Gattora. Życie Leonor Fini
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Iskry
- Data wydania:
- 2018-03-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-03-14
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324404919
- Tagi:
- Leonor Fini biografia
Leonor Fini. Malarka. Piękność. Jedna z najczęściej fotografowanych kobiet XX wieku. Kobieta wyzwolona. Kobieta demon. Prowokatorka i celebrytka. Na pierwsze spotkanie z surrealistami włożyła kardynalskie pończochy. Spodobało się, miała wstąpić w ich szeregi i zostać jedną z muz, ale wybrała niezależność. Zawsze na bakier z modami w sztuce i artystycznymi trendami, uparcie pozostała wierna własnemu stylowi. Romansowała z Maksem Ernstem, przyjaźniła się z Salvadorem Dalim i Galą, Picassem, Cartier-Bressonem. Ulubienica wielkich projektantów mody: Diora, Rochas, Schiaparelli, dla której zaprojektowała słynny flakon na perfumy. Podziwiana przez Geneta czy gwiazdę popu Madonnę. Kobieta życia Konstantego Jeleńskiego, jego „czarne słońce melancholii”. Poznali się, kiedy ona była w związku z włoskim malarzem Stanislao Lepri. Nie przeszkadzał jej homoseksualizm Jeleńskiego, przeżyli razem, we troje, prawie czterdzieści lat, związani głęboką miłością, niegasnącą do końca ich dni. Spoczywają w jednym grobie, na wzgórzu nad francuską Loarą.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 91
- 38
- 16
- 3
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Genialnie napisana! Od samego początku pokazuje niesamowitą osobowość artystki!
Genialnie napisana! Od samego początku pokazuje niesamowitą osobowość artystki!
Pokaż mimo toSą na świecie artyści o których zapominamy, lub poprostu o nich się już nie mówi. Wg mnie to właśnie do tego grona należy Leonor Fini. Artystka, której wyobraźnia i wizje dorównywały ówczesnym trendom, a raczej ich naginaniu. Odnalazła się świetnie w konwencji rewolucji grupy surrealistycznej (do której należeli Salvador Dali, Max Ernst czy Paul Eluard),a z którą nie chciała być kojarzona. Chociaż nie uważała się za surrealistke oniryzm jej prac i odważna wizjonerskość modowa ukazana w dość ekstrawaganckim stylu bezapelacyjnie wpisywał się w konwencję surrealistyczną.
Argetyńsko włoska artystka od dziecka przejawiała zapędy do sztuki. Świetnie to obrazuje pierwszy zapis jej biografii. Autorka trzeba przyznać odrobiła "zadanie domowe" i reaserch był czasochłonny, gdyż sama biografia jest sążnym tomiszczem, w którym pojawia się nie tyle z życia Fini, co z jej inspiracji i artystycznego stylu bycia. Wydawnictwo "Iskry" natomiast zaopatrują w wykwintne tematy, stąd zainteresowanie Leonor Fini trafiło na odpowiednie łamy. Co do życiorysu Fini, możemy mieć dysonans chronologii, co w dalszej lekturze nie przeszkadza, gdyż zapominamy o stricte biografii, a poczynamy interesować się odniesieniami sztuki funkcjonującymi w życiu artystki. Ewoluujący motyw kota to jej główny fetysz - stąd jej włoski pseudonim Gattora. Przejawia go głównie w strojach, niemniej pojawia się także na płótnach. Koty przeistaczają się w ptaki, a sierść zastępują pióra. To jakby kolejny etap ewolucji motyw świetnie odwzorowany na strojach projektowanych przez Fini. Zaskakujące ciekawostki ze świata artystycznego wymazują rzeczy, jakie znamy ze świata popkultury kiedy poznamy ich istnienie za pomocą odniesień od Fini. Takim czymś może okazać się sławny wśród młodzieży gest zwany "muka". Dzięki Leonor Fini dowiadujemy się, że jest to gest pobudzenia erotycznego pojawiający się na jednym z obrazów inspirujących Fini, a do którego ona później nawiązuję w fotografii.
Leonor przedstawiona jest jako kobieta wyzwolona i jak to artyści kochliwa. Jej miłosne historie to sprawy poligamiczne. Większość swego życia artystka spędziła oczywiście z kotami, ale poza tym z jednym kocurem nazwanym Gattoro, a znanym jako Konstanty Jeleński (on również ma swoją biografię w wydawnictwie Iskry),który okazał się homoseksualistą i z włoskim malarzem Stanislao Lepri. Ten pierwszy polak i tu się okazuje, że Leonor Fini miała swoje epizody w życiu wielu Polaków, w tym literatów takich jak Witold Gombrowicz czy Czesław Miłosz. By nawiązać do wszystkich wątków w książce należałoby ją kilka razy przeczytać, natomiast skoro już o czytaniu mowa, sama lektura, jak wspomniałem gruba i chociaż męczyłem się z nią dosłownie kilka miesięcy, to czytanie jej było długotrwałą przyjemnością. Świetnie mi się czytało o życiu Leonor, jej inspiracjach, Polskich korzeniach, które przyjęła, modowych pracach przy kostiumach dla spektakli czy pod okiem Schaparelli czy Diora, albo o artystach piszących o Leonor kwieciste poematy. Pierwotnie z braku czasu i zestawienia tego z dużą ilością stronic myślałem o porzuceniu tej lektury, ale jak się okazało wciągnęło mnie z biegiem rozwoju życia bohaterki na dobre kilka długich tygodni. O śmierci Fini autorka nie piszę jak o wielkiej tragedii, ale też nie jak o happy endzie. Pozostaje sentyment do artystki i do lektury.
Są na świecie artyści o których zapominamy, lub poprostu o nich się już nie mówi. Wg mnie to właśnie do tego grona należy Leonor Fini. Artystka, której wyobraźnia i wizje dorównywały ówczesnym trendom, a raczej ich naginaniu. Odnalazła się świetnie w konwencji rewolucji grupy surrealistycznej (do której należeli Salvador Dali, Max Ernst czy Paul Eluard),a z którą nie...
więcej Pokaż mimo toCzarne słońce melancholii - pięknie zwracał się do Leonor Fini, Kot Jeleński. Książka magiczna, jak i całe życie artystki. Może nie wszystko mi się podobało w tej kobiecie, ale obrazy uwielbiam. Nawet zakupiłam jedną grafikę w Galerii. www.kwintesencja.art
Czarne słońce melancholii - pięknie zwracał się do Leonor Fini, Kot Jeleński. Książka magiczna, jak i całe życie artystki. Może nie wszystko mi się podobało w tej kobiecie, ale obrazy uwielbiam. Nawet zakupiłam jedną grafikę w Galerii. www.kwintesencja.art
Pokaż mimo toSą takie książki, z którymi trudno się rozstać. Leżą jeszcze parę dni obok Ciebie, wyrozumiale przyjmując nasz niedosyt. Gattora przeniosła mnie do innego świata. Czytając tę książkę, uczestniczyłam w balu kostiumowym. Ubierałam maski, pozowałam do zdjęć, czasem przeciągałam się jak kotka.
Leonor Fini była wyjątkowa. Była zadziorną kocicą i wolnym ptakiem. Ta wolność pozwoliła jej łamać konwenanse i żyć tak jak chciała. Ta wolność nie pozwoliła jej nigdy dać się zaszufladkować jako artystce i kobiecie. Otoczona malarzami, kreatorami mody, pisarzami, fotografami wywierała na nich wrażenie i zostawiała po sobie swój koci ślad. Była najbardziej fotografowaną kobietą świata.
Dzisiejsza popkultura wciąż czerpie z jej artystycznych wizji. Gdy tydzień temu, w Cannes pojawiła się Bella Hadid z naszyjnikiem zrobionym na kształt płuc, w kreacji Schiaparelli, od razu pomyślałam o Leonor Fini. Wchodząc na stronę domu mody Schiaparelli, znajdziemy na głównej stronie jej obraz- kobieta w eleganckiej, czarnej sukni prowadząca na smyczy kobietę, jelenia. Gdy patrzymy na flakony perfum Jean Paul Gaultier- nie sposób nie myśleć o Fini.
Była muzą. Prowokowała i przyciągała jak magnes. Kochała i uwodziła. Związek z Kotem Jeleńskim jest dowodem na to, jak przyciągająca i hipnotyczna musiała to być postać- jako homoseksualista, kochał i żył z nią w trójkącie przez trzydzieści lat. Fini i Kot zatarli wszystkie kontury jakichkolwiek norm narzuconych przez ludzi na ludzi. Byli dowodem, że miłość i fascynacja drugim człowiekiem nie ma granic.
Dorota Hartwich napisała tę książkę pięknym i uwodzicielskim językiem. Ta lektura jest jednak więcej niż tylko biografią artystki. Jest wspomnieniowym zapisem korespondencji, rozmów i interakcji cudownych, utalentowanych ludzi. To powojenny, artystyczno-emigracyjny świat naszych wielkich Polaków-Gombrowicza, Czapskiego, Miłosza oraz wielu innych znanych artystów na świecie. To świat pięknych metafor, wyszukanych rozmów, niebanalnych życiorysów. Bardzo dziękuję autorce, że mogłam tam chwilę być.
Są takie książki, z którymi trudno się rozstać. Leżą jeszcze parę dni obok Ciebie, wyrozumiale przyjmując nasz niedosyt. Gattora przeniosła mnie do innego świata. Czytając tę książkę, uczestniczyłam w balu kostiumowym. Ubierałam maski, pozowałam do zdjęć, czasem przeciągałam się jak kotka.
więcej Pokaż mimo toLeonor Fini była wyjątkowa. Była zadziorną kocicą i wolnym ptakiem. Ta wolność...
Wielkie rozczarowanie. Miałam zamiar poznać fascynującą kobietę, tymczasem dostałam jakieś chaotyczne notatki o wszystkim i o niczym. Żaden obraz Fini nie wyłania się z tej książki, która plącze czasy, opisuje obrazy, które nie są załączone oraz dziesiątki postaci, które są luźno powiązane z bohaterką. Jak można tak źle pisać książki!! Przyznam, że przeczytałam tylko 30%, bo mnie po prostu odrzuca jak pomyślę o męce czytania, a właściwie prześlizgiwania się po stronach w poszukiwaniu jakiegoś "mięsa".
Wielkie rozczarowanie. Miałam zamiar poznać fascynującą kobietę, tymczasem dostałam jakieś chaotyczne notatki o wszystkim i o niczym. Żaden obraz Fini nie wyłania się z tej książki, która plącze czasy, opisuje obrazy, które nie są załączone oraz dziesiątki postaci, które są luźno powiązane z bohaterką. Jak można tak źle pisać książki!! Przyznam, że przeczytałam tylko 30%,...
więcej Pokaż mimo toWielką zaletą autorki obszernej biografii Leonor Fini jest barwny język, dzięki któremu lektura tego obszernego tomu staje się lekka i przyjemna. Jednakże najistotniejsza wydaje się być zebrana przez Dorotę Hartwich faktografia (listy, wspomnienia) oraz rozmach towarzyszący portretowaniu tła obyczajowego epoki, w której żyła bohaterka.
Całość recenzji - na blogu:
https://kulturalneingrediencje.blogspot.com/2020/09/leonor-fini-zycie-jako-teatr-recenzja.html
Wielką zaletą autorki obszernej biografii Leonor Fini jest barwny język, dzięki któremu lektura tego obszernego tomu staje się lekka i przyjemna. Jednakże najistotniejsza wydaje się być zebrana przez Dorotę Hartwich faktografia (listy, wspomnienia) oraz rozmach towarzyszący portretowaniu tła obyczajowego epoki, w której żyła bohaterka.
więcej Pokaż mimo toCałość recenzji - na...
Męczyłam się z ta książką niesłychanie długo, dawałam jej setki szans, bo postać Leonor Fini wydawała mi się fascynująca.
Ale czy to epoka do mnie nie trafiała, czy styl autorki - nie wiem. Całość jak dla mnie jest obezwładniająco nudna. Oddaję w obce ręce bez żalu i zamykam temat.
Męczyłam się z ta książką niesłychanie długo, dawałam jej setki szans, bo postać Leonor Fini wydawała mi się fascynująca.
Pokaż mimo toAle czy to epoka do mnie nie trafiała, czy styl autorki - nie wiem. Całość jak dla mnie jest obezwładniająco nudna. Oddaję w obce ręce bez żalu i zamykam temat.
Ciekawy życiorys uczciwie opisany.
Ciekawy życiorys uczciwie opisany.
Pokaż mimo toBiografia Leonor Fini interesowała mnie z wielu powodów, malarka łączy przecież swoją osobą tak wiele artystycznych światów, od fotografii, przez malarstwo, po literaturę. Fini była świadkiem rozkwitu surrealizmu, asystowała, a właściwie pozowała do zdjęć wschodzącej gwiazdy fotografii, przyjaźniła się z wieloma artystami, przed wojną głównie z przedstawicielami surrealizmu, po wojnie z pisarzami. Nie pozwoliła się przy tym zaszufladkować, odcinając się od ruchu nadrealistów. Ceniła sobie wolność, kochała, pozwalała się kochać, łamała tabu i obowiązujące obyczaje miała za nic. Żyła mocno i długo. Odznaczała się silną osobowością i pewnością siebie, w zakresie uprawianej sztuki, innymi słowy znała swoją wartość. To, co piszę powyżej, nie jest próbą nakreślenia sylwetki Fini, ale nawiązuje do jej biografii, z której to wszystko to można wyczytać. Biografia jest początkowo dosyć drobiazgowa i napisana w dosyć specyficzny sposób, do którego jednak czytelnik powinien szybko się przyzwyczaić. Hartwich pisze bardzo ładnym językiem, nie koncentruje się wyłącznie na faktach, opisuje obrazy, zdjęcia, nawet stroje. Dobrze się to czyta. Nie irytuje natłok nazwisk z okresu paryskiego, a dla miłośników tamtego okresu jest to przyjemny fragment biografii, gdyż każdemu artyście przypada w książce jego własne pięć minut na zaprezentowanie go, a także na wyjaśnienie jego związku z Fini. A relacje lubiły się zmieniać, od przyjaźni w miłość, od miłości w przyjaźń. Okres powojenny w biografii jest już spokojniejszy w opisie, z tego powodu, ze życie Fini się ustatkowało. Poznała wtedy młodszego od siebie Konstantego Jeleńskiego, który okazał się jej drugą (i równoległą do pierwszej) miłością do końca życia. Fini, Stanislao Lepri i„Kot” Jeleński przeżyli ze sobą pod jednym dachem około 30 lat. Biografia poświęca jeden rozdział Jeleńskiemu, który staje się jej drugim głównym bohaterem. Dwa inne rozdziały poświęcone są przyjacielom „Kota”: Witoldowi Gombrowiczowi, z którym Fini się również zaprzyjaźniła, oraz Józefa Czapskiego, który Jeleńskiemu starała się związek z Fini wyperswadować. Gorąco polecam książkę Doroty Hartwich dla każdego zainteresowanego sztuką XX wieku, a także dla wszystkich, których ciekawi postać i barwne życie niepokornej malarki. Warto też przeczytać ją dla licznych polskich akcentów.
Recenzję dedykuję J.B. :)
Biografia Leonor Fini interesowała mnie z wielu powodów, malarka łączy przecież swoją osobą tak wiele artystycznych światów, od fotografii, przez malarstwo, po literaturę. Fini była świadkiem rozkwitu surrealizmu, asystowała, a właściwie pozowała do zdjęć wschodzącej gwiazdy fotografii, przyjaźniła się z wieloma artystami, przed wojną głównie z przedstawicielami...
więcej Pokaż mimo toŻywiołowa, świadoma swojej indywidualności i twardo krocząca własną drogą – tak można w dużym skrócie scharakteryzować Eleonorę Fini. Była osobowością, jak dla mnie artystką totalną i myślę, że dzisiaj bez trudu odnalazłaby się w zwariowanym świecie show biznesu. Dorota Hartwich bardzo przystępnie pokazała swoją bohaterkę, idąc raczej w stronę reportażu biograficznego niż biografii, ale to nie przeszkadza w poznawaniu Kocicy.
Cała recenzja tu: https://czytankianki.blogspot.com/2018/06/fini.html
Żywiołowa, świadoma swojej indywidualności i twardo krocząca własną drogą – tak można w dużym skrócie scharakteryzować Eleonorę Fini. Była osobowością, jak dla mnie artystką totalną i myślę, że dzisiaj bez trudu odnalazłaby się w zwariowanym świecie show biznesu. Dorota Hartwich bardzo przystępnie pokazała swoją bohaterkę, idąc raczej w stronę reportażu biograficznego niż...
więcej Pokaż mimo to