Eichmann in Jerusalem - A Report on the Banality of Evil

Okładka książki Eichmann in Jerusalem - A Report on the Banality of Evil Hannah Arendt
Okładka książki Eichmann in Jerusalem - A Report on the Banality of Evil
Hannah Arendt Wydawnictwo: Penguin Classics reportaż
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
Eichmann in Jerusalem - A Report on the Banality of Evil
Wydawnictwo:
Penguin Classics
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wydania:
2006-01-01
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
angielski
Tagi:
zagłada holocaust proces eichmann arendt hitler nazizm reportaż
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
297
257

Na półkach:

Po raz kolejny sięgnęłam po tę arcyciekawą (jak wszystkie dzieła tej autorki) książkę niejako "rzutem na taśmę" gdy czytając, również po raz kolejny, "Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego nasunęły mi się nieodparte skojarzenia pomiędzy tymi dwoma nazistami: Jürgenem Stroopem - likwidatorem getta warszawskiego i Adolfem Eichmannem - "urzędnikiem idealnym" organizującym działania związane z "rozwiązaniem kwestii żydowskiej"...

"Eichmann w Jerozolimie" to sprawozdanie z procesu zbrodniarza. Zbrodniarza, który własnoręcznie nie zabił nikogo, ale którego talent organizacyjny, dostrzeżony przez przełożonych i wspaniale wykorzystany, doprowadził najpierw do okradzenia, a następnie, wypędzenia (w najlepszym wypadku) i wymordowania milionów ludzi.
Ale ta książka to nie tylko sam proces (niezbyt uczciwy jak przekonujemy się, czytając),ale również kawał historii. Na szczególną uwagę, według mnie, zasługuje obszerny opis deportacji Żydów z różnych krajów europejskich. Jeżeli ktoś nie ma sił lub ochoty zmagać się z ogromnym dziełem Raula Hillberga "Zagłada Żydów europejskich" gdzie tym kwestiom poświęcony jest cały ogromny tom - tutaj znajdzie część tej wiedzy "w pigułce". I jest to chyba najbardziej interesująca a zarazem szokująca część książki.
Na dodatkową uwagę zasługuje fakt, że autorka, Żydówka przecież, po opublikowaniu swojego dzieła została okrzyknięta antysemitką - co powoduje, że z pełnym przekonaniem (o jej rzetelności i uczciwości) sięgnąć można po tę lekturę. I czytając przekonać się, prawie natychmiast, dlaczego środowiska żydowskie z takim oburzeniem ją przyjęły...Otóż wielka filozofka ośmieliła się nie tylko wypowiedzieć na temat żydowskiej kolaboracji i skrytykować wprowadzone w Izraelu, ohydne prawo, umożliwiające po wojnie uniknięcie odpowiedzialności przez żydowskich zbrodniarzy. Miała również czelność twierdzić, że gdyby nie zakrojona na szeroką skalę współpraca samych Żydów (tu sporo faktów udowadniających tę tezę) - holokaust nie mógłby się odbyć w tak ogromnej skali jak to miało miejsce.

Oczywiście arcyciekawa jest również analiza sylwetki samego Eichmanna - podobnie jak Jürgen Stroop niezbyt lotnego osobnika, któremu okoliczności, czyli rewolucja nazistowska, bo tak to trzeba jednak nazywać, umożliwiły zrobienie "jakiej-takiej" kariery. O ile jednak likwidator getta warszawskiego, który mimo ograniczeń intelektualnych nabrał pewnej "klasy" - być może na skutek przebywania wśród wyższych oficerów (z których sporo wywodziło się przecież z pośród niemieckiej arystokracji),pracy nad sobą i samodyscypliny, zrobił karierę dochodząc do stopnia (aż) generalskiego, o tyle Eichmann, intelektualnie zdecydowanie o wiele oczek niżej nigdy zawrotnej kariery nie zrobił. Widzimy dość tępego (zbyt tępego nawet by przypomnieć sobie fakty, które mogłyby na jego korzyść w procesie przemówić!) urzędnika, który nie był w stanie "dochrapać się" stopnia wyższego niż gruppenfürher.
Bardzo ciekawe są opisy samego procesu i różnych procedur z nim związanych pokazujące, że nie było to wszystko aż tak prawe i sprawiedliwe jak to oficjalna, żydowska narracja przedstawia...

Gdybym miała w jednym zdaniu opisać o czym jest ta książka, oddałabym głos samej Hannah Arendt: "...było rzeczą szalenie ciekawą przekonać się, ile czasu potrzebuje przeciętny człowiek, żeby pokonać swą wrodzoną odrazę do zbrodni i co właściwie się z nim dzieje, odkąd dochodzi do tego punktu. Przypadek Adolfa Eichmanna udziela na to pytanie odpowiedzi, która nie mogłaby być jaśniejsza i bardziej precyzyjna".

Po raz kolejny sięgnęłam po tę arcyciekawą (jak wszystkie dzieła tej autorki) książkę niejako "rzutem na taśmę" gdy czytając, również po raz kolejny, "Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego nasunęły mi się nieodparte skojarzenia pomiędzy tymi dwoma nazistami: Jürgenem Stroopem - likwidatorem getta warszawskiego i Adolfem Eichmannem - "urzędnikiem idealnym"...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Rozczarowanie seansem oscarowej “Strefy Interesów” sprawiło, że postanowiłem poszukać innych tekstów kultury starających się odpowiedzieć na pytanie, jak to możliwe, że naziści byli w stanie przeprowadzić największe ludobójstwo w historii. Przedmiotem książki jest Adolf Eichmann, uznawany za jednego z głównych architektów Holokaustu, którego podczas powojennego życia w Argentynie złapały izraelskie służby specjalne. Mimo roli, jaką odegrał w masowym mordowaniu Żydów, Eichmann nie sprawia wrażenie potwora ani osoby z poważnymi zaburzeniami - przeciwnie, według sześciu psychologów, którzy zbadali go przed rozpoczęciem procesu, mieścił się w normie pod każdym względem, był przeciętny aż do bólu. Arendt przedstawia go jako niezbyt inteligentnego nieudacznika, którego wyrzucali ze szkół, a w znalezieniu pracy musiała pomagać mu rodzina. W przystąpieniu do partii narodowo-socjalistycznej Eichmann szukał poczucia przynależności i silnego przywódcy, a wypełnianie rozkazów wyznaczało jego codzienność i nadawało życiu cel. Bohater reportażu ma zwykłe, ludzkie przywary, chociażby zamiłowanie do wygłaszania górnolotnych, patetycznych kwestii (często bez dogłębnego ich zrozumienia) czy też próby stawiania się w najlepszym możliwym świetle wobec niewygodnych faktów, które podświadomie wypiera. Nie odnajdziemy w nim zagorzałego antysemity ani mordercy, a raczej lojalnego urzędnika, któremu przydzielono akurat takie zadania podczas kariery w NSDAP. Termin “banalności zła”, jaki ukuła Arendt i którego obecnie używa się powszechnie, doskonale oddaje postawę Eichmanna i wielu mu podobnych, którzy bardziej przejmowali się przestrzeganiem ówczesnego prawa, które zezwalało na agresję wobec Żydów, i utrzymywaniem porządku niż zastanawianiem się nad etyką podejmowanych działań.

Arendt przedstawia również sam proces transportu Żydów z różnych części Europy do obozów koncentracyjnych, z których większość znajdowała się na terenie Polski. Wśród wielu państw europejskich poza Niemcami dominowały nastroje antysemickie i znalazło się wśród nich całkiem sporo zwolenników przymusowej wysyłki do obozów, by pozbyć się wewnątrz swoich granic “problemu żydowskiego”. Znajdowały się także wyjątki, a najbardziej w pamięć zapada opór w Danii, jednak służyły raczej jako smutne potwierdzenie reguły, którą był powszechny antysemityzm. Arendt swój oskarżycielski palec kieruje nie tylko w stronę tych rządów, które bez problemu wysyłały tysiące osób do zagazowania w obozach zagłady, i nawet nie tylko w przeciętnych obywateli, którzy w znaczącej większości, według Arendt, mieli być świadomi, że wyciągani ze swoich domów Żydzi są wywożeni prosto na śmierć. Również przywódcy instytucji żydowskich są oskarżeni o indolencję, a niektórzy wręcz o kolaborację z nazistami. Obraz kreślony przez autorkę wskazuje więc na rzeszę ludzi, którzy poprzez apatię lub brak woli sprzeciwienia się aparatowi nazistowskiej władzy skazali miliony ludzi na śmierć. A spoglądając na sylwetkę Eichmanna można łatwo dostrzec, że to nie jednostki wyjątkowo skłonne do zachowań patologicznych napędzały machinę zagłady, a przeciętni obywatele, urzędnicy, którzy pokornie wypełniali rozkazy i wybierali wygodę ponad refleksję.

Rozczarowanie seansem oscarowej “Strefy Interesów” sprawiło, że postanowiłem poszukać innych tekstów kultury starających się odpowiedzieć na pytanie, jak to możliwe, że naziści byli w stanie przeprowadzić największe ludobójstwo w historii. Przedmiotem książki jest Adolf Eichmann, uznawany za jednego z głównych architektów Holokaustu, którego podczas powojennego życia w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
195

Na półkach:

Ufff. Trudna lektura, ale niesamowicie skłaniająca do refleksji. Teza o banalności zła wywołuje bardzo silną reakcję. Zło nie musi przybierać formy demonicznej i widocznej na pierwszy rzut oka. Zło nie tkwi w wielkich rzeczach, lecz w małych codziennych czynach, dokonywanych przez zwykłych ludzi. Można by rzecz, że bezrefleksyjna rutyna popełnia największe zbrodnie. Bierność w kwestionowaniu tego co obserwujemy w naszym otoczeniu - wyrzekanie się refleksji - a więc i zdolności do odróżniania dobra od zła, jest tym, co sprawia, że zwykłe jednostki popełniają zbrodnie na niesamowitą skalę. Hannah Arendt mówi, że większość zła dokonywana jest z powodu tego, że większość ludzi nie potrafi się zdecydować, czy chcą być dobrzy czy źli. Zło jest banalne, bo można je mnożyć koncentrując myśli na czymś innym. Jedynie dobro posiada głębię i może być radykalne. Moralność wymaga bowiem krytycznego myślenia. A zatem za istotą banalności zła stoi bezrefleksyjność - bierność moralno-umysłowa.

Ufff. Trudna lektura, ale niesamowicie skłaniająca do refleksji. Teza o banalności zła wywołuje bardzo silną reakcję. Zło nie musi przybierać formy demonicznej i widocznej na pierwszy rzut oka. Zło nie tkwi w wielkich rzeczach, lecz w małych codziennych czynach, dokonywanych przez zwykłych ludzi. Można by rzecz, że bezrefleksyjna rutyna popełnia największe zbrodnie....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
142
142

Na półkach:

Niezwykle mądra, przenikliwa, filozoficzna analiza. Trudno lepiej określić niż autorka - opowieść o banalności zła.

Niezwykle mądra, przenikliwa, filozoficzna analiza. Trudno lepiej określić niż autorka - opowieść o banalności zła.

Pokaż mimo to

avatar
520
346

Na półkach:

Jest to niezwykle wnikliwa i mądra analiza nie tylko zagadnienia banalności zła ale i pojęcia sprawiedliwości i praworządności. Jest to też książka o ogromnym ciężarze, zdystansowane i ironiczne pisanie o straszliwych faktach wcale go nie zmniejsza, bo ironia Arendt zbudowana jest z trwogi.

Jest to niezwykle wnikliwa i mądra analiza nie tylko zagadnienia banalności zła ale i pojęcia sprawiedliwości i praworządności. Jest to też książka o ogromnym ciężarze, zdystansowane i ironiczne pisanie o straszliwych faktach wcale go nie zmniejsza, bo ironia Arendt zbudowana jest z trwogi.

Pokaż mimo to

avatar
448
214

Na półkach: ,

Bardzo długo polowałam na jakąkolwiek książkę H. Arendt. Są one zwyczajnie trudne do zdobycia dla osób spoza świata uczelni humanistycznych, ale w końcu się udało.
Wychodziłam z założenia, że książki tej autorki to podstawa, takie must read dla osób, które zajmują się jakkolwiek tematyką Holocaustu. Spodziewałam się bardziej książki historycznej, a dostałam wywód filozoficzny. Dość trudny, także przez użyty język, ale też poprzez multum nawiązań. Trudno się to czytało. Aczkolwiek stanowiło wyzwanie, które podjęłam. Bardzo podobało mi się nakreślenie ogólnej historii Holocaustu z uwzględnieniem na kraje i ich specyfikę. Rzadko ma to miejsce, a jest kluczowe do zrozumienia metodyki i możliwości dokonania się takiej zbrodni. Książka ciekawa, ale trudna.

Bardzo długo polowałam na jakąkolwiek książkę H. Arendt. Są one zwyczajnie trudne do zdobycia dla osób spoza świata uczelni humanistycznych, ale w końcu się udało.
Wychodziłam z założenia, że książki tej autorki to podstawa, takie must read dla osób, które zajmują się jakkolwiek tematyką Holocaustu. Spodziewałam się bardziej książki historycznej, a dostałam wywód...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach:

Przeczytałem jako laik w sprawach żydowskich, książka na pewno rzuca światło na wiele faktów, zjawisk czy obserwacji związanych z tematyką holocaustu, nazizmu, przebiegu/ewolucji zagłady.
Na pewno można po niej zgłębiać dalej pewne wątki.
Czytałem bardziej żeby poznać pewne fakty, opinie niż jakąś filozofię czy zgłębiać zagadnienia morlanośći, i się nie zawiodłem. Trochę przydługie/nudne fragmenty dla mnie dotyczące owej banalności zła czy kwestii prawa do sądzenia samego oskarżonego. Ale to moja bardzo ograniczona, subiektywna opinia. Może jak zmądrzeje, przeczytam 2 raz kiedyś. Na pewno zostanie na półce, i dam dzieciom jak podrosną.

Przeczytałem jako laik w sprawach żydowskich, książka na pewno rzuca światło na wiele faktów, zjawisk czy obserwacji związanych z tematyką holocaustu, nazizmu, przebiegu/ewolucji zagłady.
Na pewno można po niej zgłębiać dalej pewne wątki.
Czytałem bardziej żeby poznać pewne fakty, opinie niż jakąś filozofię czy zgłębiać zagadnienia morlanośći, i się nie zawiodłem. Trochę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
294
192

Na półkach:

To jedna z najwybitniejszych książek tej filozofki , badaczki historii Holocaustu. To ważna pozycja dla wszystkich, którzy zajmują się problematyką Szoa. Książka traktuje o zjawisku "banalności zła", które jest elementem dzisiejszej rzeczywistości społeczno - politycznej.

To jedna z najwybitniejszych książek tej filozofki , badaczki historii Holocaustu. To ważna pozycja dla wszystkich, którzy zajmują się problematyką Szoa. Książka traktuje o zjawisku "banalności zła", które jest elementem dzisiejszej rzeczywistości społeczno - politycznej.

Pokaż mimo to

avatar
576
42

Na półkach:

Jak dla mnie ta książka mogłaby być lekturą., nie tylko z powodu tytułowej tezy o banalności zła.
Dowiedziałam się z niej wiele o stosunku poszczególnych państw do Holocaustu, o problemach z sądzeniem innych nazistów, zwłaszcza w RFN.

Jak dla mnie ta książka mogłaby być lekturą., nie tylko z powodu tytułowej tezy o banalności zła.
Dowiedziałam się z niej wiele o stosunku poszczególnych państw do Holocaustu, o problemach z sądzeniem innych nazistów, zwłaszcza w RFN.

Pokaż mimo to

avatar
751
468

Na półkach:

https://portafortunas.pl/recenzja-eichmann-w-jerozolimie-hannah-arendt/

https://portafortunas.pl/recenzja-eichmann-w-jerozolimie-hannah-arendt/

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 326
  • Przeczytane
    641
  • Posiadam
    189
  • Teraz czytam
    39
  • Historia
    30
  • Ulubione
    23
  • Filozofia
    16
  • Chcę w prezencie
    13
  • 2022
    9
  • Do kupienia
    7

Cytaty

Więcej
Hannah Arendt Eichmann w Jerozolimie - rzecz o banalności zła Zobacz więcej
Hannah Arendt Eichmann w Jerozolimie - rzecz o banalności zła Zobacz więcej
Hannah Arendt Eichmann w Jerozolimie - rzecz o banalności zła Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także