Slade House

Okładka książki Slade House David Mitchell
Okładka książki Slade House
David Mitchell Wydawnictwo: Random House Audio literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Slade House
Wydawnictwo:
Random House Audio
Data wydania:
2015-10-27
Data 1. wydania:
2015-10-27
Język:
angielski
Inne
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2732
613

Na półkach: ,

Książka wyczuwalnie pretensjonalna, jakby autor bardzo chciał się pochwalić przed czytelnikami, że potrafi pisać fabułę z punktu widzenia osób o rozmaitej psychice (dzieciak o opóźnionym rozwoju, policjant macho, studentka ze sporą nadwagą). Po czym po trzech segmentach zorientował się, że dalsze ciągnięcie opowieści w ten sposób nie ma sensu, i zaserwował rozdział wyjaśniający kawa na ławę kwestię domu przy Slade Alley i zamieszkującego go rodzeństwa, a całość zamknął rozdziałem, w którym zapomniał, że rodzeństwo miało być tymi złymi postaciami, i to złymi do szpiku kości. A u czytelnika nagle zaczyna budzić się współczucie.

Do tego dochodzą drobne mankamenty translatorskie (odstęp, gdzie bohaterowie mieliby czegoś szukać - tyle że termin ten znika w pewnym momencie i nie wiadomo, do czego miałby się odnosić; nieprzetłumaczony oldster) i szereg niejasnych elementów, które zapewne są jakoś wyjaśnione w "Czasomierzach". Tyle że na książce nie ma żadnej informacji, że jest to swego rodzaju odprysk "Czasomierzy", a bez lektury tychże trochę błądzi się we mgle.

Sam koncept, nawet jeśli zbytnio rozwodniony i tu i ówdzie obnażający ordynarną nić fastrygi, jest jednak na tyle ciekawy, że lektura "Slade House" nie jawi się jako czas stracony. Lepiej jednak wcześniej sięgnąć po "Czasomierze"...

Książka wyczuwalnie pretensjonalna, jakby autor bardzo chciał się pochwalić przed czytelnikami, że potrafi pisać fabułę z punktu widzenia osób o rozmaitej psychice (dzieciak o opóźnionym rozwoju, policjant macho, studentka ze sporą nadwagą). Po czym po trzech segmentach zorientował się, że dalsze ciągnięcie opowieści w ten sposób nie ma sensu, i zaserwował rozdział...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
16

Na półkach:

Kilka opowiadań o nawiedzonym domu. Jedne historie lepsze, inne gorsze, ale na plus świetne zakończenie.

Kilka opowiadań o nawiedzonym domu. Jedne historie lepsze, inne gorsze, ale na plus świetne zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
635
605

Na półkach: , , , ,

Dla takich perełek człowiek grzebie i grzebie - i czyta i czyta! “Slade House” to fantastyczna, cudownie przerażająca opowieść. Rasowy horror (taki 100 na 100),rasowe urban fantasy, rasowa, znakomita opowieść przygodowa.

+

Na przedmieściach Londynu, przy wąskiej, bocznej uliczce, stoi tajemnicza posiadłość, Slade House. Na przestrzeni lat różne osoby przybywają do niej przyciągane różnymi sprawami, by …no tak, zniknąć tam bez śladu…

Wszystko zaczyna się od dnia, w którym pewna pianistka zostaje, wraz ze swym nastoletnim synem, zaproszona, by zagrać recital z samym Yehudi Menuhinem (wirtuoz skrzypiec z połowy XX wieku)…kobieta i dziecko przepadają jak kamień wo wodę. Kolejny jest policjant prowadzący śledztwo w sprawie jej zaginięcia, kiedy i on rozpływa się w powietrzu przychodzi czas na studencką grupę badającą tajemnicze zjawiska, w końcu na siostrę jednej ze studentek….

SPOJLER (ale tylko trochę, bo nie mamy do czynienia z jakimś finałowym twistem - wszystko staje się jasne już pod koniec pierwszego rozdziału). W Slade House zagnieździła się para wyjątkowo złowrogich “wampirów” (ich modus operandi - “wysysanie” energii życiowej (w tym wypadku konkretnie - dusz) jest bardzo podobny do ekipy z “Doktora Sen” Kinga, która da podtrzymania swej egzystencji musi co kolkanaście lat (kto pamięta Eugene Toomsa ze słynnego odcinka Archiwum X - “Squeeze”? No właśnie).

Wampiry tworzą wyrafinowane pułapki, ułudy rzeczywistości, po to by, niczym żarłoczne pająki, usidlić każdą kolejną ofiarę (ułudy są wyrafinowane - do spełnienia bowiem ofiary trzeba odpowiednich okoliczności - trochę jak w “W Domu Sary” Grabińskiego - raz namierzona postać musi w specjalny sposób “wejść” w pułapkę naszych wampirów.

Długi czas (opowieść jest rozpisana na kilkadziesiąt lat) demonom udaje się bezkarnie pożerać kolejne niewinne dusze, z każdą jednak odsłoną ich sytuacja staje się nieco bardziej niebezpieczna…Ka każdego bowiem potwora w końcu zapoluje jakiś Łowca Potworów, a nie sposób działać nie popełniając błędów…

+

David Mitchell to superznany i superpopularny autor nowoczesnej bajeranckiej fantastyki - najbardziej znany ze swej sztandarowej, efektownie zekranizowanej, powieści „Atlas Chmur”.

W 2014 roku wydał on znakomitą powieść urban fantasy - “Czasomierze” (jawohl, wyszła również u MAGA),a rok później “Slade House”, coś pomiędzy kontynuacją a osadzonym w tym samym uniwersum “standalonem”, przy czym Slade House to już jest absolutnie pełnoprawny, nowoczesny horror - mocno trzymający w napięciu i potrafiący mocno przestraszyć.
Z jednej strony wceśniejsza znajomość “Czasomierzy” pozwoli lepiej posmakować niuanse fabularne “Slade House”, ale z drugiej, absolutnie nie jest to konieczne, by wszystko zrozumieć i znakomicie się bawić podczas lektury.
Stojące poza czasem, upiorne niczym z dobrej gry komputerowej domiszcze, nierealne, weirdowe światy tworzone przez wampiry dla swych ofiar, upiorne sceny “wysysania” dusz, do tego wspaniały, energiczny styl narracji i wysokooktanowa, trzymająca za gardło napięciem fabuła - to się genialnie czyta!

Proza Mitchella to zdecydowanie bardziej fabuła niż bohaterowie, koncentruje się on raczej na rozbuchanym pomyśle i zapierających dech w piersi patentach fabularnych niż na budowaniu postaci. No i dobrze, nie jednym Kingiem człowiek żyje :-)
Pisząc “Slade House” Mitchell zastosował szczególną strategię narracyjną - jest to praktycznie ta sama opowieść w różnych wydaniach, niczym “Klątwa Ju-On”. Każdy rozdział jest jak odrębne opowiadanie grozy - kolejna ofiara przybywa do Slade House, zostaje poddana iluzjom i gierkom prowadzonym przez chytre wampiry, na końcu zaś jej dusza zostaje pożarta w mrocznym rytuale. Dopiero w drugiej połowie powieści coś się zaczyna splątywać i wyjaśniać, zaczyna się pojawiać łącząca opowieść w całość nadbudowa (znający Czasomierzy już wcześniej będą podejrzewać, co i jak się dzieje).

Mimo wybuchowego finału powieść końcy się cliffhangerem umiżliwiajacym powrót autora do świata Slade House - gdyby tak się stało, będę pierwszy do lektury, Wspaniałe, znakomite, bawiące i straszące jednocześnie - MUST READ dla każdego fana literackiej grozy. KONIECZNIE - instant classic!

Dla takich perełek człowiek grzebie i grzebie - i czyta i czyta! “Slade House” to fantastyczna, cudownie przerażająca opowieść. Rasowy horror (taki 100 na 100),rasowe urban fantasy, rasowa, znakomita opowieść przygodowa.

+

Na przedmieściach Londynu, przy wąskiej, bocznej uliczce, stoi tajemnicza posiadłość, Slade House. Na przestrzeni lat różne osoby przybywają do niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
7

Na półkach:

O rany, to jest takie dziwne, surrealistyczne, oniryczne, niemożliwe... ale kupuję tą opowieść. Niby od początku zbliża się nieuchronne, ale i tak czyta się z zapartym tchem żeby poznać zakończenie.

O rany, to jest takie dziwne, surrealistyczne, oniryczne, niemożliwe... ale kupuję tą opowieść. Niby od początku zbliża się nieuchronne, ale i tak czyta się z zapartym tchem żeby poznać zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
112
61

Na półkach:

Ciekawy zbiór opowiadań, które łączy jeden wspólny punkt, czyli tytułowy dom Slade House. Fajne, choć zawiodło mnie zakończenie.

Ciekawy zbiór opowiadań, które łączy jeden wspólny punkt, czyli tytułowy dom Slade House. Fajne, choć zawiodło mnie zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
912
572

Na półkach: , , ,

Z pozoru króciutka książka sprawiła mi tak wiele bólu. Męczyłem się okropnie, i momentami czułem się jakby to mnie wciągnął tytułowy Slade House.

W robotniczej dzielnicy Londynu, nieopodal pubu znajduje się mur, a w nim niskie drzwiczki prowadzące do tajemniczego ogrodu. Każdy komu uda się drzwi otowrzyć widzi za nimi coś jednak ten sam dom - Slade House, jedynie okoliczności i wydarzenia są nieco inne. Co 9 lat rodzeństwo Grayerów sprowadza do Slade House wyjątkową osobę, która jest w pewien sposób naznaczona. Poprzez tworzenie iuzorycznych wizaji wciągają takiego gościa coraz gębiej żeby w końcu pożywić się jego duszą.

Bardzo ciekawy punkt wyjścia dość szybko staje się przewidywalny. Podział książki na okresy i nieznacznie różniące się historie mogą zmęczyć. Styl autora nie zachwyca, zastosowane zabiegi i pomysły już były, czy to w filmie czy w literaturze. Tutaj niestety nie nabrały oryginalności i zostały jedynie dość sprawnie połączone. Finał nie zaskakuje, ale przynosi satysfakcję. Nie ma tutaj nic więcej do opisania, jeżeli opis książki sprawia, że chcesz po nią sięgnąć to śmiało, może właśnie ty uciekniesz ze Slade House zadowolony.

Z pozoru króciutka książka sprawiła mi tak wiele bólu. Męczyłem się okropnie, i momentami czułem się jakby to mnie wciągnął tytułowy Slade House.

W robotniczej dzielnicy Londynu, nieopodal pubu znajduje się mur, a w nim niskie drzwiczki prowadzące do tajemniczego ogrodu. Każdy komu uda się drzwi otowrzyć widzi za nimi coś jednak ten sam dom - Slade House, jedynie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
618
263

Na półkach: ,

Ciekawe połączenie "Osobliwego domu Pani Peregrine" z "Doktor Sen" Kinga.
Jest to powieść, której dobrą ekranizację z całą pewnością chciałabym zobaczyć. I nie, nie jest to horror, który cię wciska w fotel, raczej już po pierwszym rozdziale wiesz co dalej się wydarzy, tylko zupełnie nie wiesz jak.
Nie mogę powiedzieć, że ta mieszanina fantastyki i horroru jakoś szczególnie mnie urzekła, ale bardzo podobał mi się klimat, który autor nadał całej tej historii.

Ciekawe połączenie "Osobliwego domu Pani Peregrine" z "Doktor Sen" Kinga.
Jest to powieść, której dobrą ekranizację z całą pewnością chciałabym zobaczyć. I nie, nie jest to horror, który cię wciska w fotel, raczej już po pierwszym rozdziale wiesz co dalej się wydarzy, tylko zupełnie nie wiesz jak.
Nie mogę powiedzieć, że ta mieszanina fantastyki i horroru jakoś szczególnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
44

Na półkach:

Nie wiem dlaczego ludzie piszą, że to zbiór opowiadań. Narratorem każdego z rozdziałów jest kolejna ofiara rodzeństwa. Jest więc ciąg przyczynowo-skutkowy. Historia jest spójna i logiczna. I zdecydowanie jest to horror. Nie taki jak w wydaniu Kinga, gdzie straszą przedmioty ożywione albo psychozy bohaterów, czy Mastertona z jego demonami. Tutaj horrorem jest uwięzienie we własnym umyśle. Nie wiemy co jest rzeczywistością, a co koszmarnymi majakami. Bardzo ciekawa koncepcja dla powieści grozy. Warto przeczytać.

Nie wiem dlaczego ludzie piszą, że to zbiór opowiadań. Narratorem każdego z rozdziałów jest kolejna ofiara rodzeństwa. Jest więc ciąg przyczynowo-skutkowy. Historia jest spójna i logiczna. I zdecydowanie jest to horror. Nie taki jak w wydaniu Kinga, gdzie straszą przedmioty ożywione albo psychozy bohaterów, czy Mastertona z jego demonami. Tutaj horrorem jest uwięzienie we...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
19

Na półkach:

Książka niezła ale taka dość... powierzchowna...

Książka niezła ale taka dość... powierzchowna...

Pokaż mimo to

avatar
681
205

Na półkach:

"Atlas chmur" (i książka i film) zrobił na mnie ogromne wrażenie i uważam go za jedną z najlepszych książek ever. Dlatego też nie wahałam się ani chwili i postanowiłam sięgnąć po "Slade House". David Mitchell kojarzył mi się z barwnym językiem i ogromną wyobraźnią i myślałam, że ja i "Slade House" się pokochamy. No stało się inaczej i ja się od tej powieści odbiłam.

"Slade House" to stare angielskie domostwo pełne tajemnic. Co dziewięć lat, zamieszkujące je rodzeństwo, zaprasza do niego wyjątkową osobę. Może to być nad wiek rozwinięty trzynastolatek, policjant z trudną przeszłością, nieśmiała studentka, dociekliwa dziennikarka czy też ambitna psycholożka. Problem w tym, że osoba, która odwiedzi Slade House już go nie opuści.

Podobno ta powieść szufladkowana jest jako horror. Jednak ja tego horroru tu zupełnie nie odczułam. Owszem, lekki dreszczyk grozy jak najbardziej, jednak nie nazwałabym jej jako horroru. Powieść jest bardzo oniryczna. Podczas lektury miałam wrażenie, że czytałam o cudzych snach i się w nich znajdowałam. Jednak taka forma kompletnie mnie nie przekonała. Możliwe, że dlatego, że po prostu nie przepadam za tym motywem w literaturze.

Nie mogę odmówić jej głębi. Mitchell świetnie ukazuje ludzkie charaktery i stawia pytania, które dręczą ludzi od wieków. Jednak sama forma podania tych treści jest tak bardzo meh. Książka podzielona jest na pięć opowiadań, każde o innej postaci, jednak łączy je Slade House i rodzeństwo Grayerów. Akcja każdego z nich dzieje się dziewięć lat po poprzednim. Świetnie tu widać jak co te dziewięć lat zmienia się nie tylko mentalność ludzi, ale również okolica, w której dzieje się cała akcja. David Mitchell pokazuje upływ czasu i życia. To, że nie mamy na to wpływu mimo, że chcielibyśmy ten czas zatrzymać.

Co mnie zawiodło to właśnie ta groza i horror. W ogóle tego tu nie czułam. Nie czułam niepokoju a losy bohaterów były mi całkowicie obojętne. Uwielbiam motyw starego domostwa w książkach, dlatego też myślałam, że się z tą właśnie powieścią pokocham. Niestety Slade House mnie rozczarował. Rozczarował mnie ten dom i wszystko w nim. Chciałam sie zachwycić jednak nie mogłam. Motywy postaci, poprowadzenie całej akcji - wszystko to nie zrobiło na mnie najmniejszego wrażenia. Częściowo czułam klimaty Stephena Kinga, jednak to co u Kinga jest zaletą, tutaj nie było.

Nic więcej nie mogę powiedzieć o tej książce. Jest króciutka i skondensowana jednak ja się od niej odbiłam i nie mogę jej polecić. Możliwe, że po prostu spodziewałam się czegoś innego a dostałam zupełnie inną historię. Niemniej warto przekonać się samemu, bo możliwe, że będziecie mieć kompletnie inne odczucia niż ja. A, i na plus jest to piękne wydanie z MAGa <3 Ta okładka to złoto <3

"Atlas chmur" (i książka i film) zrobił na mnie ogromne wrażenie i uważam go za jedną z najlepszych książek ever. Dlatego też nie wahałam się ani chwili i postanowiłam sięgnąć po "Slade House". David Mitchell kojarzył mi się z barwnym językiem i ogromną wyobraźnią i myślałam, że ja i "Slade House" się pokochamy. No stało się inaczej i ja się od tej powieści odbiłam....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    776
  • Przeczytane
    699
  • Posiadam
    269
  • Uczta Wyobraźni
    30
  • Horror
    26
  • 2018
    24
  • Ulubione
    22
  • Fantastyka
    18
  • 2019
    15
  • 2017
    12

Cytaty

Więcej
David Mitchell Slade House Zobacz więcej
David Mitchell Slade House Zobacz więcej
David Mitchell Slade House Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także