Dwa opowiadania ("Czarodziejska torebka" i "Magia dla początkujących") podobały mi się ogromnie! Dwóch innych się bałam, pozostałe czytałam z zainteresowaniem.
Zbiór jest wciągająco odmienny od różnych innych i zgadzam się z tym, kto napisał na okładce, że autorka z talentem miesza gatunki.

Dwa opowiadania ("Czarodziejska torebka" i "Magia dla początkujących") podobały mi się ogromnie! Dwóch innych się bałam, pozostałe czytałam z zainteresowaniem.
Zbiór jest wciągająco odmienny od różnych innych i zgadzam się z tym, kto napisał na okładce, że autorka z talentem miesza gatunki.

Przeczytałem z wielkim trudem to...coś.
Tylko dlatego,że zawsze kończę zaczętą książkę.
Książka składa się z kilku opowieści...w sumie to można opisać to tak: Absurdalna wizja,chorej umysłowo,nastolatki na kwasie. I tyle.
Omijać z daleka,zdecydowanie nie polecam.

Przeczytałem z wielkim trudem to...coś.
Tylko dlatego,że zawsze kończę zaczętą książkę.
Książka składa się z kilku opowieści...w sumie to można opisać to tak: Absurdalna wizja,chorej umysłowo,nastolatki na kwasie. I tyle.
Omijać z daleka,zdecydowanie nie polecam.

Kupiłam tę książkę, bo naiwnie założyłam, że wszystko, co fantasy, musi być w jakiś sposób fajne. I skusiła mnie niska cena, bo okładka, jak widać, ni grzeje, ni ziębi.

Typowa proza amerykańska. Czuć jej zapach, przypominający swąd przypalonego w mikrofali popcornu.

Może opowiadania spodobałyby mi się bardziej, gdybym była nieco młodsza. Ktoś z poprzednich komentatorów tekstów zauważył, że czuje w nich powiew Jonathana Carrolla. Po części ma rację, ale tylko z powodu abstrakcji w tych krótkich kompozycjach. Tylko niebanalne pomysły na wprowadzanie elementów fantastycznych mogą mi w jakiś sposób zaimponować. Jest ich wszak niewiele. Najgorzej jest jednak z fabułą. Nie jestem jej zwolennikiem, uważam, że literatura może się obejść, w końcu sztuka to sztuka. Ale te opowiadania to zwykłe czytadła i brak fabuły sprawia, że po ich zakończeniu absolutnie nic nowego nie pojawiło się w moim życiu. Ani nowe, ciekawe doznania, ani nic wartościowego.

Choć po wygooglowaniu wizerunku Kelly Link dochodzę do wniosku, że jej wizerunek budzi grozę i w porównaniu z nim, jej opowiadania nie są aż takie złe).

Kupiłam tę książkę, bo naiwnie założyłam, że wszystko, co fantasy, musi być w jakiś sposób fajne. I skusiła mnie niska cena, bo okładka, jak widać, ni grzeje, ni ziębi.

Typowa proza amerykańska. Czuć jej zapach, przypominający swąd przypalonego w mikrofali popcornu.

Może opowiadania spodobałyby mi się bardziej, gdybym była nieco młodsza. Ktoś z poprzednich komentatorów...

Opowiadania różnej "maści", jednak łączy je jedno. Ja w nich czułam powiew prozy Carrolla. Nietuzinkowe zdarzenia, dziwaczni ludzie... Polecam miłośnikom niestandardowych pomysłów.

Opowiadania różnej "maści", jednak łączy je jedno. Ja w nich czułam powiew prozy Carrolla. Nietuzinkowe zdarzenia, dziwaczni ludzie... Polecam miłośnikom niestandardowych pomysłów.