Zbiór opowiadań o dziewczynce imieniem Martynka

Zbiór opowiadań o dziewczynce imieniem Martynka

Piękne opowiadania. Jest bezpiecznie, kolorowo i bajecznie. W każdym słowie czuć Wandę Chotomską. Szczerze żałuję, że nie jest mi dane żyć w świecie Martynki.

Piękne opowiadania. Jest bezpiecznie, kolorowo i bajecznie. W każdym słowie czuć Wandę Chotomską. Szczerze żałuję, że nie jest mi dane żyć w świecie Martynki.

"Glamour" w wersji dla dzieci. Przygody nienagannej w każdym calu dziewczynki i jej równie idealnej rodziny. Martynka, nawet gdy pracuje w ogrodzie, ma nieskazitelnie białe kaloszki, zawsze jest czyściutka, grzeczna i układna. Podobnie członkowie jej rodziny - nikt tu nigdy nie jest rozczochrany, ubłocony (no może oprócz psa;-)
Martynka nie miewa humorów, nie bywa kłótliwa czy marudna, nie odczuwa złości. Rodzeństwo nigdy się nie kłóci, a tym bardziej - nie przepycha się i nie rywalizuje między sobą. Zna ktoś może takie dzieci w realu?

Wiem, wiem, że to taka konwencja, ale nie zachwyciła mnie ta przesłodzona sielanka i cukierkowa estetyka.

Muszę jednak przyznać, że mojej córce spodobały się dwa opowiadania z tego tomu: o opiece nad młodszym braciszkiem i o gotowaniu. Za to są te dwie gwiazdki w ocenie.

"Glamour" w wersji dla dzieci. Przygody nienagannej w każdym calu dziewczynki i jej równie idealnej rodziny. Martynka, nawet gdy pracuje w ogrodzie, ma nieskazitelnie białe kaloszki, zawsze jest czyściutka, grzeczna i układna. Podobnie członkowie jej rodziny - nikt tu nigdy nie jest rozczochrany, ubłocony (no może oprócz psa;-)
Martynka nie miewa humorów, nie bywa kłótliwa...

bardzo fajny zbiór kilku opowiadań o znanej nam dziewczynce Martynce. moje córki bardzo ją lubią.

bardzo fajny zbiór kilku opowiadań o znanej nam dziewczynce Martynce. moje córki bardzo ją lubią.

Niektóre dzieci mają problem ze skupieniem się na treści czytanej książki. I nie jest to ich wina - w końcu dzieci są pełne zapału, energii, przez ich umysł przewijają się setki myśli i szalonych pomysłów. Bywa jednak tak, że dobrze dobrana książka zaciekawi naszą pociechę na tyle, aby dotrwała do końca powieści.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejną książkę, wartą uwagi: jest to "Martynka". Ola zachwycona jest wyjątkowo naturalną postacią dziewczynki: przeżywa radości i smutki, czasem musi pokonać strach przed nieznanym, zmęczenie czy uporać się ze zmianami w życiu. Martynka żyje bardzo aktywnie - uczy się jeździć konno, pływać, uwielbia zajmować się przydomowym ogrodem, czy spacerować po łące wraz ze swoim nieodłącznym przyjacielem: Pufkiem.
Książka nie jest przeznaczona wyłącznie dla dziewczynek (chociaż sama z początku odnosiłam takie wrażenie). Praktycznie w każdej części Martynce towarzyszą bracia: Alanek i Jaś, kuzynostwo lub nowo poznani przyjaciele. Jest to niezwykle istotne - bo dzieci utożsamiają się z bohaterami książki. A w przypadku odmiennej płci bywa to trudne - może powodować skrępowanie.
Seria "Martynka" składa się aż z 50 części. I chociaż książki nie należą do najdroższych, to zakup wszystkich, może zbliżyć nas do bankructwa. Warto więc pomalutku zakupywać poszczególne części, wzbogacając nie tylko dziecięcą biblioteczkę, ale także słownictwo i wyobraźnię naszych pociech. Sądzę, że książki są idealne dla dzieci, które marzą o posiadaniu własnego zwierzaka: pokazują, że opieka (w tym wypadku) nad czworonogiem, to nie tylko zabawa, ale także spore obowiązki i zmartwienia. Pufek, to sympatyczny psiak, ale nie jest w stanie odmówić sobie pogonienia leśnej zwierzyny, czy zbłąkanego kota. Często ucieka, niszczy ulubione rzeczy Martynki - co wcale nie oznacza, że jest złośliwy czy źle wychowany. O nie - to tylko psia natura, którą należy zaakceptować.
Tak więc wraz z Olą książki polecamy i do miłej lektury serdecznie zapraszamy!

Niektóre dzieci mają problem ze skupieniem się na treści czytanej książki. I nie jest to ich wina - w końcu dzieci są pełne zapału, energii, przez ich umysł przewijają się setki myśli i szalonych pomysłów. Bywa jednak tak, że dobrze dobrana książka zaciekawi naszą pociechę na tyle, aby dotrwała do końca powieści.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejną książkę, wartą uwagi:...

Seria z Martynką przyjęła się. Kolejna część, tym razem rozgrywa się głównie w domu. Osiem opowiadań na osiem wieczorów. W tej części poziom dość wyrównany, jeśli chodzi o przystępność dla młodszych dzieci.
Martynka pomaga w posprzątaniu domu, ot codzienne czynności, ale można oswoić dzieci z tematem i pokazać, że nawet Martynka musi sprzątać :)
"Martynka w kuchni" natomiast, chyba trochę zbyt profesjonalnie, bo przepisy na majonez, mus czekoladowy itd. raczej posłużą jako "przyspieszacze zasypiania", a nie urozmaicenie przygody ;) Rozumiem jednak i doceniam idee. Dla starszych dziewczynek może to być wspaniała zachęta do pierwszych kroków w kuchni.
Za to świetna jest podpowiedź przygotowania prezentu przez Martynke i jej brata, na Dzień Mamy. Godne polecenia. Dzieci korzystają z pomocy i wiedzy dziadków. Bardzo dobry przykład łączenia pokoleń i robienia czegoś "z sercem", własnymi, małymi rączkami, a nie obdarowywanie produktami z reklam telewizyjnych.
A za to kiedy Martynka jest chora, to mamy świetny przykład, co się dzieje, jak dzieci nie słuchają mamy...
Jedno jest ciekawe w tej książeczce. Może ktoś, kto przeczytał wszystkie części, jest w stanie to wyjaśnić, ale na razie dla mnie to zagadka i nie potrafiłam odpowiedzieć dziecku na pytanie :kim jest braciszek Alanek???, którym Martynka zajmuje się w jednym z opowiadań. We wszystkich dotychczasowych pojawiał się wyłącznie braciszek Jaś. Na razie to dla nas zagadka.
Ilustracje niezmiennie piękne.

Seria z Martynką przyjęła się. Kolejna część, tym razem rozgrywa się głównie w domu. Osiem opowiadań na osiem wieczorów. W tej części poziom dość wyrównany, jeśli chodzi o przystępność dla młodszych dzieci.
Martynka pomaga w posprzątaniu domu, ot codzienne czynności, ale można oswoić dzieci z tematem i pokazać, że nawet Martynka musi sprzątać :)
"Martynka w kuchni"...

Trochę za wcześnie sięgnęłam po "Martynkę",córcia się nudziła, chyba nie wszystko zrozumiała (4,5 roku). Za jakiś czas znów spróbujemy. Jak dla mnie w porządku, ale nie zachwyciła;)

Trochę za wcześnie sięgnęłam po "Martynkę",córcia się nudziła, chyba nie wszystko zrozumiała (4,5 roku). Za jakiś czas znów spróbujemy. Jak dla mnie w porządku, ale nie zachwyciła;)

Myślę, że "Martynka" to najlepsza seria, jaką można dać do czytania dzieciom w wieku 6 - 10 lat. Dlaczego właśni dzieciom, a nie dziewczynkom? Ponieważ książka jest dla chłopców i dziewczynek, bo oprócz Martynki jest też jej brat - Jaś. Może i historyjki są banalne i przewidywalne, ale czegóż tu wymagać? I tak pozostanie uroczą książką, a poza tym daje plus za najładniejsze, najbardziej realistyczne ilustracje!

Myślę, że "Martynka" to najlepsza seria, jaką można dać do czytania dzieciom w wieku 6 - 10 lat. Dlaczego właśni dzieciom, a nie dziewczynkom? Ponieważ książka jest dla chłopców i dziewczynek, bo oprócz Martynki jest też jej brat - Jaś. Może i historyjki są banalne i przewidywalne, ale czegóż tu wymagać? I tak pozostanie uroczą książką, a poza tym daje plus za...

:)

:)

Marcel Marlier, Gilbert Delahaye to autorzy serii o Martynce znanej mi już od lat.

,,Martynka i wielkie sprzątanie” to króciutkie opowiadanie rozpoczynające całą serię. Tego dnia mama dziewczynki miała urodziny, jednak zdecydowała, że nie będzie ich wyprawiała. Mimo wszystko przygotowała różne smakołyki. Martynka postanowiła zrobić mamie niespodziankę i posprzątać cały dom…

Już najmłodsze dzieci wiedzą, że są różne okresy. ,,Martynka i cztery pory roku” to wspaniałe opowiadanie dla najmłodszych opowiadające o każdym miesiącu, jego cechach charakterystycznym. Całości dopełniają wspaniałe rymowanki.

,,Martynka jest chora” to kolejna pouczająca opowieść mająca nas ustrzec przed skutkami wychodzenia na dwór bez czapki i kurtki. Dziewczynka tak postąpiła, a potem była chora. Miała nawet omamy z powodu gorączki…

Z serią o Martynce po raz pierwszy zapoznałam się, gdy sama byłam malutka. Do dziś pamiętam moją książeczkę ,,Martynka na wakacjach”, która z pewnością znajduje się gdzieś w moich zbiorach. Gdy zauważyłam, że wydawnictwo Papilon wydaje tą serię nie mogłam przejść obok niej obojętnie.

Całości dopełniają przepiękne ilustracje, treść jest zrozumiała, rymowana, czyta się ją bardzo lekko i szybko. Maluchy z pewnością byłyby zachwycone z takiej pozycji.

,,Martynka w domu” to wspaniała opowieść nie tylko dla najmłodszych czytelników, doskonale spełni się w roli prezentu, z pewnością nie jedna dziewczynka o niej marzy!

Moja ocena : 6/6

Marcel Marlier, Gilbert Delahaye to autorzy serii o Martynce znanej mi już od lat.

,,Martynka i wielkie sprzątanie” to króciutkie opowiadanie rozpoczynające całą serię. Tego dnia mama dziewczynki miała urodziny, jednak zdecydowała, że nie będzie ich wyprawiała. Mimo wszystko przygotowała różne smakołyki. Martynka postanowiła zrobić mamie niespodziankę i posprzątać cały...