdy zdał sobie sprawę, że społeczeństwo składa się z tysięcy instytucji, stowarzyszeń i kanałów komunikacyjnych i że dotrzeć do nich wszystkich i narzucić im żelazną dyscyplinę, nie naruszając jednocześnie ich potencjału hegemonii, jest prawdziwym sekretem polityki. Celem komunistycznych intelektualistów jest więc przeniknięcie wszystkich możliwych instytucji, wykorzenienie z nich burżuazji i wpływanie na masy (oczywiście te prawdziwe, a nie drobnoburżuazyjne),by razem przejąć władzę. No może nie tak razem, bo rządzić będą oczywiście intelektualiści, ale łączy ich z robotnikami niewidzialna nić porozumienia, która sprawi, że aparat represji zacznie być zbędny. Na temat instytucji funkcjonujących w tej utopii Gramsci oczywiście nie napisał nic.

Tego wszystkiego jest naprawdę mnóstwo, jestem pełen podziwu dla Scrutona, że zmieścił tyle informacji na powierzchni zaledwie 420 stron. Bez wchodzenia w szczegóły mogę tylko sucho stwierdzić, że czytelnik może z tej książki dowiedzieć się wiele na temat Dworkina, Galbraitha, Hobsbawma, Thompsona, Foucalta, Habermasa, Althussera, Deleuzego, Saida, Fromma, Horkheimera, Marcusego oraz Derridy, nie wspominając już po raz kolejny wymienionych we wcześniejszych akapitach.

Skupmy się teraz na ogólnym obrazie nowej lewicy. Oprócz wspomnianego zamiłowania do Hegla (często nawet nieświadomego, czego przykładem są szeregowe feministki, uważające, że to, co ktoś myśli o nich, jakoś na nie wpływa) i zawłaszczania instytucji ważną jej cechą jest zamiłowanie do nowomowy uniemożliwiającej porozumienie i zawłaszczającej rzeczywistość. Wyobraźcie sobie heglowanie upiększone nowymi, bezsensownymi słowami, symbolami matematycznymi, niemającymi nic wspólnego z matematyką i z poupychanymi fragmentami o złym kapitalizmie i o konieczności "zaangażowania" w "zdarzenie" będą czymś, czego jeszcze nie ma, a więc czymś niemożliwym do uzasadnienia w obecnym języku. Oczywiście jakoś tym "zdarzeniem", w które się trzeba "zaangażować", a którego nie da się sensownie uzasadnić, jest rewolucja komunistyczna i z tej perspektywy niestraszne są ofiary i terror. Nie ma dobra i zła, jest tylko "zaangażowanie". Znany słoweński menel, który ma ponoć w tym roku debatować z Petersonem (wielki błąd Petersona, chyba że traktuje to jako marketing) napisał nawet, że problem z Hitlerem i Stalinem polega na tym, że było w nich nie dość przemocy! W tej samej książce pt. *W obronie przegranych spraw* stwierdził, że: nie powinniśmy odrzucać terroru, a wynaleźć go na nowo; że trzeba zaakceptować kosmiczną perspektywę Mao i odczytać rewolucję kulturalną jako "zdarzenie" pozytywne; że stalinizm uratował Sowietów przed biopolityką, więc trzeba go chwalić za humanizm; że stalinizm był zbyt moralny, bo opierał się na postaci wielkiego Innego, która jest błędem wszystkich moralistów (z czym zgodzą się wszyscy lacaniści); że lepsza katastrofa wierności "zdarzeniu", niż "nie-istnienie" związane z obojętnością wobec "zdarzenia". Jak to ładnie ujął Scruton – skacze po tematach i przemyca pojedyncze pigułki z trucizną.

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że "Tam, gdzie konserwatyści i klasyczni liberałowie mówią o autorytecie, rządzie i prawach, lewicowcy mówią o sile i dominacji. Prawa i urzędy odgrywają dla nich marginalną rolę, podczas gdy klasy, siły oraz środki kontroli są przytaczane jako podstawy porządku publicznego". Za tym się kryje tajemnica lewicowej natury, która jest przesiąknięta przemocą. Oczywiście, że nie będą mówić o rządzie i o prawach, bo te uniemożliwiałyby im ludobójstwa i terror. To "zaangażowanie", będące próbą samo-odkupienia nie liczy się z ofiarami, bo liczenie się z czymkolwiek co jest na zewnątrz głowy demonicznego, lewicowego intelektualisty będzie jego zniewoleniem.

Podsumowując, książka Scrutona jest lekko chaotyczna, ale z jej przeładowania informacjami da się wyłuskać główne wątki i jak najbardziej jest możliwym zrozumieniem myśli, które chciał nam przekazać. Nie są one co prawda zbyt optymistyczne, ale na pewno są niezbędne zarówno wszystkim konserwatystom, jak i liberałom, którzy nie chcą stać się abstraktami do przezwyciężenia przez jakiegoś nawiedzonego utopistę. Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę i proponujcie ja jako zamiennik wszelkiej maści karonistom i innym szurom.

9,5/10

*Głupcy, oszuści i podżegacze* to rozszerzona wersja książki z 1985 roku pt. *Myśliciele nowej lewicy*. Tamta publikacja Scrutona, z czasów rządów Żelaznej Damy, spotkała się z niesamowitą histerią brytyjskich lewicowców. Doprowadzili oni do końca jego kariery uniwersyteckiej i zmusili wydawnictwo Longman do wycofania książki Scrutona ze sprzedaży. Cały nakład miał...

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
89

Na półkach: , , ,

Jeśli interesuje Was neomarksizm i jego autorzy, jeśli szukacie genezy otaczającej nas zewsząd dekadencji, jeśli lubicie czuć, że dzięki lekturze jesteście bogatsi o wiedzę , ale i mieć po niej parę lekcji do odrobienia...czytajcie sir Rogera Scrutona!
Filozof, pisarz, konserwatysta. Autor ponad 40 książek. Zamieszany w głośną aferę związaną z koncernem tytoniowym. Cóż, nikt nie jest krystaliczny. Scruton stworzył książkę wyjątkową. Przeanalizował sylwetki najważniejszych myślicieli Nowej Lewicy. Mamy tu wielkie nazwiska przeszłości jak Dworkin, Sartre, Foucault, Adorno, Marcuse, Gramsci czy Deleuze, ale pojawiają się też aktywni po dziś dzień Habermas czy Žižek. Analiza pism powyższych postaci pozwala nam dotrzeć w głąb marksistowskiej myśli, zrozumieć proweniencję zjawisk z pozoru nie mających ze sobą związku, które traktujemy jak tematy zastępcze, a z którymi styczność mamy na co dzień. Dowiadujemy się jak po lewej stronie usilnie tworzono mit wroga, w jaki sposób fabrykuje się "nieobalalne" teorie odporne na wszelkie racjonalne argumenty oraz dlaczego zawsze będziemy w ich oczach "burżuazją". Do tego autora będę prawdopodobnie wracać z przyjemnością, książka trafia na półkę ulubieńców, a tymczasem pozostaje mi nadrobić zaległości, o których sir Scruton mi przypomniał i przekonać się czy jego analiza faktycznie pokryje się z moją własną.
A kiedy następnym razem będziecie zarzucać  sobie, że nie jesteście w stanie rozszyfrować myśli danego filozofa...nie bądźcie dla siebie zbyt surowi, czasem o to właśnie mu chodzi. ;)

Jeśli interesuje Was neomarksizm i jego autorzy, jeśli szukacie genezy otaczającej nas zewsząd dekadencji, jeśli lubicie czuć, że dzięki lekturze jesteście bogatsi o wiedzę , ale i mieć po niej parę lekcji do odrobienia...czytajcie sir Rogera Scrutona!
Filozof, pisarz, konserwatysta. Autor ponad 40 książek. Zamieszany w głośną aferę związaną z koncernem tytoniowym. Cóż,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    225
  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    25
  • Teraz czytam
    7
  • Do kupienia
    4
  • Filozofia
    3
  • Polityka
    3
  • Ulubione
    2
  • Historia
    2
  • W mojej biblioteczce
    1

Cytaty

Więcej
Roger Scruton Głupcy, oszuści i podżegacze. Myśliciele nowej lewicy Zobacz więcej
Roger Scruton Głupcy, oszuści i podżegacze. Myśliciele nowej lewicy Zobacz więcej
Roger Scruton Głupcy, oszuści i podżegacze. Myśliciele nowej lewicy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także