Wzięłam się za słuchanie tej książki ze względu na to, że czytana była przez autora, którego cenię zarówno za reportaże jak i dużą kulturę osobistą. "Kaprysik" to zbiór krótkich form, trochę reportażowych, trochę biograficznych. Wszystkie o kobietach, wszystkie lekkie pod względem tematyki.

Niestety, jak dla mnie, ta lekkość przeszła w błahość we wszystkich przypadkach z dwoma wyjątkami (historii o kobiecie, która notowała wszystko i dwóch korespondencyjnych przyjaciółek). Wrażenie to spotęgowane zostało przez ton, którego używał autor przy czytaniu. Był to ton w stylu: a teraz, drogie dzieci, przeczytam wam bajeczkę, którą za pieniążki kupiła wam dzisiaj kochana mamusia. Wiele zdań brzmiało infantylnie, jakbym nie czytała o kobietach a jakichś rozkosznych stworzonkach. Zdecydowanie tą książką Mariusz Szczygieł mnie nie kupił. Jeśli kobieca strona w mężczyźnie ma polegać na ciećkaniu się, to ja nie chcę jej odkrywać.

Wzięłam się za słuchanie tej książki ze względu na to, że czytana była przez autora, którego cenię zarówno za reportaże jak i dużą kulturę osobistą. "Kaprysik" to zbiór krótkich form, trochę reportażowych, trochę biograficznych. Wszystkie o kobietach, wszystkie lekkie pod względem tematyki.

Niestety, jak dla mnie, ta lekkość przeszła w błahość we wszystkich przypadkach z...