Chłopak taki jak ty
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Jak my (tom 1)
- Seria:
- Young
- Tytuł oryginału:
- A Boy Like You
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Kobiece
- Data wydania:
- 2018-05-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-05-25
- Data 1. wydania:
- 2017-03-03
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365740427
- Tłumacz:
- Monika Wiśniewska
- Tagi:
- young adult
- Inne
Uratował jej życie, a potem z niego zniknął. Czy tajemniczy Wes to tak naprawdę Christopher, bohater z dzieciństwa, który ocalił Josselyn?
Dzień, w którym powinna zginąć, był tym samym dniem, w którym rozpadła się jej rodzina, a Josselyn Winters przestała być miłą dziewczynką z sąsiedztwa, organizującą wyścigi dla wszystkich dzieci. Tego samego dnia zniknął też Christopher, chłopiec, który uratował jej życie.
Osiem lat po dniu, który pogrzebał jej dzieciństwo, Joss spotyka nowego ucznia swojej szkoły. Chociaż Wes na pierwszy rzut oka wydaje się kimś obcym, to dziewczyna nie może oprzeć się wrażeniu, że zna go doskonale. Przyciąga ich do siebie jakaś siła, jakby dzielili tragiczne wspomnienie. Dlaczego więc chłopak przedstawia się innym imieniem, skoro na Joss spoglądają oczy Christophera? Czy bohater z jej dzieciństwa wrócił, aby uratować ją po raz drugi?
Joss tylko przy nim czuje się jak tamta mała dziewczynka, której obraz ukryła w najdalszych zakamarkach wspomnień. Wes jednak nie wie, że Josselyn, którą wtedy ocalił przed śmiercią, tak naprawdę zginęła tego samego dnia. Nowej Josselyn już nie da się uratować. Nowej Josselyn należy się bać.
Po wielu dniach wciąż nie mogę dojść do siebie po przeczytaniu tej niesamowitej książki.
– Wil Loves Books
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ta książka zrobiła mi krzywdę
Nigdy, przenigdy nie spodziewałam się czegoś takiego po książce młodzieżowej. Uwielbiam ten gatunek za szczerość i prostotę, za skupianie się na detalach rozwijających się uczuć, za naiwność oraz wytchnienie od codzienności, jakie daje. Chciałam ucieczki, marzeń i lekkości, a ta książka zwaliła mnie z nóg.
Wyobraźcie sobie kwiat peonii. Jej słodki zapach, delikatne płatki, jej niewinność... Macie ten obraz? No to... to nie jest nasza główna bohaterka. Zupełnie nie. Charakter Joss najlepiej oddaje jedno słowo: destrukcyjna.
Josselyn poznajemy jako rezolutną dziewczynkę pewnego słonecznego dnia, który zmienił całe jej życie. Wraz z przyjaciółką, Taryn, organizuje wielki wyścig na zakończenie szkoły. Dziecięca zabawa ma jednak nieoczekiwany finał... Dobrze Wam radzę, nacieszcie się tą beztroską, pełną młodzieńczego zapału postacią, ponieważ nie znajdziecie jej już w dalszych rozdziałach. Nie zostanie po niej nawet ślad.
Od wydarzeń opisanych w prologu minęło osiem lat. Nowa, siedemnastoletnia Josselyn ma sporo problemów jak na swój wiek. W większości są one rezultatem tamtego pamiętnego dnia, który był początkiem końca jej pięknego dzieciństwa, ale doprowadziły do tego również jej własne wybory. Joss jest skomplikowaną osobą, zadziorną, sarkastyczną, pozornie pewną siebie. Zawsze zadaje pierwszy cios, czy to słowny, czy fizyczny – atakuje, zanim ktoś zdąży ją zranić. Nie dzieje się tak bez przyczyny – nasza bohaterka ma na głowie sprawy, których żadna siedemnastolatka nie powinna mieć.
Porzucenie przez matkę, problem alkoholowy ojca, walka o odrobinę jego uwagi. To wszystko przedstawione jest bardzo realistycznie. Postać jest przez nas od razu rozumiana i nawet jej początkowa wściekłość wydaje się jak najbardziej na miejscu. Zaczynamy również usprawiedliwiać jej chęć ucieczki od wszystkiego, nawet przez tak drastyczne sposoby, jakie zazwyczaj wybiera.
„Nie miałam nadziei, marzeń ani planów. Miałam tylko kolejny dzień. I kolejny. A czas pomiędzy nimi wypełniałam tym, co po prostu potrafiło przyciągnąć moją uwagę i pozwolić przetrwać”. Mowa tu oczywiście o całym mnóstwie uzależnień – od papierosów, przez alkohol, seks, po najróżniejsze narkotyki. Joss jest klasycznym przykładem rodzicielskiego zaniedbania. Poprzez swoje czyny pragnie zostać dostrzeżona. Ona wręcz krzyczy, i to desperacko, ponieważ tak pragnie odrobiny miłości i prawdziwego domu.
Wreszcie trafiłam na wielowymiarową postać, z którą można się utożsamić. Nawet gdy jej zachowanie nie jest do końca zrozumiałe, autorka spieszy z dokładną analizą postaci i wyjaśnieniami tych mrocznych aspektów jej osobowości, o których czytelnik początkowo nie ma pojęcia.
Historia Joss przepełnia mnie smutkiem, ale wiem, że ta dziewczyna nie chciałaby litości – to by ją tylko rozjuszyło. Jest jak samotna peonia, która więdnie na własne życzenie, ponieważ uważa, że nic nie znaczy. Ulubione kwiaty mojej mamy od teraz będą mi się kojarzyć z niską samooceną, brakiem wiary w lepszy los i agresją, która to wszystko maskuje. Ta historia miałaby z pewnością jeszcze bardziej depresyjny wydźwięk, gdyby pewnego dnia na drodze Joss nie stanął Wes...
Jak to zwykle w bajkach bywa, żadna mała księżniczka nie musi sobie radzić sama – ma od tego Wróżkę Chrzestną, Rycerza w lśniącej zbroi, Anioła Stróża czy nawet siedmiu krasnoludków. Podobnie jest w tej książce – mała Josselyn zostaje ustrzeżona przed złym losem przez tajemniczego Christophera. Jednak jej wybawca niemal rozpływa się w powietrzu, zanim bohaterka zdąży mu podziękować. Zostaje po nim tylko kilka wyblakłych wspomnień, w tym obraz przenikliwych niebieskich oczu.
Wyobraźcie więc sobie zdziwienie Joss, gdy po ośmiu latach staje przed nią chłopak o identycznym spojrzeniu. Jednak Wes to nie Christopher... Ale czy na pewno? Nie ukrywam, że próba rozwikłania tej zagadki wraz z główną bohaterką była niezwykle fascynująca i chyba właśnie te fragmenty książki pochłonęły mnie najbardziej. Między bohaterami można wyczuć napięcie, a ciągła rywalizacja o względy ojca Josselyn oraz niechęć pomieszana z wzajemnym przyciąganiem sprawiały, że było to naprawdę ekscytujące.
Trzeba to autorce oddać, że świetnie poradziła sobie z przedstawieniem powoli rozwijającego się uczucia. Wszelkie opisy ukradkowych spojrzeń, przypadkowych dotknięć dłoni oraz emocji, jakie wywoływało to w bohaterce, sprawiały, że szybciej biło mi serce. Do tego to przeczucie, że Joss go przecież zna. Że to właśnie on, jej własny superbohater, któremu zawdzięcza to, że wciąż jest na tym świecie. I który zniknął równie nagle, jak się pojawił w jej życiu... Wszystko to razem i emocjonalna bomba gotowa, licznik tyka, a napięcie narasta.
Wybuchowy charakter głównej bohaterki jeszcze to wszystko podsyca. Joss leci jak ćma do ognia i wciąż ryzykuje w pogoni za tamtym chłopakiem, którego widzi w Wesie. Wciąż wystawia go na próby, w których stawką jest jej własne życie, i zdaje się tego nie dostrzegać. Pojawiają się w tej książce sceny, które sprawiały, że musiałam upewniać się co do jej gatunku, bo wydawały mi się wręcz fantastyczne. Przypuszczam, że miały one ukazywać wiarę Joss w Christophera, która sprawiała, że bohaterka zaakceptowałaby nawet istnienie magii. Dla czytelnika jednak nie jest to zabieg oczywisty, co wzbudza pewną konsternację...
Podobne odczucia wywołały we mnie też inne sceny, nieco zbyt odważne jak na ten gatunek, przynajmniej w moim mniemaniu. Chociaż, w gruncie rzeczy, cała problematyka tej książki jest dość śmiała i dająca do myślenia. Mimo wszystko polecam ją raczej starszym czytelnikom. I na pewno nie tym wrażliwym, ponieważ zrobi Wam krzywdę, tak samo jak mnie.
„Chłopak taki jak ty” to opowieść pełna zawiedzionych nadziei, niespełnionych obietnic, poczucia odrzucenia i wszystkich tych złych emocji, których naprawdę nie chcecie odczuwać. Ale przeczytanie jej może dać Wam również siłę, pokazać, że warto trwać dalej, mimo wszystko i na przekór wszystkim.
Podczas czytania tej książki wielokrotnie zastanawiałam się, czemu to sobie robię. Z jej stron wylewa się tyle żalu, złości i bólu, które chcąc, nie chcąc, przejmuje się od głównej bohaterki. Dziewczyny, której nikt nie chce. Nawet rodzice, którzy przecież powinni. W dodatku towarzyszące temu wszystkiemu uczucie niemocy i niechcianej nadziei, która skończy się nieuniknionym rozczarowaniem, potrafi mocno przytłoczyć.
Nie dajcie się zwieść autorce – w tej historii nigdy nie będzie dobrze. Gdy już będzie Wam się wydawać, że książka zmierza do happy endu, Ginger Scott dopiero pokaże, na co ją stać! Dla własnego spokoju nie czytajcie od strony 317. Przez kolejne 35 stron nie mogłam odłożyć chusteczek, łzy zamazywały mi czytany tekst, ale i tak nie przestałam czytać. Nie po tym, co się tam stało...
Żadne opisy tej powieści nie przygotowały mnie na ciosy, które otrzymałam. Pragnęłam lekkiej, młodzieżowej lektury z romansem w roli głównej, a czuję, że przez tę książkę będę dochodzić do siebie tygodniami. Ta książka zrobiła mi krzywdę. Skrzywdziła mnie zakończeniem, znęcała się nade mną również podczas czytania, a mimo to z chęcią sięgnę po kontynuację. Po prostu muszę wiedzieć, co będzie dalej! To swego rodzaju masochizm, ale nic na to nie poradzę. Autorka wygrała tę bitwę i zupełnie mnie kupiła. Wylałam przez nią morze łez, czułam przejmujący gniew, rozgoryczenie i żal, ale i tak chcę wiedzieć, jak zakończy się ta historia. Mam gorącą nadzieję, że dobrze, jednak tak jak Josselyn obawiam się, że zostanie ona zawiedziona...
Mimo wszystko jestem wdzięczna za lekcję, jaką ta lektura niesie – że każdy musi być silny sam dla siebie. Jak wspomniana wcześniej peonia, dumnie trzymająca pion, mimo ogromnego ciężaru swoich płatków. Ona nie potrzebuje superbohatera, trwa dalej pomimo złego losu i nie zamierza się poddawać. I takiej właśnie postawy Wam wszystkim życzę.
Katarzyna Kłosowska
Oceny
Książka na półkach
- 1 307
- 1 021
- 217
- 93
- 53
- 32
- 23
- 16
- 13
- 11
Opinia
Książka, którą jest mi niesamowicie trudno ocenić. Opis intrygował, recenzje zachęcały, bloggerki polecały, więc niesamowicie nie mogłam się jej doczekać. Od początku miałam więc wobec niej stosunkowo wysokie oczekiwania. Jestem też takim typem, który kiedyś żył tym gatunkiem, dokładniej wszelkimi młodzieżówkami i young adult. Ciężko więc mnie zaskoczyć i kupić moje serce. Mentalnie już wyrosłam z licealnych czasów, co sprawia, że trudniej jest mi się wczuć w rolę nastoletnich postaci. Jednak ta książka... nie była zła! BA! Była wręcz niesamowicie dobra. Coś jednak mi nie przypasowało, co sprawiło, że się męczyłam z nią tydzień. Na usprawiedliwienie dodam, że to raczej tylko moje osobiste wrażenia, bo całość powieści oceniam naprawdę dobrze.
Jest to pierwsza moja styczność z tą autorką, więc powiem kilka słów o jej stylu pisarskim. Całość poprowadzona jest z perspektywy żeńskiej postaci, Josselyn. Poznajemy tylko jej punkt widzenia, co sprawia, że nie wiemy wszystkiego, a świat wydaje się być bardziej zagadkowy. Autorka w powieści skupiła swoją uwagę na ukazywaniu uczuć wszystkich bohaterów, ich rozterek, problemów oraz przedstawieniu wewnętrznej przemiany głównej postaci. Dzięki temu całość jest niesamowicie emocjonalna, pouczająca i refleksyjna... ale niestety dla mnie momentami zawiało nudą. Problemy Joss były momentami tak wyolbrzymione, że aż prosiło się o więcej akcji, więcej wydarzeń. Większość książki jest stosunkowo bardzo spokojna, coś więcej zaczęło się dziać pod koniec, gdzie autorka faktycznie szokuje czytelników, o ile Ci nie zdążą już się zanudzić do tej pory. Akcja jest więc zdecydowanie rozplanowana nieproporcjonalnie, więc zbyt spokojny początek może lekko zniechęcać.
JOSS ma 17 lat, została porzucona przez matkę, mieszka z ojcem, który z powodu trudnych wydarzeń został pijakiem i jest oschły wobec własnej córki. Kiedyś wesoła dziewczynka, organizująca wyścigi dla szkolnych kolegów, teraz zamknięta w sobie, buntowniczka uciekająca w świat używek. Jej życie staje na głowie, kiedy po latach spotyka Wes'a, chłopaka niesamowicie przypominającego Christophera, który w dzieciństwie uratował jej życie. Wes jednak uważa, że nie jest tą samą osobą, którą Joss znała kiedyś. Dziewczyna od początku jest przekonana o tym, że on kłamie i stara się go zmusić do wyjawienia prawdy. WESLEY jest przystojny, wysportowany, tajemniczy i opiekuńczy. Nie wychyla się, unika alkoholu, nie sprawia kłopotów, dobrze się uczy i stanowi zupełne przeciwieństwo Joss. Wes staje się nowym pupilkiem trenera Winters'a, ojca Joss, co sprawia, że dziewczyna jest momentami zazdrosna o ich relacje. Chłopak jest bardzo utalentowany i zaangażowany w baseball. Ich drogi krzyżują się coraz częściej, coś przyciąga ich do siebie i okazuje się, że życie nie jest tak kolorowe, jak oboje by tego oczekiwali.
Jak można się domyśleć, a nawet przeczytać w opisie to tak: Wesley to Christopher. Przez dość długi początek główna bohaterka bije się z myślami, czy ma rację, czy jednak ześwirowała. Później Wes wyjawia jej swoje tajemnice, które nie są zbyt radosną historią z życia. Ta dwójka zbliża się do siebie, a chłopak próbuje naprawić jej relacje z ojcem. Jako pupil trenera zaczyna na niego wpływać, aby ten przestał pić. Przez naprawdę dłuższy moment nie wiemy, jak zakończy się ta historia. Autorka pływa pomiędzy dobrą, a złą stroną. Okazuje się, że nie tylko ojciec Josselyn ma problemy. Ona sama w przeróżny sposób radziła sobie z życiem, a teraz stara się rozwiązywać również własne dramaty. Wątek wszelkich uzależnień jest ciekawy, rozciągnięty w czasie, widzimy powagę problemu i ...nagle BUM, wszystko rozwiązuje się jak za pomocą magicznej różdżki. To chyba taki zbyt młodzieżowy przekaz, że wszystko da się w życiu ułożyć, tylko, że w moim odczuciu... nie wypadło to dość realnie. Jak dla mnie autorka miała ciekawy pomysł na całość fabuły, ale niekoniecznie dopracowany pomysł na zakończenie i sklejenie ze sobą wszystkich wątków powieści.
W książce znajdziemy też wątek przyjaźni, która potrafi być trudna i bolesna, ale warto się wysilić i wybaczyć, by trwała ona nadal. Dużą role ogrywa tutaj również sport. To, co mi przeszkadzało to mnóstwo słów specjalistycznych dla baseballu (którego nie musimy wszyscy znać). Nie było tu niestety żadnych przypisów, a poszczególne rzeczy sprawdzałam sobie w Internecie, co utrudniało czytanie. Zagłębiając się w historię głównej bohaterki, wielokrotnie starałam się postawić siebie na jej miejscu. Czasami jej zachowania były dla mnie niedorzeczne, a lekkomyślność przerażająca, ale po przeczytaniu całości jestem w stanie ją zrozumieć. Całość ciekawie uzupełniają jej cięte riposty, charakter chłopczycy i nietypowe zainteresowania.
„Chłopak taki jak ty” to tak naprawdę piękna i poruszając historia, obok której nie można przejść obojętnie. To zakończenie zaskoczy i wbije w fotel nie jednego, zaprawionego w bojach czytelnika. Choć mnie ta książka nie "kupiła aż tak emocjonalnie" to i tak muszę stwierdzić, że jest warta polecenia. Mimo, że historia w większości wydaje się być prosta, to odkrywa przez nami wiele ważnych wątków takich jak: brak akceptacji wśród rówieśników, rozpad rodziny, nałóg alkoholowy, problemy z okazywaniem miłości oraz próby stawiania czoła problemom z przeszłości. Niestety wyjątkowo muszę przyznać, że żadna z okładek do mnie nie przemawia. Dla tych, którym książka się spodoba mam dobrą wiadomość: jest drugi tom! Mimo wszystko liczę na to, że pojawi się on w Polsce. Planuję dać sobie i tej autorce jeszcze jedną szansę i mimo średnich wrażeń jestem ciekawa, jak zakończy się historia tych bohaterów.
Książka, którą jest mi niesamowicie trudno ocenić. Opis intrygował, recenzje zachęcały, bloggerki polecały, więc niesamowicie nie mogłam się jej doczekać. Od początku miałam więc wobec niej stosunkowo wysokie oczekiwania. Jestem też takim typem, który kiedyś żył tym gatunkiem, dokładniej wszelkimi młodzieżówkami i young adult. Ciężko więc mnie zaskoczyć i kupić moje serce....
więcej Pokaż mimo to