rozwińzwiń

Bim, bam, bom, mogę wszystko!

Okładka książki Bim, bam, bom, mogę wszystko! Maciej Wasielewski
Okładka książki Bim, bam, bom, mogę wszystko!
Maciej Wasielewski Wydawnictwo: Agora biografia, autobiografia, pamiętnik
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Agora
Data wydania:
2017-11-14
Data 1. wyd. pol.:
2017-11-14
Język:
polski
ISBN:
9788326814747
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki 81:1. Opowieści z Wysp Owczych Marcin Michalski, Maciej Wasielewski
Ocena 7,1
81:1. Opowieśc... Marcin Michalski, M...
Okładka książki Obrażenia. Pobici z Polską Urszula Jabłońska, Magdalena Kicińska, Kaja Puto, Małgorzata Rejmer, Ziemowit Szczerek, Maciej Wasielewski, Mirosław Wlekły, Agnieszka Wójcińska
Ocena 6,2
Obrażenia. Pob... Urszula Jabłońska,&...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Rozmowy bez retuszu Artur Barciś, Marzanna Graff
Ocena 7,3
Rozmowy bez re... Artur Barciś, Marza...
Okładka książki Reporterka Jacek Antczak, Hanna Krall
Ocena 7,1
Reporterka Jacek Antczak, Hann...
Okładka książki Zapraszamy do Trójki Cezary Łazarewicz, Ewa Winnicka
Ocena 6,4
Zapraszamy do ... Cezary Łazarewicz,&...
Okładka książki Wszystko jest lekko dziwne Łukasz Maciejewski, Jerzy Radziwiłowicz
Ocena 6,8
Wszystko jest ... Łukasz Maciejewski,...

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3129
803

Na półkach: ,

Tak naprawdę znam tylko cztery piosenki Bogusława Meca: „Jej portret”, „Z wielkiej nieśmiałości mej”, „Na pozór” i „Nie biegnij tak”. No cóż, nie ta data urodzin. Ale podobał mi się jego charakterystyczny głos. I pewnie dlatego podebrałam mamie biografię tego artysty. Biografię tym ciekawszą, że Maciej Wasielewski napisał ją z błogosławieństwem żony piosenkarza, Jolanty Mec. Dzięki temu powstała szczera do bólu opowieść o bezkompromisowym człowieku, który tak bardzo potrzebował ludzi, jak bardzo ich do siebie zrażał. Nie jest to pomnik Meca, ale raczej kalejdoskop, który w każdym rozdziale pokazuje nowe aspekty tej barwnej, choć pozornie preferującej czerń, osobowości.

Jaki portret Meca wyłania się z kart biografii? Bogusław po prostu był Artystą, w każdym (nawet pejoratywnym) znaczeniu tego słowa. Chciał robić wszystko po swojemu i nie zawsze ten polski mały światek był na niego gotowy. Trzeba jednak przyznać, że Mec nigdy się nie zeszmacił, nie walczył o uwagę i nie rozpychał się łokciami. Największe wrażenie zrobił na mnie jednak nie opis artystycznych wojaży za czasów PRL, a trudne dzieciństwo piosenkarza – dorastanie w powojennej Polsce z niemiecko brzmiącym nazwiskiem to nie była prosta sprawa. I mam wrażenie, że te wszystkie przykrości, które mały Boguś przeżył, sprawiły, że Bogusław chciał tylko rzeczy pięknych i mógł wszystko.

Ciekawym aspektem tej publikacji jest również opis realiów estradowych PRL-u. Niby dookoła szaro, buro, ponuro, a jednak bywało kolorowo i wódki nigdy nie brakowało. Wasielewski wszystkie te historie opisał z wielkim wyczuciem, choć nie stronił od trudnych tematów. I dzięki temu ta książka znakomicie się czyta. Dużo dowiedziałam się z niej o Bogusławie Mecu, ale tak naprawdę najwięcej dowiedziałam się na temat (tu sparafrazuję wiersz Jonasza Kofty),na co żona artyście…Bo Jolanta Mec to naprawdę dzielna kobieta.

Tak naprawdę znam tylko cztery piosenki Bogusława Meca: „Jej portret”, „Z wielkiej nieśmiałości mej”, „Na pozór” i „Nie biegnij tak”. No cóż, nie ta data urodzin. Ale podobał mi się jego charakterystyczny głos. I pewnie dlatego podebrałam mamie biografię tego artysty. Biografię tym ciekawszą, że Maciej Wasielewski napisał ją z błogosławieństwem żony piosenkarza, Jolanty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
86
80

Na półkach:

Mimo bycia nadzwyczajnie zwyczajną chciałabym, aby mój ukochany po mojej śmierci mógł napisać w mojej biografii, że mimo wszystko kochał mnie; bezgranicznie, bezwarunkowo,bez pamięci i z całym arsenałem moich niegodziwości, absurdów, nietypowości,błędów, nieprzewidywalności. Tak jak to uczyniła kochana żona Meca- Jola. Nie znając go, bo to artysta nie mojego pokolenia, poznaję artystę, którego scenariusz życiowy pokazuje, że Artysta na scenie przez duże A, jest nim dzięki wyjątkowej wytrwałości i wsparciu, którym obdarzają go najbliżsi...Bez tego, nie obawiam się tego napisać, byłby niczym. Bo kto, oprócz tych co prawdziwie kochali, akceptowałby tygodniowe a jak w przypadku Meca nawet ponadroczne nieobecności w domu, nadużywanie alkoholu, huśtawki nastrojów, etc. i co więcej "biorąc odpowiedzialność za drugiego człowieka" nie zostawiali go tak jak on zostawiał. Tylko raz jeszcze, cierpliwie od nowa po raz setny zakładali dla niego nową, czystą kartę...

Mimo bycia nadzwyczajnie zwyczajną chciałabym, aby mój ukochany po mojej śmierci mógł napisać w mojej biografii, że mimo wszystko kochał mnie; bezgranicznie, bezwarunkowo,bez pamięci i z całym arsenałem moich niegodziwości, absurdów, nietypowości,błędów, nieprzewidywalności. Tak jak to uczyniła kochana żona Meca- Jola. Nie znając go, bo to artysta nie mojego pokolenia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15414
2028

Na półkach: , ,

Sięgnęłam po tę książkę niewiele wiedząc o Bogusławie Mecu. Niektóre jego piosenki znam z teleturnieju " Jaka to melodia", ale o nim samym nie potrafiłam wiele powiedzieć. Trochę wstyd, zwłaszcza że wywodził się z mojego regionu, Tomaszowa mazowieckiego. Ta książka to zestawienie krótkich i dłuższych wpisów niestety nie chronologicznych ujawniająca nie tylko kulisy kariery, ale i pokazująca jego dzieciństwo i lata młodości. Najciekawsze są dla mnie fragmenty dotyczące Łodzi, jej życia towarzyskiego i kulturalnego, atmosfera lat studenckich na Lumumbowie i osiedlu Politechniki. Wśród znajomych byli Edward Kłosiński, Sławomir Idziak, Michał Urbaniak czy Roman Polański. Mec zawsze musiał walczyć o akceptację najbliższych. Mimo wszystko jak dla mnie nie jest on najważniejszą postacią biografii, tylko żona Jola, która ze względu na charakter kariery męża sama musiała borykać się z prowadzeniem domu, wychowywaniem dziecka (ukochana córka Luiza). To portret bardzo udanego małżeństwa, opartego na wzajemnym szacunku i miłości, wspierające się w trudnych chwilach. Mamy też możliwość prześledzenia zawiłości peerelowskiego show biznesu. Na przykład trzeba było zdać egzamin by zakwalifikować się jako artysta scen polskich, sprawdzano znajomość teorii i praktyki, a wielki Niemen trzykrotnie ów egzamin oblewał. Był też ranking artystów, np Maryla Rodowicz sprzedawała zawsze 100% biletów, a miłośników Meca czy młodzieżowej formacji Ada i Korda bywało zaledwie kilkuset, a nie kilka(naście) tysięcy. Ciekawe reminiscencje z tournee po Związku Radzieckim, kontrakcie niezwykle intratnym dla artystów. Mec był perfekcjonista, a super tekściarzy udało mu się znaleźć tylko trzech- Przyborę, Młynarskiego i Jonasza Koftę z 'Jej portretem".
Wiele ciekawostek np z podróży zagranicznych, występów w Ameryce, z polskich festiwali, które były de facto giełdami atrakcyjnych tekstów i piosenek. Dziwie się , że taki introwertyk szalał za aplauzem publiczności i że tak długo mógł wykonywać dość ekstrawertyczny zawód. Gdy po raz pierwszy walczył z rakiem, scena muzyczna solidarnie go wspierała, organizując koncerty na leczenie muzyka. W świetle śmierci Ani Przybylskiej dowiadujemy się, że ledwie 10 lat temu ludzie z branży byli o wiele bardziej wrażliwi i wspierali swoich idoli.

Sięgnęłam po tę książkę niewiele wiedząc o Bogusławie Mecu. Niektóre jego piosenki znam z teleturnieju " Jaka to melodia", ale o nim samym nie potrafiłam wiele powiedzieć. Trochę wstyd, zwłaszcza że wywodził się z mojego regionu, Tomaszowa mazowieckiego. Ta książka to zestawienie krótkich i dłuższych wpisów niestety nie chronologicznych ujawniająca nie tylko kulisy kariery,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2705
425

Na półkach: ,

„Ile się kocha naprawdę? - zastanawia się Jola. - Miesiąc? Rok? Do pierwszej zdrady? A kiedy to kochanie wraca? Po dziesięciu latach, trzydziestu? Kiedy człowiek już wie, że umiera?”

Maciej Wasielewski zebrał wspomnienia najbliższych osób związanych z Bogusławem Mecem. Dzięki temu poznajemy Meca od tej najbardziej prywatnej strony. Patrzymy na artystę oczami żony i córki, siostry, starych przyjaciół, ludzi z branży muzycznej. Zaburzona chronologia jest zdecydowaną zaletą publikacji. Całość składa się z pojedynczych obrazków, krótkich historii, kawałków puzzli, z których autor układa niezwykły portret muzyka. Jaki w końcu był Bogusław Mec? Na pewno szalenie utalentowany, uroczy, czarujący, lubiący zwracać na siebie uwagę. Ale też trudny, z ciężkim charakterem, czasami przykry nawet dla najbliższych.

Publikacja „Bim, bam, bom, mogę wszystko. Historia Bogusława Meca” nie jest typową biografią, czy też książką wspomnieniową o znanym artyście. Według mnie tekst Wasilewskiego jest raczej reportażem o cholernie trudnej miłości. Teoretycznie to Bogusław Mec jest głównym, bo i tytułowym bohaterem tej opowieści, ale to Jola, jego żona, jest dla mnie prawdziwą bohaterką książki. W trakcie lektury nie mogłam się nadziwić, dlaczego Jola nie trzasnęła go w twarz, wykopała za drzwi, powiedziała, że nie chce go znać. A przecież miała powody. Czyżby była aż tak głupio zakochana w mężu? Nie mnie oceniać, ale pewne jest, że musiała kierować nią prawdziwa miłość. Gdyby to było coś innego, to chyba nie byłaby w stanie wytrzymać tego wszystkiego.

Pewnego razu Bogusław wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W trakcie nieobecności przesłał tylko jeden list do domu. Jola i Lulu nie wiedziały gdzie jest i co robi. Wrócił po roku, jak gdyby nigdy nic. Jola nie męczyła go pytaniami, nie było sensu. Akceptowała jego fanaberie i decyzje bez słowa pretensji. Radziła sobie z jego alkoholowymi ciągotami, lekką ręką do pieniędzy, luzackim podejściem do życia. Kiedy do ich domu wkroczyła choroba, to Jola wzięła na siebie rolę pielęgniarki. To prawda, że siostra Danuta była dawcą szpiku kostnego, ale gdyby nie opieka żony, to Bogusław nie dożyłby nawet terminu operacji. To ona kurczowo trzymała go przy życiu. Wygrała. A raczej udało jej się odroczyć wyrok na następne dziesięć lat. Później już nic nie dało się zrobić…

„Słuchaj! – nie wytrzymała. – To od ciebie zależy, czy zajmiesz się życiem, czy umieraniem. Ale jak umrzesz, to ja ci tego nie daruję!
Chustki do nosa, które teraz kupowała w ilościach hurtowych, były już nie we łzach, ale w krwi – ze zmęczenia. Codziennością stały się dreny, igły i cewniki. Nieprzespane noce i stróżowanie. Pomyślała, że to takie oczywiste, kiedy się kocha.”

Książka Macieja Wasilewskiego to przejmująca i jednocześnie trudna opowieść o miłości. Muzyka, artystyczny świat, zmiany społeczne i polityczne w Polsce – to wszystko jest gdzieś w tle. Na pierwszym planie jest niesamowicie odważna, czuła, kochająca i anielsko cierpliwa kobieta. Żona nie powiedziała o Mecu inaczej, niż tylko „Boguś”. To fakt, że momentami ta historia robi się ckliwa i sentymentalna, ale w ostatecznym rozrachunku nie ma to żadnego znaczenia. Puenta publikacji związana z imieniem Joli powaliła mnie na łopatki i nieco rozświetliła humorem patetyczne zakończenie. Przeczytajcie koniecznie historię Bogusława Meca. Jeśli nie dla Bogusia, to dla Joli. O kobietach takich jak ona powinno się mówić na co dzień. Polecam!

„Ile to trzeba włożyć wysiłku, żeby nie płakać. Boguś był moją miłością, a teraz nie wiem, co mam zrobić z butami po nim. Mija osiem miesięcy, a ja wciąż nie wiem, co mam zrobić z butami.”

„Ile się kocha naprawdę? - zastanawia się Jola. - Miesiąc? Rok? Do pierwszej zdrady? A kiedy to kochanie wraca? Po dziesięciu latach, trzydziestu? Kiedy człowiek już wie, że umiera?”

Maciej Wasielewski zebrał wspomnienia najbliższych osób związanych z Bogusławem Mecem. Dzięki temu poznajemy Meca od tej najbardziej prywatnej strony. Patrzymy na artystę oczami żony i córki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
4

Na półkach:

Zgadzam się z poprzednim rozmówcą- książka bardzo interesująca przede wszystkim z dwóch powodów: ukazania losu powojennych ewangelików i rzeczywistości estradowe PRL. Początek czyta się naprawdę świetnie, z zapartym tchem. Kupiłam tę książkę zaraz po tym, jak pojawiła się w księgarniach, a skłoniła mnie do tego znakomita kampania reklamowa w "Gazecie Wyborczej"- rzeczywiście do prezentacji tytułu wybrano najlepsze książki. Niestety, już w połowie książka bardzo rozczarowuje, żeby nie powiedzieć, że po prostu nudzi. Miałam wrażenie, że zabrakło pomysłu na przedstawienie dalszej części biografii Meca, a autor był pod presją czasu i musiał jak najszybciej ukończyć książkę. Wrażenie czytania kilkakrotnie tego samego to niestety rzeczywistość- np. kilka wypowiedzi jest przytaczanych dwukrotnie (a jedna z opinii Wodeckiego bodaj nawet trzykrotnie),jakby autor chciał po prostu zapełnić puste miejsce, bo powtarzanie tych opinii niczego nowego nie znosi. Opowieść po prostu się rozpada, jakby nie było o czym mówić. A przecież scenę lat 90. można było przedstawić w równie ciekawy sposób. Może zabrakło rozmówców, a może pomysłu? Podobny zarzut można postawić opisowi relacji z córką. Rozumiem, że bliscy czy przyjaciele nie chcą o wszystkim mówić i mają do tego pełne prawo. Ale wątek Luizy w pewnym momencie całkowicie się urywa. Oczywiście dziewczyna ma prawo do prywatności i dla czytelnika interesujące są jedynie jej relacje z ojcem. Może zatem autor powinien skupić się właśnie na tym i nie pisać w ogóle o jej prywatnym życiu, aby potem uciąć tę opowieść i wspomnieć tylko, że mieszka w Stanach z dwójką dzieci (jeśli dobrze pamiętam). Reasumując, koncepcja biografii nie została do końca przemyślana, kompozycja zostawia wiele do życzenia, opowieść "rozpada się" na dwie części i sprawia wrażenie pisanej niedbale i w pośpiechu.

Zgadzam się z poprzednim rozmówcą- książka bardzo interesująca przede wszystkim z dwóch powodów: ukazania losu powojennych ewangelików i rzeczywistości estradowe PRL. Początek czyta się naprawdę świetnie, z zapartym tchem. Kupiłam tę książkę zaraz po tym, jak pojawiła się w księgarniach, a skłoniła mnie do tego znakomita kampania reklamowa w "Gazecie Wyborczej"-...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

Książka dla mnie ciekawa z dwóch powodów: pokazuje powojenne losy niemieckich ewangelików w Polsce i „uroki” estradowego życia w PRL-u. Główny bohater jest naturalnie nie mniej interesujący, choć chwilami pokazano go zbyt drobiazgowo. Do tego stopnia, że kilkakrotnie miałam wrażenie czytania tych samych fragmentów.

Książka dla mnie ciekawa z dwóch powodów: pokazuje powojenne losy niemieckich ewangelików w Polsce i „uroki” estradowego życia w PRL-u. Główny bohater jest naturalnie nie mniej interesujący, choć chwilami pokazano go zbyt drobiazgowo. Do tego stopnia, że kilkakrotnie miałam wrażenie czytania tych samych fragmentów.

Pokaż mimo to

avatar
136
72

Na półkach:

„ Tak sobie pomyślałem, Lulu, że w życiu nigdy nie ma czasu przejściowego, aby coś przetrzymać, żeby zrobić coś potem. Bo tego „potem” można nie doczekać. Naucz się żyć chwilą i tym, co masz teraz”

Wasielewski napisał kolejną książkę, którą czyta się jednym tchem. Reportaż o Bogusławie Mecu „Bim, bam, bom, mogę wszystko!” to obraz człowieka żyjącego w wielkim pędzie showbiznesu, plastyka i piosenkarza. Historia trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Dużo jest w tej opowieści prawdziwego życia. Wielotygodniowe trasy koncertowe, szaleństwo lat 70-tych, trudny okres stanu wojennego spędzony przez Meca w Stanach, „śpiewające wernisaże”, morze alkoholu, lata 90-te z Galą piosenki biesiadnej, choroba, kolejne płyty, miłość.
Wodecki wspomina: „Ludzie grają w szachy, gadają, chodzą na sylwestry, imieniny, do kina. My nie. Zawsze autokar i „traska”, „karierka”.”
Dowiadujemy się, że gdy na scenie płynęły liryczne piosenki, za kulisami rozgrywały się dramaty. „ Bogusław udawał przed wszystkimi, że jego życie jest zabawą, uważa Jola. W rzeczywistości estrada go wykańczała. Stres, presja środowiska, dziennikarze. Ciągle trzeba było być na akord. Wymyślać bon moty na zawołanie, śpiewać. Nawet gdyby dzień wcześniej zmarła matka. ”

Wasielewski ciekawie nakreślił horror życia mniejszości ewangielickiej (wśród której wychował się artysta) w powojennym Tomaszowie Mazowieckim. „ - Były dwa światy, a ich granice wyznaczała brama - opowiada Danka.- Jak zamykaliśmy bramę, to czuliśmy się bezpiecznie.”

O kim jeszcze jest ta książka? O osobie, w ramionach której artysta mógł odreagować estradową adrenalinę, kto walczył o każdy kolejny dzień życia podczas 11-letniej choroby, kto rok po jego śmierci nadal nosił jego sweter, o jego żonie Joli.
Nie każdy ma tyle szczęścia. Bogusław Mec miał.

„ Tak sobie pomyślałem, Lulu, że w życiu nigdy nie ma czasu przejściowego, aby coś przetrzymać, żeby zrobić coś potem. Bo tego „potem” można nie doczekać. Naucz się żyć chwilą i tym, co masz teraz”

Wasielewski napisał kolejną książkę, którą czyta się jednym tchem. Reportaż o Bogusławie Mecu „Bim, bam, bom, mogę wszystko!” to obraz człowieka żyjącego w wielkim pędzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
382
41

Na półkach: , ,

Poruszająca biografia.

Poruszająca biografia.

Pokaż mimo to

avatar
393
98

Na półkach: ,

Co napisać po takim końcu książki?
Poruszająca.

"- Ile się kocha naprawdę? - zastanawia się Jola. - Miesiąc? Rok? Do pierwszej zdrady? A kiedy to kochanie wraca? Po dziesięciu latach, trzydziestu? Kiedy człowiek już wie, że umiera?"

Co napisać po takim końcu książki?
Poruszająca.

"- Ile się kocha naprawdę? - zastanawia się Jola. - Miesiąc? Rok? Do pierwszej zdrady? A kiedy to kochanie wraca? Po dziesięciu latach, trzydziestu? Kiedy człowiek już wie, że umiera?"

Pokaż mimo to

avatar
157
5

Na półkach:

wciąga od razu, końcówka rozczarowuje. Duży plus za alinearną kompozycję (nie cierpię biografii napisanych w schemacie chronologicznym narodziny - przedszkole - szkoła - kariera - starość).

wciąga od razu, końcówka rozczarowuje. Duży plus za alinearną kompozycję (nie cierpię biografii napisanych w schemacie chronologicznym narodziny - przedszkole - szkoła - kariera - starość).

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    51
  • Przeczytane
    42
  • Posiadam
    17
  • 2013
    4
  • 2014
    4
  • Biografie
    2
  • Niedoczytane
    1
  • 2020
    1
  • Reportaże
    1
  • Może przeczytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bim, bam, bom, mogę wszystko!


Podobne książki

Przeczytaj także