Urobieni. Reportaże o pracy
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Reportaż
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2018-06-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-06-27
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380496927
- Tagi:
- bieda demagogia frustracja frustracja zawodowa gospodarka kapitalizm literatura faktu nierówności społeczne niesprawiedliwość społeczna Polacy Polska praca zawodowa reportaż transformacja ustrojowa wyzysk życie codzienne
- Inne
Ponad półtora miliona ludzi pracujących w Polsce żyje w ubóstwie. Przeciętny Polak przepracowuje w roku niemal dwa tysiące godzin, co daje nam drugie miejsce w rankingu najbardziej zapracowanych krajów w Unii Europejskiej. Choć spędzamy w pracy prawie jedną trzecią swojego życia, wciąż niewiele wiemy o mechanizmach rynku pracy i nierównościach panujących wśród zatrudnionych w innych branżach.
Pracownik fabryki, ochroniarz na osiedlu nowych bloków, właściciel budki z zapiekankami, szefowa związku zawodowego w sieci hipermarketów, kierownik call center i wielu innych – to właśnie oni, niewidzialni pracownicy, choć wciąż słyszą zapewnienia o perspektywie poprawy swojego losu, nie czują się beneficjentami systemu, w którym przyszło im żyć. Bo jak powiedział jeden z bohaterów: „jesteśmy tylko trybikami”.
Zbiór reportaży Urobieni ujawnia niewygodną prawdę o polskim rynku pracy. Opowiada historie zarówno tych, którzy w 1989 zostali siłą wtłoczeni w nowy model gospodarczy, jak i tych, których ukształtował dziki, nadwiślański kapitalizm lat dziewięćdziesiątych. Niepewność jutra, spychający w ubóstwo wyzysk, pogarda dla słabszych i rosnąca frustracja tworzą gorzką opowieść o codzienności milionów Polaków.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Uczciwą pracą ludzie się zatracą
Przychodzą takie chwile nie tyle w byciu recenzentem, co po prostu w byciu zwyczajnym człowiekiem, gdy chce się wyjść i krzyknąć. W jakikolwiek sposób zaprotestować przeciwko temu, co ma miejsce w dzisiejszych czasach. Zdarza się to bardzo rzadko, jeśli w ogóle, i nie mówię tu wyłącznie o lekturze, ale o każdym innym medium. Właśnie taka chęć wyrażenia wściekłości pojawiła się u mnie po lekturze reportaży Marka Szymaniaka.
Frustracja ta zdaje się być w każdym aspekcie zasadna, bo „urobieni” w książce Szymaniaka to już nie tyle ludzie, co bezkształtne masy istniejące wyłącznie po to, by usługiwać. Poniżane warunkami, w jakich przychodzi im pracować, ale też otrzymujące wynagrodzenie, które można określić głodowym. Niezrozumiałe jest dla mnie to, że w XXI wieku, w państwie nomen omen demokratycznym taki wyzysk ma wciąż miejsce.
Opowieści tu zawarte są rozliczne, ukazują całe spektrum zatrudnienia w Polsce. Mamy tu zagraniczne kolosy posiadające ogromny kapitał i korzystające z rozlicznych ulg, ale też mniejsze przybytki miażdżone przez faworyzowaną konkurencję. Pośród krwiopijców walczących o ostatnie złotówki i naginających prawo, jak tylko się da, byle zachować zysk dla siebie, można dostrzec małe przyczółki nadziei, które jakkolwiek pocieszają, to również pokazują, z jak wieloma patologiami mamy do czynienia.
Poznajemy tu ludzi, którzy nie mają wyboru. Decydują się na takie, a nie inne warunki, bo za coś żyć trzeba, a mimo nieatrakcyjnych stawek nie brakuje chętnych na ich miejsce. Boli to, że istnieją jeszcze ludzie, którzy muszą pracować jako ochroniarze o nieludzkich godzinach na dwie zmiany, niemający na nic czasu poza snem, a i tak ledwo wiążące koniec z końcem. Wkurza, że zdarzają się zupełnie nieuzasadnione zwolnienia za zjedzenie plasterka sera. Doprowadza do pasji, że światowy krezus Toyota tak żyłuje swoich podwładnych, że nie mają oni czasu zjeść czy wyjść do toalety, bo normy muszą się zgadzać, a godność i szacunek nie mają znaczenia.
Wspominamy, że czasy niewolników dawno już minęły, ale z każdą kolejną historią, losem rzuconym na jałową ziemię trudno nie mieć wrażenia, że to zwykłe mrzonki. Zmieniło się być może nazewnictwo w wykorzystywaniu ponad stan, ale sam proceder wciąż istnieje i ma się bardzo dobrze, by nie rzec znakomicie. Nie sposób nie zastanawiać się, gdzie to uzdrawianie państwa, gdzie regulacje, kontrole, kto dba o tych, o których nikt nie mówi, a którzy w zaciszach swych egzystencji starają się żyć godnie, nawet jeśli sytuacja, w jakiej się znajdują, zupełnie im na to nie pozwala.
Osobiście jestem reportażami o pracy wstrząśnięty. Nie urodziłem się wczoraj, zdawałem sobie sprawę, że istnieją takie, a nie inne formy zatrudnienia. Tyle że tu wcale nie mamy do czynienia z szarą strefą, ale z codziennością, która czai się za rogiem. Wyszarpaną sposobnością do tego, żeby postawić zwykłych ludzi pod ścianą, podtykaniem im pod nos cyrografów i zaśmiewaniu się po kątach z tej patowej sytuacji. To odrażające, że ludzie ludziom wciąż potrafią zgotować taki los, bo to także zbrodnia, zbrodnia dokonywana na naszych oczach, zaś nadzieją, że przestanie być bezkarna, są właśnie takie pozycje. Wnikliwe, zaangażowane, przywracające godność bohaterom poszczególnych opowieści i domagające się rozwiązań. Lektura absolutnie obowiązkowa do przeczytania i rozpowszechniania!
Patryk Rzemyszkiewicz
Oceny
Książka na półkach
- 2 243
- 1 607
- 278
- 133
- 78
- 58
- 40
- 37
- 33
- 30
Opinia
Podczas czytania wciąż chodziły mi po głowie myśli: Jednak mam dobrą pracę, dziękuję za nią.
Natomiast słowa, które mogłyby między wierszami towarzyszyć książce to: "Hej, hej, hej, inni mają jeszcze gorzej", Kazimierz śpiewnie trafiłby w sedno komentując tę książkę. Ale tak na poważnie, nie ma w jej treści nic śmiesznego. A szczerze mówiąc chciało mnie się wręcz płakać. Płakać nad losem ludzi, których historie zostały tu opisane, płakać nad niemocą autora, który starał się dociekać u źródła, co jest i dlaczego tak jest, ale najczęściej odchodził z tzw.: kwitkiem, płakać nad naszym polskim prawem, dla którego chyba nie ma już nadziei, tak łatwo można je obejść, opatrzyć jakąś klauzulą...
Dramat, ręce opadają, absurd goni absurd, a wśród tego jest człowiek, który nie ma innego wyjścia, jak tylko 'godzić' się na to, co się dziej, bo jaki ma inny wybór, skoro dzieci głodne w domu? Skoro kredyt na mieszkanie? Skoro jakaś choroba w rodzinie? Tragedia.
Świetny reportaż, do bólu szczery, dobrze napisany, tam gdzie trzeba są użyte takie słowa, które najlepiej opiszą to, co opisać mają. Nie jest to rodzaj spowiedzi osób poszkodowanych przez swoich pracodawców, nie jest to także żadnego rodzaju skarga na życie i własną sytuację, są to po prostu głosy, które otwarcie mówią jak jest i nie liczą na jakąkolwiek pomoc, czy łaskę, bo jedyne czego się od życia nauczyły to liczyć na siebie.
Przyznam, że ciężko było mi ocenić ten reportaż. Jest napisany bezbłędnie, jest w jakimś sensie treścią wybitną, ale nie odkrywa niczego nowego, zaskakującego, i chyba to jest najsmutniejsze. Może więc stąd ta trudność.
Bardzo dobra lektura. Z pewnością warto przeczytać. Polecam!
Podczas czytania wciąż chodziły mi po głowie myśli: Jednak mam dobrą pracę, dziękuję za nią.
więcej Pokaż mimo toNatomiast słowa, które mogłyby między wierszami towarzyszyć książce to: "Hej, hej, hej, inni mają jeszcze gorzej", Kazimierz śpiewnie trafiłby w sedno komentując tę książkę. Ale tak na poważnie, nie ma w jej treści nic śmiesznego. A szczerze mówiąc chciało mnie się wręcz płakać....