Nie wiem co się stało... Czy to fakt, że minął rok? Czy może jest to wina różnicy między formatami odcinka posiadającego 45 minut na budowanie napięcia a komiksu posiadającego 130 stron by w paru częściach opowiedzieć równie skomplikowaną historię? Fakt, że nie możemy w komiksie doszukiwać się co stoi za decyzjami Buffy oraz dlaczego reaguje nagle jak małe dziecko, które kogoś nie lubi i nie wie co to znaczy myśleć racjonalnie, jest znacznym minusem kontynuacji serialu. Choć historie wydają się nawet ciekawe, a rysunki świetnie przypominają nam aktorów odgrywających role, w moim odczuciu wciąż sporo brakuje bym mogła choć pomyśleć o zakochaniu się w kontynuacji tak bardzo jak wielbiłam serial.
W dodatku po tym upłynięciu roku, gdzie nie ma się streszczenia co się działo, wszystko wydaje się takie jakby czytelnik pominął wiele części komiksu. Dawn nagle ogromna i wspomnienia coś o tym, że mógł zawinić jej chłopak, Xander bez oka, Faith... gdzieś tam, Willow latająca, wychillowana jakby była Matką wszystkich i tylko patrzyła jak jej dzieci dorastają, ukrywająca swoją ukochaną przed wszystkimi nie wiadomo czemu... i wiele wiele innych. Oczywiście, że będę czytać dalej, to w końcu Buffy, ale nie mam już wielkich nadziei, a w końcu tyle jeszcze przede mną.

Nie wiem co się stało... Czy to fakt, że minął rok? Czy może jest to wina różnicy między formatami odcinka posiadającego 45 minut na budowanie napięcia a komiksu posiadającego 130 stron by w paru częściach opowiedzieć równie skomplikowaną historię? Fakt, że nie możemy w komiksie doszukiwać się co stoi za decyzjami Buffy oraz dlaczego reaguje nagle jak małe dziecko, które...