Wszystko co dobre, szybko się kończy. Jak na przykład seria Pana lodowego ogrodu, którą czyta się błyskawicznie. Sam tom czwarty nie był może wybitny, ale jak dla mnie był idealnym zakończeniem serii. Nie umiem tej książki ocenić indywidualnie, biorę pod uwagę całość. Jak dla mnie PLO to jedna powieść, która rozrosła się do gigantycznych rozmiarów. Ciesze się, że natknęłam się na tę serię tak późno i miałam okazję przeczytać ją za jednym zamachem. Gdybym miała czekać tak długo na kolejne tomy nabawiłabym się pewnie jesiennej chandry w środku lata. A tak jedynie dopadł mnie kac książkowy po jej zakończeniu. Czytając czwarty tom zostajemy wprost pochłonięci przez świat wykreowany przez Grzędowicza, a jest to zasługa wyznaczonej drogi jaką ma się wszystko toczyć. Widać w twórczości pana Jarosława pewną konsekwentność i szczegółowość, gdyż naprawdę zaplanował wszystko wprost idealnie od a do z. Seria miewa oczywiście swoje wzloty i upadki. Pierwszy tom z pewnością zachwyca nowością przez co kolejne tomy wydają się nieco słabsze. Nie sprawiają nam jednak zawodu i nadal cieszą. Finał nie jest może tym wielkim finałem przez duże F, ale to nie jest istotne należy przeczytać całość żeby być w pełni usatysfakcjonowanym. Autor serwuje nam dokładnie to czego od niego oczekiwaliśmy. Czy czuje się rozczarowana? Ależ skąd. PLO to książka, którą pomimo minusów nadal się uwielbia. Świat Lodowego Ogrodu wabi nas swoim czarem i niesamowitością, przeraża okrucieństwem, bawi śmiesznymi dialogami, a na samym końcu daje do myślenia. Działa na nas tak, że chcemy więcej. Sprawia, że po przeczytaniu jest nam smutno, że to już koniec. Było warto przeczytać PLO to naprawdę niesamowita seria.

Wszystko co dobre, szybko się kończy. Jak na przykład seria Pana lodowego ogrodu, którą czyta się błyskawicznie. Sam tom czwarty nie był może wybitny, ale jak dla mnie był idealnym zakończeniem serii. Nie umiem tej książki ocenić indywidualnie, biorę pod uwagę całość. Jak dla mnie PLO to jedna powieść, która rozrosła się do gigantycznych rozmiarów. Ciesze się, że natknęłam...