rozwińzwiń

Malinowa trufla

Okładka książki Malinowa trufla Iwona Walczak
Okładka książki Malinowa trufla
Iwona Walczak Wydawnictwo: Replika literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788376746616
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
414
414

Na półkach:

Z twórczością Iwony Walczak spotkałam się w kwietniu tego roku przy okazji lektury książki "Śniadanie na skale". To nie był dobry początek, ale ponieważ w biblioteczce czekała jeszcze "Malinowa Trufla", postanowiłam pisarce dać jeszcze jedną szansę. I dobrze zrobiłam! Choć zielona okładka wygląda bardzo optymistycznie, historia nie należy do różowych.

"Potrzeba mi jeszcze tylko posklejać tę rodzinę, dopiero wtedy odkryję siebie na nowo" - coś w tym jest.
Ponad 40-letnia Elżbieta mieszka ze schorowaną matką, mężem i młodszym synem w rodzinnym, podupadającym domu. Swoją emeryturę matka pozostawia sobie, nie dokładając się ani do rachunków, ani do kosztów remontu domu. Kobieta ciągle narzeka i podsłuchuje. Faworyzuje młodszą córkę, która sporadycznie ją odwiedza. Ale przede wszystkim kobieta wpędza Elżbietę w kompleksy i poczucie winy.
Z kolei mąż Elżbiety jest typowym pasożytem, który nie dość, że nie pracuje, to jeszcze oczekuje, że Becia podstawi mu obiad pod nos, posprząta, opierze i wszystko sama załatwi. A on w świętym spokoju będzie korzystał z komputera.
Nawet w pracy współpracownicy i szef nie traktują jej poważnie, również zwracając się do niej per Becia. A przecież Elżbieta jest w firmie księgową z właściwym spojrzeniem na dobro firmy, dbającą o jej wizerunek i interes.
Jedyną osobą, która służy Elżbiecie moralnym wsparciem jest jej młodszy syn, który jednak spędza w domu coraz mniej czasu.

Pewnego dnia Elżbieta wpada na pomysł założenia bloga, który pisze jako tytułowa Malinowa Trufla. Dzieli się na nim swoimi myślami, choć nie pisze wprost o swoich problemach, niedocenianiu, sponiewieraniu. Daje się jednak odczuć jej ogromną samotność.
Wkrótce na jej drodze staje dwóch mężczyzn. Już po prologu wiadomo, że wybierze jednego z nich. Którego? I co na to mąż?

Podejrzewam, że jest wiele kobiet podobnych do Elżbiety, które wpadły w pewien marazm czy rutynę i straciły poczucie swojej wartości, które poświęciły się najbliższym, a ci odpłacają im - w najlepszym wypadku - obojętnością i ciągłymi oczekiwaniami. Historia przedstawiona przez Iwonę Walczak to jedna z wielu. Napisana jest w prosty sposób, a przez to staje się taka zwykła, codzienna, czasem niezauważana. Sytuacja Elżbiety wydaje się totalnie beznadziejna - bezrobotny mąż ceniący sobie święty spokój, utyskująca i zgorzkniała matka wiecznie obrażona i narzekająca na córkę, zaniedbany i wymagający remontu dom i wreszcie perspektywa utraty pracy. Kobiecie trudno w tym wszystkim normalnie funkcjonować, zwłaszcza że nie zatraciła poczucia piękna i estetyki, wciąż stawia rodzinę na pierwszym miejscu, dba o nich i stara się o ich miłość. Dlatego powoli gromadzone oszczędności przeznacza na ratowanie domu.

Nic dziwnego, że pewnego dnia ulega przystojnemu Julianowi i godzi się na układ z nim. Odzyskuje w ten sposób swoją godność, poczucie kobiecości oraz uświadamia swoją wartość. A gdy dociera do niej, że ma coś, czego nie posiada jej młodsza siostra, Elżbieta jakby odżywa. I ten powiew świeżości tchnie z kart książki.

Polecam tę prostą historię odnajdywania siebie dzięki odzyskanej sile kobiecości.

Z twórczością Iwony Walczak spotkałam się w kwietniu tego roku przy okazji lektury książki "Śniadanie na skale". To nie był dobry początek, ale ponieważ w biblioteczce czekała jeszcze "Malinowa Trufla", postanowiłam pisarce dać jeszcze jedną szansę. I dobrze zrobiłam! Choć zielona okładka wygląda bardzo optymistycznie, historia nie należy do różowych.

"Potrzeba mi jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
70

Na półkach:

Do połowy czytało się tą książkę bardzo ciężko. A drugą połowę bardzo lekko. Wiąże się to zapewne z tym, że nasz umysł wypiera to co złe, niewygodne, a chętnie przyjmuje informacje miłe, ciepłe. Taka jest właśnie ta książka. Najpierw widzimy rodzinę z chorymi relacjami, upokorzenia i brak szacunku. W drugiej części widzimy jak łatwo można zmienić życie, wychodząc poza utarty schemat. :)

Osobiście główna bohaterka mnie bardzo irytowała. Nie mogę dać wyższej oceny, ponieważ moje poglądy i wiara nie popierają zdrad, jakie by nie były. Jedynie na tą zdradę mogę spojrzeć tylko jak na przenośnię, jako formę zmiany, a nie dosłownej zdrady.

Do połowy czytało się tą książkę bardzo ciężko. A drugą połowę bardzo lekko. Wiąże się to zapewne z tym, że nasz umysł wypiera to co złe, niewygodne, a chętnie przyjmuje informacje miłe, ciepłe. Taka jest właśnie ta książka. Najpierw widzimy rodzinę z chorymi relacjami, upokorzenia i brak szacunku. W drugiej części widzimy jak łatwo można zmienić życie, wychodząc poza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
60
4

Na półkach:

Książka bardzo dla mnie. Znalazłam w niej siebie i kilka bliskich mi osób. Polecam tym, którzy są zatraceni w codziennych obowiązkach i zależni od dużej liczby relacji międzyludzkich, 24/dobę nastawionym na planowanie myślenie dbanie o wszystko i wszysykich. Szczęście zaczyna się w głowie, a jutra może nie być

Książka bardzo dla mnie. Znalazłam w niej siebie i kilka bliskich mi osób. Polecam tym, którzy są zatraceni w codziennych obowiązkach i zależni od dużej liczby relacji międzyludzkich, 24/dobę nastawionym na planowanie myślenie dbanie o wszystko i wszysykich. Szczęście zaczyna się w głowie, a jutra może nie być

Pokaż mimo to

avatar
635
517

Na półkach:

Tak naprawdę to jest książka i wszystkim i o niczym... Zawiłe rodzinne relacje, romans, chęć życia na nowo... To wszystko niby tu jest, ale jednocześnie żaden wątek nie był na tyle ciekawy żeby mnie zainteresować, a nie jestem wymagającym czytelnikiem :-) główna bohaterka i jej sposób bycia działał mi na nerwy, może to wpłynęło na taką, a nie inną opinię ?... Nie wiem, ale książka średnio przypadła mi do gustu. Jednak jak zawsze - nikogo nie zniechęcam :-)

Tak naprawdę to jest książka i wszystkim i o niczym... Zawiłe rodzinne relacje, romans, chęć życia na nowo... To wszystko niby tu jest, ale jednocześnie żaden wątek nie był na tyle ciekawy żeby mnie zainteresować, a nie jestem wymagającym czytelnikiem :-) główna bohaterka i jej sposób bycia działał mi na nerwy, może to wpłynęło na taką, a nie inną opinię ?... Nie wiem, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
641
597

Na półkach:

Urocza , bardzo piękna i pełna ciepła powieść o poszukiwaniu samego siebie a także odkrywaniu własnej wrażliwości. To książka , która was zachwyci oraz wzruszy , tak jak to było w moim przypadku. Książkę tak przyjemnie mi się czytało , że między rozdziałami zajadałem się truflami.
Naprawdę wspaniała książka , którą bardzo serdecznie polecam.

Urocza , bardzo piękna i pełna ciepła powieść o poszukiwaniu samego siebie a także odkrywaniu własnej wrażliwości. To książka , która was zachwyci oraz wzruszy , tak jak to było w moim przypadku. Książkę tak przyjemnie mi się czytało , że między rozdziałami zajadałem się truflami.
Naprawdę wspaniała książka , którą bardzo serdecznie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
459
251

Na półkach: ,

Książkę Pani Walczak całkiem przyjemnie mi się czytało. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że tak będzie, zważywszy na temat jaki został w niej przedstawiony. Bo „Malinowa trufla” to w pewnym sensie książka o walce. O nieustannym zmaganiu się z przeszłością, teraźniejszością, rodziną, samym sobą. Poznając historię Elżbiety – głównej bohaterki – możemy z całą mocą dostrzec, jak przemoc psychiczna i toksyczne relacje z najbliższymi, wpływają na funkcjonowanie człowieka i jak z każdym dniem coraz bardziej niszczą życie całej rodziny. Tak więc, niewątpliwie jest to temat trudny i mało przyjemny. Jednak po przeczytaniu książki mogę śmiało stwierdzić, że w tym przypadku został on ciekawie ujęty. A ponieważ i humoru tutaj nie zabrakło, to w rezultacie powstała książka zupełnie przyjemna w odbiorze. Jednakże, chcę zaznaczyć, że nie jest to pozycja, do której chciałabym w przyszłości powrócić. Książka jest dobra, ale bez rewelacji.

Elżbieta to kobieta w średnim wieku, matka dwóch dorosłych już synów, żona wieloletniego bezrobotnego i córka zabiegająca przez całe życie o miłość matki. Kobieta, która wszystko podporządkowała rodzinie, choć ta kompletnie na to nie zasługiwała. „Muszę kochać, bo to moja rodzina. Muszę pomóc, bo to moja rodzina. Nie mogę się im stawiać bo to jeszcze bardziej popsuje atmosferę w domu”. I będąc latami wierną tym myślom, latami żyjąc w ciągłym poczuciu obowiązku, tkwiła w patologicznej rodzinie, nie potrafiąc ruszyć na przód i zawalczyć o lepszą przyszłość. Chociaż na początku jeszcze próbowała. I już sama nadzieja na choć drobny, pozytywny gest ze strony bliskich, stanowił jej siłę napędową do podejmowania tych prób. Lecz cóż z tego, jak za każdym razem natrafiała na mur nie do przebicia? W końcu się poddała. Bo jak można dogodzić matce, której nic nigdy nie pasuje, bezrobotnemu mężowi, który potrafi tylko wymagać od innych, nigdy od siebie? Jak można stawiać się na równi z własną siostrą, ukochaną córeczką mamusi, która traktowana była i jest jak chodzący ideał? Jak długo można trwać w takim życiu, w chorej atmosferze i w poczuciu krzywdy? Nasza bohaterka wytrzymała długo. Ale w końcu, po latach, zdarzyło się coś, co przelało czarę goryczy. Wtedy nie wytrzymała. Poddała się i uciekła. Zamieszkała z niedawno poznanym mężczyzną i dopiero przy jego boku zaczęła powoli dochodzić do siebie, „leczyć swoją psychikę”, dostrzegać w sobie dobro, piękno i coraz to nowe zalety. Zalety, które zawsze miała, ale których nigdy nie widziała, zaślepiona złośliwymi i krytycznymi komentarzami, słanymi na prawo i lewo przez jej, jak sama o nich mówiła, „dalekich bliskich”. I jak czas pokazał, to właśnie ta ucieczka w pewnym stopniu ją uratowała.

Podsumowując, książka mi się spodobała i jej wybór do czytania uważam za trafiony. Moim zdaniem, warto się z nią zapoznać. Zatem polecam i zachęcam do czytania.

Książkę Pani Walczak całkiem przyjemnie mi się czytało. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że tak będzie, zważywszy na temat jaki został w niej przedstawiony. Bo „Malinowa trufla” to w pewnym sensie książka o walce. O nieustannym zmaganiu się z przeszłością, teraźniejszością, rodziną, samym sobą. Poznając historię Elżbiety – głównej bohaterki – możemy z całą mocą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1063
466

Na półkach: , ,

Bo ile jest takich Elżbiet? Potrafię sobie wyobrazić mnóstwo kobie po czterdziestce, które nie są zadowolone z tego, jak żyją – obojętnie, czy stoją nad nimi jak kat mąż, matka i synowie, czy tylko jedno z nich albo ktoś jeszcze inny. Akurat sytuacja głównej bohaterki jest już zupełnie beznadziejna, kobieta czuje się w domu poniewierana, nikt nie traktuje jej dobrze, choć ona naprawdę stara się sprostać oczekiwaniom wszystkich wokół. Kiedy więc na jej drodze pojawia się Julian i zauważa w niej coś wyjątkowego, nic dziwnego, że Elżbieta całkowicie zatraca się w uczuciu, jakie się między nimi rodzi. Ta książka to taka słodko-gorzka opowieść o życiu – z jednej strony są problemy, których miłość bynajmniej nie rozwiązała, a jedynie odsunęła na boczny tor, a z drugiej szczęście, namiętność i odzyskane poczucie kobiecości, które pozwalają zapomnieć o kłopotach.

Cała recenzja: http://bohater-fikcyjny.blogspot.com/2018/02/173-moment-zmian-malinowa-trufla.html

Bo ile jest takich Elżbiet? Potrafię sobie wyobrazić mnóstwo kobie po czterdziestce, które nie są zadowolone z tego, jak żyją – obojętnie, czy stoją nad nimi jak kat mąż, matka i synowie, czy tylko jedno z nich albo ktoś jeszcze inny. Akurat sytuacja głównej bohaterki jest już zupełnie beznadziejna, kobieta czuje się w domu poniewierana, nikt nie traktuje jej dobrze, choć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
177
162

Na półkach:

"Malinowa trufla" obudziła we mnie szereg odczuć, sprawiły, że zaatakowało mnie wzruszenie, złość, bezsilność... Nie jest to lekka lektura, chociaż nie brakuje w niej humorystycznych, a raczej gorzko-słodkich momentów. Refleksyjna, poruszająca powieść, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn... Polecam!

"Malinowa trufla" obudziła we mnie szereg odczuć, sprawiły, że zaatakowało mnie wzruszenie, złość, bezsilność... Nie jest to lekka lektura, chociaż nie brakuje w niej humorystycznych, a raczej gorzko-słodkich momentów. Refleksyjna, poruszająca powieść, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn... Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
1964
1878

Na półkach: , ,

Znany nam skądś obrazek: kobieta 40+, czynna zawodowo, żyjąca dla najbliższych, starająca się im dogodzić na wszelkie możliwe sposoby. Samotna, niedoceniana. Uwiązana własnym poczuciem odpowiedzialności za innych – zgorzkniałą matkę, męża, który nie dość, że nie szuka pracy, to jeszcze w domu też nie pomaga. Bo i po co ma się trudzić? Skoro wszystko ma podane?! Syn Marcin żyje własnym życiem oraz myślą pójścia w ślady brata i opuszczenia domu, w którym panuje tak toksyczna atmosfera. Nawet pies nie docenia jej wysiłków. Wszyscy prezentują postawę: przecież mnie się należy… A Elżbieta? Cóż jej pozostaje? Chyba tylko pisanie bloga… Jednak prawdziwe wsparcie otrzymuje w zupełnie innym miejscu… Lektura zawiera wiele przemyśleń, które mogą stać się dla czytelnika punktem wyjścia do dalszych rozważań i dyskusji. Oto niektóre z nich: „może wszyscy po trosze nie wierzymy… w kłamstwa generalnie. Nie wierzymy, bo nie chcemy wierzyć. Nie przyjmujemy do wiadomości nieprawdy, bo często jest niewygodna”; „spokój to cisza, a cisza to obecność. Teraz wokół jest zgiełk, w nim czai się samotność...", a dla równowagi dwie bardziej optymistyczne: ,,Życie biegnie, wiele może się jeszcze zmienić na lepsze, trzeba tylko uwierzyć” i „szczęście zaczyna się w głowie”.

Znany nam skądś obrazek: kobieta 40+, czynna zawodowo, żyjąca dla najbliższych, starająca się im dogodzić na wszelkie możliwe sposoby. Samotna, niedoceniana. Uwiązana własnym poczuciem odpowiedzialności za innych – zgorzkniałą matkę, męża, który nie dość, że nie szuka pracy, to jeszcze w domu też nie pomaga. Bo i po co ma się trudzić? Skoro wszystko ma podane?! Syn Marcin...

więcej Pokaż mimo to

avatar
31
6

Na półkach:

Historia Elżbiety. Kobiety, która czuje że żyje dla kogoś, aby spełniać czyjeś potrzeby. Ma męża Bogdana- który jak uważa jest pewnego rodzaju pasożytem powtarzającym, że dla człowieka takiego jak on pracy w tym kraju nie ma. Mieszka w starym, wymagającym generalnego remontu domu z synami i matką
Matka jest osobą, o której uwagę i miłość bezskutecznie każdego dnia walczy tytułowa Elżbieta od lat dzieciństwa. Pewnego deszczowego dnia przemoknięta i zziębnięta prosto z autobusu udaje się do kawiarni aby się ogrzać i przetrwać ulewę. Tam spotyka Juliana .
Bojąc się uwag ze strony rodziny i sąsiadów początkowo niechętnie nawiązuje z nim bliższą znajomość- jak to nazwał Julian - układ.
Czy tajemniczy Julian przerwie pasmo nieszczęść, smutku i pomoże Elżbiecie stanąć Elżbiecie na nogi ? Czy podoła odkryć w niej kobiecość i obudzić na nowo uczucia, które przy mężu poszły gdzieś w zapomnienie ?O wszystkim dowiesz się jeśli sięgniesz po Malinową truflę - ponieważ jest to książka w której czytelnik odnajdzie w niej wiele uczuć, różnych emocji jak również, a może przede wszystkim swojego miejsca na ziemi.
Książkę mogłam przeczytać dzięki:
- autorce Iwonie Walczak
- wydawnictwu Replika
- Book Tour
- Poligon domowy http://poligon-domowy.blogspot.com

Historia Elżbiety. Kobiety, która czuje że żyje dla kogoś, aby spełniać czyjeś potrzeby. Ma męża Bogdana- który jak uważa jest pewnego rodzaju pasożytem powtarzającym, że dla człowieka takiego jak on pracy w tym kraju nie ma. Mieszka w starym, wymagającym generalnego remontu domu z synami i matką
Matka jest osobą, o której uwagę i miłość bezskutecznie każdego dnia walczy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    57
  • Chcę przeczytać
    46
  • Posiadam
    7
  • Jeszcze nie mam
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • 52 książki 2018
    1
  • Eboomoje:)
    1
  • Z. Polska
    1
  • 2016 - 2020
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Więcej
Iwona Walczak Malinowa trufla Zobacz więcej
Iwona Walczak Malinowa trufla Zobacz więcej
Iwona Walczak Malinowa trufla Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także