Dawno nie czytałam czegoś tak słabego. Miałam wrażenie, że autorka jest gimnazjalistką która bawi się w napisanie opowiadania. Powiało nudą i tandetą.

Dawno nie czytałam czegoś tak słabego. Miałam wrażenie, że autorka jest gimnazjalistką która bawi się w napisanie opowiadania. Powiało nudą i tandetą.

Co to było? Pierwszy raz w życiu przeczytałem książkę o niczym. Zarówno treść jak i styl (styl to zbyt wyszukane słowo) na poziomie konkursu szkolnego na rozlazłe opowiadanie. Zadziwia mnie fakt, że autorka (osoba dorosła) myśli, mówi, buduje zdania jak przeciętna uczennica podstawówki. Przepis jak napisać taką książkę: wikipedia (coś o Maroku, co to jest burka, ramadan itp.),+ książka kucharska + bezkrytyczność przyjaciół. Tak, ktoś robi autorce krzywdę mówiąc jak świetnie pisze.
Dialogi.... szkoda komentować. Ludzie po prostu tak ze sobą nie rozmawiają, nie myślą w sposób prezentowany przez autorkę. Raz się uśmiechnąłem. To wtedy gdy dojrzały mężczyzna, Marokańczyk, wyznawca islamu powiedział, że "mam przerąbane", a ona na to "olewasz mnie".
Co to było?
Mniejsza o to. Nigdy więcej.
PS Przeczytałem/ wysłuchałem, bo była to jedyna książka/ audiobook jaką posiadałem w podróży. Lektorzy przyłożyli się do katastrofalnej treści.

Co to było? Pierwszy raz w życiu przeczytałem książkę o niczym. Zarówno treść jak i styl (styl to zbyt wyszukane słowo) na poziomie konkursu szkolnego na rozlazłe opowiadanie. Zadziwia mnie fakt, że autorka (osoba dorosła) myśli, mówi, buduje zdania jak przeciętna uczennica podstawówki. Przepis jak napisać taką książkę: wikipedia (coś o Maroku, co to jest burka, ramadan...

#317 - Marokańskie Słońce - Adriana Rak - Wydawnictwo WasPoss

#70/52/2020

Ta książka ma 202 strony i jest to moja piąta książka tej autorki, choć napisała ją i wydała znacznie wcześniej.

Historia miłości Marysi z Polski i Bilal z Casablanki pokazuje jak trudne są relacje osób z tak różnych religijnie światów.

Rozmarzyłam się czytając tą powieść, chociaż chwile szczęścia są przeplatane tymi gorzkimi.

Wróciły też do mnie wspomnienia z mojej podróży do Maroka, gdzie miałam okazję korzystać z Marokańskiego Słońca.

Jest to książka na jeden wieczór - uwaga wciąga ogromnie i nie pozwala się oderwać <3

https://www.facebook.com/zaczytanaeliza/photos/a.1656801191286441/2390801081219778/?type=3&theater

#317 - Marokańskie Słońce - Adriana Rak - Wydawnictwo WasPoss

#70/52/2020

Ta książka ma 202 strony i jest to moja piąta książka tej autorki, choć napisała ją i wydała znacznie wcześniej.

Historia miłości Marysi z Polski i Bilal z Casablanki pokazuje jak trudne są relacje osób z tak różnych religijnie światów.

Rozmarzyłam się czytając tą powieść, chociaż chwile szczęścia...

Pierwsza książka tej pisarki z którą się spotykam. Nie mogę powiedzieć że nie udana historia ciekawa. Mnie nie bardzo pasował język opowiadanie : "wiecie to była największa miłość mojego życia" taki styl momentami czytania pamiętnika. Aczkolwiek przedstawione postacie i relacja jak najbardziej duży plus. Przeczytałam za zamachem kontynuację II tom tej historii pod innym tytułem francuskie noce. Drugi tom jest zakończeniem tej historii.

Pierwsza książka tej pisarki z którą się spotykam. Nie mogę powiedzieć że nie udana historia ciekawa. Mnie nie bardzo pasował język opowiadanie : "wiecie to była największa miłość mojego życia" taki styl momentami czytania pamiętnika. Aczkolwiek przedstawione postacie i relacja jak najbardziej duży plus. Przeczytałam za zamachem kontynuację II tom tej historii pod innym...

W #wyzwanieczytelnicze2020 miałam punkt z pustynnymi nocami, gdzież więcej jak nie pod Marokańskim słońcem ☺️ jak się okazało historia miłości na tych kartkach dzieje się nie tylko w Casablance, ale i w Paryżu i w Polsce.
Z autorką spotykam się po raz pierwszy i jeszcze sięgnę po następne, chociaż ta historia złamała mi serce... bo dlaczegoż tak w świecie musi być...
Ach te różnice w kulturze, religii, tradycjach i wychowaniu, trafne ujęcie sprzeczności dwóch różnych światów, które mimo wielkiej chęci, by stworzyć kochającą się rodzinę niestety istnieje wiele barier...
Marysia i Bilal, kiedyś się spotkali i wszystko byłoby pięknie, gdyby... aj, lepiej poczytajcie...

W #wyzwanieczytelnicze2020 miałam punkt z pustynnymi nocami, gdzież więcej jak nie pod Marokańskim słońcem ☺️ jak się okazało historia miłości na tych kartkach dzieje się nie tylko w Casablance, ale i w Paryżu i w Polsce.
Z autorką spotykam się po raz pierwszy i jeszcze sięgnę po następne, chociaż ta historia złamała mi serce... bo dlaczegoż tak w świecie musi być...
Ach te...

Książka z serii czytadeł, odmóżdżaczy. Historia jakich wiele Polka i egzotyczny mężczyzna. Związek, który nie ma przyszłości ze względu na różnicę kultur, jednak w przeciwieństwie do wielu podobnych historii, tutaj zwycięża zdrowy rozsądek.

Książka z serii czytadeł, odmóżdżaczy. Historia jakich wiele Polka i egzotyczny mężczyzna. Związek, który nie ma przyszłości ze względu na różnicę kultur, jednak w przeciwieństwie do wielu podobnych historii, tutaj zwycięża zdrowy rozsądek.

Książka bardzo przyjemna w odbiorze, którą czyta się z lekkością i swobodą. Prosty język doskonale trafia do czytelnika.
Temat ciekawy i przyznam, że to mój pierwszy kontakt z literaturą opisującą arabską kulturę i religię. Niemniej jednak, podobało mi się i pewnie dla ciekawości sięgnę jeszcze do książek o zbliżonej tematyce (a jak wiadomo jest ich wiele).

Książka bardzo przyjemna w odbiorze, którą czyta się z lekkością i swobodą. Prosty język doskonale trafia do czytelnika.
Temat ciekawy i przyznam, że to mój pierwszy kontakt z literaturą opisującą arabską kulturę i religię. Niemniej jednak, podobało mi się i pewnie dla ciekawości sięgnę jeszcze do książek o zbliżonej tematyce (a jak wiadomo jest ich wiele).

Nie wiem czemu sobie to robię...
Romanse to nie jest mój gatunek, ale mimo wszystko czasami próbuję.
Tym razem jestem na nie. Nie odczułam żadnych emocji między bohaterami. Nużyły mnie przepisy kucharskie wplecione w fabułę (słuchałam audiobooka),ciężko było je przewinąć. Autorka próbowała w książce zawrzeć arabskie zwyczaje, ale i to nie do końca wyszło...
Lektorzy audiobooka słabiutko...

Nie wiem czemu sobie to robię...
Romanse to nie jest mój gatunek, ale mimo wszystko czasami próbuję.
Tym razem jestem na nie. Nie odczułam żadnych emocji między bohaterami. Nużyły mnie przepisy kucharskie wplecione w fabułę (słuchałam audiobooka),ciężko było je przewinąć. Autorka próbowała w książce zawrzeć arabskie zwyczaje, ale i to nie do końca wyszło...
Lektorzy...

Ot takie opowiadanko. Nic wielkiego zarówno jeżeli chodzi o zawartość jak i objętość. Na plus zdrowy rozsądek Marysi i to, że rozum zwyciężył.

Ot takie opowiadanko. Nic wielkiego zarówno jeżeli chodzi o zawartość jak i objętość. Na plus zdrowy rozsądek Marysi i to, że rozum zwyciężył.

Wartość literacka gimnazjalnego opowiadania, podwójna narracja nie wnosi niczego poza powtórzeniami i sztuczną objętością, fabuła przewidywalna. Strata czasu, jeśli ktoś od książek oczekuje czegoś więcej niż ckliwych historyjek :)

Wartość literacka gimnazjalnego opowiadania, podwójna narracja nie wnosi niczego poza powtórzeniami i sztuczną objętością, fabuła przewidywalna. Strata czasu, jeśli ktoś od książek oczekuje czegoś więcej niż ckliwych historyjek :)