Tak jak cała seria skradła mi serce, tak ta część niestety zaczęła mnie irytować. Jest dobra pod względem fabularnym, pokazuje dużo ciekawych wątków takich jak groźba spowodowana plotką, która dotknie każdego, nieważne jak dobrym człowiekiem będzie lub jak nawet najgorszą sytuację można obrócić na korzyść ofiary. Niestety moim osobistych kolcem niepozwalającym mi cieszyć się historią była... Panna Peggi.
Co za podręcznikowy przykład nieznośnej baby. "Kocham go... ale w sumie mam inne zadania na głowie" "Bardzo go kocham, on mnie też, od zawsze o nim marze... ale jak ostatnim razem prawie się pocałowaliśmy to stało się coś złego, to na pewno wzór który będzie się powtarzał przez resztę życia..." Argh! Wszystkie jej problemy można było obejść na 10 sposobów, a pani wielka Żagiew sobie z nimi jawnie nie radzi i maniakalnie zmusza siebie do męczeństwa. Niestety odkryłam pewną powtarzalność w książkach Carda: mężczyźni z reguły są idealni (Ender, Alvin, Danny North)a kobiety w których się zakochują to inteligentne, zimne, wredne babska, niestabilne emocjonalnie, które mimo swoich błędów życiowych oraz niechęci do głównego bohatera, w niewytłumaczalny sposób zasługują na ich miłość.
Rozumiem, że serce nie wybiera, ale w 3 różnych seriach?
Dodatkowo w tej książce pojawia się dużo... hmm... dosyć naciąganych wydarzeń, przynajmniej z punktu widzenia zwykłego mieszkańca ziemi. Nawet, jeżeli ludzie wierzą w talenty, to nie mogę sobie wyobrazić, że widząc salamandrę na środku stolika w sądzie, która szepcze jakieś bzdury świadkowi, nikt nie wybucha śmiechem albo chwyta się za głowę. Najbardziej żal mi było prawnika z Anglii. Nie dość, że znalazł się w domu wariatów, to jeszcze jego postać z takim potencjałem, w tej książce była formą zapychacza. Do tego żywy pług, który nie wzbudza tak naprawdę żadnych większych kontrowersji: ot taki sobie pług. Nikt nie lata za Alvinem z pytaniami, nawet jak się przestraszą to szybko odnajdują rezon i żyją sobie dalej.
Podsumowując: książka ciekawa, ale sporo rzeczy było drażniących.

Tak jak cała seria skradła mi serce, tak ta część niestety zaczęła mnie irytować. Jest dobra pod względem fabularnym, pokazuje dużo ciekawych wątków takich jak groźba spowodowana plotką, która dotknie każdego, nieważne jak dobrym człowiekiem będzie lub jak nawet najgorszą sytuację można obrócić na korzyść ofiary. Niestety moim osobistych kolcem niepozwalającym mi cieszyć...