Miałam dziś wizytę u dentysty, więc zabrałam tam ze sobą Martę Guzowską, a konkretnie jej książkę dla dzieci "Zagadka zaginionej kamei". To pierwsza część serii. Leciutka i bardzo szybko się czyta - kiedy wracałam od dentysty autobusem, to niestety od połowy drogi nie miałam już niczego do czytania - sami więc widzicie, że dorosłemu idzie to piorunem.
Wprawdzie od razu wiedziałam "kto zabił", (ale trupów na szczęście tam nie ma) bo trop jest wyraźny, i wszystko wiadomo, jeszcze zanim poznamy wszystkich podejrzanych, ale nie jestem targetem, poza tym jestem zawodowo wyczulona na "triki autorskie", więc to się nie liczy.
Dzieciaki z pewnością będą miały wielką frajdę w rozwiązywaniu zagadki a i niejeden dorosły będzie się dobrze bawił. Do tego autorka wprowadziła drugoplanową postać pytającej o wszystko czterolatki, więc na bieżąco wyjaśnia młodemu czytelnikowi trudne słowa. Bardzo pożądany zabieg poszerzający zasób słów.
Jeśli macie dzieci w wieku 4-11 lat to ta książka jest dla Was.
(wydawca targetuje 6-10 ale moim zdaniem i młodsze mogą być zainteresowane i trochę starsze też - kto chce niech to sprawdzi na własnych dzieciach, bo bardzo jestem ciekawa.)
Polecam.

Miałam dziś wizytę u dentysty, więc zabrałam tam ze sobą Martę Guzowską, a konkretnie jej książkę dla dzieci "Zagadka zaginionej kamei". To pierwsza część serii. Leciutka i bardzo szybko się czyta - kiedy wracałam od dentysty autobusem, to niestety od połowy drogi nie miałam już niczego do czytania - sami więc widzicie, że dorosłemu idzie to piorunem.
Wprawdzie od razu...