Książka ta jest tak wyjątkowa, że każdy - jeśli ją kocha, to kocha ją za co innego:)

Dla mnie ta powieść w powieści - czyli historia Piłata jest arcydziełem:) (Nie oznacza to oczywiście, że pozostałą część powieści oceniam niżej - wręcz przeciwnie:) Jest jednak coś takiego w postaci Piłata, co nie pozwala mi przejść obok niego obojętnie.

Zwykle jestem bardzo skłonna do surowego i stanowczego ferowania wyroków. Zwykle nie mam skłonności, aby usprawiedliwiać czyny ludzkie - tylko dlatego, że nasze życie posiada bardzo wiele odcieni szarości tj. nie jest tylko dobre lub tylko złe.

Postać Piłata wywiera na mnie jednak wielkie wrażenie - bo choć czuję jego ogromną winę - to z całych sił pragnę go usprawiedliwić.

Piłat nie wziął odpowiedzialności za swoją decyzję. W jednej, jedynej chwili życia - przytłoczony przez okoliczności, w trosce o własną karierę, o zwykły spokój w prowincji, którą zarządzał - uznał, że nie wzięcie w obronę niewinnego człowieka - nic nie znaczy, nic nie zmieni.

I uwielbiam w powieści te dwa momenty świadomości Piłata. Pierwszy - kiedy zrozumiał, że jego zaniechanie i jego brak działania, by ratować niewinnego człowieka - było w rzeczywistości zwykłym tchórzostwem, czyli najstraszliwszą ułomnością człowieka. I drugi - kiedy zrozumiał, że jego wyrzuty sumienia nie znikną z czasem, że nie jest w stanie naprawić raz wyrządzonego zła - nawet mimo podjętych wymiernych czynów w postaci zemsty na Judzie z Kiriatu!

Łatwo jest mi utożsamić się z Piłatem - bo czasami są takie momenty w życiu, że nie chce się podjąć decyzji, a później w głowie tłucze się straszna myśl, że już za późno i że nie można zmienić przeszłości.

"Mistrz i Małgorzata" to jedno z arcydzieł literatury. Każda postać żyje, każda jest wyjątkowa, o każdej można pisać w nieskończoność.

Książka ta jest tak wyjątkowa, że każdy - jeśli ją kocha, to kocha ją za co innego:)

Dla mnie ta powieść w powieści - czyli historia Piłata jest arcydziełem:) (Nie oznacza to oczywiście, że pozostałą część powieści oceniam niżej - wręcz przeciwnie:) Jest jednak coś takiego w postaci Piłata, co nie pozwala mi przejść obok niego obojętnie.

Zwykle jestem bardzo skłonna do...