Egmont najwyraźniej postarał się, aby księgarnie wysyłkowe wysłały swoje preordery na czas. Wyszło im aż za dobrze, bo swój egzemplarz dostałam w przeddzień premiery. Naturalnie, nie narzekam na ten mikołajkowy prezent.

Zacznę od środka. Obiecywana guma balonowa dla oczu - och tak, obrazy pana Rosińskiego w całej swej okazałości zachwycają. Album rozpoczyna galeria obrazów przygotowanych na okładki kolejnych tomów serii. Dostajemy też alternatywne okładki tomu Kah-Aniel i Szkarłatny ogień - moim zdaniem nawet piękniejsze od ostatecznie wybranych. Może to jakieś edycje specjalne? Piękne, pełnowymiarowe okładki wydań zbiorczych... Wspominałam, że każdy obraz opatrzony jest krótkim opisem? Mała rzecz, a cieszy. Później dostajemy piękne obrazy przedstawiające niektóre wydarzenia z serii - mój faworyt pochodzi z Wyspy Lodowych Mórz - oraz okładki magazynów, miesięczników i tym podobnych.

Jak można z powyższego streszczenia części pierwszej wywnioskować, zupełnie niepublikowanych rysunków jest tu relatywnie niewiele. Przypuszczam jednak, że przeciętny polski czytelnik miał jednak niewielkie szanse na spotkanie francuskich czy belgijskich czasopism z lat 90' czy początku wieku. Dla mnie te rysunki były nowością, i to nowością cieszącą oczy.

W drugiej części mamy rysunki koncepcyjne i projekty postaci. Zaglądamy Rosińskiemu przez ramię. Niesamowicie jest zobaczyć, jak wielką wagę rysownik Thorgala przykłada do poprawności rysunku - projekty łodzi, poszczególnych jej elementów, projekty mieczy, łuków, kusz i strzał, projekty elementów ubioru, szkice różnych wersji okładek... Żeby nie było nudno i tu dostajemy obrazy z okładek (i nie tylko) - spinoffów Thorgala: Louve, Kriss de Valnor i Młodzieńczych lat.

W jednym miejscu się przyczepię - dostajemy kilka stron "pobazgranego" przez Rosińskiego scenariusza Thorgala. Po francusku, a jakże. Bez tłumaczenia, dlaczego?

Jestem zadowolona. Grubiutki (ponad 200 stron!) artbook to prawdziwa gratka dla fanów Thorgala, żadne tam odcinanie kuponów. Dobrze mieć to cudeńko, chociaż mnie osobiście czeka jeszcze trochę zabawy - mój tom miał uszkodzenie mechaniczne po wewnętrznej stronie przedniej okładki, nieco nad napisem. Przyglądajcie się swoim dobrze - praktycznie nie do zauważenia pod folią, a tylko cudem miałam zdjęcie tomu w folii, na którym da się to wypatrzeć (i wygląda jak byle odblask).

Ach - zapomniałabym. Piękny gest Grzegorza Rosińskiego - prosty rysunek Thorgala na tle drzew, mówiącego "Nie odPUSZCZAjmy!". Rok 2017, grafika wspierająca obrońców puszczy białowieskiej.

Egmont najwyraźniej postarał się, aby księgarnie wysyłkowe wysłały swoje preordery na czas. Wyszło im aż za dobrze, bo swój egzemplarz dostałam w przeddzień premiery. Naturalnie, nie narzekam na ten mikołajkowy prezent.

Zacznę od środka. Obiecywana guma balonowa dla oczu - och tak, obrazy pana Rosińskiego w całej swej okazałości zachwycają. Album rozpoczyna galeria obrazów...