Fabryka wiatru
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Novae Res
- Data wydania:
- 2018-03-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-03-01
- Liczba stron:
- 236
- Czas czytania
- 3 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380838376
- Tagi:
- Kołobrzeg znikający budynek morze tajemnica zdjęcie Morze Bałtyckie
Jak zobaczyć to, co niewidoczne? Tajemnica znikającego budynku przy porcie w Kołobrzegu.
To miała być formalność. Idę we wskazane miejsce, spisuję adres i wysyłam maila. Takie z pozoru proste zadanie dostałam od mojego przyjaciela Rajmunda, który pokazał mi na swoich zdjęciach pewien obiekt i poprosił o jego zlokalizowanie. Ta misja jednak zmieniła wszystko, co do tej pory wiedziałam. Gdyby mogła przewidzieć, że zlecenie okaże się tak skomplikowane, pewnie nie zgodziłabym się. Poradziłabym Rajmundowi, żeby sam sobie odnalazł to, co sfotografował. Z drugiej strony czułam, że nie mogę się poddać. Przeszukiwałam cały Kołobrzeg. Kusiło mnie poznanie tajemnicy znikającego budynku. Dotarłam do ludzi, którzy o nim opowiedzieli. Byli też tacy, którzy go namalowali, a nawet sfotografowali. Wiedziałam, że istniał, tylko z jakiegoś powodu nie mogłam go zobaczyć. Wiedziałam też, że musiał być mocno powiązany ze sztormami na Bałtyku…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 19
- 18
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Czasami dziwnie się to moje czytanie układa. Dopiero co pisałam o górach i mojej miłości do nich, a tu wpada w moje ręce książka, której akcja dzieje się nad polskim morzem. Jakby chciała wybronić ten nasz niezbyt dobrze reklamowany Bałtyk przed moimi oskarżeniami o wiecznie złą pogodę, zimną wodę i brak miejsca na plaży. Jakby koniecznie chciała mnie przekonać, że warto nad morze jechać, przejść się po molo, pospacerować po piasku, pogonić się z falami, wdychać jod i cieszyć się kojącym szumem wody. To tak, jakby książka do mnie mówiła. Cóż, żadne to odkrycie: literatura do nas przemawia w taki czy inny sposób. Taka między innymi jej rola.
Nad nasze polskie morze, do osławionego Kołobrzegu przeniosła mnie debiutancka powieść Beaty Mieczkowskiej-Miśtak „Fabryka wiatru”. Mocno nastrajająca okładka przywodziła na myśl coś magicznego, tajemnicę do rozwiązania. Niewielki gabaryt książki przekonywał, że lektura nie potrwa długo i może nawet będzie przyjemna.
Główna bohaterka, nomen omen Beata, na prośbę swojego przyjaciela próbuje ustalić miejsce położenia pewnego budynku, który ten uwiecznił na jednym ze swoich zdjęć. Sprawa jest o tyle tajemnicza, że ów budynek – zgodnie z informacjami uzyskanymi od autora fotografii – powinien znajdować się w Kołobrzegu, rodzinnym mieście Beaty, tymczasem ona zupełnie go nie kojarzy. Rozpoczyna poszukiwania dziwnego obiektu, odkrywając pewne historyczne fakty zamiecione pod dywan wiele lat temu. Kobieta angażuje do swojego „zlecenia” męża, przyjaciół oraz brata w nadziei, że wspólnymi siłami łatwiej będzie rozwiązać zagadkę.
Przyznaję, że Beacie Mieczkowskiej-Miśtak udało się stworzyć odpowiedni klimat dla swojej powieści. Opisy przyrody, które sukcesywnie omijam od licealnych czasów, tutaj nabrały ogromnego znaczenia. Fizycznie czułam wiatr wiejący od morza, oczami wyobraźni widziałam wzburzone fale, wyobrażałam sobie siebie stojącą na środku plaży, poddającą się cudownej morskiej bryzie. Moje serce ożywało w momentach, gdy autorka przytaczała opowieści snute przez żeglarzy. Niestety, to były tylko zrywy. Interesująca historia pojawiała się na dwóch, góra trzech stronach, po czym Mieczkowka-Miśtak wracała do nieco nużącego życia swojej bohaterki, które w zasadzie niewiele wnosiło. Nagromadzenie postaci wmieszanych w całą sprawę spowodowało, że przestawała ona być tajemniczą, a wydawała się być po prostu rozrywką dla znajomych. Akcja, która momentami nabierała rozpędu, za chwilę hamowała i całe napięcie opadało – jak te fale na wietrze: w górę i w dół. Niestety, w tym wypadku wcale nie okazało się to dobre. Szkoda wielka, bo w mojej głowie do teraz odzywa się pewien rodzaj buntu, że przecież można było ten pomysł naprawdę dobrze wykorzystać. Tymczasem czuję niedosyt.
Odkąd skończyłam tę książkę zastanawiam się, jak można ją ocenić. Z jednej strony – czuć w niej jakąś część autorki, czyta się ją na tyle płynnie, że dla czytelnika posiadającego więcej wolnego czasu wieczorem mogłaby to być nawet jednodniowa przygoda, cały pomysł na fabułę uważam za bardzo dobry, a jednak coś mi w tym wszystkim zgrzytał i nie był to piasek w zębach. Składam to na karb debiutu, może pewnego rodzaju testowania czytelnika i próby odnalezienia własnej drogi. Co do tego, że Beata Mieczkowska-Miśtak posiada umiejętność tworzenia tła historii, potrafi wprowadzić odpowiednią atmosferę, a może nawet zarazić czytelnika swoją spokojną gawędą nie mam wątpliwości. Jednak, by mnie porwać, potrzeba czegoś więcej, mniejszej monotonni, krwistych bohaterów. Mam nadzieję, że jej kolejna powieść, a podobno już takowa powstaje, będzie zawierała wszystko to, czego zabrakło mi tym razem. Potencjał na pewno ku temu jest.
www.spadlomizregala.pl
Czasami dziwnie się to moje czytanie układa. Dopiero co pisałam o górach i mojej miłości do nich, a tu wpada w moje ręce książka, której akcja dzieje się nad polskim morzem. Jakby chciała wybronić ten nasz niezbyt dobrze reklamowany Bałtyk przed moimi oskarżeniami o wiecznie złą pogodę, zimną wodę i brak miejsca na plaży. Jakby koniecznie chciała mnie przekonać, że warto...
więcej Pokaż mimo to