rozwińzwiń

Kropla Życia

Okładka książki Kropla Życia Oliwia Tybulewicz
Okładka książki Kropla Życia
Oliwia Tybulewicz Wydawnictwo: E-bookowo Cykl: Kropla Życia (tom 1) fantasy, science fiction
294 str. 4 godz. 54 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Kropla Życia (tom 1)
Wydawnictwo:
E-bookowo
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
294
Czas czytania
4 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378597841
Tagi:
wampiry wilkołaki magia czarownice
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
32
17

Na półkach:

miła bajka o dziewczynie, co szuka szczęścia i guza. Rezolutna, rozbrykana, zawsze wydaje się jej że da radę i na ogół tak jest, chyba, że serce nie sługa. Wszystko w bajkowym świecie, gdzie wilkołaki sobie pogadują z wampirami, gnomy i elfy przychodzą do knajpy na hot doga z pająkami. Rozrywka dobra dla nastolatek +, ja za stary jestem na to, ale czasami dobrze się bawiłem. miła lektura na wieczór z lampką wina

miła bajka o dziewczynie, co szuka szczęścia i guza. Rezolutna, rozbrykana, zawsze wydaje się jej że da radę i na ogół tak jest, chyba, że serce nie sługa. Wszystko w bajkowym świecie, gdzie wilkołaki sobie pogadują z wampirami, gnomy i elfy przychodzą do knajpy na hot doga z pająkami. Rozrywka dobra dla nastolatek +, ja za stary jestem na to, ale czasami dobrze się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1565
432

Na półkach:

Prosta mocno oklepana książka, mix Harrego Drezdena z Żelaznym Druidem i kilkoma innymi książkami. Słabo logiczne, lekko strawne. Można przeczytać, ale bez większych ambicji jest to pozycja. Wszystko nielogiczne i mało spójne.

Kelnerka skrajnie nieambitna, nie uczy się i całe życie chce być słabo opłacaną kelnerką w niebezpiecznych warunkach w cudzej knajpie. Gdzie w czasie prywatnym i tak pracuje na rzecz knajpy lub jej pracowników. Żałosna postać.

Prosta mocno oklepana książka, mix Harrego Drezdena z Żelaznym Druidem i kilkoma innymi książkami. Słabo logiczne, lekko strawne. Można przeczytać, ale bez większych ambicji jest to pozycja. Wszystko nielogiczne i mało spójne.

Kelnerka skrajnie nieambitna, nie uczy się i całe życie chce być słabo opłacaną kelnerką w niebezpiecznych warunkach w cudzej knajpie. Gdzie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
357
357

Na półkach:

"Wyglądasz na jedną z tych, którzy chwytają życie za kołnierz i potrząsają nim tak długo, aż dostaną, czego chcą."

Tak, Wioletta, jest kimś takim.
Kobietą, która sprawnie porusza się w świecie, gdzie obok siebie funkcjonują różne istoty nadprzyrodzone, niekoniecznie pałające do siebie miłością. Co więcej, bohaterka pracuje w Lunie, pubie będącym miejscem, w którym te wszystkie indywidua stykają się ze sobą. Nie zawsze takie spotkania mają szczęśliwe zakończenie, mimo to Wioletta nie narzeka. Z jej ust nie pada nawet słowo skargi, nawet gdy w pewnym momencie to ona znajduje się w centrum uwagi. Przez całkowity przypadek kobieta wchodzi w posiadanie eliksiru należącego do prominentnej hrabiny, który później nieopatrznie gubi.
Jaki będzie finał tej historii?
Czy Wioletcie uda się wyjść z tego cało?

Przyznam, że świat wykreowany przez Oliwię Tybulewicz jest niezwykle interesujący. Jeszcze chyba nie czytałam książki, w której zapoznałabym się z tyloma istotami nadprzyrodzonymi! Co więcej, każda z ras zostaje, choćby pobieżnie scharakteryzowana, dzięki czemu wyróżnia się na tle pozostałych. Sama Wioletta jest tu też mocno wyeksponowana, przedstawiona jako śmiertelniczka, jednak taka, która umie koegzystować z innymi mieszkańcami planety. To silna kobieta umiejętnie radząca sobie z różnymi przeciwnościami losu, których ten jej nie szczędzi.

U podstaw zachowania Wioletty stoi zlamane serce, przynajmniej tak można wnioskować ze szczątkowych informacji, które autorka umieściła w książce. Niestety, w tej kwestii nie wiadomo zbyt wiele, przez co właściwie większość to domysły. Faktem jest, że po pewnym przykrym doświadczeniu w swoim życiu, bohaterka nabiera dystansu do istot nadprzyrodzonych, a jej zachowanie staje się bardziej wyważone. Wcześniej zraniona, jest teraz na każdym kroku nieufna. Dzięki temu Wioletta tak świetnie radzi sobie w tym środowisku.

Warto zaznaczyć, że autorka umiejętnie potrafiła rozładować nagromadzające się napięcie humorystycznymi scenami. Nie brakuje tu też pewnej dozy uszczypliwości, która charakteryzuje Wiolettę. Jeśli miałabym porównać ją z inną postacią literacką, to na myśl nasuwa mi się Agata Katarzyny Wierzbickiej, choć Wioletta nie jest taka roztrzepana, raczej stanowi bardziej opanowany typ.

Ogólnie historia mi się podobała, jednak coś mi w niej brakowało, nie potrafiła mnie porwać. Niby wszystko było tak, jak powinno, a wydaje mi się, że mogłoby być lepiej. Zastanawiam się skąd to wrażenie... Język dobry, różnorodny, postacie mocno zindywidualizowane, nie zlewające się ze sobą, a mimo to nie udało mi się poczuć tej historii pełną piersią. Zaznaczam, że jest to tylko moje subiektywne odczucie. Zachęcam do zapoznania się z książką i wyrobienia sobie własnej opinii.

Moja ocena 7/10.

Dziękuję autorce za możliwość zapoznania się z tym tytułem w ramach book tour.

"Wyglądasz na jedną z tych, którzy chwytają życie za kołnierz i potrząsają nim tak długo, aż dostaną, czego chcą."

Tak, Wioletta, jest kimś takim.
Kobietą, która sprawnie porusza się w świecie, gdzie obok siebie funkcjonują różne istoty nadprzyrodzone, niekoniecznie pałające do siebie miłością. Co więcej, bohaterka pracuje w Lunie, pubie będącym miejscem, w którym te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
27

Na półkach:

Coś innego. Nie ma się do czego przyczepić jeśli ktoś lubi takie klimaty😁

Coś innego. Nie ma się do czego przyczepić jeśli ktoś lubi takie klimaty😁

Pokaż mimo to

avatar
178
132

Na półkach: ,

"Kroplę życia" czytało się naprawdę przyjemnie. Bardzo spodobał mi się pomysł na umiejscowienie akcji i samą fabułę. Do tego sposób przedstawienia istot nadprzyrodzonych w normalnym, współczesnym świecie jest bardzo dobrze skonstruowany. Ma się wrażenie, że obok nas też mogłoby tak być. Ponadto sam pub Luna, w którym pracuje główna bohaterka mógłby być wszędzie.

Mam jedynie trochę zastrzeżeń do redakcji i przejść między scenami. Uważam, że powinno być to lepiej dopracowane, bo można się trochę zgubić. No i częstotliwość stosowania słowa "bynajmniej" jest lekko irytująca. Na szczęście używane jest w sposób poprawny.

Postacie są ciekawe, chociaż do głównej bohaterki pałam mieszaniną najróżniejszych uczuć. Mimo to, udało się ją polubić.

Książkę naprawdę polecam, bo to ciekawe i wciągające urban fantasy.

"Kroplę życia" czytało się naprawdę przyjemnie. Bardzo spodobał mi się pomysł na umiejscowienie akcji i samą fabułę. Do tego sposób przedstawienia istot nadprzyrodzonych w normalnym, współczesnym świecie jest bardzo dobrze skonstruowany. Ma się wrażenie, że obok nas też mogłoby tak być. Ponadto sam pub Luna, w którym pracuje główna bohaterka mógłby być wszędzie.

Mam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
202

Na półkach: ,

W niezwykłym barze Wiola pracuje. Nie jest to zwyczajny bar a jego klienci to niezwykłe istoty nadprzyrodzone. W Lunie biesiadują elfy, wiedźmy, trolle, gobliny, wampiry, wilkołaki, rusałki i wiele innych istot, których my zwyczajni ludzie nie dostrzegamy. To bar jedyny w swoim rodzaju. Nigdzie takiego nie znajdziecie. Nie łatwe ma życie z klientami nasza Wiola, co rusz dochodzi do jakiejś kłótni czy bijatyki w wyniku, których najbardziej cierpi lustro. Pewnego dnia przez przypadek Wiola otrzymuje od tajemniczego Szymona flakonik z nieznanym specyfikiem. Okazuje się, że jest to Kropla życia – eliksir, sporządzony dla wpływowej wampirzycy - hrabiny Kraus. Wiola postanawia wypróbować jak działa on na ludzi. I następnego dnia budzi się z ogromnym kacem, chociaż to jej najmniejszy problem w tym momencie. Ona niczego nie pamięta z poprzedniego wieczoru i o zgrozo zgubiła eliksir. Dziewczyna zaczyna szukać zgubionego wieczoru oraz eliksiru.
Cudownie spędziłam czas u boku Wioli i w Lunie. Czytając książkę miałam wrażenie, że siedzę w barze przy stoliku i obserwuję wszystko co się w nim dzieje. Słyszę kłótnię młodych magów, czuje zapach potraw przyrządzanych przez kucharza Joachima (tylko wiecie, nie zawsze jest to przyjemny zapach) i widzę wszystkie te nadprzyrodzone istoty. I ta czytająca w myślach księga. Jak ja lubię takie klimaty.
Książka skradła moje serce ale Celberek, czyli skrzyżowanie psa z krokodylem to miłość od pierwszego przeczytania. Najbardziej denerwowała mnie mama Wioli i to jej swatanie. Ale zuch dziewczyna się nie daje i o to pojawia się Artur. Oj zaiskrzy między nimi. Dodam jeszcze, że wszystko okraszone jest doskonałym poczuciem humoru. POLECAM!!!
Książkę przeczytałam dzięki Book Tourowi zorganizowanemu przez Autorkę. Mam nadzieję, że będą kolejne z II i III tomem.

W niezwykłym barze Wiola pracuje. Nie jest to zwyczajny bar a jego klienci to niezwykłe istoty nadprzyrodzone. W Lunie biesiadują elfy, wiedźmy, trolle, gobliny, wampiry, wilkołaki, rusałki i wiele innych istot, których my zwyczajni ludzie nie dostrzegamy. To bar jedyny w swoim rodzaju. Nigdzie takiego nie znajdziecie. Nie łatwe ma życie z klientami nasza Wiola, co rusz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
160
153

Na półkach:

Kropla Życia" @oliwia.tybulewicz_autorka jest pierwszą częścią serii o takie samej nazwie. Czytając ją na początku, ciut się pogubiłam, ale szybko wróciłam na tory. Dlaczego? Może dlatego, że jako pierwszą powieść autorki, przeczytałam drugi tom. Jak pierwsza tak i druga część jest wciągająca. Pani Oliwia mnie przekonała do swojej twórczości.

Wioletta pracuje w barze, „Luna”, który m niezwykłych klientów nie z tego świata. Na każdego trzeba uważać, ale powiedzenie „klient nasz Pan” jest ważne. Dziewczyna pewnego razu poznaje Szymona. Wydawał się nie nadprzyrodzoną istotą. To on podarował jej fiolkę, która stała się być przyczyną jej wszystkich kłopotów. Okazało się, iż buteleczka należy do hrabiny, wpływowej wampirzycy. Wioletta z ciekawości na sobie testuje moc zawartości buteleczki i… budzi się rano z potwornym bólem głowy oraz amnezją. Nie pamięta nic, co się wydarzyło od momentu połknięcia „trunku”. Czas. Czas biegł nieubłagalnie, a Ona musiała odtworzyć wszystkie wydarzenia, aby nie było jeszcze większych kłopotów. Szymon to od niego wszystko się zaczęło...

W książce znajdziecie sporo fantastyki, nadprzyrodzonych istot. Czasami ciekawi a czasami bardzo mocno drażniący. Jak na klientów przystało, nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Czyli spodziewaj się wszystkiego po wszystkich. Ta książka przyciągnęła mnie rozwiązaniem zagadki. Bardzo się w nią wciągnęłam, aby z bohaterami je rozwikłać. Miałam swoje podejrzenia, ale to autorka ciągnęła za sznurki. Chociaż to nie jedyny powód mojego dalszego czytania. Jak każda romantyczka (chyba :D ) czekałam na dalsze losy Wioletty i Szymona, które rozwijały się powoli.

Z serii „Kropla życia” do przeczytania został mi ostatni tom. Jest to oczywiste, iż go przeczytam, jak pierwsze dwie części. I chylę czoła autorce za to, że swoim stylem pisania oraz tak ciekawymi postaciami, nie odstraszyła mnie, jako czytelnika. Chociaż lubię fantastykę, większość książek kończy się w połowie drugiego tomu. Delikatność wampirów i sytuacji stworzonych to jest to, co ja lubię.

Kropla Życia" @oliwia.tybulewicz_autorka jest pierwszą częścią serii o takie samej nazwie. Czytając ją na początku, ciut się pogubiłam, ale szybko wróciłam na tory. Dlaczego? Może dlatego, że jako pierwszą powieść autorki, przeczytałam drugi tom. Jak pierwsza tak i druga część jest wciągająca. Pani Oliwia mnie przekonała do swojej twórczości.

Wioletta pracuje w barze,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
97

Na półkach:

„- Krew… Chcę krwi! – Mój kolejny klient kurczowo chwyta się lady, po czym paskudnie wykrzywia, ukazując przy tym imponujące, fachowo naostrzone kły.
Bynajmniej nieporuszona patrzę w jego zaczerwienione, podkrążone oczy.
- Mogę zaproponować kaszankę.”
Ten krótki dialog zapoczątkował moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Oliwii Trybulewicz, w postaci książki „Kropla życia”.
A potem przyszły wampiry - „Witaj, urocza ludzka istoto”🧛‍♂️
i elfy – ogólnie to aroganckie dupki,🧝‍♀️
wilkołaki - przychodzą grupami i trochę pachną psem,🐺
rusałki - „W zupie było za mało wodorostów!”🧚‍♂️
i Cerberek - niby pies, ale bardziej krzyżówka z krokodylem.🐊
A gdzie można spotkać te wszystkie indywid… eee… niezwykłe istoty? W barze „Luna”, w centrum miasta. Jeśli jesteś odpowiednią osobą, to do niego trafisz. Jeśli nie, no cóż, będziesz go codziennie mijać, nie mając pojęcia o tym, kto się tam stołuje.
Wioletta, barmanka i kelnerka pracuje w „Lunie” od jakiegoś czasu i sporo się w tym czasie nauczyła – nie licząc nietypowego menu. Na przykład tego, że wampirom nie wolno patrzeć w oczy👀, choć mają głos jak „gęsty, apetyczny karmel”, że nie warto zadzierać z czarownicami, bo to one wyciągają cię z kłopotów, kiedy jakiś młodociany student magii zmieni ogólną przynależność gatunkową twojej koleżanki albo żeby mieć numer do szklarza na szybkim wybieraniu… jak tylko komórka odzyska zasięg. Życie Wioli pomiędzy kolejnymi szychtami za barem nabiera rumieńców od chwili, gdy pewien tajemniczy gość zostawia jej na przechowanie wisiorek. Jak pewnie się domyślacie, to dopiero początek lawiny bardzo dziwnych wydarzeń, które doprowadzą do jakże ciekawego finału.😍
Zachwycona rześkim i pełnym humoru stylem narracji po prostu utonęłam w szalonych perypetiach Wioletty. To się wręcz samo czyta, bo akcja nie zwalnia, a satyryczny, cięty dowcip i heheszki ze stereotypowych tropów w fantastyce sprawiają, że docierasz do ostatniej strony wciąż jeszcze chichając się z tego dialogu na pierwszej.
Główna bohaterka i wszystkie pozostałe postacie są tak wyraziste i pełne życia, że sprzedałbym nerkę byle móc je kiedyś na prawdę spotkać i wychylić z nimi płonącą Wiedźmę na Stosie. Są logiczne, krwiste i mocno osadzone w fabule. Nawet postać matki Woli, która jest taką totalną kliszą, że to aż absurdalne, pasuje idealnie do swej roli i nie mogłaby po prostu być inna.
Desperacko szukałam jakiś wad w „Kropli życia” – dobra, złapałam kilka literówek (no kilka dosłownie) i… zupa. Nic więcej.😤 Trochę to wkurzające, bo po debiucie spodziewałam się jakichś karkołomnych wpadek fabularnych i redakcyjnych, idealnych do wytykania palcami, a nie lekkiej jak piórko, seksownej, naszpikowanej ciętym humorem perły, którą zachłysnę się jak krwistym sorbetem.
Przełykając więc frustrację, pozostaję zaczarowana kompletnie urokiem talentu Pani Trybulewicz i odliczam dni do wypłaty, aby przepuścić ją na kolejne części trylogii: „Kroplę nadziei” i „Kroplę magii”.😊

„- Krew… Chcę krwi! – Mój kolejny klient kurczowo chwyta się lady, po czym paskudnie wykrzywia, ukazując przy tym imponujące, fachowo naostrzone kły.
Bynajmniej nieporuszona patrzę w jego zaczerwienione, podkrążone oczy.
- Mogę zaproponować kaszankę.”
Ten krótki dialog zapoczątkował moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Oliwii Trybulewicz, w postaci książki „Kropla życia”.
A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
2

Na półkach:

Dzięki Book Tour miałam tą ogromną przyjemność zapoznania się z twórczością Oliwii Tybulewicz. Z każdą stroną pochłaniałam wręcz tą książkę. Nie będę już opisywać to co niejednokrotnie zostało opisane o książkę. Pragnę Wam przedstawić emocje, które były obecne razem ze mną. Trzeba pamiętać jednak...kiedy zaczniecie...nie będziecie mogli się oderwać. Z każdą stroną czułam jak eliksir Kropli Życia pochłania mnie coraz bardziej. Lekko i przyjemnie było móc pobyć w barze i nie tylko. Dobre pióro autorki sprawiło mi niesamowitą radość i przyjemność. Wiem już,że już teraz stałam się wierną fanką czekającą na kolejne propozycje. Dziękuję za możliwość poznania i zakochania się w twórczości.

Dzięki Book Tour miałam tą ogromną przyjemność zapoznania się z twórczością Oliwii Tybulewicz. Z każdą stroną pochłaniałam wręcz tą książkę. Nie będę już opisywać to co niejednokrotnie zostało opisane o książkę. Pragnę Wam przedstawić emocje, które były obecne razem ze mną. Trzeba pamiętać jednak...kiedy zaczniecie...nie będziecie mogli się oderwać. Z każdą stroną czułam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
126
101

Na półkach:

Kropla życia, Kropla nadziei i Kropla magii autorstwa Oliwii Tybulewicz nie są książkami idealnymi (bo takie książki nie istnieją),ani takimi, które można polecić każdemu (patrz nawias wcześniej). Tak po prawdzie to w ogóle nie są książki. I nie! Wcale nie oszalałam! Zaraz Wam wszystko wytłumaczę, ale może po kolei?

Pierwsze co przychodzi mi na myśl po lekturze powyższego cyklu, to stwierdzenie: teatr jednego aktora. Tak jak w naszym układzie planetarnym znajduje się tylko jedno Słońce, tak i Kropla życia posiada wyłącznie jedną gwiazdę, którą jest główna bohaterka, Wioletta, pełniąca również funkcję narratora, i wszystko poza nią (świat, bohaterowie drugoplanowi, a nawet fabuła) jest mniej lub bardziej wyblakłym tłem.

Skoro to nie książki, to co za diabelstwo?
Hmmm. To już kwestia w dużej mierze zależna od czytelnika. Może być to najlepsza przyjaciółka, kumpela, którą bardzo lubicie, ale tylko raz do roku (bo w większych dawkach jest nie do zniesienia),wróg numer jeden, którego podobizna wyrysowana na tarczy strzelniczej poprawia celność o sto procent… Człowiek to nie zupa pomidorowa, wszystkich nie zadowoli. 🤷‍♀️

Dla mnie Kropla tfu! Wioletta! Jak już stwierdziłam, że to człowiek, to wypada się tego trzymać.
Dla mnie Wiolka to bardzo dobra koleżanka, którą życie zagnało aż do… przyjmijmy, że Włoch. Raz w roku przyjeżdża do Polski i zostaje u mnie na weekend. Przywozi duży zapas naszego ulubionego wina, zamawia najlepszą pizzę w mieście i przez kilka godzin stara się streścić rok życia. Buzia jej się nawet na sekundę nie zamyka, zwraca się do mnie w liczbie mnogiej:
[...] Znacie to uczucie, gdy noc nie ma końca? Minuty ciągną się niczym śmietankowe krówki, a sekundy dzielnie im wtórują? To właśnie jedna z nich. [...];
i niby wiem, że takie cztery/piąte opowieści (to o elfach, krasnoludach, wampirach i wilkołakach, bo uwierzyć mogę tylko w pracę w pubie) bezczelnie zmyśliła, ale to wino i ta pizza… W sumie mogę jej te drobne kłamstewka wybaczyć. Siedzę więc otulona miękkim kocykiem, sączę trunek słomkowej barwy, uśmiecham się, słucham i grzecznie potakuje.

I o czym ta Wioletta opowiada? O sobie, rzecz jasna – w końcu nic poza nią nie powinno mnie jako dobre koleżanki interesować – i wszystkim, co wokół niej się dzieje, ale to już tak po łebkach i przy okazji. Pierwsze dwa tomy mają prostą i nieskomplikowaną fabułę z wątkiem romantycznym (nie ma seksów, a sam romans, choć przewidywalny, należy do tych sympatycznych),za to tom trzeci… No tu się autorka postarała, a może starała się przez całe dwa poprzednie tomy, żeby tak skutecznie uśpić czujność czytelnika? W każdym razie świetnie jej to wyszło, ponieważ, pomimo tego, że cykl czytałam ciągiem i trzeci tom zaczęłam kilka minut po drugim, to nie miałam pewności, czy to mnie, czy może jednak autorce, coś bardzo ciężkiego spadło na głowę. Niby wiem, że mam sklerozę, no ale przecież nie aż taką, żeby mi się tak wszystko w ciągu paru minut pokiełbasiło. Trzeci tom zdecydowanie najlepszy.

Tak jak wspomniałam na początku, nie jest idealnie. Pojawiają się literówki i powtórzenia, ale pamiętajmy, że Wiolka cały czas mówi, a wina ubywa (również w jej kieliszku, bo inaczej w połowie występu głos by straciła),więc dziwne by było, gdyby w pewnym momencie nie zaczął się jej plątać język.

Czy mi się podobało? Tak. Najlepiej wszedł tom trzeci czytany w sobotni wieczór z lampką wina w dłoni. 😍

Czy polecam? Wszystko zależy od tego, czy jesteście w stanie polubić Wiolettę.

Po więcej recenzji zapraszam na: https://m.facebook.com/people/Czytelnicza-Norka/100093693897871/

Kropla życia, Kropla nadziei i Kropla magii autorstwa Oliwii Tybulewicz nie są książkami idealnymi (bo takie książki nie istnieją),ani takimi, które można polecić każdemu (patrz nawias wcześniej). Tak po prawdzie to w ogóle nie są książki. I nie! Wcale nie oszalałam! Zaraz Wam wszystko wytłumaczę, ale może po kolei?

Pierwsze co przychodzi mi na myśl po lekturze powyższego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    171
  • Przeczytane
    162
  • Posiadam
    18
  • Legimi
    7
  • 2022
    4
  • Fantastyka
    4
  • Fantasy
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Audiobook
    4
  • Wampiry
    4

Cytaty

Więcej
Oliwia Tybulewicz Kropla życia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także