Czerwień Rubinu

Okładka książki Czerwień Rubinu
Kerstin Gier Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Trylogia Czasu (tom 1) Ekranizacje: Czerwień rubinu (2013) literatura młodzieżowa
340 str. 5 godz. 40 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Trylogia Czasu (tom 1)
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2012-01-06
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-06
Liczba stron:
340
Czas czytania
5 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323752141
Ekranizacje:
Czerwień rubinu (2013)
Średnia ocen

                7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
88 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1688
24

Na półkach:

Infantylne, fatalnie napisane, odmóżdżające i jeszcze na dodatek w kilku częściach. O zgrozo.

Mam już dosyć bohaterek, które mimo, że są kompletnymi ciamajdami, niedorajdami łamanymi przez fajtłapy i tak, prędzej czy później, uratują świat. Oczywiście okazują się zadziwiająco – och cudzie zaprzeczenia – zaradne i na dodatek instynktownie walczące, czasem lepiej od ludzi, którzy przygotowywali się do poszukiwań czy walk od kilkunastu lat. I nie są ważne ewidentne braki w wykształceniu, ponieważ tanim sprytem oraz tajemniczą aurą zjednującą przyjaciół i zwolenników poradzi sobie ona w każdej sytuacji, w każdej epoce.

Zastanawiam się, co autorka chce przekazać przez historię tego typu.
Nie mówię, że każda książka ma uczyć i wychowywać, ale gdy po raz kolejny widzę, że całą zawartość udaje się streścić do stwierdzenia, że można być głupiutkim, niezdarnym dziewczęciem, bez ambicji większych niż zapamiętanie nazwisk aktorów z komedii romantycznych, a i tak odegra się kluczową rolę w Wielkiej Historii, zdobędzie się względy najwspanialszego nastolatka w okolicy a także uznianie, podziw, poklask i co tam się jeszcze chce – to wygląda mi to na celowe ogłupianie młodzieży. Bo po ci szkoła czy umiejętności, o poprawnym wychowaniu nie wspomnę – wystarczy bezczelność i trochę tajemnych mocy a będziesz najwspanialszym nastolatkiem ever, hell yeah i trochę wykrzykników.

W dodatku zawsze wydaje mi się, że autorka leczy przez takie grafomaństwo jakieś swoje kompleksy. Zamiast usiąść na kozetce, pisze książkę w pierwszej osobie, gdzie protagonistka jest jej alter-ego, której – dla odmiany – wszystko się w życiu dobrze ułoży. Może to krzywdzące, ale nic nie poradzę na to, że niezmiennie mam przed oczami taki obraz autorki.

Przepraszam, ale nie ma we mnie zgody na takie przedstawianie rzeczywistości, na bohaterki pyskujące wszystkim i wszędzie, na dorosłych przedstawianych jako infantylne, niezaradne życiowo postacie od których byle dzieciak jest mądrzejszy, na akcję, która wydaje się być stworzona tylko po to, by dać się wyszczekać głównej bohaterce i poprzez perypetie pozwolić jej zakochać się z wzajemnością w głównym bohaterze, który oczywiście jest ideałem piękności, bo jakżeby inaczej.

Żeby być w miarę poprawną – Gwendolina nie potrafiła ani się porządnie odszczeknąć, ani też ironizować i to chyba jest jedyna rzecz jaka wyróżnia ją na tle bohaterek książek o para-romansach jakie ostatnio czytałam. Reszta jest niestety wykorzystaniem słabego schematu, w którym to główna bohaterka ma nadnaturalne moce, które zmieniają jej życie i jest uwikłana w większa historię, z chęcią zapanowania nad światem w tle. Jest ona przeraźliwie wręcz głupia, do czego sama się przyznaje gdzieś w okolicach 160 strony mówiąc: zdecydowanie muszę sobie sprawić nowy mózg. Ileż to razy pojawiła się fraza „te nazwiska mi nic nie mówiły” przy wymienianiu jednych z ważniejszych postaci w dziejach świata? Nie wspominając o tym, że zapamiętanie jednego zdania, będącego w dodatku ważnym hasłem, przekracza zdolności umysłowe bohaterki. Antybohaterka w całej okazałości.
Główny bohater – Gideon (czy tylko mi to wyszukane imię kojarzy się z gibonem?) jest równie idealny co nijaki. Gdyby Gwen nie zachwycała się nim na każdym kroku, mogłabym nawet nie zauważyć jego istnienia w książce. Była też równie głupiutka ale zorientowana w googlu koleżanka głównej bohaterki i Dobrzy oraz Źli Dorośli (przynajmniej na pierwszy rzut oka) lecz byli tak niewyraźnie przedstawieni, że nawet nie byłam w stanie ich zapamiętać. Brak jakiegokolwiek zróżnicowania w sposobie mówienia tylko utrudniał próby odróżnienia bohaterów – nastolatka i dojrzały pan, niezależnie od epoki mówią tu - o dziwo? - dokładnie tym samym językiem.

Motyw genu przenoszącego w czasie to w miarę nowość, no ale któżby chciał czytać w kółko o świecących wampirach – świeży pomysł jest jednak niezbędny – jednakże jego wykorzystanie jest na żenująco niskim poziomie. Akcja szarpana, króciuchna, naiwna i niewciągająca – więcej czasu poświęconego jest na jakieś ochy i achy w stosunku do nauczyciela, niż na faktyczne rozwinięcie akcji. Opis kiecki czy też kolorowych spodenek zdecydowanie wybijał się (długością, choć merytorycznie w sumie też) przed to, co bohaterka zastała po cofnięciu się w czasie. Ta cała „połebkowość” sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko, jako że treści niewiele, ale tempo zapominania jest wprost proporcjonalne do szybkości czytania. Cały tom sprawia wrażenie, że jest jedynie nie nie wnoszącym, szybkim wstępem do czegoś co ma nastąpić dalej - sam w sobie nie prezentuje żadnej wartości.


Może po prostu jestem za stara na takie książki, w końcu łapią się one pod płaszczyk tzw literatury młodzieżowej, a mi już bliżej do trzeciego krzyżyka niż do wieku –naście. Choć z drugiej strony – czy hasło: literatura młodzieżowa ma być usprawiedliwieniem dla miałkiej treści, tragicznie zbudowanej akcji, nielogiczności krytych pod tłumaczeniem „bo tak to już jest i basta”, okropnie płasko skonstruowanych postaci i do porzygania mdłych romansideł? Czy „literatura młodzieżowa” musi być synonimem durnych odmóżdżaczy? Czy naprawdę autorzy mają nastolatki za tak głupie stworzenia, które łykna wszystko jeśli tylko ma to w sobie tajemne moce i banalny romans?

Po kolejny tom sięgnę, a jakże, ale jedynie po to, by z perwersyjną przyjemnością postawić kolejną jedną gwiazdkę.
No chyba, że po tym słabym wprowadzeniu pani Gier się ogarnęła i napisała coś bardziej wartościowego, w co, niestety, szczerze wątpię.

Infantylne, fatalnie napisane, odmóżdżające i jeszcze na dodatek w kilku częściach. O zgrozo.

Mam już dosyć bohaterek, które mimo, że są kompletnymi ciamajdami, niedorajdami łamanymi przez fajtłapy i tak, prędzej czy później, uratują świat. Oczywiście okazują się zadziwiająco – och cudzie zaprzeczenia – zaradne i na dodatek instynktownie walczące, czasem lepiej od ludzi,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    16 884
  • Chcę przeczytać
    8 348
  • Posiadam
    2 807
  • Ulubione
    2 314
  • Chcę w prezencie
    458
  • Fantastyka
    278
  • Teraz czytam
    184
  • Fantasy
    175
  • 2013
    171
  • 2014
    139

Cytaty

Więcej
Kerstin Gier Czerwień rubinu Zobacz więcej
Kerstin Gier Czerwień rubinu Zobacz więcej
Kerstin Gier Czerwień rubinu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także