Nic lub prawie nic nie jest takie, jakim je widzimy... Wiemy to doskonale, ale jeśli nas osobiście dotyczy - bywa trudno z przyjęciem tej prawdy do wiadomości. Przekonuje się o tym Christopher Banks, bohater i narrator powieści. Jako Anglik z krwi i kości - daje sobie z tym zawodem radę.
Powieść rozwija się bardzo powoli, by mocno przyspieszyć pod koniec. Dodajmy do tego, że główny bohater nie jest zbyt sympatycznym człekiem, trochę trudnym do polubienia. Toteż zdobywa w końcu szerokie grono "przyjaciół", ale głównie dzięki swojej profesji i sukcesom zawodowym. Niespecjalnie lubię taki sposób prowadzenia narracji przez bohatera, który każdy włos rozdziela na czworo. Poza tym innych ludzi, zdarzenia postrzega tylko przez siebie. Niby tak ma każdy, ale tu jest to nieco drażniące. O tym, jaki naprawdę jest(jeśli w ogóle coś takiego istnieje) Banks trzeba budować z drobnych okruchów reakcji innych na niego, co zresztą on sam zaraz komentuje. No, może poza sprawą Akiry. Tu jest bardzo emocjonalny, zapomina o ostrożności, o owym dzieleniu włosa.
Rozpędzająca się akcja jednak wciąga. I potem to już trzeba i chce się doczytać. Jest po co!

Nic lub prawie nic nie jest takie, jakim je widzimy... Wiemy to doskonale, ale jeśli nas osobiście dotyczy - bywa trudno z przyjęciem tej prawdy do wiadomości. Przekonuje się o tym Christopher Banks, bohater i narrator powieści. Jako Anglik z krwi i kości - daje sobie z tym zawodem radę.
Powieść rozwija się bardzo powoli, by mocno przyspieszyć pod koniec. Dodajmy do tego,...