Fatalne. Po raz kolejny dokładanie taki sam schemat, a wkladka edukacyjno-historyczna doklejona bardzo mocno na siłę. Rozwiązanie z czapki, całość oderwana od realiów, czy to policyjnej, czy dziennikarskiej pracy. Trzykrotnie zasnąłem w trakcie lektury.

Fatalne. Po raz kolejny dokładanie taki sam schemat, a wkladka edukacyjno-historyczna doklejona bardzo mocno na siłę. Rozwiązanie z czapki, całość oderwana od realiów, czy to policyjnej, czy dziennikarskiej pracy. Trzykrotnie zasnąłem w trakcie lektury.

Polecam 👌

Polecam 👌

Wszystkie książki o śledztwach Emila są na kanwie jednego schematu, ale nie umniejsza to ich zawartości. Tym razem intryga dotyczy bibliofila i, jak zwykle, ma początek daleko w przeszłości. Zakończenie zaskakujące.

Wszystkie książki o śledztwach Emila są na kanwie jednego schematu, ale nie umniejsza to ich zawartości. Tym razem intryga dotyczy bibliofila i, jak zwykle, ma początek daleko w przeszłości. Zakończenie zaskakujące.

Emil Żądło i Marta Zabłocka kolejny raz mierzą się ze zbrodniami, które chociaż dzieją się współcześnie, swoje korzenie mają w zamierzchłej przeszłości. Dzięki temu, że autorka „pozwala” rozwiązywać zagadki pracownikowi muzeum i dziennikarzowi, przemyca na stronach swoich powieści sporą dawkę wiedzy historycznej. W takiej formie nie zniechęca ona czytelnika, a wręcz zachęca do przyswajania informacji, które mają swoje korzenie w odległych, a nawet bardzo odległych, czasach.

Emil Żądło i Marta Zabłocka kolejny raz mierzą się ze zbrodniami, które chociaż dzieją się współcześnie, swoje korzenie mają w zamierzchłej przeszłości. Dzięki temu, że autorka „pozwala” rozwiązywać zagadki pracownikowi muzeum i dziennikarzowi, przemyca na stronach swoich powieści sporą dawkę wiedzy historycznej. W takiej formie nie zniechęca ona czytelnika, a wręcz zachęca...

18/52

18/52

Kolejna część przygód sympatycznej gromadki - Żądło, Zabłockiej, Zebry. Trochę kalka „kręgosłupa” poprzednich części, ale mino to czyta się lekko i przyjemnie. Przerażające jest to ile osób uśmierciła autorka od początku całej serii.

Kolejna część przygód sympatycznej gromadki - Żądło, Zabłockiej, Zebry. Trochę kalka „kręgosłupa” poprzednich części, ale mino to czyta się lekko i przyjemnie. Przerażające jest to ile osób uśmierciła autorka od początku całej serii.

Bardzo dobra książka jak zwykle z historią w tle tym razem coś o można powiedzieć nie odkrytych ziemiach w pewnym sensie i o bibliofilach, zadałam sobie pytanie czy jestem współczesnym bibliofilem? Można tak ująć chyba ;-) Polecam

Bardzo dobra książka jak zwykle z historią w tle tym razem coś o można powiedzieć nie odkrytych ziemiach w pewnym sensie i o bibliofilach, zadałam sobie pytanie czy jestem współczesnym bibliofilem? Można tak ująć chyba ;-) Polecam

Książki Anny Klejzerowicz wyróżniają się tym, że zawsze dostarczą mi trochę wiedzy historycznej, której w innej formie ciężko by mi było przyswoić. Śledztwa prowadzone przez Emila Żądło i jego partnerkę Martę to zawsze pasjonująca droga w przeszłość. Przeszłość bardzo odległą. Tym razem przenosi nas do Biblioteki Aleksandryjskiej i zabiera na tajemniczą wyspę Thule. Śledztwo toczy się oczywiście we współczesnym Gdańsku, giną ludzie mający związek ze starodrukami, a szczególnie z jednym z nich, który od dawna uważany był za zaginiony.
No i właśnie - śledztwo. Jakoś mało tego było, właściwie prawie wcale, zagadka niemalże rozwiązała się sama. Emil nie miał tu zbyt dużo do roboty. Ja rozumiem, że autorka chce nas zarazić swoją pasją do historii, nie zaprzeczam, że wiedzę ma przeogromną, tyle że tym razem trochę było tego za dużo. Momentami robiło się nudnawo, a tego nie lubię.

Książki Anny Klejzerowicz wyróżniają się tym, że zawsze dostarczą mi trochę wiedzy historycznej, której w innej formie ciężko by mi było przyswoić. Śledztwa prowadzone przez Emila Żądło i jego partnerkę Martę to zawsze pasjonująca droga w przeszłość. Przeszłość bardzo odległą. Tym razem przenosi nas do Biblioteki Aleksandryjskiej i zabiera na tajemniczą wyspę Thule....

Ciekawie przedstawiona historia drukarstwa.Sama akcja trochę nudnawa. Nie porwała mnie, trochę może końcówka. Lubię książki które tak wciągają, że nie można się od nich oderwać.To wcale nie znaczy, że była zła, każdy lubi coś innego,książki są różne i ludzie są różni.

Ciekawie przedstawiona historia drukarstwa.Sama akcja trochę nudnawa. Nie porwała mnie, trochę może końcówka. Lubię książki które tak wciągają, że nie można się od nich oderwać.To wcale nie znaczy, że była zła, każdy lubi coś innego,książki są różne i ludzie są różni.

57/2019

57/2019