Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata

Okładka książki Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata
Sean Carroll Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Na ścieżkach nauki popularnonaukowa
576 str. 9 godz. 36 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Seria:
Na ścieżkach nauki
Tytuł oryginału:
The Big Picture: On the Origins of Life, Meaning, and the Universe Itself
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2017-06-22
Data 1. wyd. pol.:
2017-06-22
Data 1. wydania:
2016-04-22
Liczba stron:
576
Czas czytania
9 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380971691
Tłumacz:
Urszula Seweryńska, Mariusz Seweryński
Tagi:
Urszula Seweryńska Mariusz Seweryński nauka Wszechświat przestrzeń
Średnia ocen

                7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
52 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
582
568

Na półkach: , , ,

To książka niepokojąca, która może wytrącić z błogostanu każdego, kto optuje za nie-fizycznością pewnych komponentów naszego istnienia. Czym jest umysł, świadomość?

Sean Carroll w "Nowej perspektywie. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata" postanowił poddać liczne antropocentryczne, spekulatywne i jak się okazuje błędne przekonania o świecie i nas samych, które bezrefleksyjnie tworzymy i powielamy, stając się bezwolnymi niewolnikami przesądów, półprawd czy niemożliwych do weryfikacji twierdzeń.

Autor przekonująco pokazuje, że każde zjawiska świata mentalnego czy mózgowe aktywności wraz z licznymi epifenomenami, muszą być niesprzeczne z prawami fizyki. Jeśli jednak miałyby nie spełniać tego warunku, zwolennicy takiej wolty musieliby od razu wykazać źródła swych przekonań. Nauka nie zna struktur, faktów, które nie podlegałyby pod fundamentalne oddziaływania elementarne. Nie ma piątej siły (poza tymi znanymi - grawitacją, elektromagnetyzmem i dwiema siłami jądrowymi), jakiegoś 'poza' czy 'ponad' zmysłowego, nieopisanego oddziaływania na przedmioty. Przynajmniej nauce o czymś takim nie wiadomo.
Co innego wyłaniająca się przy pewnej złożoności ‘nowa jakość’, pojawiające się zachowania kolektywne. Ale i tu z samego faktu, że zmianie ulega język w opisywaniu jakiegoś zjawiska (życie w biologii, świadomość w kognitywistce) nie wynika, że przedmiot obserwacji staje się ‘a-fizyczny’. To chyba najogólniejsze wnioski, które wynikają z książki Carrolla. Przez większość rozdziałów bardzo przekonująco stara się tego dowodzić na różnych poziomach ludzkich dociekań.

Cały wywód oparł na zbudowanej koncepcji 'naturalizmu poetyckiego' (str. 33). Jeśli ktoś uważa, że jest zbiorem atomów, które równie dobrze mogłyby budować asteroidę. Że te atomy, będące nami, pozwalają na śledzenie pięknego toru podczas spalania asteroidy w atmosferze z wszystkimi konsekwencjami emocjonalnymi tego zjawiska, to według Carrolla taki człowiek jest 'naturalistą poetyckim'. Liczne przykłady zachowania sceptycyzmu wobec postaw wzajemnie sprzecznych należy, według niego, rozpatrywać pod kątem prawdopodobieństwa statystyki Bayesa (str. 93-97, 103-110). W jej ramach należy ustalić początkowe prawdopodobieństwa i na podstawie znanych faktów czy przesłanek modyfikować je do wartość umożliwiających podjęcie ostatecznej decyzji. Tak autor widzi budowanie się procesu rozumienia w naszych umysłach.

Na podstawie tak przygotowanej metody, drobiazgowo analizuje kilka grup mniemań - istnienie boskości, poza-fizyczność umysłu, nieciągłość granicy nieożywione-ożywione czy zaprojektowanie życia. Wszystkie te koncepcje dość klarownie poddaje dekonstrukcji i właściwie odrzuca, jako niepotrzebne zaciemnianie obrazu.
Tą sama metodą bayesowską, prezentuje optymalna postawę wobec rzeczywistości fizykalnej. Poza matematyką nie istnieje prawda, którą da się dowieść (str. 163) . Każdej tezie, mniemaniu należy przypisać pewien stopień niepewności. Czym innym jest jednak niepewność Teorii Rdzenia (autor za Frankiem Wilczkiem tak nazywa Model Standardowy, czyli najogólniejszy opis fizycznego świata na poziomie fundamentalnym), a czym innym niepewność teorii opisującej wyłonienie się życia. Ta pierwsza jest bardzo restrykcyjna i zapewniająca wartość poznania (str. 229) z certyfikatem niemal pewności. Z kolei druga, pełna pytań wciąż otwartych, a przez to fascynujących, stanowi pole do twórczych dociekań.

Środkowa część książki, gdzie Carroll dotyka właśnie pytań o życie i narodziny biologii, wydała mi się szczególnie ciekawa. Rozpatruje w niej dwie konkurencyjne wizje ambiogenezy - metaboliczną i opartą na RNA (str. 332) . Pokazuje koncepcje kominów hydrotermalnych, genialnie prosty w istocie model formowania się błon lipidowych (str. 320-323) czy pojawiający się gradient ładunkowy przy magazynowaniu energii w ATP podczas chemiosmozy (str. 310-311). To poezja natury i potęga samoorganizacji przyrody; zadziwiający świat złożoności. Zresztą te kilka rozdziałów o wymownych tytułach: "Światło i życie", "Czerpanie energii", "Spontaniczna organizacja", "Pochodzenie i cel życia" powinny być wałkowane w szkołach na okrągło, aż do 'wdrukowania' procesu konstytuującego życie z wszystkimi konsekwencjami. Bez takiego zrozumienia, zakazałbym wydawania świadectwa maturalnego. W dobie wciąż promowanego inteligentnego projektu, niezbędności zegarmistrza-stworzyciela czy negowania wprost ewolucji, słowa autora powinny być powtarzane codziennie (str. 315):

"Kiedy wyzwolimy się z objęć witalizmu i pojmiemy, że 'życie' jest etykietą, jaką nadajemy raczej pewnemu rodzajowi procesów niż istocie, która zamieszkuje materialne ciało i nim kieruje, zaczniemy doceniać, z jak niewiarygodnie złożonym i pełnym różnych zależności procesem mamy do czynienia"

Mimo, że Carroll porusza tematy 'wagi ciężkiej', to lekkość większości partii materiału momentami wydała się wprost urzekająca i zaskakująco strawna, szczególnie biorąc pod uwagę stopień zdemonizowania dysput wokół pewnych tematów. Szczególnie widać to w drugiej część, tak pod koniec książki, gdzie rozważa autor koncepcję bytu, wolnej woli, istnienia i celu, co do których filozofowie-ontolodzy od wieków zgłaszają pretensje do bycia wyroczniami (str. 435-442, 445-448, 472-480). Fizyk, na gruncie świetnie rozumianego i odpowiednio przyswojonego materializmu, rozprawia się z pustymi zawiłościami slangu filozofów. To warto przeczytać!

Pośród wielu przykładów poprawnego, opartego na dostępnych nam faktach, dochodzenia do zrozumienia, dla mnie szczególnie odkrywczy okazał się opis problemu języka. Świat materialny w ramach 'naturalizmu poetyckiego' to pewien ciąg pojęć (na przykład elektron-DNA-neuron-mózg-umysł), które trzeba ostrożnie opisywać. Autor, według mnie trafnie, pokazuje pułapki nieuzasadnionego łączenia języków z różnych poziomów poznania (str. 465-468). Po prostu pewne zwroty, skróty myślowe czy przeskoki semantyczne, są niedopuszczalne. Uważa, że ta choroba pseudointelektualnych wywodów, prowadzi nas na manowce nieprawdziwych wniosków. Szczególnie niebezpieczny jest dualizm kartezjański (ciało-umysł), który wciąż wydaje się interesującą alternatywą wobec ustaleń nauki. Jakby niektórzy zapominali, że był Newton czy Darwin w naszych dziejach.

Końcowe partie książki to dość jednoznaczne odrzucenie infantylnych i idealistycznych wizji moralności. Jej źródeł doszukuje się Carroll w konsekwencji naszej biologicznej złożoności. Formułuje deklarację, która stanowi spójny i solidnie umotywowany zespół możliwych postaw czerpiących to, co najlepsze z konstruktywizmu i deontologii (str. 513):

"Nie mamy żadnego obiektywnego drogowskazu, który pozwalałby nam odróżnić dobro od zła: nie jest nim Bóg, nie jest nim natura, nie jest nim też czysta siła samego rozumu. Istniejemy na świecie, osobni i przypadkowi, obciążeni i obdarowani wszystkimi talentami, skłonnościami i instynktami, które zostawiły nam w spadku ewolucja i wychowanie. Stanowią one surowiec, z którego powstają zasady moralne. Ferowanie sądów, co jest, a co nie jest dobre, to typowo ludzkie działanie i musimy zmierzyć się z tą rzeczywistością. Moralność istnieje tylko w takim wymiarze, w jakim zechcemy, żeby istniała, a opinie innych ludzi wcale nie muszą zgadzać się z naszymi."

Lektura, mimo, że obszerna - ponad 570 stron, nie jest męcząca. Pewne partie są poważniejsze, wtedy dość istotne stają się każde sformułowanie. Są jednak fragmenty o niemal powieściowym zabarwieniu i narracji. Dla mnie książka mogłaby być o 30% krótsza, to taki drobny minus.
Jednak ogrom treści, która poddana jest spójnej analizie, kładę na szali pośród największych plusów. Nie da się dotknąć w opinii wszystkich tematów, które chyba każdego z nas nurtują od czasu do czasu. Czym jest widzenie kolorów i czy każdy ma takie same poczucie barw? Jak rozumieć subiektywność odczuć wobec świata zewnętrznego? Jak mikroskopowy świat pomiaru kwantowego przekłada się na większe struktury? Jak rozumieć sztuczną inteligencję, która w sumie zbudowana jest z takich samych cegiełek, co my? Czy w ogóle jest miejsce na naszą wyjątkowość w jakimkolwiek sensie?

Dla kogo jest ta książka? Z racji tematyki - dla każdego. Zwolennicy dominującej wizji materialistycznej świata, będą usatysfakcjonowani. Ci, co myślą, że istnieje pewna sfera niedostępna naukom ścisłym i przyrodniczym, łudzą się. Jeśli wydaje im się, że są na tyle skomplikowani i wyjątkowi, że wymykają się mikroskopom, tomografom i całej metodzie naukowej, to powinni z pokorą 'wgryźć' się w lekturę. Być może nie we wszystkim Carroll ich przekona, ale pokaże w sposób spójny kształt świata wyłaniający się z ustaleń nauki.
Każdego, niezależnie od wyznawanych poglądów na sens, cel, życie po śmierci czy świadomość, "Nowa perspektywa" pozostawi z twórczym niepokojem i pytaniami do dalszego zgłębiania.

Gorąco polecam.

To książka niepokojąca, która może wytrącić z błogostanu każdego, kto optuje za nie-fizycznością pewnych komponentów naszego istnienia. Czym jest umysł, świadomość?

Sean Carroll w "Nowej perspektywie. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata" postanowił poddać liczne antropocentryczne, spekulatywne i jak się okazuje błędne przekonania o świecie i nas samych, które...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    294
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    39
  • Popularnonaukowe
    9
  • Teraz czytam
    6
  • Chcę w prezencie
    6
  • Do kupienia
    5
  • Na ścieżkach nauki
    4
  • Wszechświat
    2
  • Na ścieżkach nauki / Orbity nauki
    1

Cytaty

Więcej
Sean Carroll Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata Zobacz więcej
Sean Carroll Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata Zobacz więcej
Sean Carroll Nowa perspektywa. Pochodzenie życia, świadomości i Wszechświata Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne