Jezioro ognia

Okładka książki Jezioro ognia Nathan Fairbairn, Matt Smith
Okładka książki Jezioro ognia
Nathan FairbairnMatt Smith Wydawnictwo: Non Stop Comics komiksy
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Lake of fire
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2017-10-18
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-18
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381101790
Tłumacz:
Adam Olesiejuk
Tagi:
fantasy Image Comics komiks SF science fiction
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Folklords Matt Kindt, Matt Smith
Ocena 5,0
Folklords Matt Kindt, Matt Sm...
Okładka książki Nightcrawler Vol 2 #4 Chris Kipiniak, Matt Smith
Ocena 6,0
Nightcrawler V... Chris Kipiniak, Mat...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Zabij albo zgiń. Tom drugi Elisabeth Breitweiser, Ed Brubaker, Sean Phillips
Ocena 7,7
Zabij albo zgi... Elisabeth Breitweis...
Okładka książki Top 10 Gene Ha, Alan Moore
Ocena 8,1
Top 10 Gene Ha, Alan Moore...
Okładka książki Chrononauci, tom 1 Mark Millar, Sean Murphy
Ocena 6,4
Chrononauci, t... Mark Millar, Sean M...
Okładka książki Zabij albo zgiń. Tom pierwszy Elisabeth Breitweiser, Ed Brubaker, Sean Phillips
Ocena 7,6
Zabij albo zgi... Elisabeth Breitweis...
Okładka książki Pan Higgins wraca do domu Warwick Johnson-Cadwell, Mike Mignola
Ocena 6,4
Pan Higgins wr... Warwick Johnson-Cad...
Okładka książki Oblivion Song. Pieśń Otchłani Lorenzo De Felici, Robert Kirkman
Ocena 6,4
Oblivion Song.... Lorenzo De Felici, ...

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
66 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1934
1372

Na półkach: ,

Wprowadzenie kosmitów w różne realia historyczne nie jest nowym pomysłem. Wystarczy wspomnieć takie komiksy jak „Cowboys & Aliens” czy „Dinosaurs vs Aliens”. W komiksie „Jezioro ognia” postanowiono umieścić kosmitów w realiach średniowiecznej Francji. Jak wyszło takie połączenie?

Rok 1220, Francja. Grupka krzyżowców zostaje wysłana do małej wioski Montaillou w celu sprawdzenia czy nie ukrywają się tam heretycy. Na miejscu jednak przyjdzie im zmierzyć się z zagrożeniem nie z tego świata.

Komiks nie stara się w jakikolwiek sposób uszlachetniać idei wypraw krzyżowych czy ówczesnej mentalności. Z ust bohaterów można się dowiedzieć, że krzyżowcy w imię Boga dokonywali strasznych zbrodni, a główny przedstawiciel duchowieństwa tutaj to fanatyczny mnich dopatrujący się wszędzie heretyków. Zestawione to jest z młodymi rycerzami, którzy jeszcze są pełni ideałów i przekonują się, że sprawa o którą walczą nie jest być może wcale tego warta.

Sam motyw science-fiction to niestety w dużej mierze zrzynka z kosmitów z franczyzy „Obcy”. Mają bardzo podobne zachowania i biologię. Są to właściwie zwierzęta, których jedyną motywację jest schwytanie ludzi w celu przetrwania gatunku.

Rysunki Matta Smitha są przejrzyste i dynamiczne. Postacie potrafią wyrażać emocje zarówno mimiką, jak i gestykulacją. Tak jak pisałem wcześniej – w wyglądzie kosmitów widać inspirację ksenomorfami, co odbija się też na rysunkach.

W tomie zawarte są też szkice koncepcyjne. Wielka szkoda, że nie zostały wykorzystane, bo zapowiadały komiks ciekawszy niż ten, który dostaliśmy.

Komiks jest tylko i aż solidną rozrywką. Elementy średniowieczne mogą poruszyć. Trochę gorzej jest niestety z niezbyt pomysłowym science-fiction.

Wprowadzenie kosmitów w różne realia historyczne nie jest nowym pomysłem. Wystarczy wspomnieć takie komiksy jak „Cowboys & Aliens” czy „Dinosaurs vs Aliens”. W komiksie „Jezioro ognia” postanowiono umieścić kosmitów w realiach średniowiecznej Francji. Jak wyszło takie połączenie?

Rok 1220, Francja. Grupka krzyżowców zostaje wysłana do małej wioski Montaillou w celu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
466
185

Na półkach:

Jezioro Ognia to dobry komiks. Niezła historia, ciekawi bohaterowie, dobre rysunki. Ale do bycia bardzo dobrym czegoś tu brakuje. Może pogłębienia charakterów postaci, może trochę inaczej oprowadzonej historii, może odrobinę lepszych rysunków. W każym razie komiks się dobrze czyta, ale pozostał po nim pewien niedosyt.

Jezioro Ognia to dobry komiks. Niezła historia, ciekawi bohaterowie, dobre rysunki. Ale do bycia bardzo dobrym czegoś tu brakuje. Może pogłębienia charakterów postaci, może trochę inaczej oprowadzonej historii, może odrobinę lepszych rysunków. W każym razie komiks się dobrze czyta, ale pozostał po nim pewien niedosyt.

Pokaż mimo to

avatar
1163
1136

Na półkach:

Kiedy w moje ręce trafiło "Jezioro Ognia" skakałem z radości, niczym małe dziecko na widok kosza pełnego słodyczy, który przywiozła mu babcia. Dlaczego? Bo strasznie lubię tego typu miksy gatunkowe, gdzie historia danego okresu miesza się z czystym, pozbawionym większej głębi science fiction. Bardzo trudno znaleźć komiks lub film w tym stylu, które jednocześnie są lekkie w odbiorze, a przy tym nie traktują czytelnika jak skończonego debila z wodogłowiem. Widać to szczególnie w filmach, gdzie jednym z najciekawszych, okazał się dla mnie "Outlander" z 2008 roku. Pomijam w tym wypadku wyśmienite "The Thing" Johna Carpentera, bowiem to nieco inny klimat grozy. Nie ukrywałem jednak w Comics Report, gdzie pobieżnie zaprezentowałem "Jezioro Ognia", swoich obaw. Wiadomo, jak to nieraz bywa z gatunkiem akcji, gdzie dynamika totalnie przesłania resztę obrazu. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, tutaj było inaczej. Uprzedzam jednak już na starcie - to nie jest dzieło wybitne. BA! Nie postawiłbym go nawet na równi z "Fechmistrzem", ale... ma swój unikalny urok. Ma to coś, co sprawiło, że od pierwszej strony wsiąkłem w świat wykreowany przez Nathana Fairbairna i Matta Smitha.

Jeśli ktoś czytał prezentację "Jeziora Ognia" w Comics Report (link macie powyżej),to wie że oczekiwałem lekkostrawnej przygody pełnej akcji, flaków i głupotek. W pewnym sensie to dostałem, ale po skończonej lekturze dotarło do mnie, że trzymam w rękach komiks, będący umiejętnym połączeniem motywów z "Imienia róży" oraz "Obcy: Decydujące starcie", wpakowane w ramy czasowe walki Kościoła Katolickiego z katarami. Ku memu wielkiemu zaskoczeniu, to połączenie wypadło bardzo dobrze. Zacznijmy od tła historycznego, bowiem tutaj zostałem najmilej zaskoczony. Akcja komiksu jest osadzona jesienią 1220 roku w rejonie Montaillou, niedaleko podnóża francuskich Pirenejów. Dla osób słabych z geografii - pasmo górskie pomiędzy Francją a Hiszpanią. Rozbija się tam statek kosmiczny, z którego wyłażą maszkary rodem z piekła. Paszcza pełna ogromnych zębów, dwie pary żółtych oczu i coś na kształt chitynowego pancerza. Paul Verhoeven, reżyser słynnych "Żołnierzy z kosmosu", mógłby poczuć się dumny na widok tych kreatur. Tymczasem w innym rejonie Francji, koło twierdzy Castelnaudary (nieco na północ od Montaillou),stacjonuje obóz krzyżowców, który jest częścią V krucjaty, a raczej tym co z niej pozostało. Kiedy do rycerzy dołącza pewny siebie młody rycerz, z szanowanego rodu, oraz jego giermek, przywódca wyprawy ma zamiar się ich pozbyć, na czas obowiązkowej służby. Zleca im proste zadanie, które szybko okaże się samobójczą misją.

Sam opis fabuły jest mało porywający i do bólu sztampowy. Mimo wszystko już w nim wyczułem nawiązania do faktów historycznych początku XIII wieku. Po pierwsze bohaterowie pierwszoplanowi i część drugoplanowych, są wzorowani na autentycznych postaciach z tamtego okresu. Mamy zatem do czynienia z synem Szymona z Montfort, który dowodzi oddziałami pod Castelnaudary, inkwizytora Arnaud, wzorowanego na biskupie Arnaudzie Amaury, czy młodego rycerza Theobalda, będący odpowiednikiem Tybalda IV z Szampanii, zwanego też Pogrobowcem czy Trubadurem. W ostatnim wypadku zachowano nawet przydomki, choć nie wiem czemu przetłumaczono słowo "Trubadur" na "Śpiewak". Zresztą to jest akurat kompletnie nieistotne. Niemniej podobnych nawiązań do postaci historycznych jest tutaj znacznie więcej i to wypada wyjątkowo dobrze. Oczywiście mamy sporo uproszczeń, ale są one do strawienia.

To co mnie jednak najbardziej zaciekawiło to pokazanie konfliktu pomiędzy Kościołem Katolickim, a katarami. Tutaj autorzy stanęli na wysokości zadania, bardzo pieczołowicie odrabiając pracę domową. Za przykład niech posłuży wzmianka o wydarzeniu, zwanym dziś Rzezią Béziers, której dokonali krzyżowcy na mieszkańcach tego miasta w 1209 roku. Miało to katastrofalne skutki, bowiem w pogromie wymierzonym wobec heretyków, innymi słowy nie-katolików, wycięto w pień prawie dwadzieścia tysięcy ludzi. Padły wtedy znamienne słowa z ust Arnauda Amaury, legata papieskiego, "Wyrżnijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich.". Właśnie ten motyw jest w komiksie bardzo mocno zaakcentowany, natomiast postać inkwizytora świetnie napisana.

Na drugiej szali natomiast mamy starego krzyżowca, rycerza w służbie Boga, barona Raymonda Mondragona. Człowieka znającego prawdziwą naturę Kościoła, a w zasadzie religii, który ma pełno krwi na rękach i widział stanowczo za dużo. Swój wstyd topi w winie, ale nadal zachował siły i jest świetnym wojownikiem, którego twarz wygląda jakby przeszła przez maglownicę. Nie ma złudzeń co do Armauda, jednak przeszkoda na którą trafia okazuje się przerażać nawet jego. Z drugiej strony otwiera on oczy młodemu Theobaldowi i jego przyjacielowi oraz towarzyszowi broni. Z czasem oboje rozumieją, jaką bestią jest inkwizytor.

Jednak żaden z nich nie jest choćby w najmniejszym stopniu gotowy na to co ich czeka. Tutaj wkraczamy już na pole czystej akcji i krwawej łazi, nie przesłaniającej jednak wyżej opisanego obrazu, powoli rozwijającego się w tle. Nasze "robaczki", są jak horda Obcych, wylewająca się z wraku kosmicznego statku. Da się je ubić mieczem, ale ich drapieżna natura oraz fizyczne przystosowanie dają im dość przewagi nad ludźmi. Dzikie, krwiożercze, głodne, a przy tym nie głupie. Miejscami miałem wrażenie, że naprawdę czytam sceny żywcem wyjęte z filmu "Obcy: Decydujące starcie". Co ważniejsze - podobał mi się ten zabieg. Jakimś cudem był bardzo sprawnie połączony z całą tą religijną i historyczną otoczką, stopniowo zwiększając tempo akcji samej historii. W finale mamy zatem jedną, wielką masakrę nad tytułowym "Jeziorem Ognia", które genialnie zobrazowano.

Tutaj wchodzimy na pole rysunku i mamy pewien zgrzyt, mogący odstraszyć część osób. Otóż jest on bardzo mocno "młodzieżowy", co czasem nie oddaje mrocznej i piekielnie krwawej konwencji historii. Mi osobiście to w żaden sposób nie przeszkadzało, nawet w jakiś niewytłumaczalny sposób pasowało, choć w duszy czułem że brak tu mroku. Szczególnie gdy wokoło walały się flaki ludzi, zwierząt i kosmicznych kreatur. Sceny batalistyczne są bardzo brutalne, a tych z czasem jest dość sporo. Finał to już kompletna rzeźnia, a od samego początku wiemy, jak nasze paskudy wyglądają i co potrafią zrobić z człowieka. Zatem nie każdemu podejdzie taka konwencja rysunku, który mimo wszystko jest bardzo dobry. Z drugiej strony gdy oglądałem, zamieszczone na końcu albumu, alternatywne okładki, to aż serce ściskało, że autorzy nie poszli tamtą drogą. Niemniej jestem wstanie to przeboleć i wybaczyć im taki zabieg.

Kiedy w moje ręce trafiło "Jezioro Ognia" skakałem z radości, niczym małe dziecko na widok kosza pełnego słodyczy, który przywiozła mu babcia. Dlaczego? Bo strasznie lubię tego typu miksy gatunkowe, gdzie historia danego okresu miesza się z czystym, pozbawionym większej głębi science fiction. Bardzo trudno znaleźć komiks lub film w tym stylu, które jednocześnie są lekkie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
721
658

Na półkach:

Mój kontakt z tym komiksem to kilka lat podchodów. Kiedyś zauważyłem ten album na Targach Książki. Okładka mocno zaintrygowała, ale postanowiłem wydać kasę na Torpedo. Później wielokrotnie zastanawiałem się czy Jezioro ognia kupić czy odpuścić. Ostatecznie obniżka ceny o 45 procent rozwiała moje wątpliwości. Kupiłem i praktycznie od razu oddałem się lekturze. Wyjdzie na to, że teraz czytam tylko Non Stop Comics ;p

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/2469-jezioro-ognia-nathan-fairbairn-matt-smith

Mój kontakt z tym komiksem to kilka lat podchodów. Kiedyś zauważyłem ten album na Targach Książki. Okładka mocno zaintrygowała, ale postanowiłem wydać kasę na Torpedo. Później wielokrotnie zastanawiałem się czy Jezioro ognia kupić czy odpuścić. Ostatecznie obniżka ceny o 45 procent rozwiała moje wątpliwości. Kupiłem i praktycznie od razu oddałem się lekturze. Wyjdzie na to,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
454
32

Na półkach: , ,

Mam słabość do komiksów, które mają sporo tekstu i obiecują rozbudowaną fabułę. „Jezioro ognia” właśnie tak się zapowiadało, a pierwsza połowa była nawet, powiedziałabym, nieco przegadana. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo w ten sposób każdy bohater stał się indywidualnością z własną historią (to zdecydowanie na plus),a wątki poboczne budowały atmosferę. Mnie wciągnęło.

Jednak albo scenarzysta się zmęczył, albo wyczerpał limit słów, bo w drugiej połowie „zamilkł”. Wszystko, co tak misternie budował, wzięło w łeb, pozostawiając za sobą zgliszcza, trupki czerwonych pędraków "skrzyżowanych" z Obcymi i niezakończone wątki (historia Theo),nierozwinięte motywy albo skróty myślowe (wciąż nie rozumiem niektórych scen z wnętrza statku, np. uaktywnienia jeziora). Druga połowa komiksu była wizualnie atrakcyjna i dużo się działo, ale równocześnie było to proste, szybkie i niezbyt odkrywcze/oryginalne.

Właściwie smutno mi, że tak wyszło – pomysł ciekawy, bohaterowie również (Theo i Hugh),na rysunki przyjemnie się patrzyło, bo wszystko dopracowane i paleta kolorów przyjazna. A jednak… komiks „szybko przeczytany, szybko zapomniany”.

Mam słabość do komiksów, które mają sporo tekstu i obiecują rozbudowaną fabułę. „Jezioro ognia” właśnie tak się zapowiadało, a pierwsza połowa była nawet, powiedziałabym, nieco przegadana. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo w ten sposób każdy bohater stał się indywidualnością z własną historią (to zdecydowanie na plus),a wątki poboczne budowały atmosferę. Mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1441
1178

Na półkach:

Fabuła naiwna jak z hollywoodzkiego blockbustera - gdyby to pisał Millar, prawa do adaptacji sprzedałby pewnie jeszcze przed premierą ;). Lektury ani nie polecam, ani nie odradzam - to dynamiczne czytadło, które wchodzi równie szybko, jak wychodzi. I niby przyswaja się bezboleśnie, ale po zamknięciu człowieka nachodzi refleksja, że w sumie coś takiego napisać mógłby chyba każdy zdolniejszy literacko uczeń podstawówki. Na plus ładna warstwa graficzna i nieoczywiste zakończenie.

instagram.com/polishpopkulture/

Fabuła naiwna jak z hollywoodzkiego blockbustera - gdyby to pisał Millar, prawa do adaptacji sprzedałby pewnie jeszcze przed premierą ;). Lektury ani nie polecam, ani nie odradzam - to dynamiczne czytadło, które wchodzi równie szybko, jak wychodzi. I niby przyswaja się bezboleśnie, ale po zamknięciu człowieka nachodzi refleksja, że w sumie coś takiego napisać mógłby chyba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
502
338

Na półkach:

Jak dla mnie niespecjalna historia. Grafiki fajne, klimatyczne, ale fabuła mam wrażenie momentami chaotyczna, jakby to nie autorzy nieśli historię, a historia poniosła autorów.

Jak dla mnie niespecjalna historia. Grafiki fajne, klimatyczne, ale fabuła mam wrażenie momentami chaotyczna, jakby to nie autorzy nieśli historię, a historia poniosła autorów.

Pokaż mimo to

avatar
1467
267

Na półkach: , , , ,

Nic specjalnego, ale można przeczytać.

Nic specjalnego, ale można przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
595
565

Na półkach:

Wciągająca opowieść o walce z nieznanym i przetrwaniu. Jedyne, co nie do końca mnie przekonało to onomatopeja zastosowana przez autora. Rysunki bomba.

Wciągająca opowieść o walce z nieznanym i przetrwaniu. Jedyne, co nie do końca mnie przekonało to onomatopeja zastosowana przez autora. Rysunki bomba.

Pokaż mimo to

avatar
17
9

Na półkach:

Bardzo ładna kreska i ciekawy pomysł na fabułę. Czegoś jednak zabrakło.

Bardzo ładna kreska i ciekawy pomysł na fabułę. Czegoś jednak zabrakło.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    82
  • Chcę przeczytać
    24
  • Posiadam
    23
  • Komiksy
    18
  • Komiks
    6
  • Komiksy
    5
  • 2018
    4
  • Komiksy
    3
  • Fantastyka
    3
  • Komiks
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jezioro ognia


Podobne książki

Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,7
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Wasp. Małe światy Al Ewing, Katarzyna Niemczyk
Ocena 7,0
Wasp. Małe światy Al Ewing, Katarzyna...

Przeczytaj także