Lesbos
Lesbos jest wyspą wolności. Autorka buduje ze słów przestrzeń, w której o miłości kobiet można mówić w sposób w pełni niepodległy. Jej książka to arka na czas potopu i jednocześnie projekt na lepszą przyszłość; ręka wyciągnięta do potrzebujących i list w butelce. Posługując się swoją biograficzną metodą - jak wcześniej w przypadku Flauberta i Bunina - Lis łączy życie i sztukę w sposób właściwy tylko jej. Na Lesbos spotykają się: Sofia Parnok, rosyjska poetka Srebrnego Wieku zwana rosyjską Safo; Anna Kowalska, wieloletnia partnerka Marii Dąbrowskiej i autorka powieści Safona, oraz Jeanette Winterson - brytyjska pisarka, która w pewnym momencie swego twórczego życia Safoną świadomie się stała. Książka ma też inne bohaterki - m.in. Virginię Woolf, Hildę Doolittle, Adrienne Rich oraz realnie istniejącą wyspę Lesbos, którą odwiedziła autorka - ale w centrum nieodmiennie pozostaje Safo, której pieśni niosą w swoim wiecznym nurcie także opowieść Renaty Lis.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wyspa każdej miłości
Jako czytelnicy, drodzy Państwo, często ulegamy analitycznemu zacięciu i szatkujemy literaturę na rodzaje, typy czy gatunki, z których następnie wyodrębniamy podrodzaje, podtypy i podgatunki, a granica dzielenia i kategoryzowania zdaje się oddalać z każdą kolejną iteracją literaturoznawczych wywodów. Czy powinniśmy się buntować? Niekoniecznie, bo wykształcenie precyzyjnego języka pozwala nazywać zjawiska, których często po prostu nie potrafiliśmy zdefiniować. Zdarzają się jednak teksty niezbyt lubiące się z takim podejściem — łamiące granice gatunków, sięgające po różne narzędzia i inspiracje, po prostu inne. Takie jak „Lesbos”.
Gdybym miał określić książkę Renaty Lis jednym słowem, powiedziałbym: osobista. Znajdą się tu fragmenty eseju, biografii, szkicu literaturoznawczego, literatury podróżniczej — jakby autorka tworzyła patchwork, sięgając co chwilę po inną łatkę, po coś, co akurat ożywiło intelekt, co poruszyło jej talent. Czytelnik od początku ma pewne ogólne pojęcie na temat tego, czego się spodziewać w kolejnym rozdziale, ale szczegółów nie zna nigdy: czy będzie to skrócona charakterystyka rosyjskiej poetki, czy sprawozdanie z greckiej wycieczki.
Osią wszystkich tych różnorodnych tekstów i fragmentów jest, co oczywiste, biorąc pod uwagę tytuł, homoseksualizm. Homoseksualizm jako źródło artyzmu, jako sposób na życie, jako element tożsamości, ale także jako normalność — czyli coś, czego gejom i lesbijkom regularnie się odmawia. Każda z bohaterek Lis traktuje miłość do drugiej kobiety jako inspiracje, a autorka za jedno z najważniejszych zadań stawia sobie opisanie ich twórczości oraz życiorysów przez pryzmat tego uczucia. Klamrą spinającą wszystkie te opowieści, symbolem integrującym narrację jest Safona – legendarna grecka poetka, najsłynniejsza mieszkanka tytułowej wyspy. Także w tym wypadku Lis stosuje swoje polifoniczne podejście: raz rozwiewa mity dotyczące wyglądu artystki, innym razem przypomina, że błędem jest traktowanie jej jak twórczynię czasów pisma; raz pisze o niej jako żywej, kochanej i kochającej kobiecie, innym razem – traktuje jak klucz do zrozumienia wszystkich odcieni miłości. Mentorka autorki, Maria Janion, napisała prawie dwadzieścia lat temu symboliczną biografię wampira – Lis napisała symboliczną biografię Safony, choć w lekkim, nienaukowym wydaniu.
Konsekwencją takiego podejścia jest to, że pisarka regularnie ulega pokusie igrania z językiem. Zdarza się jej piętrzyć metafory i, mówiąc wprost, kombinować. Niekiedy daje to przyjemne efekty zetknięcia się z twórczością świeżą nie tylko w sensie treści, ale i formy, niekiedy zaś — zdecydowanie się nie sprawdza. Pisanie o poezji nie równa się pisaniu poezji, co fragmenty „Lesbos” zdają się sugerować.
„Lesbos” to książka, jakich ukazuje się niewiele. Renata Lis odważyła się w pogoni za precyzyjnym wyrażeniem swoich myśli — czy głębiej: swojej tożsamości — z lekkością przekraczać granicę, które tak wielu autorów przyzwyczaiło się respektować. Jeśli są Państwo miłośnikami literatury osobistej, a jednocześnie nie ekshibicjonistycznej — będzie to świetny wybór.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 164
- 86
- 16
- 6
- 6
- 5
- 3
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
czuję się bardzo pozytywnie zaskoczona tą nową dla mnie formą literacką. to coś między biografiami a esejami, połączone z fragmentami pamiętnika i przemyśleń, a zwieńczone jedynymi tłumaczeniami wierszy jednej spośród opisanych autorek. kobiety, a już w szczególności lesbijki raczej nie miały swojego kultywowanego miejsca w historii, więc niejako jesteśmy skłonione do stworzenia jej same lub odzyskania, zdrapując to, co zostało zamalowane przez pokolenia kronikarzy. w tej książce można się zatracić, w całości wczuć w słowa, jeszcze trochę to wszystko we mnie pracuje
czuję się bardzo pozytywnie zaskoczona tą nową dla mnie formą literacką. to coś między biografiami a esejami, połączone z fragmentami pamiętnika i przemyśleń, a zwieńczone jedynymi tłumaczeniami wierszy jednej spośród opisanych autorek. kobiety, a już w szczególności lesbijki raczej nie miały swojego kultywowanego miejsca w historii, więc niejako jesteśmy skłonione do...
więcej Pokaż mimo toŚwietna książka, taki esej erudycyjny a jednocześnie lekki, bardzo dobrze i wręcz szybko się czyta. Autorka daje kawał wiedzy, m.in o Safonie i innych autorkach a jednocześnie kilka błyskotliwych i dobrze popartych argumentami interpretacji.
Świetna książka, taki esej erudycyjny a jednocześnie lekki, bardzo dobrze i wręcz szybko się czyta. Autorka daje kawał wiedzy, m.in o Safonie i innych autorkach a jednocześnie kilka błyskotliwych i dobrze popartych argumentami interpretacji.
Pokaż mimo tookładka okropna jak noc, ale proszę się nie zrażać, treść jest na poziomie
okładka okropna jak noc, ale proszę się nie zrażać, treść jest na poziomie
Pokaż mimo toNie jest to zła książka, ale czytałam masę lepszych o podobnej tematyce. Trzy przytoczone krótko biografie: Sofii Parnok, Anny Kowalskiej i Jeanette Winterson są ciekawie napisane i tym fragmentom dałabym 7,5/10. Potem jest rozdział o Lesbos jako wyspie i jest on tak żmudny i nudny że nie idzie tego czytać. Przeskoczyłam połowę. Dosłownie tam jest pięć stron o lesbijskich pszczołach wytwarzających miód a oprócz tego np. opisy tego co autorka jadła w restauracji na Lesbos (klopsiki). Cześć tego rozdziału była ciekawa, ale bardzo szybko się skończyła i przestała być. Dodatkowo odnoszę niemile wrażenie że pani Lis nie lubi osób pracujących seksualnie bo parę razy używa jako pejoratywnych określeń "kurwa" i "burdel". Co, biorąc pod uwagę, że ma to być ksiązka naukowa i takim językiem jest prowadzona - totalnie nie ma sensu i według mnie razi w oczy.
Nie jest to zła książka, ale czytałam masę lepszych o podobnej tematyce. Trzy przytoczone krótko biografie: Sofii Parnok, Anny Kowalskiej i Jeanette Winterson są ciekawie napisane i tym fragmentom dałabym 7,5/10. Potem jest rozdział o Lesbos jako wyspie i jest on tak żmudny i nudny że nie idzie tego czytać. Przeskoczyłam połowę. Dosłownie tam jest pięć stron o lesbijskich...
więcej Pokaż mimo toO ile pomysł wyjściowy na tą książkę jest bardzo ciekawy (przedstawienie polskiej publiczności Sofii Parnok, odkurzanie Anny Kowalskiej i wyniesienie na piedestał Winterson, której należy się szacunek za świetne pisarstwo, a nie bycie tylko "ta pisarką lesbijką") o tyle wykonanie powoduje ból i zgrzytanie zębów. Nie rozumiem po co w tej książce autorka nagrodziła ogrom małych szczegółów i szczególikow ani uwag natury ogólnej i nie związanej z tematem w żaden sposób. Nie rozumiem po co są długie ustępy o niej samej. Wiersze po rosyjsku bez tłumaczenia i angielskie cytaty. Nie wiem w końcu czemu o lesbijkach pisze w cudzysłowiu.
Nie wiem po co ten pretensjonalny język. Autorka jest na tyle duża eurudytką że poradziłaby sobie bez tego pseudo poetyckiego, pustego języka. Mimo ciekawych esejów o Parnok i Kowalskiej calosc jest niestrawna
O ile pomysł wyjściowy na tą książkę jest bardzo ciekawy (przedstawienie polskiej publiczności Sofii Parnok, odkurzanie Anny Kowalskiej i wyniesienie na piedestał Winterson, której należy się szacunek za świetne pisarstwo, a nie bycie tylko "ta pisarką lesbijką") o tyle wykonanie powoduje ból i zgrzytanie zębów. Nie rozumiem po co w tej książce autorka nagrodziła ogrom...
więcej Pokaż mimo toCo łączy rosyjską poetkę Sofię Parnok, ciasteczka Huntley & Palmers z angielskiego Readings, ekspresyjne luki w polskim języku, Safonę oraz obozy uchodźców? No właśnie, nie jest to oczywiste – jednak autorka ma wyjątkowy dar wdzięcznego łączenia wielu różnych wątków oraz rejestrów, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, a ostatecznie wybrzmiewają jak pełna grecka pieśń.
Zmartwią się ci, którzy zwiedzeni tytułem w kolorze tęczy szukają tu kontrowersji czy pikantnych tematów – „Lesbos” to mądra, przemyślana i urzekająca opowieść o pięknie oraz poszukiwaniu. Mimo że nierzadko operuje pojęciami naukowymi, literackimi i filozoficznymi, język jest bardzo przystępny, a książkę czyta się z wielkim zainteresowaniem, łatwo i przyjemnie – co wcale nie oznacza, że bezrefleksyjnie. Wręcz przeciwnie, to erudycyjne, eseistyczne dziełko z elementami minibiografii, minireportażu oraz rozpoznań naukowych to porządna dawka wiedzy, inspiracji i wzruszeń – warto po nie sięgnąć.
Co łączy rosyjską poetkę Sofię Parnok, ciasteczka Huntley & Palmers z angielskiego Readings, ekspresyjne luki w polskim języku, Safonę oraz obozy uchodźców? No właśnie, nie jest to oczywiste – jednak autorka ma wyjątkowy dar wdzięcznego łączenia wielu różnych wątków oraz rejestrów, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, a ostatecznie wybrzmiewają...
więcej Pokaż mimo toMimo przeczytania wielu recenzji nie byłam do końca świadoma, na co się piszę zaczynając czytać „Lesbos”. To stosunkowo krótka, ale bardzo bogata książka z elementami literaturoznawczymi, biograficznymi, a wreszcie przemyśleniami i wrażeniami autorki, które chyba najbardziej mi się podobało. Wszystko to łączy postać Safony, jej dorobku i jej spadkobierczyń z Polski i świata.
Renata Lis z wielkim talentem łączy analizę twórczości poetek i pisarek z elementami ich biografii i własnymi przemyśleniami. Nie jestem wielką wielbicielką biografii, rzadko trafiają się takie, które mają wyważony stosunek domysłów autora z faktami, tak żeby całość pozostawała tak zgodna z prawdą, jak to możliwe, nie była nudna i naukowo sucha, a w dodatku szerokim łukiem omijała infantylną fabularyzację, od której dostaję gęsiej skórki. Tutaj, choć to przecież niedługie fragmenty, czytało mi się te historie wspaniale. Zwłaszcza o Sofii Parnok, o której się z tej książki w ogóle dowiedziałam.
Pamiętając mgliście omawianie poezji Safony z czasów szkolnych i przeskakiwanie nad nią, jakby nie miała w sumie wiele do zaoferowania, do tej pory traktowałam tę postać bardziej jako symbol i mit. Tutaj stała się dla mnie wreszcie kimś rzeczywistym i emocjonalnie bliskim, co było dość zaskakujące. Ogólnie cała lektura była przeżyciem szalenie emocjonalnym i intymnym. Dochodząc do ostatniego rozdziału nie byłam pewna, czy kupuję go w kontekście całości. No tak, mamy wizytę na Lesbos, no tak, wszystkie drogi nas tu niby prowadziły, ale… Tymczasem końcówka doprowadziła mnie do płaczu.
Chyba kupię sobie swój egzemplarz i zaznaczę w nim te kilka fragmentów, żeby móc do nich wracać. Bardzo dobra rzecz, naprawdę.
Mimo przeczytania wielu recenzji nie byłam do końca świadoma, na co się piszę zaczynając czytać „Lesbos”. To stosunkowo krótka, ale bardzo bogata książka z elementami literaturoznawczymi, biograficznymi, a wreszcie przemyśleniami i wrażeniami autorki, które chyba najbardziej mi się podobało. Wszystko to łączy postać Safony, jej dorobku i jej spadkobierczyń z Polski i...
więcej Pokaż mimo towiersze Sofii Parnok ok
wiersze Sofii Parnok ok
Pokaż mimo toW pewnym momencie swojej książki Renata Lis zauważa, że lesbijki, pomijane w kulturze, historii i sztuce, nie mają swojej historii, zatem same muszą ją sobie stworzyć, napisać od nowa, zrewidować opowieści powtarzane przez pokolenia.
Taka chyba jest rola tej książki: historiotwórcza. Lesbos w tytule książki jest raczej wynikiem swobodnej gry skojarzeń, niż czytelnym nawiązaniem (chociaż autorka oczywiście odbywa podróż na Lesbos i zdaje z niem poetycką relację).
"Lesbos" Lis to bardziej szkice o literaturze: słabo nam znanej rosyjskiej poetki Sofii Parnok, Anny Kamieńskiej raczej skrytej w cieniu Marii Dąbrowskiej, no i oczywiście Jeanette Winterson, bo żadna szanująca się lesbijska praca nie może nie mieć choćby jednego nawiązania do twórczości tejże.
W zasadzie nie jest to ani książka historyczna, ani literaturoznawcza, ani biograficzna; z kolei jak na literaturę piękną, jakkolwiek by ten termin rozumieć, "Lesbos" zostawiła mi duży niedosyt.
Z racji trudności z zakwalifikowaniem gwiazdek nie będzie, ale zdecydowanie nie była to najlepsza książka roku.
W pewnym momencie swojej książki Renata Lis zauważa, że lesbijki, pomijane w kulturze, historii i sztuce, nie mają swojej historii, zatem same muszą ją sobie stworzyć, napisać od nowa, zrewidować opowieści powtarzane przez pokolenia.
więcej Pokaż mimo toTaka chyba jest rola tej książki: historiotwórcza. Lesbos w tytule książki jest raczej wynikiem swobodnej gry skojarzeń, niż czytelnym...
Jestem rozczarowana kolejną książką Renaty Lis... Po lekturze biografii Flauberta i Bunina spodziewałam się czegoś lepszego. Wyszedł pretensjonalny i bełkotliwy gniot.
Jestem rozczarowana kolejną książką Renaty Lis... Po lekturze biografii Flauberta i Bunina spodziewałam się czegoś lepszego. Wyszedł pretensjonalny i bełkotliwy gniot.
Pokaż mimo to