Cieknący od tygodnia kran doprowadza Cię do szału. W kuchni szafki się nie domykają, a drzwi wejściowe skrzypią niemiłosiernie. Mąż obiecuje, że pomoże i wszystko niebawem naprawi. No właśnie … niebawem. Mijają dni, a praca jakoś nie postępuje. Znacie ten scenariusz? Małżonek zachowuje spokój, a Twoja irytacja rośnie z dnia na dzień. Na firmę z prawdziwego zdarzenia trzeba czekać miesiącami. Ach, gdyby tak znaleźć kogoś, kto szybko i sprawnie naprawi co trzeba, odbierze zapłatę i zniknie dyskretnie. Tylko gdzie go szukać?

Piotr od dziecka wierzył w prawdziwą miłość. Ciągle miał w pamięci delikatną twarzyczkę dziewczyny, dzięki której poznał jej smak. Choć jest już dorosły ciągle wierzy w siłę prawdziwego uczucia. Dlatego tak trudno mu zrozumieć dlaczego jego małżeństwo nie przetrwało. Każdego dnia próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie: co poszło nie tak? Gdzie popełnił błąd? I z pewnością zadręczałby się jeszcze długo. Przypadek sprawił jednak, że usłyszał w radio audycję, która w końcu skierowała jego myśli na inne tory. Piotr zakłada działalność gospodarczą i rozpoczyna pracę jako mąż zastępczy. Wkrótce okazuje się, że na brak zleceń nie będzie mógł narzekać. Nie wyciągajcie jednak pochopnych wniosków. Mąż zastępczy nie to co myślicie.

Długo czekałam na kolejną powieść Pani Joanny Chmielewskiej. Tęskniłam za klimatem Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem i byłam ciekawa jak potoczyły się losy bohaterów z poprzednich książek. Nie zawiodłam się. Miło było znów znaleźć się w świecie stworzonym przez Autorkę, odnaleźć starych znajomych i poznać nowych. Piękny, lekko poetycki styl Pani Chmielewskiej ujmuje mnie za każdym razem na nowo. Autorka z łatwością i lekkością prześlizguje się z tematu na temat, często poruszając przy tym problemy większego kalibru.

Piotr z racji wykonywanego zawodu spotyka wielu ludzi. Z każdym zleceniem staje się mimowolnym świadkiem innej historii. Czasem na jego oczach rozkwita miłość, czasem rozgrywa się tragedia. Bywa, że uda mu się komuś pomóc, a bywa też, że odchodzi przytłoczony ogromem problemów. Ponoć do każdego człowieka można dotrzeć, jeśli odnajdzie się klucz do jego serca. Rzadko jednak jest to proste zadanie. Piotr, choć sam dotkliwie zraniony, nie zamknął swego serca na drugiego człowieka. Jest w nim delikatność osoby wrażliwej i czułej, która jednocześnie za wszelką cenę chce pozostać twarda. Czytając miałam nadzieję, że za jakimiś drzwiami czeka na Piotra jego własne szczęście, na co w pełni zasłużył. Czy tak się stało? Czy któreś zlecenie okazało się przełomowe? No i oczywiście kim jest tajemnicza osoba, która prowadzi z Piotrem dziwną grę?

„Mąż zastępczy” to pełna humoru, ale także refleksji historia rozpadającego się związku opowiedziana z perspektywy mężczyzny. Jest to także opowieść o nie zawsze udanych próbach oswojenia samotności, odwiecznej potrzebie miłości i bliskości drugiego człowieka, poszukiwaniu samego siebie i odkrywaniu własnych pasji. Mam nadzieję, że bohaterowie kolejnej powieści Pani Chmielewskiej nie tylko odwiedzą Piwnicę pod Liliowym Kapeluszem, ale także skorzystają z usług męża zastępczego.

Recenzja pochodzi z mojego bloga http://sladami-ksiazki.blogspot.com/

Cieknący od tygodnia kran doprowadza Cię do szału. W kuchni szafki się nie domykają, a drzwi wejściowe skrzypią niemiłosiernie. Mąż obiecuje, że pomoże i wszystko niebawem naprawi. No właśnie … niebawem. Mijają dni, a praca jakoś nie postępuje. Znacie ten scenariusz? Małżonek zachowuje spokój, a Twoja irytacja rośnie z dnia na dzień. Na firmę z prawdziwego zdarzenia trzeba...