Genialne, po prostu genialne. Tu już nie chodzi nawet oto, że jestem wielkim fanem Orwella. Tu chodzi o ponadczasowość. Z upartością maniaka powtarzać będę, że Orwell był nie tylko genialnym obserwatorem rzeczywistości i potrafił swoje wnioski wcielać w wiekopomne działa literackie. Był on także wizjonerem!

Co tu dużo mówić, za każdą przewróconą stroną, włosy jeżyły mi się na głowie, oczy rozwierały w niedowierzaniu, a szczęka opadała na podłogę. Prosta historia, w sumie bajeczka tak precyzyjnie obnażająca totalitaryzm. I co bardziej przerażające, to fakt, że dziś choć mamy niby demokrację dzieje się jota w jotę to samo. Mało tego, owe działania mają miejsce nie tylko w skali kraju, ale co gorsza są one jak wrzód w odrębnych jednostkach jak miasta i wsie.

Czytając widziałem wiele podobieństw w działalnościach z chociażby mojej rodzinnej miejscowości. Ciągle władza chce z obywatela zrobić głupca, a sama podejmować szkodliwe decyzje posiłkując się owocami pracy gawiedzi.
Zdumiał mnie fakt, że wiele "myśli" autora dotyczyło moich dotychczasowych przemyśleń. Co najpierw było przerażające a potem mnie uspokoiło, że nie jestem w tym odosobniony.

Ale Orwell miał dar, ten dar którym został legendą. A to z tego powodu, że swoimi dziełami otwiera ludziom oczy. Naprawdę kiedy człowiek skończy lekturę czy to Folwarku Zwierzęcego, czy to Roku 1984 a potem jeszcze zacznie analizować je w swoim umyśle, nagle zdaje sobie sprawę, że jest ponad tym wszystkim. W końcu opada zasłona bezpłciowej papki codzienności i odsłania się bardzo przejrzysty mechanizm działania rzeczywistości. A to daje zaczyn do nie przyjmowania z góry określonych norm, jako zasad kierujących życiem.

I to jest wielkie dobrodziejstwo jakie przynosi twórczość autora. Kiedy ładnych parę lat temu postanowiłem zabrać się za literaturę światową, coś mi mówiło "sięgnij po Orwella". Wszędzie wspominano Rok 1984, cytaty z tego dzieła wspomina się czasem w prasie, radiu czy także innych książkach. Sięgnąłem więc i to było coś co na zawsze zmieniło moje życie.

Folwark Zwierzęcy musiał poczekać bo....widziałem kiedyś film na jego podstawie. Jego obraz niestety zbyt wyraźnie nosiłem w głowie i bałem się, że nie wyjdzie nic dobrego ze skonfrontowaniem go z książką. Jednak ostatnio nadarzyła się okazja i zakupiłem bardzo tanio nowe wydanie Folwarku, wraz z przedmową i posłowiem tłumacza. Obaliłem prawie na jednym oddechu. Znowu w mojej głowie zaczynają się procesy myślowe nastawione na indywidualizm i zrobienie wszystkiego by jakakolwiek władza nie wchodziła z butami w moje życie a także moich bliskich.

Folwark Zwierzęcy i Rok 1984 są dla mnie jak biblia, wyznaczają kierunek myślenia i za każdym razem ostrzegają przed zgubnymi skutkami wiary w obłudę, którą faszerują nas wszystkie media.

To Orwell sprawił, że nie oglądam telewizji, nie czytam codziennej prasy. To dzięki niemu wolę słuchać muzyki z płyt zamiast komercyjnych stacji z gównianą muzyką, a zamiast mdławego amerykańskiego kina, wolę czytać wieczorami książki.

Ciesze się jednak że żyję w czasach, kiedy za to, ze na półce mam książki Pana George'a nie jestem karany więzieniem czy też wywózką. I niech tak zostanie na zawsze!

Genialne, po prostu genialne. Tu już nie chodzi nawet oto, że jestem wielkim fanem Orwella. Tu chodzi o ponadczasowość. Z upartością maniaka powtarzać będę, że Orwell był nie tylko genialnym obserwatorem rzeczywistości i potrafił swoje wnioski wcielać w wiekopomne działa literackie. Był on także wizjonerem!

Co tu dużo mówić, za każdą przewróconą stroną, włosy jeżyły mi...