W pułapce
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- Znak Literanova
- Data wydania:
- 2018-06-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-06-20
- Liczba stron:
- 299
- Czas czytania
- 4 godz. 59 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324047963
- Tagi:
- thriller psychologiczny
- Inne
Klara budzi się rano na klatce schodowej. Nie pamięta, co się działo w nocy, nie wie, jak wróciła do domu. Z przerażeniem orientuje się, że od imprezy, na którą wyszła w sobotę, minęły dwa dni.
Odkrywa dziwne ślady na swoim ciele. A później dowiaduje się, że parę miesięcy wcześniej inną kobietę spotkało coś bardzo podobnego. Postanawia się z nią skontaktować.
I wtedy ktoś podrzuca jej dziwny prezent.
Co stało się z tamtą dziewczyną?
Czy Klara będzie następna?
I co tak naprawdę jej grozi?
Mistrzyni thrillera psychologicznego wraca z nową powieścią,
która przeraża i uzależnia jak nigdy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jak uwolnić się z pułapki, czyli książkowy escape room
Boimy się wielu rzeczy i na wiele sposobów. Czasem strach jest irracjonalny, czasem to jedyne, co podpowiada rozsądek, a czasem to nasz wybór. Od obaw przez silną fobię aż do paraliżującej paniki, od zastrzyku adrenaliny do ogłuszającej ciszy, gdy toniemy w strachu… to nadal tylko początek. Zaledwie sygnał. Potem robimy krok i po spojrzeniu w dół skaczemy na bungee. Szukamy pająka, który niespodziewanie zniknął nam z oczu. Odbieramy połączenie, które zbudziło nas w środku nocy. Osoba idąca za nami w środku nocy przyśpiesza. Czujemy uścisk na ramieniu i zapada ciemność. Gdy odzyskujemy przytomność, ślady na naszym ciele i otoczenie sprawiają, że znów zaczynamy się bać. Bez względu na to, co widzimy, boimy się. Nawet jeśli nie otacza nas urzeczywistniony koszmar, wcale nie mamy pewności, że nie tkwiliśmy w nim, zanim otworzyliśmy oczy.
Klara budzi się na klatce schodowej w swojej kamienicy i nie ma pojęcia, co się z nią działo przez ostatnie dwa dni. Ostatnie, co pamięta, to impreza ze znajomymi. Zapisem straconych dni są tajemnicze ślady na jej ciele. Próbując odtworzyć kolejne godziny, natrafia na informację, że wcześniej podobna sytuacja przydarzyła się kobiecie mieszkającej w innym mieście, jednak ślad urywa się na kilku doniesieniach o jej zaginięciu i odnalezieniu. Co się z nią stało później? Prywatne śledztwo Klary nie pozostaje niezauważone – ktoś zostawia jej tajemniczą, z pozoru niewinną przesyłkę, która jednak kryje w sobie niewypowiedzianą groźbę. Czy jej przebudzenie bez pamięci było końcem koszmaru, czy zaledwie jego początkiem? Klara zaczyna się bać – a to tylko wstęp do historii. Czas na konsekwencje.
Dla Magdy Stachuli strach nie ma granic, a zbrodni nie da się zamknąć w czterech ścianach. Przechodząc od klaustrofobicznie małych pokoi aż do wielkich, otwartych przestrzeni i miast rozrzuconych na mapie, udowadnia, że niepokój można znaleźć wszędzie. Blisko, daleko, to nie ma znaczenia, zło pokona każdą odległość. Widzieliśmy to już w „Idealnej”, debiucie, który mocno zaznaczył obecność autorki na rynku i nie brakuje tego w najnowszych tytule, „W pułapce”. Autorka zadaje pytanie, jak daleko można się posunąć, dosłownie i w przenośni. Testuje różne miejsca i okoliczności, by przesunąć dalej granice, znaleźć nowy sposób, by opowiedzieć o najciemniejszych zakamarkach ludzkiej natury. Łączenie takich skrajności pozwala ukazać różne oblicza strachu oraz oblicza samej pułapki. Czy to umysł Klary uwięziony w niepewności, czy mówimy o fizycznej niewoli? Zawsze mamy do czynienia z próbą spojrzenia na dany element pod innym kątem. A potem autorka i tak wywraca wszystko do góry nogami. Szukanie skrajności i różne interpretacje są również nieodłączną częścią relacji między bohaterami. Widać, że siłą intrygi są u Stachuli ludzie oraz tworzące się między nimi więzi. Bez nich nie ma zagadki; bez tajemnic, kłamstw, prawdy i reszty pomniejszych gierek. Co łączy osobę X z Y, dokąd zmierza historia A i co ma wspólnego z B – śledzimy plątaninę losów, próbujemy zrozumieć, czego jesteśmy świadkami, a nasza opinia może się diametralnie zmienić wraz z kolejnymi elementami układanki.
Na pierwszy rzut oka powieściowa intryga wygląda jak pudełko pełne przypadkowych przedmiotów, których nie sposób ze sobą połączyć. Albo jak gra w Story Cubes, gdy musimy ułożyć historię w oparciu o dziewięć obrazków, które wypadły po rzuceniu kostkami. Trzeba autorce oddać, że z fantazją podchodzi do tego zadania i z polotem łączy kolejne elementy, budując sens tam, gdzie wcześniej były same znaki zapytania. Dzięki temu „W pułapce” jest powieścią, którą się wprost pożera – na plaży, w pociągu, w ogrodzie czy domowym zaciszu. W opisie powieści czytamy: „Klara […] z przerażeniem orientuje się, że od imprezy, na którą wyszła w sobotę, minęły dwa dni” – w podobnym stanie znajduje się czytelnik, gdy dociera do książkowych podziękowań i orientuje się, że wcale nie minęło kilkanaście minut, tylko kilka godzin.
„W pułapce” pożera czas i skutecznie pozwala oderwać się od rzeczywistości. A właściwie to przemocą odrywa nas od rzeczywistości, nie dając wyboru. Właściwie nie ma w powieści dobrego momentu na przerwę. Zawsze chcemy wiedzieć więcej, jeszcze jedna strona, jeszcze jeden rozdział. Jeśli przerwiemy lekturę, myślami i tak tkwimy, nomen omen, w pułapce. Świat tej powieści, tak samo jak escape room, można opuścić dopiero po rozwiązaniu serii zagadek. W tym przypadku pokój ma wielkość książki, która wciąga czytelnika do rzeczywistości wykraczającej daleko poza te cztery ściany. Jednak w pułapkę wpadła też sama autorka. A może nie tyle wpadła, ile niebezpiecznie się do niej zbliżyła.
Finał w pewnym stopniu został nadszarpnięty przez zabieg, za którym nie przepadam – czy to w powieściach, czy w filmach. Chodzi o rodzaj końcowego streszczenia, które opowiada od początku do końca przebieg intrygi, porządkując wszystkie dowody i elementy. Bez domysłów, bez pola do wyobraźni, wyjaśnia wszystko krok po kroku, od A do Z, jakby upewniając się, czy wszyscy zrozumieli wszystko. To poniekąd niweczy wysiłek czytelnika, który wcześniej próbował na własną rękę rozwiązać zagadkę. Wielu czytelników-detektywów czerpie mnóstwo satysfakcji z prowadzenia własnego śledztwa, a kawę wyłożoną na ławę lubią popijać z kubka, żeby móc dłużej czytać w nocy.
Jeśli strach to dopiero początek, to ja z dużym zainteresowaniem czekam na kontynuację w postaci dalszej twórczości Magdy Stachuli. Jeśli są rzeczy gorsze niż strach, to w tym przypadku mam nadzieję, że kolejne książki będą równie dobre jak przerażenie.
Znalazła się w samym środku thrillera, rozwiązuje zagadkę, ale sprawa jej osobiście nie dotyczy. Gwarancja emocji bez ryzyka śmierci. Szkoda, że ja nie mogę się tak wspaniale bawić (s. 131).
Ależ możesz…
Oceny
Książka na półkach
- 1 980
- 1 327
- 399
- 121
- 86
- 30
- 24
- 20
- 19
- 16
Opinia
JELENKA.PL
Lubię się z thrillerami, szczególnie z tymi, które zajmują przestrzeń w mojej wyobraźni na długie godziny. Jeśli już sięgałam po thrillery to przeważnie były to zagraniczne tytuły. Tym razem miałam okazję zmierzyć się z polską próbką tego gatunku. Zdradzę jedynie, że niesamowitą.
ZARYS FABUŁY
Klara młoda studentka budzi się po imprezie na klatce schodowej w kamienicy, w której mieszka. Przekonana, że trochę za bardzo zabalowała zabiera się do swoich zajęć. Po pewnym czasie jednak orientuje się, że od imprezy minęło już kilka dni, a ona nie ma pojęcia co się wtedy działo. Kolejne znaki wskazują na to, że to mogło być porwanie. Szukając odpowiedzi na nurtujące pytania wraz z przyjaciółką trafia na informacje o Lisie, dziewczynie, której przytrafiło się to samo. W nadziei na rozwikłanie zagadki i odnalezienie spokoju i poczucia bezpieczeństwa wyrusza do Berlina.
NIEPOKÓJ
To pierwsze co przychodzi mi na myśl po przeczytaniu „W pułapce” Magdy Stachuli. Całą historię autorka zawarła na jedynie 300 stronach. Niech to Was jednak nie zmyli. Książka jest bardzo treściwa i naładowana emocjami i niepokojem. Nie sposób się oderwać czy odłożyć na bok choć na kilka chwil. Powieść wciąga od pierwszych stron.
A dlaczego? Och, na to złożyło się wiele składowych, które autorka ograła koncertowo. Na początek ciekawe, niebanalne i tajemnicze postaci. Początkowo w każdym widzi się docelowego złoczyńcę i chwilami można oszaleć od tych podejrzeń. Obawiałam się, że będzie mi doskwierał brak pogłębionej psychologii poszczególnych postaci. Na szczęście tak się nie stało. Kolejne fakty z życia bohaterów były wprowadzane bardzo powoli, ale zawsze w punkt, zawsze po coś. Niestety nie zżyłam się z nimi na tyle by im jakoś szczególnie kibicować.
NO WŁAŚNIE – HISTORIA
Jak już wcześniej wspomniałam Magda Stachula operując kilkoma zręcznymi zabiegami stworzyła ciekawą i trochę nieprawdopodobną opowieść o ludzkim strachu i braku poczucia bezpieczeństwa. Ukazała jak szybko ustabilizowane życie może legnąć w gruzach, a na jego miejscu swoje fundamenty buduje strach z wszelkimi obawami. Naprzemiennie czytelnik poznaje historie trzech kobiet – Klary, Lisy i pewnej porwanej dziewczyny. Losy tych trzech kobiet poznajemy z ich perspektywy. Niewiadome się mnożą i tworzy się aura tajemniczości. Szukanie, rozwiązywanie tej intrygi sprawiło mi ogromną przyjemność! Do tego autorka wręcz fenomenalnie ukazała panujące realia tak bliskie naszej rzeczywistości. Nic w tej książce nie dzieje się bez przyczyny. Choć dosyć szybko domyśliłam się części intrygi to nie zabrakło zaskoczeń i samą lekturą ekscytowałam się do ostatnich stron. Aż szkoda, że tak szybko się skończyła ta historia.
MIEJSCE AKCJI
Polubiłam „ W pułapce” również za miejsce akcji. Berlin to jedno z moich ulubionych europejskich miast. Spacer z po tej metropolii z Lisą i po części z Klarą sprawił, że znów zatęskniłam i chętnie przeniosłabym się tam już teraz. Magda Stachula pisząc „W pułapce” jednocześnie maluje przed czytelnikiem żywe obrazy miasta, które fenomenalnie pasuje do tej historii. Osobiście nie widzę innych możliwości wyboru.
PODSUMOWANIE
Ach co to za historia! Niezwykle pięknie i zręcznie skonstruowana. Towarzyszący podczas lektury niepokój to coś fantastycznego. Tajemnicze porwania, czające się niebezpieczeństwo i poczucie, ze nikomu nie można ufać. Wszystko to ( i zdecydowanie więcej) złożyło się na niepokojąco dobry thriller.
To świetna lektura na lato. Jeśli szukacie czegoś mocnego na wakacyjny wyjazd, „W pułapce” śmiało może z Wami jechać. Myślę, że lektura usatysfakcjonuje czytelników obu płci.
Gwarantuję, że po lekturze „W pułapce” w życiu nie skorzystacie już z pewnej popularnej aplikacji.
A i koniecznie muszę nadrobić poprzednie książki Magdi Stachuli. Nie wiem czemu się im do tej pory opierałam.
Powieść „W pułapce” w trzech słowach: trzyma w napięciu i nie daje chwili na oddech.
JELENKA.PL
więcej Pokaż mimo toLubię się z thrillerami, szczególnie z tymi, które zajmują przestrzeń w mojej wyobraźni na długie godziny. Jeśli już sięgałam po thrillery to przeważnie były to zagraniczne tytuły. Tym razem miałam okazję zmierzyć się z polską próbką tego gatunku. Zdradzę jedynie, że niesamowitą.
ZARYS FABUŁY
Klara młoda studentka budzi się po imprezie na klatce schodowej w...