Z lajkomierza Fryderyki

Okładka książki Z lajkomierza Fryderyki Agnieszka Tyszka
Okładka książki Z lajkomierza Fryderyki
Agnieszka Tyszka Wydawnictwo: Akapit Press opowieści dla młodszych dzieci
146 str. 2 godz. 26 min.
Kategoria:
opowieści dla młodszych dzieci
Wydawnictwo:
Akapit Press
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
146
Czas czytania
2 godz. 26 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365345547
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
144
73

Na półkach: ,

Piękna historia otoczona tajemnicą.

Piękna historia otoczona tajemnicą.

Pokaż mimo to

avatar
109
44

Na półkach: , , , , ,

Ta książka zdecydowanie pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się po niej zupełnie innej fabuły, innego biegu wydarzeń. Mimo niewielkiej objętości jest interesująca i oryginalna. Coraz bardziej doceniam autorkę! Powieść połknęłam bardzo szybko. Polecam.

Ta książka zdecydowanie pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się po niej zupełnie innej fabuły, innego biegu wydarzeń. Mimo niewielkiej objętości jest interesująca i oryginalna. Coraz bardziej doceniam autorkę! Powieść połknęłam bardzo szybko. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
113
78

Na półkach:

Co może być gorszego niż siedzenie na jakiejś zapyziałeś wsi z niezbyt lubianą macochą i ojcem, którego i tak non stop nie ma w domu? Siedzenie w takim miejscu ze świadomością, że wszystkie koleżanki i blogowe konkurentki są w tym samym momencie w ciepłych krajach, a Twoja mama woli siedzieć w jaskiniach z nietoperzami niż z Tobą w domu, gdzie jest jej miejsce. Spójrzmy prawdzie w oczy - Fryderykę czeka naprawdę ciężki miesiąc, ale miejmy nadzieję, że na cyferce "jeden" się skończy. Skoro jednak nie ma innego wyjścia postanawia poznać nieco tę kupioną przez tatę ruderę. Skrzypiąca podłoga, zacieki na ścianach i sufitach, rozpadające się meble i wszędzie możliwe chyba wszystkie barwy różu. Bleh... Na szczęście podwórko wydaje się nieco przyjemniejsze, dużo w nim kwiatów, zielonych gąszczy i nikomu niepotrzebnych przedmiotów. Jak na przykład dziwna szklana kula, czy oranżeria i posąg kobiety bez głowy. Chociaż... to ostatnie może do czegoś się przyda.

Fika nie jest zachwycona z obrotu jaki przyjęły wakacje w tym roku, jednak wydarzenia, które dzieją się w wioseczce, a zwłaszcza te, które bezpośrednio dotyczą dworku, w którym zamieszkali trochę jej ten urlop od szkoły urozmaicą. Musi przecież dowiedzieć się kto zostawił u nich na trawniku kamień z kartką z napisem "zdrajcy", kto leży na cmentarzu za domem, czyim duchem była zjawa, którą tam spotkała oraz kim były "kobiety z moich stron". W rozwiązaniu wszystkich tych zagadek pomogą jej koleje losu i przyjaciółki (nawet jeśli dotąd okazywały się być ignorantkami w postaci matki i macochy).

Nie tylko Fryderykę w te wakacje czekają przełomy. Agatę - studentkę malarstwa, Urlike - dawną lokatorkę dworku i Elizę - nową głowę gospodarstwa również. Każda z nich odkryje w swoim życiu coś nowego. Każda z nich nauczy się czegoś nowego. Każda z nich zacznie inaczej patrzeć na swoje życie.

W tej książce najbardziej ujęło mnie spojrzenie na świat przez pryzmat oczu prawdziwych kobiet. Kobiet, które kochają, złoszczą się, czują strach, tęsknotę, obawy i wzruszenie. Przecież naszą największą siłą, rzekłabym nawet - supermocą są uczucia właśnie. Czyż to nie wspaniale, że nie boimy się ich okazywać, o nich mówić, uzmysławiać je sobie? Zarówno nasza nieco roztrzepana Fika, artystyczne dusze Elizy i Agaty, zamyślona Urlike i nawet matka Batmanka, to niezwykle silne kobiety. Każda z nich swój cokół kształtuje według własnego charakteru, buduje go z materiałów przez siebie wybranych i to wszystko widać podczas lektury "Z lajkomierza...".

Jedyną zmianą, którą wprowadziłabym do powieści jest jej długość. Dla mnie książka jest odrobinę zbyt krótka. Miałam nadzieję na nieco więcej historii tajemniczej Urlike, na dalsze losy wątku: Batmanka-Fika-Macocha, na przekonanie się, że Agata prócz kobiet z przeszłości w swojej wystawie umieści również siebie samą i nową "kobietę z moich stron" - Elizę. Ale z drugiej strony może właśnie o to autorce książki chodziło? O niedokończoną historię, którą czytelnik może sobie wyobrażać, spekulować na jej temat?

W każdym razie książkę serdecznie polecam, bo uważam, że jest świetną lekturą dla młodych dziewczyn, nastolatek, które kształtują swój charakter, szukają siebie. Dobrze jest pokazać im jak silne są kobiety, jak cel w życiu może przyjść niespodziewanie i jak to nie ma na świecie rzeczy, które miłość, przyjaźń i oddanie nie zmieniłyby w coś pięknego.

Co może być gorszego niż siedzenie na jakiejś zapyziałeś wsi z niezbyt lubianą macochą i ojcem, którego i tak non stop nie ma w domu? Siedzenie w takim miejscu ze świadomością, że wszystkie koleżanki i blogowe konkurentki są w tym samym momencie w ciepłych krajach, a Twoja mama woli siedzieć w jaskiniach z nietoperzami niż z Tobą w domu, gdzie jest jej miejsce. Spójrzmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
84
64

Na półkach: ,

"Tkajcie swe gobeliny... Niech nie braknie wam nigdy odwagi - tej drogocennej włóczki, której mocne sploty potrafią przetrwać niejedną nawałnicę."

Fryderyka i jej lajkomierz, to nic innego niż historia młodej blogerki, która wyjechała na wieś. Jej macocha, nazywana często Batmatką, całe dnie spędza w ogrodzie lub u gacków. Fika z mnóstwem wolnego czasu, poszukuje nowych stylizacji, a przy okazji rozwiązuje zagadkę Agaty i okolicznego cmentarza. Usiądźcie na łące w wianku z polnych kwiatów i zaczytajcie się w tę wiejską historię - nie tak oczywistą, jak może się wydawać.

Może nie uwierzycie jak trudno mi było zrozumieć sens i przesłanie tej książki... Szukałam w niej logicznego połączenia wydarzeń w fabule - mimo tego, że jakby nie patrzeć, autorka jest specjalistą do spraw lektur dla młodszych czytelników. Zrozumienie w moim przypadku szło bardzo topornie, aż w końcu mój umysł się rozjaśnił i nastał długo oczekiwany exodus.


Naszą główną bohaterką jest Fryderyka, mieszkająca od niedawna w starym, zrujnowanym pałacu. Jest to dziecko XXIw prowadzące bloga i walczące o chwilę wybicia z tłumu bogatych koleżanek. Dnie spędza na pomocy pasierbicy i szukaniu nowych pomysłów na stylizacje modowe, które z czasem rosną w siłę i dają jej większy rozgłos. A wydawało się, że życie w dziurze zabitej dechami jest takie nudne...


Książka kryje tajemnicę pewnego cmentarza, a dokładniej grobu... Mamy tutaj smaczek dla miłośników wątku historycznego. Za magiczną kulą i bramą do olśniewającej oranżerii, dzieją się dziwne wydarzenia, które swoje korzenie mają jeszcze kilkadziesiąt lat przed rozgrywającą się aktualnie akcją. Ten aspekt bardzo mnie zainteresował, gdyż w późniejszym czasie pojawia się pewna starsza pani - Ulrike - i to ona daje nam dodatkowe informacje w związku z małą miejscowością. Jak rozwiną się te relacje polsko-niemieckie?


Wracając do tajemniczego przesłania - zacznijmy od początku, wróćmy do lekcji polskiego i złotej myśli na początku wpisu... Metaforycznie można uznać, że chodzi tutaj o porównanie życia do tkania gobelinów. Gobeliny, jak to pewnie wiadomo, są z czegoś utkane. Należy jak najwięcej zapamiętywać z naszego ulotnego życia i pokazywać to następnym pokoleniom - właśnie przez nić egzystencjalną, cechującą się ogromną trwałością. Fryderyka, jak wcześniej mówiłam, prowadzi bloga. Co prawda jest on o modzie, ale pokazuje obecne trendy i miejsce, gdzie mieszka. Ulrike również podtrzymuje rodzinne tradycje i dzieli się tym z innymi. Oczywiście takich przykładów może być więcej...

Pokazywanie wydarzeń rozgrywających się wokół trzech różnych bohaterów jest bardzo trafne. W jednej chwili widzimy co robi Fryderyka, a w drugiej poznajemy zwyczaje i rodzinę starszej Pani. Postacie są przyjazne czytelnikowi i nie da się ich nie lubić.


Z lajkomierza Fryderyki to dość lekka książka dla młodszych czytelników. Opowiada historię dziewczyny, która żyje w naszych czasach, jednak w trochę innym środowisku. W otoczeniu, które dla wielu z nas nie jest znane. Są w niej pewnego rodzaju przygody, duchy i wieczne rozmyślania Fryderyki. Sądzę, że aby nie wpaść w filozofie, należy czytać ją jako oderwane od całości opowieści o życiu na wsi i wspomnieniach, które nigdy nie odchodzą...



ksiazkiwpiekle.blogspot.com

"Tkajcie swe gobeliny... Niech nie braknie wam nigdy odwagi - tej drogocennej włóczki, której mocne sploty potrafią przetrwać niejedną nawałnicę."

Fryderyka i jej lajkomierz, to nic innego niż historia młodej blogerki, która wyjechała na wieś. Jej macocha, nazywana często Batmatką, całe dnie spędza w ogrodzie lub u gacków. Fika z mnóstwem wolnego czasu, poszukuje...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    17
  • Chcę przeczytać
    8
  • Posiadam
    2
  • 2018
    1
  • Wyzwanie LC 2019
    1
  • Książki na prezent dla młodej nastolatki 12-13 lat
    1
  • Dla Li
    1
  • Pożyczone
    1
  • Samodzielne
    1
  • Rok 2017
    1

Cytaty

Więcej
Agnieszka Tyszka Z lajkomierza Fryderyki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także