Ciężko mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Sięgnęłam po nią, ponieważ na forach internetowych wychwalana była pod niebiosa. "Podpalacz" nie jest nową publikacją. Pierwsze wydanie pojawiło się w 2012 roku. Od tego czasu autor zdążył przygotować dla czytelników kilka kolejnych części serii. Ostatnio wznowiono wydanie i chyba to zapoczątkowało taką modę na Chmielarza. A wiadomo, jak to bywa z modą - jednym obiekty rzeczywiście się podobają, a inni gonią za trendem i przytakują tym pierwszym. Zatem nabrałam trochę rezerwy i podeszłam do tematu.
Nie będę pisać o fabule, bo napisano o niej tu już z miliin razy. Ogólnie dość spójna, choć miejscami trochę naciągana. Zakończenie odrobinę mnie rozczarowało. Miał być wielki zwrot i wielkie odkrycie prawdy. I niby było, tylko jakoś mną nie wstrząsnęło.
Do tego momentami drażnił mnie język. Zbyt wiele powtórzeń. Zdanie po zdaniu autor przypomina o jakim bohaterze pisze - nie zawsze jest to konieczne. Brakuje trochę takiej lekkości.
Daję mocne 7/10 gwiazdek i nie skreślam autora. Wręcz z chęcią przeczytam kolejne tomy cyklu z komisarzem Mortką w roli głównej, bo lubię widzieć rozwój autora i szlifowanie pióra, i właśnie na coś takiego liczę.

Ciężko mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Sięgnęłam po nią, ponieważ na forach internetowych wychwalana była pod niebiosa. "Podpalacz" nie jest nową publikacją. Pierwsze wydanie pojawiło się w 2012 roku. Od tego czasu autor zdążył przygotować dla czytelników kilka kolejnych części serii. Ostatnio wznowiono wydanie i chyba to zapoczątkowało taką modę na Chmielarza. A...