Chyba jako jedna z niewielu kupiłam książkę nie ze względu na autora, a ze względu na treść. Radka kojarzę głównie z reklam pewnego banku, Polimaty to nie mój klimat. Kupiłam książkę jako studentka przed sesją, z nadzieją na ulgę w nauce i poznanie jakichś nowych technik, które tak hucznie autor zachwala. możecie spokojnie zacząć czytać od strony 70, wcześniej to tylko powtarzane w kółko piękne frazesy o tym jak to ważne jest żeby wiedzieć jak się uczyć, że nas w szkole nie uczyli jak się uczyć a Radek nas nauczy, że nauczyciele nas nie uczyli jak się uczyć bo ich tego też nikt nie uczył, a że według tego tam profesora to my się nie umiemy uczyć blablabla... ogólnie naprawdę długi i nudny wstęp. Metody? Obszernie rozpisane, ale można się tak naprawdę ograniczyć do przeczytania podsumowań na końcu każdego rozdziału o danej metodzie. Serio, reszta to w przeważającej części wodolejstwo. Nie są to raczej metody których zastosowanie będzie miało sens gdy masz do przyswojenia większą partię materiału, raczej gdy chcesz się uczyć jednej rzeczy i masz na to naprawdę dużo czasu. Trochę szkoda czasu na tą książkę, jeśli spodziewasz się rewolucji w swoim sposobie nauczania i jakiegoś świętego Graala dzięki któremu nagle zaczniesz się uczyć efektywniej, możesz się niestety rozczarować.

Chyba jako jedna z niewielu kupiłam książkę nie ze względu na autora, a ze względu na treść. Radka kojarzę głównie z reklam pewnego banku, Polimaty to nie mój klimat. Kupiłam książkę jako studentka przed sesją, z nadzieją na ulgę w nauce i poznanie jakichś nowych technik, które tak hucznie autor zachwala. możecie spokojnie zacząć czytać od strony 70, wcześniej to tylko...