Trzy sztylety

Okładka książki Trzy sztylety Bartłomiej Grzankowski
Okładka książki Trzy sztylety
Bartłomiej Grzankowski Wydawnictwo: Dlaczemu fantasy, science fiction
347 str. 5 godz. 47 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Dlaczemu
Data wydania:
2017-10-26
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-26
Liczba stron:
347
Czas czytania
5 godz. 47 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394725150
Tagi:
fantasy elfy krasnoludy przygoda
Średnia ocen

5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
946
723

Na półkach: , ,

Ostatnimi czasy miałem nieco mniej czasu aby pisać recenzje. Najpierw nagrywałem filmiki (jeszcze do nich wrócę) i mam nadzieję, że się Wam podobały chociaż trochę. Potem miałem przygotowania do moich 40 urodzin, w dniu których odbyło się spotkanie z Jakubem Małeckim w Wierzchosławicach i na którym byłem z moją żoną.

Jednak wracam do pisania opinii. Na pierwszy rzut idzie książka pt. "Trzy sztylety", autorstwa pana Bartłomieja Grzankowskiego. Tytuł ten ukazał się nakładem wydawnictwa Dlaczemu i swoją premierę miał 26 października 2017, czyli blisko pięć lat temu. Ja za lekturę tej pozycji zabrałem się 26 marca br, natomiast skończyłem ją czytać 31 marca.

Główną bohaterką tej powieści, którą należy zaliczyć do literatury fantastycznej, jest mistrzyni Zakonu Czerwonych Płaszczy imieniem Yunelly. Młoda kobieta zostaje wezwana do siedziby głównej Zakonu przez jej dawnego mentora. Ten opowiada jej o sytuacji w jakiej znalazły się Czerwone Płaszcze i prosi swą adeptkę o pomoc. Jaka była jej decyzja oraz jej konsekwencje dowiecie się z kart opowieści.

Książka rozpoczyna się niezwykle ciekawie. Już na początku mamy intrygi polityczne, jednak w trakcie czytania historia się rozmywa, gdyż powieść ta została podzielona jakby na trzy różne historie, w których spójnym elementem jest tylko Yunelly. Tytuł ten miał naprawdę spory potencjał, ale miałem wrażenie, że autor nie bardzo wiedział jak tę historię pociągnąć, a szkoda.

Jako potwierdzenie mojej tezy może świadczyć to, że na portalu Lubimy Czytać tytuł ten ma ledwie 4 opinie oraz 7 ocen (ich średnia to 4,7). Ja dałem temu tytułowi ocenę 6/10 właśnie za ów potencjał, który niestety nie został wykorzystany.

Tytuł ten czytało mi się nieźle, chociaż nie rewelacyjnie. Do przeczytania 246 stron (na LC jest podane 347) potrzebowałem pięciu posiedzeń oraz sześciu dni, co plasuje "Trzy sztylety" na 102 miejscu wśród 169 pozycji przeczytanych Na Tronie.

https://www.facebook.com/czytamnatronie

Ostatnimi czasy miałem nieco mniej czasu aby pisać recenzje. Najpierw nagrywałem filmiki (jeszcze do nich wrócę) i mam nadzieję, że się Wam podobały chociaż trochę. Potem miałem przygotowania do moich 40 urodzin, w dniu których odbyło się spotkanie z Jakubem Małeckim w Wierzchosławicach i na którym byłem z moją żoną.

Jednak wracam do pisania opinii. Na pierwszy rzut idzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
69

Na półkach:

Ω Szacunek wobec mistrza, posłuszeństwo królowi, oddanie na służbie. I sprawiedliwość do ostatniej kropli krwi.
🛡
Ω Yuni Yunelly od najmłodszych lat szkoliła się w męskim zakonie rycerskim – Czerwonych Płaszczach – pod czujnym okiem Wielkiego Mistrza Antona. Niestety za skutek ingerencji w rycerskie ideały polityki i religii dochodzi do spisku, Płaszcze odchodzą od kodeksu, a Yuni z rangi Mistrzyni spada do poszukiwanego zabójcy.
🛡
Ω Liczyłam na to, że fabuła „Trzech Sztyletów”, opowiadająca o przygodach Yuni, jako że rozpoczyna się w twierdzy zakonnej to tam też będzie w głównej mierze się rozgrywać. Mamy tu wstępne nakreślenie postaci i historii. Co też dosyć ważne książka składa się z trzech opowiadań, ale do tego zaraz wrócimy😉. W każdym razie😅, w pierwszym z nich mamy dynamiczną akcję przedstawiającą spisek w twierdzy i serię zabójstw, zmuszających Yuni do ucieczki. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że kolejne dwie historii nijak się mają do wątków rozpoczętych wcześniej😖. Yunelly uciekła, losy zakonu wiszą na włosku… a ona biega po wioskach i szuka roboty😑. W pewnym momencie pojawiają się nawet elfy! I niby akcja się toczy, ale co to za akcja kiedy fabuła przestaje trzymać się kupy, a praktycznie żaden z głównych wątków nie zostaje zamknięty😡. Po prostu mówi się o nich, ale nic się z nimi nie robi. W zasadzie jedynym elementem trzymającym wszystko razem jest główna bohaterka – odważna, honorowa, z talentem do walki mieczem – która co rusz przypomina o kodeksie i ślubach rycerskich, nawet jeśli świat się od niej odwrócił✌️. Cóż, tyle dobrego, że ona nie jest nijaka, ale w porównaniu do reszty postaci… często ich charaktery się kopiowały i nie było tu do kogo zapałać szczególną sympatią😔. W zasadzie „Sztylety” miały potencjał, tylko nie został on wykorzystany w efekcie czego pozycja nie trzymała się głównej akcji, przeciągała się w miejscach, których nie powinna i, cóż, zwyczajnie nużyła. Nie jest zła, ale dobra też niekoniecznie🤭.

Ω Szacunek wobec mistrza, posłuszeństwo królowi, oddanie na służbie. I sprawiedliwość do ostatniej kropli krwi.
🛡
Ω Yuni Yunelly od najmłodszych lat szkoliła się w męskim zakonie rycerskim – Czerwonych Płaszczach – pod czujnym okiem Wielkiego Mistrza Antona. Niestety za skutek ingerencji w rycerskie ideały polityki i religii dochodzi do spisku, Płaszcze odchodzą od kodeksu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
50
11

Na półkach: ,

Książka jak na debiut warta docenienia. Brakowało mi jednak bardziej szczegółowego opisu przedstawionego świata. Ogólnie po przeczytaniu książki nie potrafię wyobrazić go sobie włączając w to takie ważne rzeczy jak opis flory i fauny.
Mocną stroną książki jest główna bohaterka Yuni.
Książkę jeśli znajdziecie w dobrej cenie polecam. (chociażby dla znajdźki jaką jest opis pewnego elfa :D )

Książka jak na debiut warta docenienia. Brakowało mi jednak bardziej szczegółowego opisu przedstawionego świata. Ogólnie po przeczytaniu książki nie potrafię wyobrazić go sobie włączając w to takie ważne rzeczy jak opis flory i fauny.
Mocną stroną książki jest główna bohaterka Yuni.
Książkę jeśli znajdziecie w dobrej cenie polecam. (chociażby dla znajdźki jaką jest opis...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
31

Na półkach:

Dobra książka, a przede wszystkim dobry debiut. Powieść opisuje przygody Yuni – wojowniczki z męskiego zakonu rycerskiego. Młoda i pełna ideałów Yuni dowiaduje się o matactwach w zakonie. Stara się zachować honor i godność w sytuacji, kiedy żaden wybór nie wydaje się w pełni słuszny. Jej decyzje wymagają wejścia w drogę niewłaściwym osobom. Ostatecznie Yuni starając się bronić innych, pozostaje sama i musi zaufać osobom, których nie zna. Powieść składa się z kilku opowiadań. Można powiedzieć, że są to przygody otwierające Yuni oczy na nią samą i na prawdziwy świat. Każde opowiadanie to odrębna historia, ale są ze sobą powiązane i popychają ku celowi historię samej Yuni.

Autor zadbał o szczegóły i wszystko jest konsekwentne – zarówno fabuła, jak i postacie. Odpowiednia długość, logiczny podział, spójny tekst. Przypadł mi do gustu pomysł z podziałem na zakony. Dobrze, że to jest coś nowego, bo uniwersum jest tyglem innych książek fantasy i to może być różnie odbierane. Mnie to nie przeszkadza, bo w tekście znajduję sporo ukłonów w stronę innych twórców, zwłaszcza Sapkowskiego i Martina, co jest bardzo eleganckim gestem ze strony debiutanta. Przy tym autor zachował w tym umiar i uniknął przesadnych kalk, na przykład czyniąc elfy pozytywnymi postaciami. Plusem jest dbałość o geografię wykreowanego świata.

Językowo po prostu w porządku, ale ładne opisy przyrody i przestrzeni w ogóle. Jest coś poetyckiego w języku tych opisów. Można łatwo wyobrazić sobie, jak te miejsca wyglądały, bo autor stosuje trafnie dobrane środki artystyczne, a przy tym nie ma przesytu. Każde miejsce ma swój klimat. Wrażenia płyną ze wszystkich zmysłów, a często autorzy skupiają się tylko na jednym, dwóch.

Cały tekst jest dobrze wycieniowany pod kątem emocji. Gdzie trzeba subtelnie, gdzie trzeba ostrzej.

Niestety, za mało wiemy o głównej bohaterce – Yuni. Są momenty, kiedy czuję do niej sympatię, ale są też takie, kiedy wydaje mi się bez wyrazu. Uczucia opisane są bardzo dobrze, więc nie potrafię określić, skąd to się bierze. Może za mało danych. Wybierając na główną postać w tej samej mierze kobietę co wojowniczkę, autor postawił sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Niezwykle trudno jest „napisać” taką kobietę niepapierową. Przez to Yuni jest trochę nierówną postacią. Mimo wszystko coś jednak w sobie ma, choć to też jest nieuchwytne. Są po prostu takie sceny, kiedy chciałoby się zakrzyknąć: „Zuch dziewczyna!” albo stwierdzić, że to prawdziwa kobieta. I właśnie taką ją lubię.

Anton jest najmniej przekonujący. Zbyt papierowy i subtelny. Inny w głowie Yuni, inny natomiast ujawnia się w dialogach. Zyskał u mnie jednak w scenie z Gregorem, ale nie będę uprzedzała, żeby Wam nie psuć przyjemności. Łowca – o, to jest dobrze zrobiona postać. Męski i z charakterem.

Jeśli chodzi o inne postacie, to są wyraźnie zarysowane, szybko można je polubić, mają swoje charaktery i są po prostu dobrze zrobione. Autor ma talent do drugoplanowych bohaterów. Ich dialogi pisze ze swadą. Mają poczucie humoru, emocje, według których postępują. Są prawdziwi, mają wady, logiczne motywacje. Autor Zadbał o zróżnicowanie języka poszczególnych postaci, ale nie przesadził z jakąś dziwną, nie wiadomo skąd wziętą gwarą. Piosenki i przysłowia tamtej krainy, zwłaszcza te wypowiadane przez Grubego Mędrca – to jest coś! Jest sporo humoru w tej prozie, rozsądnie dozowanego humoru.

Bardzo dobre są wątki obyczajowe, które się pojawiają, gdy losy Yuni przeplatają się z historiami innych osób. Same przygody również są zajmujące.

Podsumowując, to jest dobry debiut. Tak, jest jeszcze jakaś sztywność, trochę wtórności, jeden wątek wprowadzony bez celu i nierozwiązany, ale jednak zdecydowanie więcej jest plusów. Uważam, że warto przymknąć oko na pewne debiutanckie niedociągnięcia, bo to się po prostu dobrze czyta, a przecież to jest najważniejsze. Czyż nie? Czekam na drugą część.

Dobra książka, a przede wszystkim dobry debiut. Powieść opisuje przygody Yuni – wojowniczki z męskiego zakonu rycerskiego. Młoda i pełna ideałów Yuni dowiaduje się o matactwach w zakonie. Stara się zachować honor i godność w sytuacji, kiedy żaden wybór nie wydaje się w pełni słuszny. Jej decyzje wymagają wejścia w drogę niewłaściwym osobom. Ostatecznie Yuni starając się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
194

Na półkach: ,

Książeczka, bo mająca niecałe 250 stron, trochę mnie znudziła. Tak naprawdę historia z twierdzy nijak łączy się z wydarzeniami opisywanymi później. Pojawiają się elfy, krasnoludy i śmiertelnicy.
Akcja suma summarum toczy się szybko i skacze od jednego wątku do drugiego.
Co do bohaterów to tytułowa Yuni jest bardzo szlachetna, odważna i świetnie posługuje się mieczem. Brzmi znajomo? Nie da się ukryć, że autor chyba dość mocno inspirował się książkami z cyklu Pieśni Lodu i Ognia.
Czerwone Płaszcze- w GoT były Złote Płaszcze Lanisterów.
Yuni- mocna bohaterka, szlachetna, bardzo honorowa i umiejąca posługiwać się mieczem lepiej niż niejeden mężczyzna- nie brzmi to Wam jak charakterystyka Brienne z Tarthu ? Osobiście cały czas miała ją przed oczami.
Snow- tak! Tutaj też jest bękart Snow! Zastrzelcie mnie, ale gdy przeczytałam w Trzech Sztyletach zdanie "Snow to nazwisko jak dla bękarta, a nie lordowskiego zięcia" to miałam niemałe déjà vu...
To co mi jeszcze przeszkadzało, autor używał obco brzmiących imion, by nagle nazwać wieśniaków Piotrem, Maryną i Janiną. Serio? No Ni w ząb mi to nie pasuje.
I te powtórzenia! John (ekhm) 90% swoich kwestii kończył "o, taak...".

Podsumowując, bo nie chcę się jakoś bardzo znęcać nad tą pozycją, sam pomysł byłby fajny. Ale te "mocne" zaczerpnięcia z GoTa zburzyły mi cały obraz tej książki. Samo osadzenie kobiety, o mocnym charakterze było chyba jedynym fajnym pomysłem, bo mało książek gdzie są "baby z jajami".

linekwksiazkach.blogspot.com

Książeczka, bo mająca niecałe 250 stron, trochę mnie znudziła. Tak naprawdę historia z twierdzy nijak łączy się z wydarzeniami opisywanymi później. Pojawiają się elfy, krasnoludy i śmiertelnicy.
Akcja suma summarum toczy się szybko i skacze od jednego wątku do drugiego.
Co do bohaterów to tytułowa Yuni jest bardzo szlachetna, odważna i świetnie posługuje się mieczem. Brzmi...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    11
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    3
  • Teraz czytam
    1
  • Fantasy
    1
  • Mam do przeczytania
    1
  • Porzucone
    1
  • Literatura fantasy i s-f
    1
  • Biblioteka
    1
  • Literatura polska
    1

Cytaty

Więcej
Bartłomiej Grzankowski Trzy sztylety Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także