Słońce i jej kwiaty
- Kategoria:
- poezja
- Tytuł oryginału:
- The Sun and Her Flowers
- Wydawnictwo:
- Otwarte
- Data wydania:
- 2018-02-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-26
- Data 1. wydania:
- 2017-10-03
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375154856
- Tłumacz:
- Anna Gralak
- Tagi:
- Anna Gralak
„Słońce i jej kwiaty” to tętniące kobiecością utwory o dojrzewaniu i samoświadomości. Rupi Kaur ponownie – lecz z jeszcze większą mocą – w krótkich poetyckich formach wyraża troski, pragnienia i radości wielu kobiet. Daje im siłę, by czerpały ze swoich korzeni i doświadczeń pełnymi garściami. Przekonuje, że podobnie jak kwiaty ludzie też muszą czasem zwiędnąć, by rozkwitnąć na nowo.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Mam w sobie pełnię*
Jakiś czas temu, kiedy na polskim rynku wydawniczym ukazał się tomik „Mleko i miód”, to przeczytałam w jednej recenzji zdanie, które do dziś mam w głowie, kiedy pomyślę o twórczości Rupi Kaur. Chodziło o to, że jeżeli w prozie mamy Paula Coelho, to w poezji jego odzwierciedleniem jest właśnie Rupi. Czemu to zrobiło na mnie takie wrażenie? Z prostego powodu – bo nie zgodziłam się z tym określeniem, nawet mnie ono zabolało, ponieważ twórczość tej autorki jest dla mnie... wyjątkowa. Jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym przekonaniu podczas lektury najnowszego tomiku, czyli „Słońca i jej kwiatów”.
Tym razem książka podzielona jest na pięć części: Więdnięcie, Opadanie, Zapuszczanie korzeni, Wschodzenie oraz Rozkwitanie. W każdym z tych elementów, nawiązujących do rozwoju kwiatów, znajdziemy wiersze, zdania, manifesty, rysunki oraz krótką prozę, które tematycznie nawiązują do danego tytułu. I tak w Więdnięciu czytamy o trudnych emocjach związanych z rozstaniem, porzuceniem: smutek, żal, gniew, złość, poczucie pustki, beznadziejności oraz strach o przyszłość. Opadanie mówi o kobiecości, ale tej ciemnej stronie: braku akceptacji siebie i swojego ciała, autoagresja, szukanie aprobaty u innych, dojrzewanie, czyli trudny proces zmiany dziewczynki w kobietę (i w kwestii fizycznej, jak i psychicznej) oraz traktowanie kobiety jako obiekt seksualny czy gwałt. Zapuszczanie korzeni traktuje o imigracji, problemach z tolerancją, nauką życia w odmiennej kulturze, problemach, jakie spotyka imigrant w kraju, do którego się sprowadził lub uciekł oraz o losie kobiet z ojczyzny rodziców Rupi. Wschodzenie to rozdział poświęcony miłości, ale tej dojrzałej, namacalnej, rzeczywistej, a nie romantycznej, jak z filmów, wierszy czy powieści. Rozkwitanie to moja ulubiona część „Słońca i jej kwiatów”, ponieważ stanowi hołd autorki dla kobiet, których działanie, praca oraz życie pozwoliły jej i wcześniejszym pokoleniom decydować do sobie i swoim życiu oraz być dumną z własnego pochodzenia. Oprócz tego Rupi Kaur skupia się na akceptacji siebie, swojego ciała, przeszłości, na pokochaniu siebie i stawieniu oporu tym, którzy tworzą nierealistyczne kanony piękna lub próbują wmówić, że jest się brzydką, głupią czy niewartą czyjeś miłości.
„Słońce i jej kwiaty”, w porównaniu z „Mlekiem i miodem”, jest o wiele bardziej rozbudowanym tomikiem. Znajdziemy w nim o wiele więcej utworów, rysunków oraz manifestów światopoglądu, życia oraz osobowości Rupi. Autorka pisze bardzo konkretnie, nie bawi się w ozdobniki i metafory, tylko skupia się na tym, CO chce powiedzieć, a nie JAK. To najbardziej cenię w tych utworach – nie trzeba nad nimi siedzieć bardzo długo, aby zrozumieć, co autorka miała na myśli, tylko od razu widzimy ich sens, przesłanie, które do nas trafiają. Rupi Kaur nie boi się wyrażać swoich opinii na tematy uznawane kiedyś za tabu, a dziś wręcz krzyczące z pierwszych stron gazet, czyli imigrantów, gwałt, feminizm czy pozycja kobiet w kulturze wschodu. Bardzo dużo utworów i pojedynczych zdań mają charakter osobisty, jakbyśmy czytali prywatny dziennik autorki. Jestem w podobnym wieku, co Rupi, i były strony, na których odnajdywałam podobieństwa do swoich doświadczeń, poglądów i emocji, dlatego też lektura „Słońca i jej kwiatów” była dla mnie bardzo emocjonująca, wciągająca, a przede wszystkim osobista. Podobnie jak przy poprzednim tomiku, inaczej nie mogłam czytać całości, bez odnoszenia się do swojej historii. I w tym tkwi siła twórczości Rupi Kaur – nawet jeśli teraz nie jesteś w stanie zrozumieć emocji i sytuacji opisanych w niektórych utworach, to za jakiś czas na pewno dojdzie do ciebie ich sens i przesłanie.
Nie jest możliwe czytanie „Słońca i jej kwiatów” obiektywnie, bez kontaktu z samą sobą i własnymi emocjami oraz przeżyciami. Jak już pisałam, tomiki Rupi Kaur są bardzo osobiste, pełne szczegółów z życia autorki, ale ich wyjątkowość właśnie w tym wszystkim tkwi. Może to autoterapia, może to chęć zaistnienia, czy pokazania światu, jak wygląda życie kobiety we współczesnym świecie (zwłaszcza jeśli jest pochodzenia innego niż europejski), ale mimo wszystko będę cały czas czekała na kolejne tomiki Rupi Kaur. Bo one przemawiają do mnie, i to bardzo mocno. I w innych czytelnikach (zwłaszcza kobiet) pewnie też.
Anna Wolak
* Cytat pochodzi z recenzowanego tomiku
Oceny
Książka na półkach
- 1 158
- 762
- 362
- 69
- 58
- 48
- 45
- 33
- 22
- 14
Opinia
„Słońce i jej kwiaty” to drugi tomik poezji autorstwa Rupi Kaur. Jej poprzedni zbiór wierszy, czyli „Mleko i miód” zrobił furorę nie tylko za granicą, ale również w Polsce. Pojawiał się dosłownie wszędzie, całkowicie opanował media społecznościowe, więc naprawdę trudno było nie zwrócić na niego uwagi. Muszę się jednak przyznać, że pomimo tak wielkiego szału na „Mleko i miód” nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tym tomikiem. Opinie były bardzo podzielone, jedni zachwycali się poezją Rupi, inni wręcz przeciwnie uważali ją za zbyt prostą i pozbawioną głębi. Postanowiłam sama się o tym przekonać, dlatego właśnie sięgnęłam po „Słońce i jej kwiaty”.
Tomik został podzielony na pięć części: więdnięcie, opadanie, zapuszczanie korzeni, wschodzenie oraz rozkwitanie. Autorka porusza w nim tematy takie jak: miłość, odrzucenie, utrata kogoś bliskiego, aborcja czy problemy dotykające indyjską społeczność, ale przede wszystkim kobiety. Niektóre wiersze są bardzo krótkie, mają zaledwie kilka linijek, inne natomiast zajmują kilka stron. Podobnie jest z ich poziomem, jedne są lepsze, drugie gorsze, niektóre potrafią poruszyć, a inne wręcz przeciwnie nie wzbudziły we mnie żadnych emocji. Tematyka tego tomiku jest bardzo różnorodna, jednak jego wszystkie elementy dopełniają się, tworząc spójną i przemyślaną całość. Znajdziemy tutaj również minimalistyczne rysunki autorki, wykonane zwykłą czarną kreską, które wpasowują się zazwyczaj w tematykę wiersza, przy którym się znajdują. Warto wspomnieć, że podobnie jak w przypadku poprzedniego tomiku również „Słońce i jej kwiaty” ukazało się w dwóch wersjach. Pierwsza z nich to polskie tłumaczenie w miękkiej okładce, z którym ja się zapoznałam, drugą jest natomiast wydanie dwujęzyczne w twardej oprawie. Z racji tego, że nie miałam okazji czytać wierszy Rupi w oryginale nie wiem, czy tłumaczenie wiernie oddało to, co chciała przekazać autorka.
Poezja jest wyjątkowa głównie ze względu na to, że każdy może ją interpretować inaczej i właśnie dlatego bardzo trudno ocenić mi „Słońce i jej kwiaty”. Osobiście nie jestem szczególnie zachwycona twórczością Rupi Kaur, jest ona jak na mój gust za prosta i zbyt dosłowna. Nie znalazłam w tym tomiku nic odkrywczego, według mnie autorka pisała cały czas o sprawach w większości oczywistych, a ze względu na to, że wszystkie wiersze napisane są bardzo, ale to bardzo prostym językiem nie zachwyciły mnie ani formą, ani treścią. Możliwe, że po tak wielu pozytywnych opiniach miałam wobec twórczości tej autorki zbyt wielkie oczekiwania, albo po prostu współczesna poezja nie jest dla mnie. Jeśli jesteście fanami Rupi to na pewno sięgnięcie po ten tomik bez względu na to, co napiszę, jeśli jednak nie znacie jej twórczości, to poszukajcie przykładowych wierszy w internecie i na ich podstawie oceńcie, czy to coś, co mogłoby was zainteresować.
http://someculturewithme.blogspot.com/2018/02/sonce-i-jej-kwiaty.html
„Słońce i jej kwiaty” to drugi tomik poezji autorstwa Rupi Kaur. Jej poprzedni zbiór wierszy, czyli „Mleko i miód” zrobił furorę nie tylko za granicą, ale również w Polsce. Pojawiał się dosłownie wszędzie, całkowicie opanował media społecznościowe, więc naprawdę trudno było nie zwrócić na niego uwagi. Muszę się jednak przyznać, że pomimo tak wielkiego szału na „Mleko i...
więcej Pokaż mimo to