Ostatni Jedi - Edycja rozszerzona

Okładka książki Ostatni Jedi - Edycja rozszerzona
Jason Fry Wydawnictwo: Uroboros Seria: Kanon Star Wars [Uroboros] fantasy, science fiction
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Kanon Star Wars [Uroboros]
Tytuł oryginału:
Star Wars: The Last Jedi: Expanded Edition
Wydawnictwo:
Uroboros
Data wydania:
2018-07-04
Data 1. wyd. pol.:
2018-07-04
Data 1. wydania:
2018-03-06
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328053038
Tłumacz:
Michał Kubiak
Tagi:
Star Wars; Gwiezdne Wojny
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Star Wars Battles That Changed the Galaxy Jason Fry, Cole Horton, Chris Kempshall, Amy Ratcliffe
Ocena 8,0
Star Wars Batt... Jason Fry, Cole Hor...
Okładka książki From a Certain Point of View: The Empire Strikes Back Tom Angleberger, Sarwat Chadda, S.A. Chakraborty, Adam Christopher, Katie Cook, Zoraida Córdova, Delilah S. Dawson, Seth Dickinson, Rebecca F. Kuang, Alexander Freed, Jason Fry, Christie Golden, Hank Green, Rob Hart, Lydia Kang, Michael Kogge, C.B. Lee, Mackenzi Lee, Mark Oshiro, John Jackson Miller, Michael Moreci, Daniel José Older, Beth Revis, Cavan Scott, Emily Skrutskie, Catherynne M. Valente, Martha Wells, Django Wexler, Kiersten White, Gary Whitta, Charles Yu, Jim Zub
Ocena 7,0
From a Certain... Tom Angleberger, Sa...
Okładka książki The Clone Wars: Stories of Light and Dark Lou Anders, Tom Angleberger, Preeti Chhibber, E. Anne Convery, Zoraida Córdova, Sarah Beth Durst, Jason Fry, Yoon Ha Lee, Rebecca Roanhorse, Anne Ursu, Greg Van Eekhout
Ocena 5,3
The Clone Wars... Lou Anders, Tom Ang...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
104 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
540
536

Na półkach: ,

Gdy George Lucas tworzył świat "Gwiezdnych Wojen" nikt nie spodziewał się, że dzisiaj będzie to niemal symbol, cudowny wyjątek od reguły, abstrakt i popkulturowa perełka, która wyzwoli w kinie i kulturze fantastycznej nieograniczone pokłady energii. Ten pochodzący z Modesto w Kalifornii amerykański reżyser dał podwaliny światu, w którym miłość do kina będzie tworzyć - i wciąż tworzy - nowe wymiary. Niebywałym osiągnięciem Lucasa jest fakt, że wraz z premierą pierwszych kinowych "The Star Wars" z 1977r. zainicjował swoistą reakcję łańcuchową, która, jak efekt motyla trwa do dziś, i która wywarła i wciąż wywiera gigantyczny wpływ nie tylko na kulturową myśl ludzką, ale i na życie całej rzeszy ludzi, dając im wspaniałą, wypełniającą całych ich pasję.

Oprócz kinematografii "Gwiezdnych Wojen", która zaangażowała ten czysty właściwy start sadze Space Fantasy George'a Lucasa, istotne jest jej literackie, równie potężne galaktyczne brzmienie. Teoretycznie, to nie "The Star Wars" z 1977r. pojawiło się jako pierwsze spośród dzieci kalifornijskiego artysty samouka, lecz nie wykonane, ale zlecone bezpośrednio przez Lucasa, zaadaptowane i napisane na podstawie scenariusza dzieła, które miało dopiero wyjść - mające cele promocyjne, literackie "Gwiezdne Wojny". Śmiała i odważna decyzja, która lata później, z roku na rok powstawania kolejnych powieści i komiksów z obrębu sagi "Star Wars", aż do 2014 roku dała niemożliwy wręcz do objęcia w ramy pojmowania, żyjący gigantyczny organizm – Wszechświat "Galaktyki Gwiezdnych Wojen". Postaci, planet, przebytych przez bohaterów lat świetlnych, liczonych w parsekach szlaków handlowych i popularnych tras pozwalających na łatwą penetrację Galaktyki, jest tyle, że "Lucasfillm Ltd." musiało zatrudnić osoby, które, by to wszystko systematycznie katalogowały, dbając w ten sposób o porządek i równowagę w Uniwersum; wystarczy spojrzeć na mapę mitycznego Wszechświata "Star Wars" aby się dostatecznie o tym przekonać: otulone miriadami gwiazd dziesiątki Planet tworzące znane z filmów, ale i przede wszystkim te z równie żywej literatury "Legend" jak i "Kanonu" po 2014 roku, swoiste rzeczywistości. To właśnie dzięki książkom - zarówno Staremu jak i Nowemu Kanonowi mogliśmy być świadkiem narodzin "Zakonu Jedi" oraz co istotne dla uważnie śledzących czytelników: doświadczyć odnalezienia przez Jedi energii, która scala rzeczywistość i stanowi o każdej żywej Istocie. Nie zapomnijmy, że beletrystyka i jej odpowiedniki w postaci historii obrazkowych pokazały nam również powstanie "Zakonu Sithów" i ich ewolucję do znanej złowrogiej postaci, nie wspominając o wydarzeniach na wiele tysiącleci przed pojawieniem się Luke'a Skywalkera i innych galaktycznych kolei losu na nawet 100 lat po zniszczeniu przez niego Gwiazdy Śmierci. Cieszę się, że żyję w takich czasach, w których Ciemna i Jasna strona Mocy – jedne z symboli Space Fantasy, które znane są miłośnikom popkultury na całym świecie – na moich oczach piszą karty historii Uniwersum "Star Wars", przyczyniając się do jego coraz to większej ekspansji.

Nazywany powszechnie "Nowym Kanonem" lub "Kanonem" zbiór wszystkich treści dotyczących fantastycznej rzeczywistości "Gwiezdnych Wojen" począwszy od wpisów encyklopedycznych, biografii, przekrojów artystycznych, a skończywszy na nazwach planet, postaci i opisie przebiegu charakterystycznych wydarzeń i poszczególnych okresów w dziejach Galaktyki, zawartych po 2014 roku, powstał w okresie, gdy nowe szefostwo "Lucasfilm Ltd." jak i twórcy pracujący nad kontynuacją Epizodów klasycznej trylogii po "Powrocie Jedi", postanowili, aby odświeżyć markę, którą zbudował George Lucas; chcąc głównie dać Uniwersum nowy wachlarz rozwiązań i porcję niebywałego polotu, który jednocześnie zachowałby wierność do klasycznego pierwowzoru, ale szedłby swoją określoną ścieżką, tworząc niezwykle inspirujący nowy Wszechświat "Star Wars". W konsekwencji dało to nie tylko mające spójność głównego Kanonu filmowe Epizody, ale i nowe kinowe obrazy, których treść może odbiegać od tego, co zawarto w tzw. "Legendach". To właśnie dzięki "Nowemu Kanonowi" zacząłem swą przygodę z ujmującą, osadzoną w mitycznym, ale jakże pochłaniającym fana świecie, tematyką "Gwiezdnych Wojen". Z Kanonem jestem od samego początku, więc niezwykle trudno jest nie czytać powieści, jak i komiksów z tego okresu tudzież podziału. Trudno mi było przejść obojętnie obok powieści przedstawiających losy bohaterów, których znaliśmy z serialu animowanego "Wojny Klonów" ; powieści, które odświeżały historię Luke’a Skywalkera – np. "Dziedzic Jedi"; czy biografii Wielkiego Moffa Imperium: Wilhuffa Tarkina, i np. zamknięcia w ramy beletrystyki zmagań Lorda Dartha Vadera, który wraz z Imperatorem Palpatine’em ścigał rebelianckie ,,szumowiny”, jednocześnie sprawdzając swoją lojalność wobec mistrza Dartha Sidiousa, a ta niestety była lekko nadwyrężana.

I tak, niczym niestrudzony literacki wędrowiec wciąż trwam wraz przy tym jak rozwijają się "Gwiezdne Wojny", które w odróżnieniu od 1977 roku nie mają statusu jednej wydanej adaptacji książkowej i filmu oraz kilku zestawów figurek, lecz stanowią gigantyczny globalny organizm, który jak Moc otacza i przenika każdego zaangażowanego w to Uniwersum fana. W końcu przyszedł czas, aby zaangażować się w nowelizację "Star Wars: The Last Jedi" – wg. niektórych genialnego z iskrą głębi Mocy, a z kolei przez innych uważanego za kontrowersyjny: VIII Epizodu głównej Sagi, wokół której budowane jest wszystko, co związane jest z tym Uniwersum.
Autorem niniejszej książkowej adaptacji, tym, który wtłoczył w jej dwuwymiarową płaszczyznę zamierzenia Riana Johnsona, dając im nieco więcej polotu i naturalnej charyzmatycznej głębi, jest Jason Fry, z którego twórczością do tej pory się jeszcze nie zetknąłem, aż do teraz, do nowelizacji "Ostatniego Jedi". To, że kinowa perwotna wersja tego specyficznego obrazu wybudziła ze mnie ukryte pełne szacunku do "Gwiezdnych Wojen", w których jak widać bohaterowie przeżywają własne dramaty i nie jest to dziecinne, tylko pisane przez samą Wolę Mocy, uczucia, to jedno. Ale sięgnięcie granic, gdzieś jakby godnym Tytana albo abstrakcyjnych bytów, umiejętności pisarskich, które pozwoliły poczuć Moc, jako złożoną kosmiczną, wyzierającą z Wszechźródła siłę, to drugie. Niesamowite, wręcz bezcenne osiągnięcie Jasona Fry'a; to coś co ,,kupiło" przychylność i gusta wielu fanów "Gwiezdnych Wojen", zmieniając ich spojrzenie na galaktyczny świat, jaki znali do tej pory.

Moc się przebudziła; osobiście to poczułem – niczym niezmienne, niezgłębione nie porównywalne z niczym innym z literatury fantasy i sci-fi, czego doświadczałem do tej pory, do chwili otwarcia tej niezwykłej powieści. To z jej prologu dowiadujemy się, że Luke nigdy nie był Jedi, jakby to nie było mu w ogóle pisane. Nie poznał Lei Organy, wrócił na rodzinne Tatooine i nadal pracował na "Farmie Wilgoci". Miał żonę Camie, a wujek Owen i ciocia Beru umarli dużo później niż znamy to z filmu z 1977 roku. Brzmi to jak banialuki fana teorii spiskowych, ale tak, to rzeczywiście miało miejsce w literackiej adaptacji Epizodu VIII "Star Wars", jako część rozszerzenia oryginalnego dzieła, co zapewne zostanie wzięte w Nowym i ogólnym Kanonie pod uwagę. Problem w tym, jak to wytłumaczyć. Jak zrozumieć ni to sen, ni to wizję, której doświadczył Luke zapewne na Ahch-To. Czy jest to świadomość Mocy, która w takiej osobliwej formie nawiedziła Luke'a, aby ten w końcu zrozumiał, że bycie Ostatnim Jedi, to nie kara, wygnanie i ucieczka od losu, lecz przeznaczenie, do którego wypełnienia pcha go sama Moc? Kylo Rena już nie ma, pozostał tylko potwór w ludzkiej skórze i kotłująca się, lecz niepewna ciemność w tym młodym sercu, w ciele siostrzeńca Luke'a. Snoke nie może dostać w swoje ręce Rey, nie może zaburzyć kosmicznej Mocy, wykorzystując jej zawirowania. Galaktyka nie może paść łupem najeźdźcy z "Nieznanych Regionów", dlatego też zagubiony Skywalker musi pomóc zbieraczce złomu z Jakku odbudować "Zakon Jedi". Takie właśnie było znaczenie prologu do beletrystyki Jasona Fry’a. Coś musiało dodatkowo pobudzić przytłoczonego, pogodzonego z własnymi błędami mistrza Jedi. I tak też się stało. Postać Luke’a została przywrócona do łaski i decyzje Riana Johnsona w płaszczyźnie wydarzeń filmu, co do neutralności w zachowaniu Skywalkera mają swoje wytłumaczenie .

"Star Wars: The Last Jedi" w wersji literackiej adaptacji jest na prawdę pomyślne rozpisaną powieścią. Wiadomym jest, że takie dzieła, z powodu bazowania na scenariuszu konkretnego filmu, inaczej się odbiera, niż, ot tak napisane dzieło. W przypadku "Ostatniego Jedi" oczywistym i znajomym będzie wiele znanych nam z filmu zdarzeń: fabuła z wątkami i ogólne relacjami między postaciami. Na uwagę zasługuje jednak kreacja przestrzeni tempa akcj: począwszy od malowniczego Ahch-To a skończywszy na opisach feerii kształtów, wykwintnych wzorów i niesamowitych kolorów elity istot goszczących w kasynie Canto, oraz na mrocznych opalizujących zgodnie z rytmem odzienia Kylo Rena i jego nastroju wobec Mocy, korytarzach "Supremacy" - Mega-niszczyciela, którego tu w powieści wykreowano na 60-kilometrowej rozpiętości gargantuiczną, o rozszerzonym klinie, samowystarczalną machinę zagłady. Zaskoczyć mógł zabieg przedstawienia odczuć danej postaci, zastosowany przez Fry’a, czyli tego co taka postać myśli o sobie, jak pojmuje sytuację, w której się znajduje i wiele innych psychologiczno-duchowych aspektów z tym związanym. Przykładem widzenia świata i patrzenia na powieść przez pryzmat wybranej postaci, może być trzecioosobowy narrator uwypuklający myśli Rey w powieści "The Last Jedi", w momencie jej medytacji i skupienia się na Mocy, lub odczucia, wrażenia wypływające z silnej osobowości - jak to określiła Maz Kanate - Rose Tico. Takie zabiegi literackie pozwalają dosłownie ,,wejść" w postać i dzięki temu bardziej przyswoić sobie treść filmu, ba całą ideę przekazu filmowego i literackiego. Podobna sytuacja meandruje wokół uchylenia rąbka tajemnicy z genezy Snoke’a, gdzie wtapiając się w jego ,,trzecio osobowe” myśli mogliśmy poznać niezwykłą, potęgę, pochodzenie i jadowitą zachłanność lidera "Najwyższego Porządku".

Wiele tej powieści zawdzięczam. Jest to najlepsza książkowa adaptacja jakiegokolwiek kinowego dzieła, jaką kiedykolwiek czytałem w życiu. Poczułem głębię Mocy.

Gdy George Lucas tworzył świat "Gwiezdnych Wojen" nikt nie spodziewał się, że dzisiaj będzie to niemal symbol, cudowny wyjątek od reguły, abstrakt i popkulturowa perełka, która wyzwoli w kinie i kulturze fantastycznej nieograniczone pokłady energii. Ten pochodzący z Modesto w Kalifornii amerykański reżyser dał podwaliny światu, w którym miłość do kina będzie tworzyć - i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    164
  • Posiadam
    99
  • Chcę przeczytać
    83
  • Star Wars
    19
  • Ulubione
    7
  • Star Wars
    5
  • 2019
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2018
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ostatni Jedi - Edycja rozszerzona


Podobne książki

Przeczytaj także