rozwińzwiń

Serce świata utraconego

Okładka książki Serce świata utraconego Tad Williams
Okładka książki Serce świata utraconego
Tad Williams Wydawnictwo: Rebis Cykl: Ostatni król Osten Ard (tom 0.5) fantasy, science fiction
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Ostatni król Osten Ard (tom 0.5)
Tytuł oryginału:
The Heart of What Was Lost
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2017-10-24
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-24
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380622005
Tłumacz:
Janusz Szczepański
Tagi:
fantasy
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
772
95

Na półkach:

Samo w sobie to prościutkie militarne fantasy, teoretycznie samodzielne, ale moim zdaniem nie ma sensu czytać bez „Pamięci, Smutku, Ciernia”. Bo „Serce świata utraconego” powstało po latach jako sequel, ale również pewnego rodzaju polemika z oryginalnymi książkami. Bardzo widać tu lata, które upłynęły od publikacji oryginalnej trylogii i to, jak prosty schemat konfliktu światła i ciemności stał się nieaktualny (czy może tylko niemodny?). Autor niespodziewanie daje głos Nornom, którzy w oryginalnej trylogii jawili się jako niewiele bardziej skomplikowani od orków – demony z płonącymi oczami, które na przestrzeni tysięcy stron odzywają się tylko raz i to tylko po to, by zagrozić wszystkim śmiercią. Jednak rasa ta, w przeciwieństwie do orków Tolkiena czy svatr alfar Kaya (którzy podobnie jak Nornowie są zainspirowani nordycką koncepcją Dokkalfar) ma potencjał do bardziej zniuansowanego przedstawienia. Od początku dowiadujemy się, że niegdyś (we własnym rozumieniu niezbyt dawno, jeszcze za pamięci wielu z nich) byli jednym ludem z Sithami, mają własną wyrafinowaną kulturę i w istocie są ofiarami ludzi i ich bezmyślnej żądzy zniszczenia. Ten potencjał został rozwinięty właśnie w „Sercu świata utraconego”, gdzie perspektywa jest podzielona po równo między wojsko księcia Isgrimnura a uciekających przed nimi Nornów. I gdyby nie odziedziczona po głównym cyklu sympatia do Isgrimnura, prawdopodobnie życzyłabym mu sromotnej klęski – może dlatego, że zawsze łatwiej stanąć po stronie ściganych i oblężonych. Poznajemy strukturę społeczną Nornów, ich kulturę i kilka postaci znacznie ciekawszych niż prostoduszni Rimmersmani. Obserwujemy to oczami Viyekiego – zdolnego inżyniera, który własną pracą doszedł stanowisk zarezerwowanych zwykle dla lepiej od niego urodzonych: inteligentnego, zawziętego, a zarazem obdarzonego kręgosłupem moralnym, jakiego nie powstydziłby się książę Josua. Autor bawi się z czytelnikiem, wkładając na przykład w usta nornijskiej wojowniczki przemowę, która w fantastyce niemal zawsze jest zarezerwowana dla wodza „tych dobrych”. Na szczęście autor nie całkiem zapomina o swoich wcześniejszych założeniach i widzimy, że Nornowie są okrutni, ich społeczeństwo opiera się na systemie kastowym i bezwzględnie przestrzeganej hierarchii, jednostka, zwłaszcza pochodząca z niższych warstw społecznych, niewiele dla nich znaczy, a ludzie są dla nich jedynie wściekłymi psami zasługującymi na eksterminację (z tym, że ludzie myślą identycznie o Nornach).
Mam lekki problem z tłumaczeniem. Tłumacz czasem stara się stylizować język na Sienkiewicza, więc na przykład Rimmersmani mówią do siebie „mospanie” (ale tylko czasem),a oddział Nornów nazywany jest czambułem, choć z Tatarami jako żywo nic nie mają wspólnego. Do tego przydałaby się porządna korekta, która usunęłaby niezamierzone śmieszności typu „remont” zwalonej bramy albo Nornijka używająca słowa „humanitarny” jednocześnie przedstawiając ludzi jako żądne krwi bestie (źródłosłów bardzo gryzie).

Samo w sobie to prościutkie militarne fantasy, teoretycznie samodzielne, ale moim zdaniem nie ma sensu czytać bez „Pamięci, Smutku, Ciernia”. Bo „Serce świata utraconego” powstało po latach jako sequel, ale również pewnego rodzaju polemika z oryginalnymi książkami. Bardzo widać tu lata, które upłynęły od publikacji oryginalnej trylogii i to, jak prosty schemat konfliktu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
318
28

Na półkach:

Może zacznę od tego, dla kogo jest ta książka - ekhem...
Jeśli lubisz:
1) najtypowsze z najtypowszych średniowiecznych fantasy
2) niemożliwe do wymówienia, ani spamiętania nazwy
3) brak opisów
4) akcję zawiązaną wokół jednego elementu
...To ta książka jest dla Ciebie.

Pierwsze strony zrobiły na mnie nawet znośne wrażenie. Dialogi na początku dawały swego rodzaju uczucie... rozbawienia (?). Jednak niemożliwe było uwolnienie się od myśli, że brakuje klimatu, który zostałby nakreślony przez jakiekolwiek szczątkowe opisy. Postaci w pierwszym dialogu sprawiały wrażenie, jakby dzierżyły jakiś charakter, by za chwilę się okazało, że w zasadzie, to wszystkie postaci reagują tak samo. I nie chodzi tu o głęboki opis uczuć bohaterów - to by do takiej powieści nie pasowało. Chodzi o jakąkolwiek charakterystykę, znaki szczególne, które sprawiają, że pamiętamy o postaci. A tutaj... Porto ma konia, większość zbroi swojej, a dzieciak, którego imienia nie da się spamiętać ma czerwony szalik... W sumie, dobrze, że chociaż tyle.
Akcja też jest nudna, mimo, że minimum opisów powinno odczuwalnie przyspieszyć przebieg wydarzeń (i przyspiesza, ale ten koń ciągnie pusty wóz...).
Na plus ładna mapka - nie jest ona najbardziej czytelną mapą na świecie, ale chociaż jest ładna.

Podsumowując - osobiście nie polecam, ale po opiniach można zobaczyć, że każda potwora znajdzie swojego amatora.

Może zacznę od tego, dla kogo jest ta książka - ekhem...
Jeśli lubisz:
1) najtypowsze z najtypowszych średniowiecznych fantasy
2) niemożliwe do wymówienia, ani spamiętania nazwy
3) brak opisów
4) akcję zawiązaną wokół jednego elementu
...To ta książka jest dla Ciebie.

Pierwsze strony zrobiły na mnie nawet znośne wrażenie. Dialogi na początku dawały swego rodzaju...

więcej Pokaż mimo to

avatar
214
16

Na półkach:

Trylogia Pamięć, smutek i cień pochłonęła mnie całkowicie. Przeczytałam kosztem snu , zaniedbując czasem rodzinę i obowiązki domowe. Z takim samym entuzjazjem cieszyłam się na kontynuację. " Serce świata utraconego" nie rozczarowało mnie, uważam iż pokazanie przez autora świata Osten Ard i tego co stało się po odzyskaniu go od Króla Burz jakby z drugiej strony, z perspektywy Nornów oraz innych bohaterów, było ciekawym posunięciem. Poznajemy okrutnych i złych Nornów jako istoty które też miały swoje powody by zrobić to co zrobiły, co oczywiście ich nie usprawiedliwia, jednak może pomaga ich zrozumieć. Wojnę widzimy oczami dwóch przypadkowych bohaterów którzy przeżywają ją w najbardziej ludzki sposób, czujemy ich strach, smutek, beznadzieję i tęsknotę za domem.
Uważam Serce świata utraconego jako ciekawe i potrzebne uzupełnienie wcześniejszej trylogii jak początek dla następnej,.
Ale...to co mi się nie podoba i co moim zdaniem troszkę psuje lub zmienia klimat cudownej prozy pana Tada Williams'a jest tłumaczenie wykonane już przez kogoś innego niż w poprzednich tomach. (Wcześniej był to pan Paweł Kruk, obecnie jest to pan Janusz Szczepański).
Ja odniosłam wrażenie iż klimat książki przez to delikatnie również ulega zmianie. Coś jest inaczej, nie tak....Czegoś brakuje.
Bardzo szanuję obydwu tłumaczy i absolutnie nie jest moim zamiarem krytykowanie któregokolwiek z nich. Jednak często się zdarza iż zmiana tłumacza w dłuższych cyklach książek nie zawsze wychodzi na dobre.
Poza tym i mimo to kocham niezmiernie i całą serię Pamięć, smutek i cień jak i prozę pana Williamsa.
I oczywiście czekam na kontynuację Korony z czarodrzewu którą obecnie czytam.

Trylogia Pamięć, smutek i cień pochłonęła mnie całkowicie. Przeczytałam kosztem snu , zaniedbując czasem rodzinę i obowiązki domowe. Z takim samym entuzjazjem cieszyłam się na kontynuację. " Serce świata utraconego" nie rozczarowało mnie, uważam iż pokazanie przez autora świata Osten Ard i tego co stało się po odzyskaniu go od Króla Burz jakby z drugiej strony, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1014
682

Na półkach: ,

Moja przygoda z książkami Tada Williamsa zaczęła się wiele lat temu, na jednym z Pyrkonów, w czasie którego udało mi się zdobyć autograf na Smoczym tronie, czyli pierwszym tomie cyklu fantasy Pamięć, Smutek, Cierń. Krótko później przeczytałem wszystkie cztery książki i uznałem historię w nich przedstawioną za zamknięty rozdział. Dlatego z pewną rezerwą podszedłem do Serca świata utraconego, kontynuującego niektóre wątki z cyklu Pamięć, Smutek, Cierń.

Książka rozpoczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z Wieży Zielonego Anioła. Okazuje się, że walka ludzi z Nornami wciąż trwa. Armia księcia Isgrimnura chce za wszelką cenę wytępić wroga do ostatniego i raz na zawsze zakończyć wojnę. Wraz ze swoim niezłomnym druhem Sludigiem oraz rycerzami z Rimmersgardu bez wytchnienia podążają w góry, gdzie jest ostatni bastion Nornów. Ci nie zamierzają się jednak poddać bez walki i będą walczyć ze wszystkich sił o własne ocalenie.

Serce świata utraconego jest książką wyjaśniającą losy niektórych postaci oraz to, co stało się z Nornami po upadku Wieży Zielonego Anioła. Jak sam autor wspomina, nie planował tej książki, ani powrotu do świata Osten Ard, ale uległ namowom. W ten sposób otrzymaliśmy Serce świata utraconego, które jest to raptem 300-stronicową książką. Dołączono do niej przedmowę autora, podziękowania, indeks osób i miejsc oraz około 40-stronicowy fragment Korony z Czarodrzewu, czyli pierwszego tomu nowego cyklu, rozgrywającego się w świecie Osten Ard. Serce świata utraconego zajmuje w całej książce raptem 230 stron, czyli niewiele. Nie jest to powieść ani zła, ani dobra. Ot, po prostu powieść opowiadająca historię, na którą nie było miejsca w cyklu, czy też by tam zwyczajnie nie pasowała. Fabularnie jednak niewiele wnosi do świata przedstawionego i historii, którą znamy. Podobnie ma się rzecz z bohaterami, których kreacja mogłaby być zdecydowanie lepsza. Co prawda mamy okazje ich trochę poznać, lecz nie na tyle, żeby pilnie śledzić ich losy. Zaś tytułowe Serce świata utraconego jest dość rozczarowujące, ponieważ liczyłem, że w tej całej historii będzie znaczyć coś więcej, ale niestety jest inaczej.

Dużym plusem tej książki jest fakt, że Tad Williams konsekwentnie przedstawia obie strony konfliktu, bez faworyzowania żadnej z nich. Autor opowiada historię z punktu widzenia Isgrimnura, Sludiga i rycerza z południa o imieniu Porto, który w pewnym momencie przyłącza się do wojska. Z drugiej zaś strony mamy Wielkiego Mistrza Zakonu Budowniczych Yaarike i hufcowego Viyekiego. Głównie za sprawą tego drugiego poznajemy co dzieje się u Nornów, jakie panują u nich nastroje i co za przykre niespodzianki szykują ścigającym ich ludziom. Co warto zaznaczyć, autor nie przedstawia Nornów jako tych "złych", których trzeba zlikwidować, lecz pokazuje, że oni także mają swoje uczucia, marzenia i pragnienia. Nie różnią się wcale tak wiele od ludzi, którzy pragną ich zabić. Mamy zatem okazję poznać wojnę z wielu różnych perspektyw, widzimy jakie obie strony ponoszą straty i jak wiele kosztuje je to kosztuje.

Serce świata utraconego przedstawia wydarzenia, jakie miały miejsce po finale cyklu fantasy Tada Williamsa Pamięć, Smutek, Cierń. Książkę czyta się całkiem dobrze, choć nie wnosi ona zbyt wiele do świata przedstawionego, jak również do samej historii konfliktu opisanego w cyklu. Jest to po prostu przyzwoita historia opowiadająca o losach niektórych postaci po upadku Wieży Zielonego Anioła.

https://hrosskar.blogspot.com/2019/10/serce-swiata-utraconego-tad-williams.html

Moja przygoda z książkami Tada Williamsa zaczęła się wiele lat temu, na jednym z Pyrkonów, w czasie którego udało mi się zdobyć autograf na Smoczym tronie, czyli pierwszym tomie cyklu fantasy Pamięć, Smutek, Cierń. Krótko później przeczytałem wszystkie cztery książki i uznałem historię w nich przedstawioną za zamknięty rozdział. Dlatego z pewną rezerwą podszedłem do Serca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
12

Na półkach: ,

Po ponad dwudziestu latach autor wraca do cyklu, który przyniósł mu sławę wśród fanów fantasy, czyli trylogii "Pamięć, Smutek i Cierń". Akcja powieści rozgrywa się niedługo po wydarzeniach ostatniego tomu, "Wieży Zielonego Anioła". Wojska pod wodzą księcia Isgrimnura ścigają pokonanych wojowników rasy Nornów z zamiarem ostatecznego unicestwienia przeciwników. Akcja przedstawiana jest z trzech perspektyw: księcia, Norna Viyekiego oraz Porta, prostego żołnierza armii ludzi. Historia jest krótka, dodatkowo przyspieszana fragmentami kroniki streszczającej akcję w kilku momentach. Najmocniejszym punktem powieści jest pokazanie, że droga od decydującego do ostatecznego zwycięstwa bywa długa i żmudna, co z historii znamy najlepiej na przykładzie drugiej wojny światowej – pomimo przełamania inicjatywy III Rzeszy jej pokonanie zajęło Aliantom ponad 2 lata. Z drugiej strony uważam tę książkę za niepotrzebną. Przeczytałem ją z sympatii do autora, ale nie spieszyło mi się do powrotu do serii. Poza główną historią książka zawiera również prolog i dwa pierwsze rozdziały "Korony z Czarodrzewu", nadchodzącej powieści autora. Będzie ona pierwszym tomem kolejnej trylogii osadzonej w świecie Osten Ard, miejscu akcji "Pamięci, Smutku i Ciernia". Z chęcią zobaczę, jak uda się Tadowi Williamsowi powrót do klasycznego fantasy, bo seria urban fantasy o Bobbym Dolarze średnio przypadła mi do gustu.

Po ponad dwudziestu latach autor wraca do cyklu, który przyniósł mu sławę wśród fanów fantasy, czyli trylogii "Pamięć, Smutek i Cierń". Akcja powieści rozgrywa się niedługo po wydarzeniach ostatniego tomu, "Wieży Zielonego Anioła". Wojska pod wodzą księcia Isgrimnura ścigają pokonanych wojowników rasy Nornów z zamiarem ostatecznego unicestwienia przeciwników. Akcja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
569
24

Na półkach: , ,

Jestem wielkim fanem sagi "Pamięć, smutek, cierń". Przeczytałam ją 3 razy. Dopiero niedawno sięgnęłam po kontynuację. No i mam z nią problem. Czyta się dobrze i szybko, ale brakuje jej rozmachu i głębi, którą charakteryzowała oryginalną sagę. Wszystko jest jakieś takie poprawne. Nawet Nornowie są jacyś mniej nornijscy. Tylko Isgrimnur został tym samym Isgrimnurem. Ale to za mało i czuję niedosyt. Może lepiej było nie próbować kontynuacji i zostawić swoje niesamowite dzieło tak jak się skończyło.

Jestem wielkim fanem sagi "Pamięć, smutek, cierń". Przeczytałam ją 3 razy. Dopiero niedawno sięgnęłam po kontynuację. No i mam z nią problem. Czyta się dobrze i szybko, ale brakuje jej rozmachu i głębi, którą charakteryzowała oryginalną sagę. Wszystko jest jakieś takie poprawne. Nawet Nornowie są jacyś mniej nornijscy. Tylko Isgrimnur został tym samym Isgrimnurem. Ale to za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
341
318

Na półkach:

Akcja zaczyna się w tym samym miejscu, w którym kończy się Pamięć, smutek, cierń. Wojna ze „złem”, czyli Inelukim i jego sojusznikami z Nornami na czele, dobiegła końca. Ale niedobitki Nornów uciekają na mroźną północ, do swojej ojczyzny – podziemnego miasta Nakkiga. Król Seoman zadaniem wykończenia owych niedobitków obarcza Isgrimnura, księcia Rimmersgardu, którego poddani to tacy trochę wikingowie (acz ich przodkowie porzucili wyprawy morskie).

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2017/12/tad-williams-serce-swiata-utraconego.html

Akcja zaczyna się w tym samym miejscu, w którym kończy się Pamięć, smutek, cierń. Wojna ze „złem”, czyli Inelukim i jego sojusznikami z Nornami na czele, dobiegła końca. Ale niedobitki Nornów uciekają na mroźną północ, do swojej ojczyzny – podziemnego miasta Nakkiga. Król Seoman zadaniem wykończenia owych niedobitków obarcza Isgrimnura, księcia Rimmersgardu, którego poddani...

więcej Pokaż mimo to

avatar
815
666

Na półkach: , ,

„Powrót do Osten Ard”

Tad Williams to jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy fantasy. Rekomendacje jego książek od takich tuzów gatunku jak Sanderson i Martin nie pojawiają się bez powodu, bo jest to w rzeczywistości bardzo utalentowany, ciekawy i płodny pisarz. W swoim dorobku ma wiele książek z tego gatunku tworzących różne cykle. Do tych najbardziej znanych należą "Pamięć, smutek i cierń", "Marchia cienia", "Inny świat", "Smoki ze Zwyczajnej farmy" i "Bobby Dollar". Największą popularnością cieszył się pierwszy z nich, toteż autor spotykał się często z wieloma zapytaniami ze strony fanów cyklu dotyczących tego, co wydarzyło się po jego zakończeniu, co stało się z jego postaciami i kiedy znowu będą mogli wrócić do świata Osten Ard. Te wielokrotnie powtarzające się pytania sprawiły, że sam autor zaczął coraz częściej i bardziej poważnie o tym myśleć, aż w końcu zdecydował się napisać kontynuację. Efektem tego stała się jego najnowsza powieść "Serce Świata Utraconego", która miała swoją premierę kilka tygodni temu w Polsce.

Akcja książki dzieje się kilka miesięcy po wielkiej wojnie w miejscu, gdzie skończył się ostatni tom trylogii, czyli "Wieża Zielonego Anioła", kiedy to doszło do upadku tej tytułowej twierdzy. Walka ludzi z pradawną rasą ciągle trwa. Armia szlachetnego księcia Isgrimnura chce za wszelką cenę dopaść pozostałe jednostki wrogich Nornów i wytępić ich do ostatniego, żeby już więcej nie zagrażali ludziom i temu światu. Wraz ze swoim niezłomnym druhem Sludigiem oraz kilkoma znamienitymi rycerzami Rimmersgardu nacierają coraz śmielej i gonią przeciwnika, aby osiągnąć swój cel. Nornowie uciekają w góry, ale bynajmniej nie zamierzają tak łatwo się poddać. W swoich szeregach mają mistrza inżynierii wojennej, Viyekiego, z którym Isgrimnur już wcześniej wojował i bardzo dobrze zna możliwości Norna. On ma już kilka niemiłych niespodzianek dla armii Rimmersgardu. Kto wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji o przetrwanie i niekończącej się wojny pełnej intryg i zbrodni?

Ponad pięć lat temu czytałem ten cykl, który bardzo dobrze i miło wspominam, bo zapewnił mi wiele długich godzin świetnej rozrywki. Teraz, kiedy przyszło mi sięgnąć po jego kontynuację, która na dodatek nie była przez autora planowana, podchodziłem doń z pewną rezerwą. Należę do ludzi, którzy raczej wolą, kiedy dane historie kończą się wtedy, gdy autor jasno zaznaczy, że napisze dokładną liczbę tomów danego cyklu i na tym poprzestanie. Uważam, że wszelkie powroty często nie wnoszą nic nowego, a na dodatek mogą jeszcze niepotrzebnie namieszać i zubożyć bardzo pozytywny ogólny obraz, który gdzieś tam się już dawno ułożył i zapisał w głowie i w sercu.

Książka pokazuje kolejną potyczkę z Nornami, którzy w trylogii wtargnęli na tereny ludzi, żeby wspierać Króla Burz w walce z nimi. Autor przedstawia nam tutaj obie strony. Z jednej przybliża motywacje, plany i pościg ludzi oraz ukazuje sylwetki księcia Isgrimnura, przybocznego Sludiga, rycerza Porta (nowej postaci) i innych rimmersgardczyków. Z drugiej pozwala zobaczyć jak z tymi natarciem radzi sobie rasa Nornów, jak próbują spowolnić wroga sięgając po różne cwane fortele i machinacje wojenne czy wykorzystując do tego inne siły natury, żeby uciec w bezpieczne miejsce, ale też dać się przeciwnikom mocno we znaki. Ukazana też jest szersza spirala intryg tej rasy, w którą wplątany jest Viyeki przez swoich przełożonych. Nornowie bardzo w swoim postępowaniu i zwyczajach przypominają kulturę azjatycką, więc pojawi się tutaj kodeks honorowy, poświęcenie, duma i honor czy inne elementy tak charakterystyczne dla powieści orientu.

To wszystko się może podobać, ale w moim mniemaniu to niewiele, żeby książka mogła być bardzo dobra i odbić się większym echem wśród fanów gatunku. Niniejsza pozycja, jak dowiedziałem się chwilę przed jej przeczytaniem, jest tylko niewielkim dopełnieniem do poprzedniej trylogii, bo tak naprawdę za niedługo pojawi się kolejna seria trzech książek z tego świata, która będzie znacznie bardziej obfita w treść. "Serce Świata Utraconego" liczy sobie 300 stron, ale w momencie kiedy odejmiemy od niej wstęp i przedmowę autora, słownik postaci i miejsc, krótki esej o ludach Sihów i Nornów oraz zamieszczony na końcu fragment "Korony z czarodrzewu", czyli następnej książki z tego świata i zarazem pierwszego tomu nowej trylogii, to właściwie zostaje nam zaledwie 240 stron, co pokazuje, że książkę należy traktować jako mini powieść czy dłuższe opowiadanie.

Książkę czyta się dobrze, ale tak naprawdę niewiele wnosi do tego świata. Poza tym autor nie silił się bardziej przybliżyć sylwetek starych postaci, jakby z góry zakładał, że czytelnik je zna z poprzednich części. Faktem jest, że na wstępie zaznacza, iż dedykuje książkę fanom serii, ale mimo wszystko można było przybliżyć te postaci bardziej. Nowe jednostki, które się pojawiają, poznajemy nieco lepiej, ale też nie na tyle, żeby jakoś specjalnie się z nimi związać i zapamiętać na dłużej. Za kilka tygodni ulecą na pewno z mej pamięci. Natomiast tytułowe Serce Świata Utraconego to nic innego jak tajemniczy klejnot. Tego jak wielkie znaczenie on ma, na co wpływa i o co z nim ogólnie chodzi nie będę zdradzał, ale dla mnie pozostaje to tylko znaczeniem symbolicznym i małym rozczarowaniem. Krótko mówiąc książka dobra, ale mogło być znacznie lepiej i więcej.

Podsumowując. "Serce Świata Utraconego" to powieść fantasy ze świata Osten Ard bardzo dobrze znanego czytelnikom, którzy czytali trylogię"Pamięć, smutek i cierń" i w głównej mierze to właśnie dla nich jest ta książka. Niespecjalnie oryginalna i treściwa, ale bardzo dobrze wypełniająca czas i odganiająca nudę, a także w pewnym stopniu nieco lepiej przybliżająca historię tego świata. Jeżeli zatem chcecie dowiedzieć się, co się stało po wydarzeniach ze wspomnianej trylogii, otrzymać nieco więcej informacji o Simonie, Miriamele, Binabiku czy po prostu wrócić do Osten Ard to jest to książka z pewnością dla was.

http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/11/serce-swiata-utraconego-tad-williams.html

„Powrót do Osten Ard”

Tad Williams to jeden z najpopularniejszych współczesnych pisarzy fantasy. Rekomendacje jego książek od takich tuzów gatunku jak Sanderson i Martin nie pojawiają się bez powodu, bo jest to w rzeczywistości bardzo utalentowany, ciekawy i płodny pisarz. W swoim dorobku ma wiele książek z tego gatunku tworzących różne cykle. Do tych najbardziej znanych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    96
  • Posiadam
    44
  • Przeczytane
    42
  • Fantasy
    7
  • Fantastyka
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ulubione
    2
  • Serie
    1
  • Posiadam na półce :D
    1
  • Kupione/otrzymane 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Serce świata utraconego


Podobne książki

Przeczytaj także