Świat bez Głowy

Okładka książki Świat bez Głowy
Iza Bartosz Wydawnictwo: Czerwone i Czarne biografia, autobiografia, pamiętnik
280 str. 4 godz. 40 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Czerwone i Czarne
Data wydania:
2018-03-14
Data 1. wyd. pol.:
2018-03-14
Liczba stron:
280
Czas czytania
4 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377003121
Tagi:
pisarz Janusz Głowacki biografia
Średnia ocen

                6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
404
282

Na półkach: , , ,

Z TĘSKNOTY ZA GŁOWĄ

Świat od dawna już pozbawiony jest głowy. Dla Janusza Głowackiego (1938-2017) symboliczną datą dekapitacji świata był 11 września 2001 roku. „Mieszkając w Nowym Jorku, myślałem sobie, że chociaż raz w życiu jestem po stronie silniejszego, że nic mi nie grozi. Gdy wybuchły wieże, zrozumiałem, jak bardzo nie miałem racji”. Głowacki tego feralnego dnia był akurat w Nowym Jorku i, jak większość jego mieszkańców, poszedł wtedy w stronę wybuchu, żeby jak najszybciej dowiedzieć się, co się stało. Wywołało to u pisarza głęboko skrywane, wojenne reminiscencje – obraz płonącej Warszawy, ucieczkę wraz z matką ze zrujnowanego Mokotowa. To właśnie wtedy, w cieniu walących się wież WTC, Głowacki podjął ostateczną decyzję o powrocie do Polski na stałe. Tak więc świat bez głowy jest już od dawna. Zaś świat bez Głowy, pisanej majuskułą – zaledwie od 19 sierpnia 2017 roku. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ta niespodziewana śmierć, nie w Warszawie, nie w NYC, a podczas wakacji w Egipcie, jest poprzez swoją absurdalność jakby żywcem wyjęta z prozy Głowackiego. Na zakończenie książki autorka przytacza ciekawą i mało znaną anegdotę – otóż gdy jedyny raz w życiu Janusz Głowacki pomagał swojemu ojcu, pisarzowi Jerzemu Głowackiemu w pisaniu powieści, jej akcja toczyła się akurat w Egipcie. „Bohater stał w oknie i pocił się w strasznym upale. Janusz wymyślił zdanie: «Nie wiedział, że patrzy na ogród po raz ostatni»”.

Iza Bartosz, autorka książki, już na wstępie stawia sprawę jasno, pisząc: „To nie jest biografia Janusza Głowackiego ani recenzja jego twórczości. Nie jest to także opowieść o jego życiu prywatnym (…) Ta książka to wspomnienie o nim, które wzięło się z wielkiej tęsknoty przyjaciół”. Głowacki, mimo przyklejanej mu łatki playboya i bonvivanta dość skrupulatnie bowiem strzegł swojej prywatności. To uczciwe podejście, którego zabrakło chociażby wydanej blisko dwa lata wcześniej książce Elżbiety Baniewicz, „Dżanus. Dramatyczne przypadki Janusza Głowackiego”, która będąc niczym więcej, jak rozbudowaną recenzją teatralnych dokonań pisarza, była promowana za pomocą krzykliwych, biograficznych haseł.

Myślę, że Iza Bartosz, przed przystąpieniem do pisania „Świata bez Głowy”, musiała zmierzyć się z dość typowymi dla tego rodzaju literatury dylematami – tymi samymi, z jakimi zmagał się choćby sam Janusz Głowacki, pisząc powieść o Jerzym Kosińskim. Każdy autor, próbujący swoim piórem uchwycić tak wielką postać, musi odpowiedzieć sobie na pytanie, co nowego właściwie chce o tym kimś napisać. A i tak najprawdopodobniej znajdą się tacy, którzy będą twierdzić, że znali tę postać lepiej, dłużej i intensywniej. I pod tym właśnie względem jest z książką Izy Bartosz pewien problem – otóż duża część treści została zaczerpnięta z głośnej autobiografii Głowackiego, pt. „Z głowy”. Czytelnik obeznany z twórczością Janusza Głowackiego (do których się zaliczam) nie znajdzie wielu nowych informacji na temat życia pisarza. Gdzie zatem w owej książce szukać wartości dodanej? Z pewnością nie w domniemywaniu na temat żydowskiego pochodzenia Głowackiego („[Lejb] Fogelman starał się nakłonić Janusza do opowieści o żydowskich korzeniach, ale Janusz stale się tym namowom wymykał. W końcu kiedyś powiedział: «Lonia, kocham cię, ale nawet dla ciebie się nie obrzezam»”). Moim zdaniem, o wartości tej książki stanowi bardzo dobrze napisany tekst wstępu, zatytułowany „Historia pewnej przyjaźni”, w którym autorka określa swoją relację z pisarzem mianem „solidarności dwóch cierpień”. Choć nie pozbawione pewnej dozy megalomanii, jest to zapadające w pamięć określenie. Nade wszystko jednak „Świat bez Głowy” ratują liczne świadectwa i wspomnienia – przypomnijmy, że książka ta w zamyśle autorki miała być „wspomnieniem, które wzięło się z wielkiej tęsknoty przyjaciół”. Iza Bartosz nakłoniła do zwierzeń wielu przyjaciół Głowackiego – między innymi Krystynę Koftę, Hannę Bakułę, Tomasza Łubieńskiego, Janusza Zaorskiego, Kazimierza Kutza, czy Daniela Olbrychskiego, którzy wynieśli tę książkę na wyższy poziom.

Pomimo mankamentów, „Świat bez Głowy” czyta się dobrze i sprawnie. Może nawet odrobinę… za dobrze. Iza Bartosz, jest byłą redaktorką naczelną tabloidu „Gala”. To niestety, trochę rzutuje na styl prowadzonej przez autorkę narracji. Stylistyka książka momentami mocno skręca w kierunku rozbudowanego artykułu wyjętego z jakiegoś czasopisma plotkarskiego. Myślę, że taki mistrz słowa, ironii, aforyzmu, jakim niewątpliwie był Janusz Głowacki, zasługuje na to, by pisać o nim stylem, charakteryzującym się nieco większym polotem. Choć „Świat bez Głowy” nie jest pierwszą książką, opowiadająca o Januszu Głowackim w czasie przeszłym, to jednak jest to pierwsza publikacja o autorze „Antygony w Nowym Jorku”, jako o osobie już nieżyjącej. Jednak myślę, że zupełnie nieuprawnione w tym przypadku byłoby stwierdzenie, że jest to typowa „jazda na trupie”, co zresztą zarzucano Izie Bartosz przy okazji jej poprzedniej książki.

Życiorys Janusza Głowackiego wciąż oczekuje na pierwszą kompletną i rzetelną biografię. Będzie to zadanie niełatwe, ale jestem przekonany, że prędzej czy później któryś z doskonałych polskich biografów podejmie się go z satysfakcjonującym rezultatem. Tak przecież niespodziewanie zamknięte w dniu 19 sierpnia 2017 roku, fascynujące życie Głowackiego, zasługuje na podsumowania. Książka Izy Bartosz, mimo iż pełna niedoskonałości, jest kolejnym krokiem w dobrą stronę.

Z TĘSKNOTY ZA GŁOWĄ

Świat od dawna już pozbawiony jest głowy. Dla Janusza Głowackiego (1938-2017) symboliczną datą dekapitacji świata był 11 września 2001 roku. „Mieszkając w Nowym Jorku, myślałem sobie, że chociaż raz w życiu jestem po stronie silniejszego, że nic mi nie grozi. Gdy wybuchły wieże, zrozumiałem, jak bardzo nie miałem racji”. Głowacki tego feralnego dnia był...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    52
  • Chcę przeczytać
    26
  • Posiadam
    11
  • 2019
    5
  • 2018
    3
  • E-book
    2
  • Literatura polska
    2
  • 2021
    1
  • Czerwone i Czarne
    1
  • Przeczytane 2023
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Świat bez Głowy


Podobne książki

Przeczytaj także