Przyciągnęła mnie oładka, zauroczył tytuł, o autorce nie słyszałam nigdy. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Z żalem muszę stwierdzić, że jestem ogromnie rozczarowana. Książka okazała się po prostu okropnie nudna.

Z czym mamy do czynienia? Załoga statku kosmicznego „Wędrowiec” zajmuje się budowaniem korytarzy międzyprzestrzennych, łączących odległe punkty Wspólnoty Galaktycznej. Pragnąc zdobyć większe pieniądze podejmują się trudnego i niebezpiecznego zadania.

Cóż… zaczęło się miło i przyjemnie, ale potem mój entuzjazm gasł stopniowo i niepowracalnie. W tej książce po prostu nie ma żadnej ciekawej akcji! (no może jedna przy końcu, ale o wiele za krótka i zdecydowanie za późno). Cała książka jest generalnie jednym wielkim dialogiem, mało jest opisów, nie poznajemy jakoś specjalnie myśli bohaterów, tylko gadają, gadają i gadają. Czasem ocierają się o jakieś ważne zagadnienia, jak zrozumienie międzygatunkowe, problemy ewolucji, sensowność wojny, człowieczeństwo, ale zdecydowana większość jest o niczym. Jedzą (gadają o jedzeniu), robą zakupy (gadają o mydle), odwiedzają krewnych… monotonia. Pojawia się jakiś problem, to zostaje rozwiązany chwile później. Zero zaskoczeń, zero emocji. Dostajemy obraz wielogatunkowej galaktyki, sama załoga składa się nie tylko z ludzi, ale poza tym przeglądem nic specjalnie mnie nie zainteresowało.

Bohaterowie, przez to, że nie poznajemy wiele ich skrytych myśli, co tak naprawdę sądzą o danym zagadnieniu, byli mi obojętni. Ot, taka słodko-pierdząca załoga, gdzie wszyscy się kochają, są grzeczni, mili, tolerancyjni, bezproblemowi. Nie kupuję tego. Zwłaszcza miałkiej Rosemary i irytującej Kizzy.

Zakończenie książki też pozostawia wiele do życzenia. „Groźna planeta” z tytułu mogła być tym, co rozbuja tę opowieść, ale niestety… autorka postawiła zdecydowanie na daleką drogę, nudną w dodatku i gadaninę. Więc jeśli ktoś się spodziewa kosmicznej akcji, albo jakichś głębszych przemyśleń czy treści, to będzie srodze rozczarowany, bo to co interesujące zostało zaledwie liźnięte.

Przyciągnęła mnie oładka, zauroczył tytuł, o autorce nie słyszałam nigdy. Jakie są moje wrażenia po lekturze? Z żalem muszę stwierdzić, że jestem ogromnie rozczarowana. Książka okazała się po prostu okropnie nudna.

Z czym mamy do czynienia? Załoga statku kosmicznego „Wędrowiec” zajmuje się budowaniem korytarzy międzyprzestrzennych, łączących odległe punkty Wspólnoty...