Ta książka nieźle daje po emocjach... Nie spodziewałam się, że będę ją czytać ze łzami w oczach... Ale i tak mi się podobała, mimo, że jest smutna, no i miejscami przerażająca.

Ta książka nieźle daje po emocjach... Nie spodziewałam się, że będę ją czytać ze łzami w oczach... Ale i tak mi się podobała, mimo, że jest smutna, no i miejscami przerażająca.

Książkę się bardzo przyjemnie i szybko czyta. Historia ciekawa, na pewno zupełnie inna niż te, które do tej pory czytałam tej autorki. Podobało mi się także to, że opisywane są dalsze losy niemal wszystkich bohaterów. Lekka, ale wciągająca lektura.

Książkę się bardzo przyjemnie i szybko czyta. Historia ciekawa, na pewno zupełnie inna niż te, które do tej pory czytałam tej autorki. Podobało mi się także to, że opisywane są dalsze losy niemal wszystkich bohaterów. Lekka, ale wciągająca lektura.

Książka, którą się czyta szybko, ciekawie, taki trochę sensacyjny przebieg akcji ratowania samolotu!

Książka, którą się czyta szybko, ciekawie, taki trochę sensacyjny przebieg akcji ratowania samolotu!

Czytaliście kiedyś coś od Danielle Steel? Ja nie. To była moja pierwsza książka od niej, ale zbierałam się aż rok do tej lektury i myślę, że to była totalna głupota z mojej strony!
Ponoć mówi się, że Steel to ulubiona autorka emerytek 🙈 cóż, jeśli to prawda, to jestem mentalnie babcią 😂👵 ponieważ "Bohaterowie z przypadku" spodobali mi się niezwykle.
Jedyna lekcja, jaka z tego płynie dla mnie to uniwersalna prawda: nigdy nie słuchać innych, a robić to, co uważa się za słuszne i na co ma się ochotę. Aha i jeszcze taka, że dobra literatura nie ma wieku i jest ponadczasowa.
Historia opisana w "Bohaterach" porwała mnie od samego początku. Poznajemy tu mnóstwo postaci, z których każda, co niezwykłe, jest doskonale zarysowana i tak żywa, jakby stała obok nas.
Wszystko zaczyna się od pocztówki z mostem Golden Gate w San Francisco, z tyłu której widnieje złowieszczy przekaz. Agentka TSA pracująca na lotnisku w Nowym Jorku musi ustalić, czy w ogóle coś oznacza, a jeśli tak, to co dalej. Czy nie wygłupi się, dzieląc się swoimi podejrzeniami, a może właśnie ocali ludzi, którzy przed momentem wsiedli do samolotu lecącego do San Francisco?
Ta jedna odważna decyzja rozpoczyna misję ratunkową, trwająca zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. Ponieważ w tej historii jest nie jeden, a kilku bohaterów. Zwykłych ludzi, którzy po prostu znaleźli się w niecodziennej sytuacji.
Książka jest obyczajem, ale z niezwykle wciągająca nutką sensacyjną. Ja bawiłam się świetnie. Polecam.
9/10

Czytaliście kiedyś coś od Danielle Steel? Ja nie. To była moja pierwsza książka od niej, ale zbierałam się aż rok do tej lektury i myślę, że to była totalna głupota z mojej strony!
Ponoć mówi się, że Steel to ulubiona autorka emerytek 🙈 cóż, jeśli to prawda, to jestem mentalnie babcią 😂👵 ponieważ "Bohaterowie z przypadku" spodobali mi się niezwykle.
Jedyna lekcja, jaka z...

Powiesc 113
Accidental Heroes

Powiesc 113
Accidental Heroes

Niezwykle wciągająca historia pewnego lotu, który z początku zapowiada się spokojnie, jednak znaleziona w terminalu pocztówka może oznaczać potencjalne problemy. Historia pokazuje jak w lotnictwie z pozoru błahe rzeczy mogą zwiastowac katastrofę i nie można ich bagatelizować. Trzymająca w napięciu do tego stopnia, że momentami czulam się jakbym była jednym z pasażerów.

Niezwykle wciągająca historia pewnego lotu, który z początku zapowiada się spokojnie, jednak znaleziona w terminalu pocztówka może oznaczać potencjalne problemy. Historia pokazuje jak w lotnictwie z pozoru błahe rzeczy mogą zwiastowac katastrofę i nie można ich bagatelizować. Trzymająca w napięciu do tego stopnia, że momentami czulam się jakbym była jednym z pasażerów.

Samoloty, przystojni piloci i stewardesy machające rękoma podczas wskazywania wyjść ewakuacyjnych. Typowe wyobrażenie lotniskowych realiów. Myśle, że sporo dziewczyn chociaż przez chwile marzyło o zostaniu stewardessa, a panowie chcieliby usiąść za sterami kilkuset tonowej maszyny wzbijającej się w przestworza. Myśle że właśnie to było jedną z rzeczy, które zachęciły mnie do sięgnięcia po te książkę.

OKŁADKA - Natychmiast naprowadza na tematykę powieści. Nie jest jakoś specjalnie rozbrajająca, rzucająca mnie na łopatki, zachwycająca. Ale mi osobiście się spodobała. Dzięki czerwonej czcionce tytułu ożywia całokszałt. Wyznaje zasadę, że jak jasna okładka to musi być wyrazisty akcent. I tutaj zostało to jakoś wyratowane :) 6/10

FABUŁA - muszę zaznaczyć na początku, że książka jest przeznaczona dla niewymagającego czytelnika. Główny wątek dotyczy kartki zostawionej przez jednego z pasażerów. Wszystko kręci się wokół niej, nie ma żadnych niespodziewanych zwrotów akcji. Na moje oko historia jest dość przewidywalna i za spokojna. Cała akcja rozgrywa się praktycznie jednego dnia, a nie ukrywając preferuje te które rozciągają się w czasie :) Pojawiają się wątki romantyczne, ale niestety nie rzucają na kolana. Ale i tak duży plus za ich obecność ♥️ 5/10.

BOHATEROWIE - co tu dużo rzecz... Stewardessa chcąca zbawić świat, przystojny młody pilot (a jednak jest :D ),starszy pilot, który wydaje się zaraz zasnąć za sterami, fajnie zarysowani pasażerowie i kilka innych postaci. Każda inna. Każda mająca własny charakter, własna historie. 6/10

Podsumowując, jeśli lubisz książki na jeden wieczór, które szybko przeczytasz i odłożysz na półkę, polecam :) Jeżeli zgadzasz się z punktem pierwszym i do tego nie jesteś wymagającym odbiorca - tym bardziej polecam. Lekka, szybka i przyjemna. 🙌🏻

Samoloty, przystojni piloci i stewardesy machające rękoma podczas wskazywania wyjść ewakuacyjnych. Typowe wyobrażenie lotniskowych realiów. Myśle, że sporo dziewczyn chociaż przez chwile marzyło o zostaniu stewardessa, a panowie chcieliby usiąść za sterami kilkuset tonowej maszyny wzbijającej się w przestworza. Myśle że właśnie to było jedną z rzeczy, które zachęciły mnie...

Nie znam się na lotnictwie, ani na szczegółowych procedurach bezpieczeństwa lotów pewnie dlatego dla mnie książka jest satysfakcjonująca, bardzo ciekawie napisana, trzymająca w napięciu ...

Nie znam się na lotnictwie, ani na szczegółowych procedurach bezpieczeństwa lotów pewnie dlatego dla mnie książka jest satysfakcjonująca, bardzo ciekawie napisana, trzymająca w napięciu ...

Bardzo fajna pozycja. Nie urywa tyłka, ale nie jest też bublem, mimo wszystko mi się podobała. Nie trzyma w napięciu do samego końca, jednak nie można powiedzieć, że przynudza.

Bardzo fajnie, że w książce wiele sytuacji jest przedstawione z punktu widzenia kilku bohaterów poczynając od stewardes i stewarda, kapitan Helen, agentce TSA agenta Bena, a kończąc na ojcu Helen. Każdy jakby z "głównych" bohaterów ma swoją, odmienną historię i każdy z nich ma inne życiowe problemy. Jest różnorodność w tej kwestii. Coś innego, odmiennego niżeli mamy jednego głównego bohatera i wszystko jest z jego perspektywy. Powieść jest...życiowa, ale z drobnymi urozmaiceniami.

Napisana w sposób przyjemny i zrozumiały. Podsumowując polecam, wartka akcja jest, nudy brak, nawet romans się znalazł. Czego chcieć więcej? Polecam jak najbardziej!

Bardzo fajna pozycja. Nie urywa tyłka, ale nie jest też bublem, mimo wszystko mi się podobała. Nie trzyma w napięciu do samego końca, jednak nie można powiedzieć, że przynudza.

Bardzo fajnie, że w książce wiele sytuacji jest przedstawione z punktu widzenia kilku bohaterów poczynając od stewardes i stewarda, kapitan Helen, agentce TSA agenta Bena, a kończąc na ojcu Helen....

Przy dwóch poprzednich książkach tej autorki obiecałam sobie, że po kolejną już na pewno nie sięgnę. Jak widać znowu się pokusiłam i tak chyba stało się bardziej przez okładkę, czego oczywiście nie powinno się brać pod uwagę podczas zakupu książki. Aczkolwiek, tym razem nie popełniłam błędu i nawet w najmniejszym stopniu nie żałuję, że przeczytałam 'Bohaterów z przypadku'. Bardzo mnie zaciekawiła i wciągnęła tak, że nie mogłam się od niej oderwać, bo aż tak trzymała mnie w napięciu. Nie mam pojęcia, dlaczego akurat ta książka Danielle Steel przemówiła do mnie. Może w takiej sytuacji należy dać szansę również innym jej dziełom?
To, czego nie oczekiwałam, to to że w pewnym momencie prawie się rozpłakałam i naprawdę nie sądziłam, że ta autorka może mnie doprowadzić do łez.
Być może, tak mi się spodobała ta historia ze względu na fabułę, bo od kiedy pamiętam, marzyłam o lataniu samolotami, zostaniu stewardessą, i chyba to temat zachęcił mnie i oczarował, miałam szansę 'zobaczyć' to trochę od środka.
Jedyne, co mnie zirytowało, to przedłużający się, przeciągający koniec. Według mnie, są tam zawarte rzeczy już mniej istotne i można byłoby to okroić.
Polecam przeczytać, jeśli tak jak ja interesujesz się podróżami w chmurach. Nie jest to zła książka, dlatego nie rozumiem padającej na nią krytyki. Może to ja się pomyliłam, ale nie sądzę.

Przy dwóch poprzednich książkach tej autorki obiecałam sobie, że po kolejną już na pewno nie sięgnę. Jak widać znowu się pokusiłam i tak chyba stało się bardziej przez okładkę, czego oczywiście nie powinno się brać pod uwagę podczas zakupu książki. Aczkolwiek, tym razem nie popełniłam błędu i nawet w najmniejszym stopniu nie żałuję, że przeczytałam 'Bohaterów z przypadku'....