Zastanawiam się co to było,to co przeczytałam. Książką tego raczej bym nie nazwała. 19 stron może jakiegoś wykładu, albo religijnego kazania . Głównie o tym jak się nawrócić i być nawróconym. W większości cytowane są słowa Ewangelii Pisma Świętego i to akurat dobrze. W sumie dość oczywiste oczywistości nie podane zbyt medialnie. Mnie by to nie przekonało. I ciągle nie wiem jak mam nazwać tę może - chrześcijańską broszurkę?

Zastanawiam się co to było,to co przeczytałam. Książką tego raczej bym nie nazwała. 19 stron może jakiegoś wykładu, albo religijnego kazania . Głównie o tym jak się nawrócić i być nawróconym. W większości cytowane są słowa Ewangelii Pisma Świętego i to akurat dobrze. W sumie dość oczywiste oczywistości nie podane zbyt medialnie. Mnie by to nie przekonało. I ciągle nie wiem ...

Co jakiś czas trafia mi w ręce kolejna broszurka, której tytuł zapowiada wyjątkową, przełomową wręcz treść (tak jak w tym wypadku: "Najważniejsza rzecz w życiu"),a jest kolejnym prostym (by nie powiedzieć prostackim) tekstem niemal spod jednej sztancy. I tak jest w tym wypadku: mamy skrótową przebieżkę po wybiórczo w dodatku potraktowanym kerygmacie z trzema, czterema tymi samymi co zawsze fragmentami Pisma Świętego. Nie ma tu miejsca na zachwyt Jezusem, nie ma miejsca na osobistą relację, zamiast tego jest propagandowo podane kilka prawd wiary bez żadnej podbudowy czy argumentacji. Szczęśliwie tym razem Autor (Autorzy?) oszczędził nam (obecnych np. w "Nikt nie rodzi się ateistą" tego samego wydawnictwa) bieda-ataków na inaczej myślących lub (nie)wierzących i nie obraża naszej inteligencji, jednak trudno o jakąkolwiek wartość dodaną: ci co wierzyli w chrześcijańskiego Boga - dalej będą wierzyli, ci co wątpią - dalej będą wątpić i ani o krok nie postąpią, a ci co nie wierzą - dalej nie będą wierzyć. Czy warto zatem poświęcić te kilkanaście minut na lekturę? Na pewno nie skrzywdzi ona nikogo, a że przypomina przelewanie z próżnego w próżne...

Co jakiś czas trafia mi w ręce kolejna broszurka, której tytuł zapowiada wyjątkową, przełomową wręcz treść (tak jak w tym wypadku: "Najważniejsza rzecz w życiu"),a jest kolejnym prostym (by nie powiedzieć prostackim) tekstem niemal spod jednej sztancy. I tak jest w tym wypadku: mamy skrótową przebieżkę po wybiórczo w dodatku potraktowanym kerygmacie z trzema, czterema tymi...

Wydawnictwo Logos kolejny raz nie oferuje głębszych refleksji a jedynie gotowe, teologiczne formułki cały ogrom filozofii życiowej zamykające do tej JEDYNEJ PRAWDZIWEJ PRAWDY.
Pod przykrywką pozytywnej i luźnej refleksji dostajemy manipulacyjny i propagandowy monolog dokładający kolejną cegiełkę do stereotypizacji ateistów oraz kłamstw na temat możliwości życia bez Boga.

"Ulotność życia nie jest popularnym tematem. Śmierć postrzegamy jako coś przerażającego i nienaturalnego. Także cierpienie, zło, niesprawiedliwość... (...) Tym, co nas niepokoi, jest również swoiste poczucie pustki. Czujemy, że czegoś nam brakuje. Wszystkie nasze aktywności, sukcesy i przyjemności przynoszą ukojenie tylko na chwilę. Wciąż tęsknimy za czymś, co trwale wypełniłoby tę pustkę i nadało naszemu życiu głęboki sens (...)"

Z góry za jedyną możliwą odpowiedź autor uznaje wyłącznie BOGA
"Skąd bierze się nasz lęk przed śmiercią, poczucie pustki i tęsknota za lepszym światem? Tylko Biblia, która jest Słowem Boga, odpowiada na to pytanie w sensowny i satysfakcjonujący sposób"

Biblia traktowana jest tutaj jako dokument, wyrocznia i odpowiedź na wszystko. Biblijne mechanizmy mają mieć przełożenie na współczesne czasy.
Ratunkiem ma być oczywiście nawrócenie się, odwrócenie od grzechu i uwierzenie w Boga oraz Jezusa, zaś kompasem życiowym ma być modlitwa.
***
Oczywiście, jest to treść skierowana do wierzących, jak najbardziej mająca sens w religijnej logice- natomiast żadnej innej logice już nie. Tego typu publikacje przekonują przekonanych. Nie podchodzą rzetelnie do refleksji a jedynie są zbiorem cukierków, zakładania różowych okularów oraz kreacji raju- wizji idealnej rzeczywistości, jak z bajki. Filozofia natomiast nie polega na zakładaniu sobie różowych okularów i mentalności dziecięcej. Dlatego też trudno mi takie publikacje traktować poważnie i inaczej niż w kategoriach teologicznej propagandy otwarcie korzystającej z mechanizmów manipulacji typowych dla sekt.

Wydawnictwo Logos kolejny raz nie oferuje głębszych refleksji a jedynie gotowe, teologiczne formułki cały ogrom filozofii życiowej zamykające do tej JEDYNEJ PRAWDZIWEJ PRAWDY.
Pod przykrywką pozytywnej i luźnej refleksji dostajemy manipulacyjny i propagandowy monolog dokładający kolejną cegiełkę do stereotypizacji ateistów oraz kłamstw na temat możliwości życia bez Boga....