Malte

Okładka książki Malte Rainer Maria Rilke
Okładka książki Malte
Rainer Maria Rilke Wydawnictwo: Wolne Lektury Seria: Wolne Lektury klasyka
Kategoria:
klasyka
Seria:
Wolne Lektury
Tytuł oryginału:
Die Aufzeichnungen des Malte Laurids Brigge
Wydawnictwo:
Wolne Lektury
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788328817869
Tłumacz:
Witold Hulewicz
Tagi:
Rilke literatura austriacka
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
200
34

Na półkach:

W ciągu ostatnich kilku miesięcy zmieniłem się, ale nikomu o tym nie powiedziałem. A niby po co miałbym mówić? Jeżeli się zmieniam, to przecie i tak nie pozostanę tym, kim byłem, a skoro jestem czymś innym niż dotąd, wtedy rzecz jasna, że nie mam znajomych. A zatem odkryłem niedawno, że posiadam wnętrze, o którym przedtem nie wiedziałem. Mówię na to świat wewnętrzny. Nie wiem jeszcze dokładnie, co się tam dzieje, ale staram się nie wpuszczać tam byle kogo, byle co. Póki co przyzwalam tam głównie na książki (nie żeby od razu w całości, nie jestem pożeraczem),z których czuję, że mogę coś wynieść. „Malte" wprzódy dopuszczałem cięgiem, słowo po słowie, zdanie po zdaniu. A potem z przestrachem dostrzegłem, że nawet nie w połowie lektury zamknąłem się na tę prozę, że kolejne strony nie mają w sobie prawie nic, co chciałbym przyjąć u siebie. Dlaczego?

Powieść poetycka. Tak, a więc to czytają ludzie, aby powdychać przenośni, myślałbym raczej, że można się tu od nich udusić. Widziałem takie książki. Widziałem pisarzy, którzy napisali kilka utworów w tym guście i stracili rachubę w klepaniu metafor. Dla nich cała rzecz w tym, aby wszystkie sensy były ukryte, niedosłowne, zawoalowane, a dopiero czytelnik wydobywał je na światło dzienne. Rilke nie popełnił tych błędów. To zasadniczo jego jedyna powieść, w niej zawarł summę tego, co miał do powiedzenia, a w swoich zabiegach stylistycznych jest subtelny, tzn. widać, że nie sili się na poetę, tylko faktycznie ma w sobie duszę poetycką. Wszystko, co w tej książce poetyckie, pociąga mnie.

Czy na przykład wiedzieli Państwo, że gdy będziemy szybko zmieniać twarze, to mogą się nam one skończyć przed czterdziestką? Ja nie wiedziałem. Nawet jeśli póki co trudno jeszcze wyobrazić sobie człowieka czterdziestoletniego (Czy istnieje życie po czterdziestce? – coraz częściej zadaję sobie to pytanie),to jednak perspektywa kogoś, kto przez lata chodzi z jedną, zużytą twarzą ma w sobie coś z tragizmu. A zdjąć taką twarz też nie wypada, bo co to za głowa bez twarzy... – To napisałem na kanwie rozważań z początku książki. Całkiem niepoślednie, prawda?

A jednak w którejś chwili powieść siada, zupełnie jak gdyby ktoś jednym dmuchnięciem zgasił świecę. Ja, jako czytelnik, najzwyczajniej w świecie tracę zainteresowanie. Bezpowrotnie. I nie potrafię wyjaśnić czemu. Z tego też powodu proszę nie patrzeć na moją prawie-na-pewno-zbyt-surową ocenę. To tylko cenzurka. Ręczę, że pierwsze kilkadziesiąt stron rzeczywiście wywołało na mnie piorunujące wrażenie, atoli wszystko potem stało się mi tak przykro obojętne. Proszę nie brać tej oceny do siebie, Panie Rilke. Jedyne co mogę powiedzieć, to że nic się nie stało. Nic się nie stało. Czy to pomoże? Nie, Panu chyba nie, Pan jest z tych, którzy utrzymują, że od mówienia tylko się krzywda dzieje... A więc zamilknę.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy zmieniłem się, ale nikomu o tym nie powiedziałem. A niby po co miałbym mówić? Jeżeli się zmieniam, to przecie i tak nie pozostanę tym, kim byłem, a skoro jestem czymś innym niż dotąd, wtedy rzecz jasna, że nie mam znajomych. A zatem odkryłem niedawno, że posiadam wnętrze, o którym przedtem nie wiedziałem. Mówię na to świat wewnętrzny. Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
788
341

Na półkach: ,

Chyba nie lubię poetyckiej prozy. Chaos mnie przytłoczył i znużył. Nie byłam ciekawa co będzie dalej... Niestety. To jednak wcale nie oznacza, że nie sięgnę po inny utwór tego poety. Bo sięgnę!

Chyba nie lubię poetyckiej prozy. Chaos mnie przytłoczył i znużył. Nie byłam ciekawa co będzie dalej... Niestety. To jednak wcale nie oznacza, że nie sięgnę po inny utwór tego poety. Bo sięgnę!

Pokaż mimo to

avatar
1161
145

Na półkach: , ,

Prawdopodobnie najtrudniejsza z przeczytanych przeze mnie powieści. Wymęczyła mnie. Doceniam geniusz w obracaniu słowem i myślą, jednak niektóre fragmenty niosły myśl tak zagmatwaną, że odpuszczałam zrozumienie i brnęłam dalej. Fragmenty, w których pojawia się zarys fabuły, czytało mi się najprzyjemniej.

Jedno jest dla mnie pewne - teraz już się tak nie pisze powieści.

Prawdopodobnie najtrudniejsza z przeczytanych przeze mnie powieści. Wymęczyła mnie. Doceniam geniusz w obracaniu słowem i myślą, jednak niektóre fragmenty niosły myśl tak zagmatwaną, że odpuszczałam zrozumienie i brnęłam dalej. Fragmenty, w których pojawia się zarys fabuły, czytało mi się najprzyjemniej.

Jedno jest dla mnie pewne - teraz już się tak nie pisze powieści.

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
18

Na półkach:

Czytałam, po zmierzeniu się z jedną trzecią części powieści dopadło mnie zwątpienie, czy na pewno powinnam czytać ją dalej. (Tu uprzedzam - nie żałuję, że postanowiłam ją dokończyć.) Nie jest to lektura, którą czyta się szybko i przyjemnie. Wydaje mi się być raczej należącą do tych, które wymagają odpowiedniego wyciszenia i otwarcia się na emocje, które nawet nie wypływają z samej treści, ale dziwnie nieuchwytne pojawiają się między wierszami. Oprócz uczuciowego przeładowania, które jest zagwarantowane -czasami miałam wrażenie, że wypływający ze stron smutek obejmował mnie fizycznie - można tu znaleźć wiele fragmentów skłaniających do refleksji na temat samotności, śmierci, lęku czy miłości. I jak pięknie te wszystkie pojęcia są rozłożone na pomniejsze ich rodzaje, części, odcienie! Ach, co jeszcze na koniec muszę dodać - czytałam w wydaniu, w którym treść poprzedzona jest wstępem Mieczysława Jastruna, polecam go nie pomijać, bo jest równie piękny jak reszta książki i pomógł mi otworzyć się na tę poetycką prozę.

Czytałam, po zmierzeniu się z jedną trzecią części powieści dopadło mnie zwątpienie, czy na pewno powinnam czytać ją dalej. (Tu uprzedzam - nie żałuję, że postanowiłam ją dokończyć.) Nie jest to lektura, którą czyta się szybko i przyjemnie. Wydaje mi się być raczej należącą do tych, które wymagają odpowiedniego wyciszenia i otwarcia się na emocje, które nawet nie wypływają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
845
307

Na półkach: ,

Ostatnie zapiski umierającego człowieka. Im bliżej końca, tym coraz ciężej się czyta. Książka bardzo smutna. Przepełniona bólem i cierpieniem, żalem i powątpiewaniem w Boga. Podczas czytania czułam się zamknięta w umyśle Malte/Rilke. W umyśle, który coraz bardziej oddalał się od rzeczywistości. Błądził między wspomnieniami, przeskakiwał z myśli do myśli... Udało się Rilke ująć w słowa i sceny to, jak pracuje umysł. Ale niełatwe to dla czytelnika. Nie żałuję, że to przeczytałam, aczkolwiek ciężko to nazwać przyjemną lekturą.

Ostatnie zapiski umierającego człowieka. Im bliżej końca, tym coraz ciężej się czyta. Książka bardzo smutna. Przepełniona bólem i cierpieniem, żalem i powątpiewaniem w Boga. Podczas czytania czułam się zamknięta w umyśle Malte/Rilke. W umyśle, który coraz bardziej oddalał się od rzeczywistości. Błądził między wspomnieniami, przeskakiwał z myśli do myśli... Udało się Rilke...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1775
724

Na półkach: , , ,

Książka ta przeleciała przeze mnie, dając mi parę razy po uczuciach. Gdybym miała powiedzieć, o czym jest, podsumowałabym ją zdaniem, że jest o życiu. O uczuciach z nim związanych, o emocjach, o przemijania, o wszystkich mniej lub bardziej przyjemnych dla psychiki rzeczach. Po paru godzinach zaczęłam zapominać poszczególne historie, ale pamiętam, co mi towarzyszyło podczas czytania, z czym się zmagałam (po tylu latach od powstania tej książki!). Nie polecam na chandrę, można się dobić jeszcze bardziej. (w przypadku tej konkretnej pozycji nie jestem w stanie wykrztusić z siebie nawet próby analizy, ponieważ podjęte starania nie dały mi nic. Dlatego też dałam się ponieść z prądem. Niezwykłe doświadczenie).

Książka ta przeleciała przeze mnie, dając mi parę razy po uczuciach. Gdybym miała powiedzieć, o czym jest, podsumowałabym ją zdaniem, że jest o życiu. O uczuciach z nim związanych, o emocjach, o przemijania, o wszystkich mniej lub bardziej przyjemnych dla psychiki rzeczach. Po paru godzinach zaczęłam zapominać poszczególne historie, ale pamiętam, co mi towarzyszyło podczas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
19

Na półkach: ,

„Siedzę i czytam poetę” zapisał Malte, ukrywając się w bibliotece, jedynym schronieniu przed obłędem nowoczesnego Paryża. Trudno wyznaczyć granicę dzielącą szaleństwo megalopolis od szaleństwa młodego Duńczyka. Nie potrafi jej określić ani on sam, ani psychiatrzy („lekarz mnie nie zrozumiał, nic a nic”).

Czym jest choroba, która dotyka jego i miasto? Autor nowego przekładu powieści Rilkego diagnozuje ją jako „zanik istotności, najważniejszego czynnika integrującego osobowość”. Tego właśnie czynnika - „Jednego” lekarstwa dla rozproszonego na setki kawałków „ja”- uważnie poszukuje Malte w pisaniu („uczę się patrzeć”) będącym dla niego przeczesywaniem własnego doświadczenia; czytanie, to natomiast zwrócenie się ku innemu. Tak powstają strzępy historii własnej i miejsca, w którym przebywa. W pewnym momencie zapiski się urywają i to jest koniec książki.

Znalazł? A może „w tej chwili zapukało do niego przeznaczenie, aby zająć go sobą tak bardzo, że oddalił się od wszystkich książek, które w końcu nie są jednak życiem”?

W „Maltem” odnajdziemy zarodki większości problemów trawiących nowoczesność, współcześnie osiągających dojrzałość. Jesteśmy dziećmi tej nowoczesności, niezależnie od tego, który prefiks wolimy do niej dodawać – „post” czy też „anty”. Wydana po raz pierwszy sto lat temu powieść nie traci dziś na aktualności, w czym niewątpliwą zasługę ma też nowy przekład Piotra Wiktora Lorkowskiego. Książka, która jakimś sposobem (może zbyt archaiczny język poprzedniego tłumaczenia?) opuściła literacki kanon, jak najszybciej powinna do niego powrócić.

„Siedzę i czytam poetę” zapisał Malte, ukrywając się w bibliotece, jedynym schronieniu przed obłędem nowoczesnego Paryża. Trudno wyznaczyć granicę dzielącą szaleństwo megalopolis od szaleństwa młodego Duńczyka. Nie potrafi jej określić ani on sam, ani psychiatrzy („lekarz mnie nie zrozumiał, nic a nic”).

Czym jest choroba, która dotyka jego i miasto? Autor nowego przekładu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
207

Na półkach:

No tak, Malte... Walka z metaforami i własnym umysłem. Ograniczonym, co by nie było. Książka jest bez dwóch zdań magiczna. Nie lubię poezji, ale lubię poetycką prozę, bo otwiera we mnie jakieś drzwi, które są ciągle niedootwarte. Myślę, że kiedyś tu wrócę, może być, że pod koniec życia.

No tak, Malte... Walka z metaforami i własnym umysłem. Ograniczonym, co by nie było. Książka jest bez dwóch zdań magiczna. Nie lubię poezji, ale lubię poetycką prozę, bo otwiera we mnie jakieś drzwi, które są ciągle niedootwarte. Myślę, że kiedyś tu wrócę, może być, że pod koniec życia.

Pokaż mimo to

avatar
78
63

Na półkach: , ,

Dla mnie lepsza od Prousta. I to nie tylko dlatego, ze krótsza ;) Esencja wrażliwości, piękny język, celne sformułowania. Nie jestem z natury "poezyjna", czytam głównie prozę, ale Rilke w tej książce uwiódł mnie duchem nostalgii i niespieszności.

Dla mnie lepsza od Prousta. I to nie tylko dlatego, ze krótsza ;) Esencja wrażliwości, piękny język, celne sformułowania. Nie jestem z natury "poezyjna", czytam głównie prozę, ale Rilke w tej książce uwiódł mnie duchem nostalgii i niespieszności.

Pokaż mimo to

avatar
1611
306

Na półkach: ,

orka

orka

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    227
  • Przeczytane
    171
  • Posiadam
    59
  • Teraz czytam
    9
  • Ulubione
    8
  • Do kupienia
    3
  • 1001 książek
    3
  • Seria Nike
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Literatura austriacka
    3

Cytaty

Więcej
Rainer Maria Rilke Malte: Pamiętniki Malte-Lauridsa Bridgge Zobacz więcej
Rainer Maria Rilke Malte: Pamiętniki Malte-Lauridsa Bridgge Zobacz więcej
Rainer Maria Rilke Zapiski Maltego Lauridsa Brigge Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także