rozwiń zwiń

Zniewolony książę

Okładka książki Zniewolony książę
C.S. Pacat Wydawnictwo: Studio JG Cykl: Zniewolony książę (tom 1) fantasy, science fiction
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Zniewolony książę (tom 1)
Tytuł oryginału:
Captive Prince
Wydawnictwo:
Studio JG
Data wydania:
2018-05-18
Data 1. wyd. pol.:
2018-05-18
Data 1. wydania:
2015-04-07
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380013162
Tłumacz:
Małgorzata Kaczarowska

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Fence, Vol. 6: Redemption Joana Lafuente, C.S. Pacat
Ocena 7,8
Fence, Vol. 6:... Joana Lafuente, C.S...
Okładka książki Fence: Rise Johanna the Mad, Joana Lafuente, C.S. Pacat
Ocena 8,5
Fence: Rise Johanna the Mad, Jo...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
1055 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
487
71

Na półkach:

Przygodę z tą książką zaczęłam dawno temu, kiedy o wydaniu w Polsce mogliśmy pomarzyć. Przeczytałam dwa albo trzy rozdziały, już dobrze nie pamiętam i odłożyłam ją na bok, dochodząc do wniosku, że jest zupełnie nie dla mnie. Jestem czytelnikiem, który nawet od książek czytanych w celach stricte rozrywkowych chce widzieć jakiś sens, logikę i "poziom". Ostatnie słowo biorę celowo w cudzysłów, żebyście nie myśleli, że chodzi tu o bicie w kierunku ambitnego dzieła. Absolutnie nie. Ale jak mam dobrze spędzić czas z książką i bawić się, no to rzeczywiście chcę się bawić.

Czy bawi mnie gloryfikowanie seksualnych niewolników, 13-letni nałożnicy i gwałt-party? No niekoniecznie. Dlatego wtedy odłożyłam tę książkę.

Ale coś się we mnie obudziło, gdy Studio JG, znane mi dotąd raczej z wydawania mangi, anime i komiksów azjatyckich wszelkiego rodzaju, wydało "Zniewolonego księcia" i zrobiło dość głośną akcję promocyjną. Czytelnicy zaczęli pisać o genialnych bohaterach, politycznej intrydze i fenomenalnej inspiracji starożytną Grecją. Poza tym, byłam trochę ciekawa tłumaczenia tej książki, ponieważ oryginał wydawał mi się szalenie chaotyczny i mierny pod względem warsztatowym, a jak wszyscy wiemy, dobry tłumacz ma szansę kiepskie książki ratować. No, tu się niestety nie udało.

Dlatego też w tej recenzji nie będę pisać o seksualnych uciechach, którymi raczą się bohaterowie książki. Nie będę pisać o zwyczajach erotycznych mieszkańców Vere, czyli państwa, w którym dzieje się akcja "Zniewolonego księcia". Odkładam do na bok. Nie bawi mnie to, z góry wiedziałam, że mi się to nie spodoba. Dlatego nie oceniam, bo to moje osobiste podejście do tego typu problemów. Ale oceniać mogę wszystko inne. Dlatego jedziemy z tym.

Zacznijmy sobie od worldbuildingu, albo po naszemu mówiąc - budowy świata przedstawionego. Bo jest ona... no mierna. Rzadko kiedy wytykam autorom błędy logiczne, ale tu się nie mogę od tego ustrzec. No bo najpierw słyszę, że dwa państwa nie sąsiadują ze sobą i przez to raczej nie mają ze sobą kontaktu (poza jakimś tam konfliktem wojennym, który toczy się nie wiadomo o co, a który podobno zakończył się 6 lat temu [???], ale aktualnie trwa pokój), a na końcu jednak dowiaduję się, że ze sobą graniczą. Przeczytałam książkę w kilka godzin, starając się śledzić tekst bardzo uważnie, więc nie wydaje mi się, by coś takiego mi umknęło. W książce mapki nie ma, a szkoda, bo w tekście pojawiają się też nazwy innych państw, więc by się przydała, ale przebolejemy to.
To co mnie boli to fakt, że nasz główny bohater, który jest księciem, nie bardzo zna się na tym świecie i polityce samej w sobie. Nie dowiadujemy się za bardzo o relacjach między państwami, ta wojna między Akielos i Vere to ja nie wiem o co się toczyła. Poza tym, że między tymi krajami panuje aktualnie pokój i nowy król Akielos wysyła swojego brata jako niewolnika w ramach prezentu (a warto tu wspomnieć, że Vere to kraj pełen niewolników, więc prezent raczej mało oryginalny) i tym, że Akielos słabnie ze względu na konflikty wewnętrzne kyrosów (kimkolwiek oni są, choć podejrzewam, że Akielos jest czymś w rodzaju starożytnej Grecji, czyli państwa składającego się z polis, ale zaznaczam, że to tylko moje domysły) to nie wiemy nic.
Tego typu dziur jest wiele. Niestety. Bo przyznam szczerze, świat jako jedyny mógłby mnie zainteresować.

Bezpośrednio z tym łączy się wątek "niesamowitej dworskiej intrygi", która się tu rozgrywa. Ale bądźmy szczerzy, jest to intryga bardzo sztampowa i prosta jak konstrukcja cepa. Konflikt między Laurentem i jego wujem-regentem nie jest podszyty absolutnie niczym. Wiemy tylko tyle, że Laurent ma paskudny charakter, który podobno odbiera mu prawo do rządzenia (ma przejąć tron za 10 miesięcy, kiedy skończy 21 lat) i że ma zdanie opozycyjne do zdania wuja. Ale na jaki temat? No nie wiadomo. Wuj stara się utrzymać dobre stosunki z Akielos, z tekstu wynika, że Laurent nimi gardzi, bo w czasie wojny, to właśnie akielończycy zabili jego ojca i brata. Dwór jest podobno podzielony, ale nie wiadomo kto za kim stoi, no bo autorka nie raczyła zaznaczyć, na czym polega spór Laurent-regent. Czy chodzi tylko o to, że Laurent jest oschłym, dumnym okrutnikiem o "umyśle pająka" (cytat z książki), cokolwiek to znaczy? Generalnie wygląda to trochę tak, jakby autorka najpierw chciała napisać coś w rodzaju "dark erotica", a potem jednak stwierdziła, że chciałaby uderzyć w klimat "epic fantasy".

Przejdźmy do Laurenta, którego błyskotliwe niekiedy odpowiedzi są bez wapienia najlepszą częścią tej książki. To trochę zabawne, bo zdarza się, że w czasie przekomarzanek ze swoim wujem sam punktuje bezsens fabuły, w której gra główną rolę. Jest to postać zbudowana na schemacie, jakich wiele. Mamy do czynienia z młodym mężczyzną "wykuty ze srebra" (cytat z książki), którego piękno zapiera dech w piersiach. Wyróżnia się mlecznobiałą cerą i złotymi włosami, o których Damen, nasz główny bohater nigdy nie zapomina wspomnieć. Podejrzewam, że w kolejnych tomach okaże się, że Laurent wcale nie jest taki okropny na jakiego pozuje i okaże się, że jest po prostu niezrozumianym chłopcem, dorastającym w czasie wojny, prawdopodobnie molestowanym przez wuja (taka tu występuje sugestia), bez ojca, brata i matki (bo ani on, ani Damen matek nie mają, nie wiadomo z jakiej przyczyny). Tu w ogóle jest niewiele kobiet. Ja naliczyłam cztery. Z czego jedna występuje w prologu, a potem jest tylko wspominana. Panie te nie mają kompletnie nic do powiedzenia w tej fabule, więc w ogóle nie liczcie na ciekawe bohaterki kobiecie.

Narracja jest bardzo chaotyczna, dziurawa, mało w niej czynnej akcji, za to sporo strzela się ekspozycja. Nie ma tu żadnej głębszej myśli głównego bohatera. Nie zastanawia się nad tym, jak wygląda sytuacja na dworze w Vere, nie ma żadnych podejrzeń, dlaczego jego brat wysłał go w charakterze anonimowego niewolnika do kraju ex-wroga, zamiast po prostu go zabić, jeśli chodziło o najzwyczajniejsze przejęcie władzy w Akielos, nie stara się zrozumieć konfliktu regenta z Laurentem. Nie ma tu nic, czego można by się uczepić i dlatego wydaje mi się, że ta książka jest... no nudna.

A mogłaby nie być, gdyby Pacat rozwinęła wspomniane przeze mnie wyżej wątki i napisała choćby kolejne 200 stron powieści. Mówię całkiem szczerze, uważam, że rozmiar tej powieści jest jej największym wrogiem.

Warsztatowo jest po prostu słabo. Sceny seksu są napisane raczej łagodnym językiem, choć to co się w nich dzieje łagodnym bym nie nazwała. Natomiast pod względem "pisania" to jest softporno i nie doszukiwałabym się jakichś niesamowicie ostro i brutalnie napisanych scen. Choć, co dziwne, określenia takie jak "rżnięcie" pojawiają się w rozmowach o seksie, a nie w czasie samych aktów. Ponad to, mimo potocznego i bardzo prostego języka, autorka nie może sobie darować górnolotnych metafor i porównań, które zazwyczaj odnoszą się do osoby Laurenta, a które wypadają strasznie dziwne w kontekście reszty. No więc potem wychodzi na to, że mamy "umysł pająka", Laurenta "wyrywającego skrzydełka muchom" (nie, on wcale nie terroryzuje much, tylko jest strasznie wredny) albo oczy duszy.

Na sam koniec zostawiłam nomenklautury. No bo mamy w "Zniewolonym księciu" z pojęciem niewolnika. Jak podaje słownik PWN :
1. «osoba, która pozostaje w całkowitej zależności i władzy swego właściciela»
2. «osoba poddająca się czemuś bezwolnie»
I zaznaczam to celowo. Bo jeśli myślicie, że Damen, albo jakikolwiek inny niewolnik, którego tu spotkacie będzie pracował fizycznie, sprzątał, zbierał kwiatki albo walczył na arenie, no to się rozczarujecie. Tu mamy do czynienia wyłącznie z nałożnikami, czyli niewolnikami seksualnymi dworu Vere. Bo jak już pojawia się ktoś, kto na przykład ma sprzątać u Laurenta albo umierać Damena - to już jest służba. Wydaje mi się, ze brakuje tutaj trochę konsekwencji w nazewnictwie i zdecydowania. Bo jak już stylizujemy świat np.: na starożytną Grecję jak w tym przypadku, to piszmy w sposób uporządkowany.

Jaki jest ostateczny werdykt? Ano taki, że odkładając na bok wątek erotyczny, to "Zniewolony książę" jest nadal książką raczej kiepską, nieciekawą, miejscami nudną i niekiedy prostacką. Nie ma tu nic, w czym można się zakochać, ani intrygujących postaci, ani ciekawego świata, ani klimatu, ani warsztatu autora, którym można się zachwycać.

Przygodę z tą książką zaczęłam dawno temu, kiedy o wydaniu w Polsce mogliśmy pomarzyć. Przeczytałam dwa albo trzy rozdziały, już dobrze nie pamiętam i odłożyłam ją na bok, dochodząc do wniosku, że jest zupełnie nie dla mnie. Jestem czytelnikiem, który nawet od książek czytanych w celach stricte rozrywkowych chce widzieć jakiś sens, logikę i "poziom". Ostatnie słowo biorę...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 314
  • Chcę przeczytać
    1 135
  • Posiadam
    354
  • Ulubione
    97
  • 2018
    51
  • Teraz czytam
    29
  • LGBT
    28
  • 2019
    27
  • Fantastyka
    26
  • 2020
    22

Cytaty

Więcej
C.S. Pacat Zniewolony książę Zobacz więcej
C.S. Pacat Zniewolony książę Zobacz więcej
C.S. Pacat Zniewolony książę Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także