rozwiń zwiń

Kulti

Okładka książki Kulti
Mariana Zapata Wydawnictwo: NieZwykłe literatura obyczajowa, romans
545 str. 9 godz. 5 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Kulti
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Data wydania:
2018-08-14
Data 1. wyd. pol.:
2018-08-14
Data 1. wydania:
2015-04-11
Liczba stron:
545
Czas czytania
9 godz. 5 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378897088
Tłumacz:
Iga Wiśniewska
Tagi:
Sport Romans New Adult College

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
815 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
907
640

Na półkach: , , ,

Na naszym rynku wydawniczym mało pojawia się powieści, których fabuła obracałaby się wokół sportu i byłaby nią dosłownie przesiąknięta. Jeśli już takowe występują to często szybko znikają one z półek z nowościami i zastępowane są innymi tytułami, bardziej obiecującymi w oczach sprzedawcy (lub przy „pomocy” zamożniejszych wydawnictw). Kulti Mariany Zapaty właśnie jest jedną z tych książek, gdzie sport, a konkretnie piłka nożna, jest jej kluczowym elementem. Mam jednak nadzieję, że nie podzieli ona losu tych wszystkich zapomnianych już historii, bowiem jest to powieść, która nie może zostać niezauważona na polskim rynku książki. Dlaczego? O tym niżej.

Tytułowy bohater, Kulti, a konkretniej Reiner Kulti to niemiecka gwiazda piłki nożnej, który w latach swojej świetlności nie raz udowadniał na boisku, że wszystko jest możliwe jeśli się tego naprawdę pragnie, a cena, którą trzeba za to zapłacić nie odgrywa najmniejszej roli. Takiego poznała go Sal, narratorka powieści: zimnego, nieustraszonego i piekielnie zdolnego piłkarza, który rozpalił serce małej Sal i zaszczepił w niej miłość do piłki nożnej. Zauroczona jego grą i sukcesami, postanowiła związać swoją przyszłość ze sportem. Niestety, pewne wydarzenie sprawiło, że jej nieodwzajemniona miłość do gwiazdy sportu zgasła, lecz nie do gry. Temperamentna, piekielnie ambitna i pełna marzeń dziewczyna, przez szereg różnych doświadczeń, wyrosła na niezwykle dobrą i groźną zawodniczkę, której nie straszna jest ostra rywalizacja. Jednak wkrótce zostaje ona ponownie wystawiona na próbę, tym razem przybierze ona twarz… Reinera Kultiego, który po zakończonej karierze, i również burzliwej przeszłości, zostaje trenerem pomocniczym Dudziarek, do której należy Sal. Dziewczyna będzie się musiała zmierzyć nie tylko z przeszłością, która uderzy z podwójną mocą, ale również ze swoimi uczuciami, bowiem tak naprawdę Reiner Kulti nigdy całkowicie nie zniknął z serca Sal Casillas.

Przeznaczenie jest jak drabina, pokonuje się kolejne stopnie, by znaleźć się w miejscu, w którym powinno się być. [1]

O matko, co to była za książka! Do tej pory nie mogę całkowicie wyjść z historii, jaką stworzyła Mariana Zapata. W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że tak mocno mnie ona wciągnie i nie będę mogła na spokojnie się z nią rozstać. Nadal przeżywam to, co autorka zaserwowała nam na łamach Kultiego. W pierwszej kolejności na moja uwagę zasługuje poczucie humoru głównej bohaterki, Sal, który prawie w 100% pokrywa się z moim. Poza tym jej ironia i błyskotliwość sprawiła, że się w niej normalnie zakochałam! Raz rozbawiała mnie do łez, a raz razem z nią przeżywałam różne wpadki i kontuzje, które się jej przytrafiały. Zachwyciła mnie jej pewność siebie, ciepło jakie bije od niej oraz to, że nie ukrywa swoich emocji… Sal jest taka… swojska, taka prawdziwa. Jest jedną z rewelacyjnych postaci, jaką udało mi się ostatnimi czasy poznać. Bije od niej siła, która nie pozwala być wobec niej obojętnym. Tak, Sal zdecydowanie trafia na moją listę ukochanych bohaterek zaraz obok Wolhy Rednej (z Kronik Belorskich Olgi Gromyko), Ani Shirley (z serii o Ani Zielonego Wzgórza Lucy M. Montgomery) i Hermiony Granger (z serii o Harrym Potterze Joanne K. Rowling). Drugim plusem jest sportowy klimat, który dosłownie wypływa spomiędzy kartek Kultiego. Tak jak pisałam wcześniej, nie pomyślałabym, że historia sportowa może tak mocno mnie wciągnąć. Kolejną rzeczą, jaką może poszczycić się powieść Mariany Zapaty to re-we-la-cyj-nie zarysowany wątek miłosny. Jest on wywarzony, nienachlany i uroczy. Autorce świetnie udało się przedstawić relację Sal i Kultiego. Umiejętnie stopniuje ona napięcie i nic nie jest kwestią przypadku. Jestem również pod wrażeniem tego, jak Mariana Zapata kieruje naszymi emocjami i na wszystko w tej powieści jest czas: na śmiech, na płacz, na wzruszenie i na radość. Pięknie się one przeplatają, jednak po lekturze pozostaje żal…, że to już koniec. Patrzę na swój egzemplarz Kultiego i myślę sobie „co ta książka ze mną zrobiła”? Postać tytułowego bohatera również zasługuje na kilka ciepłych słów, chociaż na początku wzbudzał on we mnie mieszane uczucia. Mariana Zapata przy tworzeniu Reinera Kultiego dała popis swoich umiejętności. Tak sobie myślę, do kogo mogłabym go porównać, ale nikt mi nie przychodzi do głowy… Hm... Czekajcie, już mam! Można go porównać do… uwaga… Pana Darcy’ego z Dumy i uprzedzenia Jane Austin. Myślę, że gdyby ona żyła i tworzyłaby w naszych czasach to stworzyłaby właśnie… Reinera Kulti (a może Mariana Zapata jest wcieleniem Jane Austin?). Mówię Wam, Kulti to rewelska! Szczerze powiedziawszy obawiałam się trochę romansu Sal i Kultiego przez wzgląd na sporą różnicę wieku, ale… Mariana Zapata szybko mnie przeciągnęła na swoją stronę.

Co mogę napisać o fabule? Przede wszystkim jest ona przemyślana i jak dla mnie nowatorska, bowiem Kulti to pierwsza, do szpiku kości, sportowa powieść, jaką poznałam. Miałam obawy, że się w niej nie odnajdę, ale zupełnie niepotrzebnie. Autorka pewnie i zdecydowanie prowadzi akcję i nie ma miejsca na niepewność i zwątpienie. Mimo, że książka do najlżejszych nie należy (liczy około 550 stron) to nie ma się wrażenia jakby była „przegadana”. Narracja pierwszoosobowa dosyć sprawnie prowadzi nas przez kolejne wydarzenia, i nie wiadomo kiedy dochodzi się do ostatnich, rozstrzygających wersów.

Oprócz tego Kulti jest również bardzo mądrą powieścią. Wbrew pozorom znajdziemy w niej wiele pomocnych wskazówek, które mogą nam ułatwić życie (a przynajmniej przypomnieć o tym, o czym często zapominamy w codziennym życiu).

- Mówili mi, że jestem za niska, by dobrze grać w piłkę nożną. Tymczasem wszystko jest możliwe, jeśli naprawdę tego chcesz. [2]

Czytanie Kultiego było czystą przyjemnością. Mariana Zapata pozwoliła nam zajrzeć do świata sportu i co dzieje się za jego kulisami. Ponadto wszystko to okrasiła dużą dawką humoru i niezwykle subtelnym wątkiem miłosnym, który szczerze powiedziawszy nie jest do końca oczywisty. Co jeszcze mogę napisać o Kultim? Postacie wykreowane są w mistrzowski sposób, fabuła dopięta na ostatni guzik i odpowiednia grubość powieści. Nic, tylko siadać i czytać. Uważajcie na Kultiego, bo on was pochłonie.

~*~

To była jedna z tych chwil, które podnoszą ludzi na duchu. Jasne, to nie ty zrobiłeś coś niesamowitego, ale czujesz się, jakbyś to był ty. Masz wrażenie, że możesz zrobić wszystko, dzięki temu, że innej osobie się udało. [3]

Ale ta ośla dupa nie raczyła nawet marnować kalorii, by odwrócić szyję w moim kierunku . [4]

Gdy coś rozbije się na zbyt wiele kawałków, nie da się tego skleić z powrotem, czasem trzeba po prostu zamieść skorupy i kupić sobie coś innego. [5]

Ludzie wierzą w to, w co chcą wierzyć. Nie ma sensu przekonywać ich do czegoś innego. [6]

Czekając, aż ktoś spełni twoje marzenia za ciebie, do niczego się nie dojdzie. [7]

W życiu trzeba było czasem zaryzykować. Sięgnąć po to, czego się pragnęło, żeby na starość nie żałować. Czasem wyrywasz, czasem przegrywasz, tak już jest. [8]

___
[1] Mariana Zapata, Kulti, Oświęcim 2018, s. 520.
[2] Tamże, s. 58.
[3] Tamże, s. 10.
[4] Tamże, s. 63.
[5] Tamże, s. 260.
[6] Tamże, s. 421.
[7] Tamże, s. 441.
[8] Tamże, s. 482.

[http://dzosefinn.blogspot.com/2018/09/mariana-zapata-kulti.html]

Na naszym rynku wydawniczym mało pojawia się powieści, których fabuła obracałaby się wokół sportu i byłaby nią dosłownie przesiąknięta. Jeśli już takowe występują to często szybko znikają one z półek z nowościami i zastępowane są innymi tytułami, bardziej obiecującymi w oczach sprzedawcy (lub przy „pomocy” zamożniejszych wydawnictw). Kulti Mariany Zapaty właśnie jest jedną...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    990
  • Chcę przeczytać
    433
  • Posiadam
    93
  • 2018
    66
  • Ulubione
    63
  • 2023
    21
  • 2022
    20
  • E-book
    19
  • Legimi
    16
  • Ebook
    13

Cytaty

Więcej
Mariana Zapata Kulti Zobacz więcej
Mariana Zapata Kulti Zobacz więcej
Mariana Zapata Kulti Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także