Może nie jest to pełnowymiarowa biografia Romana Korynta, może zaledwie ogarek…. Ale cieszę się, że tak zasłużona dla Lechii Gdańsk osoba doczekała się książkowego upamiętnienia. W latach 50-tych XX wieku trudno było sobie wyobrazić reprezentacji Polski bez Pana Romana w składzie. Niewiele chyba osób pamięta, że zaczynał swoją sportową karierę od boksu (Mistrz Wybrzeża w latach 1946-47). A chyba jeszcze mniej pamięta z jakich powodów musiał przedwcześnie zakończyć grę na szczeblu reprezentacji. Liczba rozegranych spotkań w kadrze może nie jest ogromna (34 A),ale wtedy grano znacznie rzadziej, za to wziął udział w meczach eliminacji MŚ 58 oraz ME 60.
Na tę książkę trafiłem dość przypadkowo w pewnej internetowej księgarni. Nie wahałem się długo, choć może więcej miejsca należałoby poświęcić specyfice uprawianiu sportu w tamtych czasach oraz bogatsze omówienie poszczególnych sezonów ligowych. Bohater tej mini-biografii zmarł w dn. 15 lipca 2018 r. Doceniam to wydanie, ale dobrze by się stało, aby ten zawodnik został uhonorowany znacznie bogatszą pod względem edytorskim publikacją.

Może nie jest to pełnowymiarowa biografia Romana Korynta, może zaledwie ogarek…. Ale cieszę się, że tak zasłużona dla Lechii Gdańsk osoba doczekała się książkowego upamiętnienia. W latach 50-tych XX wieku trudno było sobie wyobrazić reprezentacji Polski bez Pana Romana w składzie. Niewiele chyba osób pamięta, że zaczynał swoją sportową karierę od boksu (Mistrz Wybrzeża w...

Książka stricte faktograficzna: występy, oceny, bramki itp.
Nic poza tym co można wyciągnąć z wycinków prasowych, statystyk itd.
Autor czasem wrzuca komentarz, który jest zupełnie nieadekwatny do
danej sytuacji ujawniając przy tym swoje sympatie czy raczej antypatie.

Książka stricte faktograficzna: występy, oceny, bramki itp.
Nic poza tym co można wyciągnąć z wycinków prasowych, statystyk itd.
Autor czasem wrzuca komentarz, który jest zupełnie nieadekwatny do
danej sytuacji ujawniając przy tym swoje sympatie czy raczej antypatie.