Aby docenić geniusz tej powieść trzeba poruszyć kilka kwestii. Po pierwsze to co jest uwydatniane niemal wszędzie to polityczność. Nareszcie dostajemy książkę z uniwersum Star Wars, która pokazuje nam życie w czasach ,,pokoju". Życie z perspektywy senator Lei. Właśnie senator nie księżniczki. Widzimy że Star Wars to nie tylko Wars, nie tylko ganianie się x-wingami, wielkie potyczki, zwycięskie bitwy. I tego właśnie brakowało w uniwersum. Pokazania co się dzieje podczas tych ,,spokojnych" lat. Jak działa władza, jak się żyje w czasach po imperialnych. To co widzimy może być porządnym wstrząsem. Ale w kontekście nowej trylogii pozytywnym. Łagodzi bowiem wstrząs podczas oglądania Przebudzenia Mocy gdzie wszystko wydaje się nie tak, gdzie mamy ochotę zapytać Leio gdzie Twój wymarzony pokój? Tu właśnie dostajemy odpowiedź, widzimy jak kruchym stanem jest owy pokój, jak łatwo go zburzyć, zniszczyć. Ta książka jest jednocześnie nauczką dla nas ludzi współczesnych, żyjących w czasach po wojennych. Nauczka brzmiąca- pamiętajcie pokój jest naprawdę kruchy. Poza tym aspektem dostajemy fantastycznie zarysowaną postać Lei. Postać która zawsze jest tłem dla wspaniałego Luka Skywalkera, a która zasługuje na dużo więcej uwagi, bo jest po prostu świetna. Oczywiście nie można nie wspomnieć o tym że dostajemy również część historii powstawania Ruchu Oporu oraz maleńkie elementy powstawania Nowego Początku. Mimo to wszystko jest okryte mgłą tajemnicy które mam nadzieje rozwieją kolejne filmy. Mamy tu zatem zerknięcie, lecz na tyle subtelne aby nie zepsuło nam przyjemności dalszego zagłębiania się w sagę, nasze ukochane Uniwersum Star Wars.

Aby docenić geniusz tej powieść trzeba poruszyć kilka kwestii. Po pierwsze to co jest uwydatniane niemal wszędzie to polityczność. Nareszcie dostajemy książkę z uniwersum Star Wars, która pokazuje nam życie w czasach ,,pokoju". Życie z perspektywy senator Lei. Właśnie senator nie księżniczki. Widzimy że Star Wars to nie tylko Wars, nie tylko ganianie się x-wingami, wielkie...