Przyznam szczerze, że kiedy sięgnęłam po książkę, miałam wielką nadzieje na kontynuacje wątku Babi-Step. Po obejrzeniu filmów (od czego niestety zaczęłam moją przygodę z tym autorem), przez połowę akcji byłam zwolenniczką Babi. Została ona bowiem ukazana w filmie jako porządna, uczciwa dziewczyna, tymczasem było nieco inaczej. Podczas oglądania "Tylko ciebie chcę" można odnieść wrażenie, iż Gin jest tylko "łatwą dziewczyną", która ma obsesję na punkcie Stepa, tudzież Hache.I w tym przypadku nie jest tak, jak jest.


Polecam książke każdemu, gdyż jest tu ukazanych wiele ważnych wątków: miłość, ta prawdziwa, do której trzeba dojrzeć, by ją dostrzec, przyjaźń, traktowana przez niektórych zbyt podrzędnie, co prowadzi do nieuniknionego finiszu, przez innych jako wartość największą,o którą warto walczyć i nie kończy się wraz ze śmiercią przyjaciela. Miłość macierzyńska ukazana jest bardzo mocno - byłam nieco zdziwiona przywiązaniem Stepa do matki, ale i tu się nie zawiodłam. Nie podobał mi się za to bieg wydarzeń w rodzinie Gervasi. Rodzice którzy nie przejmują się ważnymi, ba! najważniejszymi wydarzeniami w życiu ich córek, żona która za wszelką cenę chce dopiec mężowi i w końcu on sam, porzucający ot tak swoją rodzinę.

Wraz z biegiem akcji można zauważyć olbrzymią przemianę Babi i jestem bardzo ciekawa co Moccia pokaże nam w kolejnej części. Można się domyślać, spekulować, ale jeśli będzie ona napisana "pod film"(ponoć autor został poproszony najpierw o napisanie scenariusza, nie wiem ile w tym prawdy) to obawiam się, że się zawiodę.

Przyznam szczerze, że kiedy sięgnęłam po książkę, miałam wielką nadzieje na kontynuacje wątku Babi-Step. Po obejrzeniu filmów (od czego niestety zaczęłam moją przygodę z tym autorem), przez połowę akcji byłam zwolenniczką Babi. Została ona bowiem ukazana w filmie jako porządna, uczciwa dziewczyna, tymczasem było nieco inaczej. Podczas oglądania "Tylko ciebie chcę" można...